Skocz do zawartości

[Przechowywanie] - Gdzie zimujecie rower


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
jak są jeżdżacy zimą regularnie to mają rowery zimowe.

 

Oj nie zawsze, nie zawsze ;)

 

Rowery swoje odstoją na kafelkach i sru do sypialni... Na zimę mamy przygotowane szmaty pod oba rowery, szmaty na suszarkę i tak w kółko. :)

Napisano

Mój pierwszy rower Miś, potem Pelikan (odziedziczony po siostrze), następnie BMX American Rider trzymałem w piwnicy, potem miałem jeszcze jakieś włoskie MTB, ale to krótko, następne rowery, ze względu na cenę i chęć utrzymania ich w dobrej kondycji i z dala od rąk złodzieja TYLKO w domu.

PS. Kiedyś mama pyta się mnie: i co ten rower też będziesz trzymał w pokoju? Moja mina wyrażała tylko dezaprobatę i zdziwienie tym bezsensownym pytaniem :).... Oczywiście, że tak!

Dziś w domu trzymam 3 rowery :)

Napisano

Wiesz, kadargo

Uogólniłem.

Czyż nie? :D

No i kwestia kradzieży również robi swoje :verymad:

Latem odstawienie roweru do piwnicy powiedzmy na 2 dni (nie wiem, remont, goście) jeszcze przejdzie, ale zostawianie go tam regularnie, czy na dłużej, aż się prosi o kłopoty :bye2:

Napisano

A co myślicie o magazynach, w których można przechowac rower przez okres zimowy.

Szperałem trochę w necie i wiem ze Warszawce, Poznaniu i innych większych miastach takie funkcjonują.

Ma ktoś jakieś doświadczenie? Ktoś kiedyś z takich usług korzystał??

Wydaje się to ciekawa alternatywa do wieszania roweru w przedpokoju czy trzymania pod łóżkiem, gdzie aktualnie mam deskie snowbordową i narty żony plus deska do prasowania i trochę kurzu.

Napisano

Mój zimuje w piwnicy, jak cały rok. O kradzież zbytnio się nie martwię, gdyż nie jest on zbyt wiele wart. A poza tym prawie codziennie w piwnicy obok siedzą znajome dresiki, więc chroniony jest.

Napisano

To jest moja pierwsza zima z moim, teraźniejszym rowerkiem. Kiedyś (11 lat wstecz) rower trzymałem w bloku na korytarzu przy drzwiach. Przez 4 lata nic mu się nie stało. Na tą zimę szykuję miejscówkę w piwnicy. Mam dwie, a jedna jest przeznaczona na rowerek. Nie będę go w sumie zimował bo zamierzam przez zimę go używać do wiosny :thumbsup: Nie wyobrażam sobie ruszyć rowerkiem dopiero na wiosnę...

Napisano

Mam kuzyna, był kolarzem, startował, ale gdy ja byłem malutki, kilkanaście lat temu. O ile się nie mylę, jako jeden z niewielu wtedy miał ramę - szmatę, niedostępną jeszcze w Polsce, sprowadzał ją skądś. Nie na 100% karbon, ale płacił tyle co za samochód.

Trzymał w piwnicy, miał drzwi antywłamaniowe, kraty, alarm, monitoring.

Pewnego dnia dostał telefon, żeby poszedł zobaczyć, czego brakuje mu w piwnicy.

Sprawców nigdy nie odnaleziono. Po wielu latach szukania wśród znajomych, kontaktów i dojść, porzucił myśl o odnalezieniu roweru.

 

Nic i nigdzie nie jest i nie będzie bezpieczne. Ale możemy próbować temu zapobiec. Piwnica to złe miejsce.

Napisano

Ja mam taki wieszak :

post-149725-0-51616200-1348556138_thumb.jpg

post-149725-0-59968200-1348556139_thumb.jpg

post-149725-0-63078900-1348556140_thumb.jpg

Jak powiesisz bajka na odpowiedniej wysokości to w ogóle nie zajmuje przestrzeni mieszkalnej. Nie widzę innej opcji niż trzymanie roweru w domu, chyba że bym miał ciepły garaż/warsztat. Ale na razie nie mam i moje mieszkanko jest garażem i jednocześnie warsztatem dla mojego rumaczka ;)

 

Mógłbyś podać jakiegoś linka do sklepu z takim wieszakiem? Albo napisz gdzie i za ile kupiłeś. W nowym mieszkaniu mam wnękę w przedpokoju, myślę że dałbym radę tam zawiesić na takich wieszaczkach 3 rowery, jeden nad drugim.

Napisano

Oj nie zawsze, nie zawsze ;)

 

Rowery swoje odstoją na kafelkach i sru do sypialni... Na zimę mamy przygotowane szmaty pod oba rowery, szmaty na suszarkę i tak w kółko. :)

Normalnie moja zona bedzie Twój post na pamiec znała.

Czytani ze zrozumieniem jej zrobie i na wyrywki!!!

A ja myslałem ze tylko mi wali pod kopułą i tylko mój stoii na recznikach w pokoju -rower naturalnie :devil:

Napisano

Ciekawe są te wasze sypialniane historie, chłopaki... Ja tam jednak wolę w sypialni kobietę, a rowery stoją tam gdzie ich miejsce, czyli w garażu. Czasem go nawet na klucz zamykam (garaż), co i tak niewiele daje, bo od podwórka ma takie drzwi, któych na klucz nie da się zamknąć.

Jeżdżę rowerem cały rok, a o wynalazku takim, jak rower zimowy, to pierwsze słyszę.

Napisano

Jeżdżę rowerem cały rok, a o wynalazku takim, jak rower zimowy, to pierwsze słyszę.

 

To chyba jeździsz tylko i wyłącznie dla rekreacji, bo nie wyobrażam sobie wykańczać w zime roweru startowego za grubą kasę ;) pozdrower.

Napisano

Wprost przeciwnie. Jeżdżę tylko do pracy i z powrotem. Tu gdzie mieszkam ścieżki rowerowe solone są częściej niż ulice. Roweru nie myję, bo to rower do roboty. W tym roku kupiłem nowy i tani nie był, co nie zwolni go z obowiązku zabrania mnie codziennie do pracy :-)

Napisano
To chyba jeździsz tylko i wyłącznie dla rekreacji,

 

Zabrzmiało dziwnie. Ja swoim też jeżdżę cały rok i powiem więcej, rower mniej dostaje w dupę zimą w śniegu niż latem w błocie i piachu. Nigdy, nigdzie nie startowałem i nigdy nie mam zamiaru.

 

Tak przy okazji, to nie rozumiem skąd ten "rasizm" dla rekreacji rowerowej... bo jak rekreacyjnie przez kilka godzin taplam się w błocie albo śniegu po ośki to nie jestem prawdziwym rowerzystą? A może sprzęt się marnuje bez startówki na kierze? Rozwalają mnie takie insynuacje. Ja uprawiając wyczynowo sport samochodowy nigdy nie ośmieliłem się robić komukolwiek przytyk że ma np. Porsche albo Cosworth-a ale tylko na wycieczki za miasto śmiga, zamiast w WSMP. Bo przecież jak powszechnie wiadomo drogie i mocne auto to tylko sprzęt do "startowy" ;)

 

Niestety taka postawa jest baaaardzo popularna na tym forum... podział na tych co są zawodnikami i resztę "śmigaczy" po bułki. Absolutnie nie wszyscy wszyscy ale duża część, szczególnie młodzieży... która pojechała raz albo dwa na pierwszych "podwórkowych" zawodach, rowerem za grube, powiedzmy 3000zł.

 

Tak mi się wyrzygało... jak kogoś niechcący uraziłem to sorry. :)

Napisano

Ale tu nawet nie chodzi o podział na zawodników i resztę tylko na tych co jeżdżą dużo dla przyjemności i tych co telepią się do pracy i z powrotem względnie robią sobie wycieczki po 15km. Po prostu zawsze jak jest mowa o rowerze zimowym, soli, konserwacji zimą i latem to znajdzie się taki co nie rozumie, że znaczna część forum woli na wiosnę wsiąść na błyszczącą maszynę bez śladu rdzy i tłuc grube kilometry na w pełni sprawnym sprzęcie, a zimę przemęczyć się na gorszym wozidełku. Tacy wychodzą z założenia, że jak on jeździ sobie małe dystanse na przyrdzewiałym mieszczuchu przez cały rok to i innym będzie to sprawiać przyjemność. A że tak nie jest to chyba nie musimy sobie tłumaczyć :)

 

PS Ja też nigdzie nie startuję i pewnie wielu zawodników i "zawodników" powiedziałoby, że jeżdżę rekreacyjnie.

Napisano
na tych co jeżdżą dużo dla przyjemności i tych co telepią się do pracy i z powrotem względnie robią sobie wycieczki po 15km.

 

To trzecia strona medalu i masz rację ale to co napisałem również obserwuję od wielu lat na forum. I to co Ty zauważyłeś również. ;)

 

Koniec OT ;)

Napisano

Źle się wyraziłem ale widzę ze kolega dokładnie opisał o co mi chodzi ;)), chodzi o niekatowanie swojego sprzętu w śniegu i soli ;p

 

Wysyłane z mojego GT-I9000 za pomocą Tapatalk 2

Napisano

Ja swój rower zimą przechowuję w pokoju w kącie rozłożony na części bo w zimę nie jeżdżę, a wiec to idealny czas na super dokładny serwis wszystkiego i zmianę części :D I w ten sposób praktycznie wraz z pierwszym śniegiem rowerek rozkręcam i wszystkie części czyszczę (to jest jedyny raz który myje rower :D, bo w "sezonie" czekam aż błoto zaschnie i samo odpada albo ewentualnie przetrę lekko szmatą, "napęd" i amortyzator oczywiście czyszczę jak przystało) smaruje itp. Na wiosen wszystko składam do kupy i tak sobie czasem stoi przez tydzień w pokoju czekając na pogodę. A w sezonie do garażu.

Napisano

(...) chodzi o niekatowanie swojego sprzętu w śniegu i soli ;p

 

Czym to się różni od katowania w błocie i piachu? W obu przypadkach zużycie podobne. Na sól trafiam rzadko - na szczęście w lasach jeszcze nie sypią.

 

Jeżdżę cały rok, a sprzęt jak to sprzęt - co jakiś czas trzeba wymienić. Przez to mam nie jeździć, albo katować się na makrokeszu? :)

Napisano

Jak dla mnie trzymanie roweru w sypialnie czy wogóle w miaszkaniu zakrawa na lekki fetyszyzm. A jak ktoś wiedzie w gówno czy w kałuże oleju czy jakiś inny ściek?? Wiadomo, że można to wymyć ale jednak smrodek może zostać. Troche to takie niechigieniczne. Rower moim zdaniem to zwierze podwórkowe i mieszkajac w blokoch trzymam go na balkonie. Co innego domek z garażem, czy nawet schowdek na piętrze. W piwnicy wiadomo, kradną, wilgoć i jakos mało przyjemnie.

Jak już nadmieniłem, ja trzymam sprzęta na balkonie caly rok. Deszcz, śnieg, grad, wiatr, co mam mu niby zaszkodzić? Dobra rama cromo tak łatwo nie zardzewieje, a osprzet z aluminium tez wytrzyma niesprzyjające warunki. Oczywiśćie zawsze utrzymuję sprzęta w należytej czystości, smarowanie itp.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...