Skocz do zawartości

[zjedzona sztyca] nietypowe uszkodzenie sztycy Ritchey WCS


Rekomendowane odpowiedzi

https://picasaweb.go...feat=directlink

 

Pod tym linkiem zobaczyć można jak "COŚ" zjadło moją sztycę.

Uszkodzenia w postaci rozwarstwień, ubytków powierzchniowych, biało-niebieskawego nalotu znajdują się tylko w części kótra siedziała w ramie.

Mieliście może podobny przypadek?

Sztyca siedziała w ramie karbonowej i osadzona była na paście FSA.

Czyżby to ta cholerna pasta zjadła moje amelinium ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może, ale to nie są uszkodzenia ścierne. Jeżeli miała by to być pasta, to mi wygląda na reakcję chemiczną która stworzyła medium które utleniło aluminium. No ale pasta jest dedykowana do takiego własnie używania. Chyba że błoto z Zawoi jest aż tak agresywne :)

 

To dosyć typowy problem sztyc, które nie są ruszane.

Ritchey nie słynie z dobrego wykończenia powierzchni swoich produktów, sztycę pro rama zryła mi przy pierwszym włożeniu do ramy.

 

Czyli wg. Ciebie sztyca za długo siedziała w jednej pozycji ?

To że się sztyca rysuje to małe piwo. Tutaj ewidentnie materiał traci na grubości bo odchodzą cieniutkie płatki aluminium, poza tym są wżery które zmniejszają grubość ścianki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś w tytule "nietypowe" uszkodzenie.

Ja uważam że jest typowe, a do tego sprzęty Wuja Toma są przeciętnej jakości co do wykończenia powierzchni.

 

Sztycę pro tej firmy wsunąłem raz do ramy i nie dość że się lekko zygzakowato zadrapała to jeszcze przy tym zygzaku "anoda" stała się ciut siwa. Sztycę kcnc mam 5 lat, może wyślę ją Tomowi na obdukcję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś w tytule "nietypowe" uszkodzenie. Ja uważam że jest typowe

 

No bo nie jest typowe. Ty piszesz o zadrapaniach i uszkodzeniach anody - i to jest typowe uszkodzenie (mechaniczne). Ja natomiast stwierdzam niemechaniczne (bardziej chemiczne lub galwaniczne) uszkodzenie sztycy objawiające się złuszczaniem warstwy wierzchniej, "trawieniem" materiału i ubytkami utlenionego aluminium.

 

Zarówno jedno jak i drugie to uszkodzona sztyca ale moja ewidentnie w sposób nietypowy i stąd może (jak dotychczas) nikt z podobnymi objawami chorobowymi swojej sztycy na post nie odpowiedział.

 

Uszkodzenia mechaniczne aluminium nie są aż tak niebezpieczne ponieważ po usunięciu warstewki tlenków (poprzez zadrapanie) w krótkim czasie pojawia się kolejna warstewka która na nowo zabezpiecza metal.

 

A może to przez procesy kucia? Może technologia spowodowała wystąpienie defektów ? Tylko dla czego nie na całej długości rury ?

 

Masę pytań...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.metale.pl/o_metalach.php?id=korozja&?w=d&name=Korozja%20aluminium

 

http://velonews.competitor.com/2009/10/news/road/stuck_seatpost_99640

 

Powyższe artykuły chyba wyjaśniają wszystko smile.gif

Nie mając w zasadzie żadnych bliższych "stosunków" z karbonem uznałem że im rzadziej będę demontował zacisk/sztycę tym dłużej będę mógł użytkować ramę. Więc siedziała sobie sztyca kilka miesięcy w błocku i wodzie.

Moja teoria co do wydłużenie żywotności ramy karbonowej w miejscu mocowania sztycy okazała się błędna.

Long lasting solutions w dzisiejszych czasach nie istnieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...