Skocz do zawartości

[Samochód] Dla rowerowo - terenowej pary z psem


pilon

Rekomendowane odpowiedzi

No teraz dużo zależy od silnika, B czy D i jakiej pojemności, wtedy można powiedzieć coś więcej. Tak po samym modelu to można co najwyżej stwierdzić który ładniejszy :) Moim zdaniem 30 tys. mniejszy przebieg i 2 lata młodszy samochód nie jest wart dopłaty 20 000 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz 50k to lepsze te po 20-30k

Jak masz 60k to masz spokojny sen.

 

Pamiętaj że używane auto ma tą wadę ze zawsze musisz na starcie w nie włożyć. Rzadko ktoś nosząc się z zamiarem sprzedaży robi wszystko co niezbędne.

Najczęściej zostawia dojechane klocki a sprzedają tuż przed wymianą rozrządu a nie tuz po niej.

Zawsze może wyjść jakaś kosztowna niespodzianka więc warto mieć "zapas" żebyś nie miał fajnego ale nie jeżdżącego auta :)

 

A wracając do ceny to zastanów się czy w ciągu roku - dwóch to auto zarobi (oszczędzi?) tą różnicę w cenie. 20k różnicy to w ciągu 2 lat prawie 1000/mc :D

Co do rocznika zastanów się jak długo zamierzasz tym się bujać. No i pochyl się nad normami emisji bo jak nam wprowadzą podatek ekologiczny albo jak będziesz chciał jechać do Berlina np. to to może mieć istotne znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zobaczyłem auto które spełnia chyba wszystkie twoje wytyczne.

A mianowicie śmieszny wynalazek jakim jest TATA safari :) Wiem że to auto jest jak niektórzy mówią biodegradowalne ale jest prześwit słuszny jest 4x4 i jest wysokie w środku a nawet ma relingi :). Co do bezpieczeństwa na pewno lepiej w nim niż an rowerze ;)

Jeszcze kia ma kilka ciekawych wynalazków a jest bardziej cywilizowana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Pilon, aleś wsadził kij w mrowisko :)

Wybierasz samochód - wybieraj go sam, bo co człowiek to inna opinia.

Padło kilka propozycji VW - a ja odradzę. Sam mam co prawda poczciwca golfinę w wersji kombi którym tłukę średnio ponad 30 000 rocznie i wiele on już widział ale nowsze WieśVageny to już nieporozumienie. Nie mam na uwadze jednego egzemplarza a niestety całej floty samochodów w firmie w której pracuję. Są to poza dwoma egzemplarzami tzw busy i to modele maks trzyletnie. Nie mam zamiaru robić im czarnego pi-aru ale każdy ma jakiś defekt, a gwarancja często(niemalże zawsze) jest mitem. Starsze modele ok, najnowsze odradzam. Może i jestem zrażony do większych samochodów tej marki, ale myślę że wobec osobówek raczej też działa zasada analogii.

Ja sam choruję na Volvo XC70 - niesamowity wóz - ciągnąłem nim całkiem niedawno kumplowi jacht z Mazur kawałek pod Lublin to raz, a dwa to wyprawa w Bieszczady - trzy kajaki górskie na dach, dwa rowery do zjazdu na klapę(trzeci do środka) oraz cztery osoby plus klamoty na tydzień. Pytania są? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w jakimkolwiek aucie nie będę sam kręcił... Po prostu nie znam się i szkoda czasu i nerwów w moim przypadku ;)

A z Fordami to różnie... Znam nówki co się sypią pół roku po salonie, znam Focusy po 500 tys. km, które nigdy się nie popsuły. Loteria, a przynajmniej części pełno :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu kierować się starymi jak świat powiedzeniami, że np nie kupuje się samochodów na "F". Problem polega na tym, że marki, które kiedyś uchodziły za bezawaryjne i bezproblemowe popsuły się. VW nie jest już ten sam kiedyś... Podobnie Mercedes, który robił kiedyś milion km bez remontu silnika, boryka się z różnymi problemami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
że np nie kupuje się samochodów na "F".

Mam forda i musze przyznać ze ile dziada mam nie zepsuł sie ani razu a i w rowie lezał, poibjany był etc ... ale mechanicznie to to jest masakra tam robić cokolwiek dlatego to napisałem :D prosty przykład by wymienić czujnik ciśnienia oleju musiałem dosłownie pół silnika rozebrać ... eh

 

Ale skoro sam nie umiesz i zawsze dajesz na serwis nie ma sie czym martwic ;) Choć przyznam fakt stwierdzony juz na TVN Turbo ze fordy zwłaszcza wersje ghija są robione do połowy czyli przód masz wypas wygodnie porządnie tył juz nie koniecznie. I tak samo u mnie z przodu jest elegancko z tyłu już z drzwiami sie problemy powoli robią rdza go z tyłu żre ale z przodu o dziwo nie :P Mimo że z przodu był bity :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Ja z doświadczenia wybąkam zeby uważać na każdy samochód ... niezależnie czy od babci z niemiec czy nowy z salonu. Moj grat w stanie niemalże idealnym przyjechał prosto z Niemiec na własnych kołach silnik jeszcze ciepły był jak wpadł w moje szpony, po usunięciu usterek jakie miał byłem zadowolonym użytkownikiem.

 

Zdziwiłem sie dopiero jak ( a auto było od znajomego kupowane wiec był sprawdzany) przyszło do wymiany tulei wahacza, ja kluczem w śrube a łepek odpadł ... :woot: widać jakis serwisant sie tego czepił ale urwał śrube wiec przyspawał łepek zeby nie było widać ... dodam tylko ze 2 dni wiertarką z tym wahaczem walczyłem...tak właśnie serwisuje się w autoryzowanych salonach a jak sie wymienia płyn hamulcowy? no banalnie strzykawką sie wybiera co w zbiorniczku nalewa świeży i włala :)

Co jak co ale każdy samochód nie zależnie skąd pochodzi kosztuje jednak sporo i warto nawet wynająć "experta" który rzuci swą gałką oczną tam gdzie nikt inny nie zaglądał :P

 

Może kapkę odskoczyłem od tematu ale wydaje mi sie to warte wspomnienia :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...