Skocz do zawartości

[Duszności] przy chwilowym intensywnym wysiłku


Branick

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Jeśli masz naście lat i popytasz rówieśników, to chyba wszyscy tak mają. Organizm nie jest w stanie się tak szybko przełączyć ze spoczynku do wysiłku i może siatkówka czy coś dostaje za mało tlenu i przestaje działać. Nie ma w tym nic nie pokojącego.

rówieśnik ma podobnie ;D swoją drogą czasem jest niezła faza kiedy idziesz jakby Ci ktoś łopatą przypier... ;D co do tych drog oddechowych to częściowy katar też mam czasem mnie wkurza ale już się chyba przyzwycziłem

swoją drogą po krótkim intensywniejszym wysiłku też jakoś pluję dużo itd. jak napisał szliri

Napisano
Wyświetl postUżytkownik Branick dnia 28 wrzesień 2012 - 19:36 napisał Czasem mi się zdarza, że jak gwałtownie wstanę z pozycji siedzącej to robi mi się ciemno przed oczami i mam zawroty głowy przez kilka sekund Jeśli masz naście lat i popytasz rówieśników, to chyba wszyscy tak mają. Organizm nie jest w stanie się tak szybko przełączyć ze spoczynku do wysiłku i może siatkówka czy coś dostaje za mało tlenu i przestaje działać. Nie ma w tym nic nie pokojącego.

 

Nie trzeba być nastolatkiem żeby tak mieć :D to się nazywa reakcją ortostatyczną i jest normalne w każdym wieku. Nawet bym powiedział, że zdrowe ;)

 

E: no i z siatkówką ma niewiele wspólnego :D

Napisano

E no chwila przecież przyspieszony oddech czy jak to autor tu nazwał duszności to rzecz naturalna przy dużym wysiłku zwłaszcza po kiepskiej rozgrzewce. Prosty przykład bez rozgrzewki jak wystartujesz pod dość strom górkę i jedziesz na maxa w tzw "trupa" to co się najpierw pojawia? przyspieszony oddech aż do granic możliwości a po chwili tętno w granicach albo i powyżej tętna maksymalnego. I jest to łatwe do uzasadnienia - organizm musi się"rozpędzić" żeby dostarczyć tlen do komórek potrzebny do reakcji chemicznej w wyniku której powstaje energia.

Moja rada to najpierw pojeździj tempem "mocnym średnim" czyli takim na granicy utrudnionej rozmowy podczas jazdy a dopiero później bież się za spirinty i obserwuj dolegliwości.

Inna pomocna rzecz to pulsometr + nauka jego wykorzystywania.

Może być też tak że w tym konkretnym przypadku faktycznie pojawiaj się jakieś braki witamin lub innych związków w organizmie (pytanie jakie miałeś te badania krwi np czy badałeś potas), lub zmiany chorobowe i wtedy faktycznie trza odwiedzić lekarza

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Kolego to co napisałeś w pierwszym poście to w zasadzie normalna rekacje organizmu. Ja miałem podobne poroblemy, potem poszedłem do lekarza, zbadał mnie dokładnie, serce, płuca, krew itp. Wszystko w porządku, potem powiedział, że duszności, pocenie, problemy z oddychaniem to naturalna reakcja organizmu na duży zbilansowany wysiłem, który znacznie bardziej obciąża organizm niż jazda 100km równym wolnym tępem.

Faktem jest, że nerwica też ma duży wpływ, to znaczy, im więcej o tym myślisz, że coś Ci jest tym więcej będzie Ci to przeszkadzać. A dlaczego się tak tym przejmujesz. Odpowiedź zdaje się prosta. Każdy z nas ma różnu stopień wytrzymałości. Jedni całe dnie jeżdżą na rowerach inni pół dnia przed kompem a czasem na rower. I tutaj pies jest pogrzebany, bo kiedy widzimy wyniki innych jak potrafią jechać z prędkością średnią powyżej 25 km/h jadąc codziennie po 50 km dystansu, to wydaje nam się, że my też tak potrafimy. Otóż często tak nie jest, dlatego dziwi nas, że dzieje się własnie tak a nie inaczej.

 

Ja sam miałem w lipcu wycieczkę z kolesiem który na codzień wali po 100km ciężkim góralem z oponami jak u motocykla. Zrobiliśmy 60km z jedną przerwą. On po powrocie wziąl prysznic i zajął się codziennymi sprawami. Ja nie mogłem oddychać i dochodziłem do siebie kilka dni. Dlatego udałem się do lekarza i wszystko mi wyjasnił. I tak wydawało mi się, że jestem do niczego, do czasu kiedy nie pojechałem na wycieczkę z drugim kumplem który dopiero zaczyna przygodę z rowerem. Po 70km normalnego tempa ja czułem się wspaniale, kumpel za to był tak zmęczony że szybko się ze mną pożegnał i poszedł do domu spać. Następnego dnia w pracy ledwo żył jakby miał kaca.

 

Tak więc jak widać wszystko zależy od człowieka. Ale tak jak wcześniej pisali na de mną do lekarza trzeba iść. Jestem pewien że Cię uspokoi a jeśli coś będzie nie tak, to na pewno pomoże.

Napisano

No właśnie mam bardzo podobnie - mogę cały dzień spędzić aktywnie, ale spokojnym, nie szaleńczym tempem. Mogę przejść 30 km czy przejechać 100. Problem pojawia się właśnie przy chwilowym zerwaniu się do szybkiej jazdy czy biegu - zaraz brakuje mi tchu. To mnie właśnie zastanawiał0 - bo gdybym nie miał kondycji to nawet wolne tempo by mi nie pomogło. Zresztą duszności te są tylko chwilowe. Wcale nie wykluczają mnie z dalszej jazdy, tylko muszę na chwilę uspokoić tempo, oddychać głęboko i wszystko wróci do normy. Ale Twój post trochę podniósł mnie na duchu :) Na razie będę jeździł jak jest, jeśli problemy nie miną w przyszłym sezonie - wybiorę się do lekarza.

P.S. Możliwe jest w ogóle, że mając 17 lat ma się astmę, o której się nie wie? Wydawało mi się zawsze, że objawy astmy zaczynają się bardzo wcześnie.

Napisano

Astma może się pojawić w każdym wieku. A co do nagłego napadu duszności to moim zdaniem nie jest to normalne. Nawet jeśli mija po krótkiej chwili :icon_confused:

Napisano

No właśnie mam bardzo podobnie - mogę cały dzień spędzić aktywnie, ale spokojnym, nie szaleńczym tempem. Mogę przejść 30 km czy przejechać 100. Problem pojawia się właśnie przy chwilowym zerwaniu się do szybkiej jazdy czy biegu - zaraz brakuje mi tchu. To mnie właśnie zastanawiał0 - bo gdybym nie miał kondycji to nawet wolne tempo by mi nie pomogło. Zresztą duszności te są tylko chwilowe. Wcale nie wykluczają mnie z dalszej jazdy, tylko muszę na chwilę uspokoić tempo, oddychać głęboko i wszystko wróci do normy. Ale Twój post trochę podniósł mnie na duchu :) Na razie będę jeździł jak jest, jeśli problemy nie miną w przyszłym sezonie - wybiorę się do lekarza.

P.S. Możliwe jest w ogóle, że mając 17 lat ma się astmę, o której się nie wie? Wydawało mi się zawsze, że objawy astmy zaczynają się bardzo wcześnie.

 

Cieszę się, że trochę podniosłem Cię na duchu, jednak ja bym nie zwlekał z wizytą u lekarza. Lekarz to lekarz, jak on Ci powie co i jak to będziesz pewny że wszystko ok albo zacznie się proces który przywróci wszyskto do normy.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...