Skocz do zawartości

[wypadek] torun, rowerzysta vs dziecko [video]


demek

Rekomendowane odpowiedzi

Kurcze koleś leciał szybciej niż samochody poza tym złamał przepis bo obok jezdni jest ścieżka rowerowa.

 

Ten rowerzysta, jako JADĄCY, pojawia się w kadrze na ułamek sekundy, a Ty umiesz stwierdzic z jaka predkościa jechał? Spojrz jak smiga rowerzysta wczesniej jadacy po sciezce rowerowej - sam początek filmu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby jechal po sciezce rowerowej i dzieciak wpadl pod kola pojawilaby sie dyskusja, dlaczego rowerzysta jezdzi tak szybko po sciezce przy chodniku(wszak wielu ludzi traktuje sciezke rowerowa jako przedluzenie chodnika). Jaki z tego wniosek? Miasta nie są przyjazne postępowi, którym jest promowanie sportu i używaniem roweru jako alternatywy do samochodu. Łatwiej jest zrobić kampanię medialną promującą zdrowy tryb życia zamiast budować infrastrukturę rowerową(i nie mam tu na mysli 200-metrowych sciezek z kostki), zmienic przepisy, stawiac stojaki dla rowerow. Te drugie rozwiązanie nie pozostawiłoby możliwości nagonki na rowerzystów za jazde po ulicy, przejezdzanie z predkoscia przechodnia przez pasy i zmusiloby kierowcow do poszanowania rowerzsty jako kierowcy, a przede wszystkim trzebaby bylo wyzbyc sie irytacji towarzyszacej uczuciu, ze niektorzy musza tracic czas w korkach i placic za benzyne, podczas gdy inni mają zdrowe, ekologiczne podejscie do zycia.

 

Rower jest w porządku, ale tylko raz na tydzien w parku z rodziną nie jadąc za szybko, żeby się nie spocić. :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak a propos bezpiecznego przejeżdżania przez pasy rowerem (wypadek we Włocławku):

 

"[...] Natomiast przed godz.14 [wczoraj, 12.09.2012] doszło do kolejnego wypadku, przy ul.Chopina. Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że rowerzystka wjechała na przejście dla pieszych i zderzyła się z jadącym volkswagenem. 52-letnia kobieta z ciężkimi obrażeniami trafiła do szpitala, gdzie po kilkunastu godzinach na skutek odniesionych obrażeń zmarła."

 

http://www.mmwloclawek.pl/artykul/dwa-wypadki-drogowe-52-letnia-rowerzystka-zmarla-w-szpitalu

 

Na ogół starsze osoby nie pakują się rowerami na przejścia z impetem - w przeciwieństwie do wielu "młodych gniewnych" - ale za to miewają problemy z upewnianiem się co do możliwości bezpiecznego pokonania jezdni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki z tego wniosek? Miasta nie są przyjazne postępowi, którym jest promowanie sportu i używaniem roweru jako alternatywy do samochodu. Łatwiej jest zrobić kampanię medialną promującą zdrowy tryb życia zamiast budować infrastrukturę rowerową(i nie mam tu na mysli 200-metrowych sciezek z kostki), zmienic przepisy, stawiac stojaki dla rowerow.

 

Czy to nie jest aby idealistyczne podejście? Czy docelowo rowerami mamy jeździć po estakadach ze ścianami dźwiękoszczelnymi, po idealnie równych nawierzchniach?? Może pora skończyć z mitem "ścieżek" w całym mieście?

Mamy warunki klimatyczne jakie mamy, i rowerem można sobie może pół roku pojeździć bez szczelnego odziewania się.

 

Jakby drogi były drogami a nie łataniną z czasów króla ćwieczka, to by się wydzieliło na nich max 1,5m pasa i po tym jeździło. Za to trwa jakaś walka o ścieżki, najczęściej budowane z kostki, na których teraz i tak będą chodzili piesi, bo płyty chodnikowe też się dawno rozleciały...

 

I co to za sport i zdrowy styl życia. Po parku, lesie, polach to rozumiem. Ale w mieście?

Teraz będą znaki, ograniczenia, garby, może rejestracje na rowerach i mandaty lol, do dupy taka "promocja"...

 

Całe dzieciństwo przejeździłem bezpiecznie na rowerze w Gliwicach. Z Zubrzyckiego na Sikornik, na lotnisko, do Sośnicy na basen, do szkoły muzycznej na Wieczorka, potem do jakiś dziewczyn po całym mieście. Nie było ani jednej tzw ścieżki rowerowej. Nikt z moich kolegów, a jeździliśmy całą bandą nie zginął. Nie mówiąc o wpadaniu na pieszych. Wystarczyło kulturalnie ustępować pieszym na chodnikach albo kreatywnie korzystać z ulic.

Przypuszczalnie teraz dzięki dziesiątką jak nie setką "bezpiecznych dróg rowerowych" zabrali by mi rower za nagminne łamanie przepisów a piesi włożyli by mi kija w szprychy (co prawie spotkało mnie ostatnio ze strony sympatycznej pani ćwiczącej nordic zombing....)

 

Dlatego mnie to całe parcie na niezbędne ścieżki i regulacje prawne zalatuje fanatyzmem pseudo zdrowotno/sportowym. Jak te manify na rowerach co miesiąc tarasujące miasto...

 

PS nie chce nikomu dokuczyć, zrobić przykrości itd. może trochę nie rozumiem tej filozofii i chyba nie muszę, w końcu wolę jeździć po terenie a nie po kostce, ale w mieście nie mam ochoty czuć się jak małpa w zoo - za kratami i z samymi zakazami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ze dojezdzasz do pracy rowerem nie wyklucza mozliwosci rekreacji po pracy w terenie. Nie jestem jakims fanatykiem, ale wkurza mnie że zachowania na drodze wobec innych mamy jakie mamy, a nowe sciezki są budowane w sposób bezsensowy z tysiącem świateł, tak że nie opłaca sie z nich korzystać. Już wtedy lepiej jak takiej nie ma. Zeszlismy troche z tematu. Głównie chodziło mi o tą nagonkę na rowerzystów i o to, że miasta buduja sciezki, zeby miec nowe kilometry, a tak naprawdę nie ma z nich pozytku, bo sa projekrowane na szybko, bez koncepcji.

 

No i nie wiem jak wyglądała jazda za wspomnianych przez Ciebie czasu, ale mozliwe, ze wiele sie zmienilo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co to za sport i zdrowy styl życia. Po parku, lesie, polach to rozumiem. Ale w mieście?

 

Rower jest trendy... Jeżeli chcesz być fali - wypada się czasami pokazać na mieście na jakimś dobrym gooralu, stylowym cruiserze czy podrdzewiałym holendrze (światowej marki). Nie ma to nic wspólnego ze zdrowym trybem życia, ani tym bardziej sportem. To jest druga strona medalu, która wyrosła w ciągu ostatnich lat.

 

PS. Mówię ogólnie, a nie w odniesieniu do uczestnika wypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pewnie tak. Tylko to w zasadzie nikomu nie przeszkadza. Nie chodzi tez o miasto w sensie ścisłe centrum. Dla osób, które dojeżdżają kawałek do pracy/uczelni z obrzeży rower jest przyjemna alternatywa do przepelnionych autobusow i przede wszystkim szybszą. Być może osoba nie uprawiajaca sportów będzie czerpała korzysci zdrowotne z 40 min umiarkowanego ruchu dziennie(20 min w jedna strone to dobry dystans), rowniez ci co chcą pojezdzic w terenie też muszą sie tam jakos dostac (np jak mieszkaja w centum), a nie kazdy moze, czy chce ladowac rower do samochodu i za miasto.

 

Rower nie jest rozwiazaniem dla wszystkich, ale jezeli juz sie z niego korzysta jako srodka komunikacyjnego to korzysci to mniejsze korki, mniejsze zasmrodzenie miasta. No i uwazam, ze nawet trochę ruchu jest lepsze od jego braku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower nie jest rozwiazaniem dla wszystkich, ale jezeli juz sie z niego korzysta jako srodka komunikacyjnego to korzysci to mniejsze korki, mniejsze zasmrodzenie miasta. No i uwazam, ze nawet trochę ruchu jest lepsze od jego braku.

 

Tylko że wszystko odbywa się w zatłoczonej przestrzeni miejskiej, w której generalnie trzeba mieć oczy naokoło głowy i jedno nawet w ... tra la la la. A nie rzadko spotykam na swojej drodze street racer'ów, którzy lecą na złamanie karku na zasadzie "mój rower, ścieżka/ulica i ja". Tajemnicą "poliszynszyla" jest, że tacy ludzie wybierają ulice a nie DDR, dlatego że mogą rozwinąć skrzydła. Z resztą na DDR zachowują się w podobny sposób, napotykając ludzi, których wspomniałem wcześniej. Jeden rozkojarzony, bo rowerem jeździ raz na miesiąc, drugi skupiony na napieraniu średniej. Na szczęście nie jest to jakaś gigantyczna skala problemu - ale bynajmniej widuję takie scenki, że ktoś wlatuje w tłum rowerowy na pełnym gazie i mało nie dochodzi do "tragedii". Chyba odbiegam od tematu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytuł filmu powinien brzmieć "zobaczcie jak dziecko przebiegło rowerzystę".

 

A to że on jechał drogą nie ma żadnego znaczenia. Powinien dostać mandat czy upomnienie zależnie od woli krającego za złamanie prawa ale jego prawa z tytułu zostania "przebiegniętym" przez dziecko pozostają nienaruszone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sytuacjach w których dzieci "są poszkodowane" tak jak tu, bardzo często nie trzeba szukać bo rodzice sami "z mordą" przychodzą żeby sprawcy szukać.

Dzieci są tylko dziećmi ale jak coś przeskrobią to ich fantazje nie zna granic a rodzice bywają łatwowierni :)

 

Jakoś wątpię żeby taka dziewczynka poleciała do mamy i powiedziała "mamusiu przebiegłam rowerzystę i pana musieli zabrać do karetki"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewidentnie ,dzięki zachowaniu rowerzysty które pewnie było spontaniczne ,dzieciak nie został trwale okaleczony w gorszym wypadku nie stracił życia. Oby kolarz powrócił jak najszybciej do zdrowia czego mu życzę bo pewnie mocno przetarł twarz i się poturbował, niemniej jednak smutny jest fakt ,że nieraz chcąc załagodzić nieodpowiedni czyn jakiejś osoby sami oddajemy to co najcenniejsze (zdrowie, życie) ale tym bardziej szacunek dla takich osób które potrafią się poświęcić dla innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napiszę tylko że dzieciak miał szczęście że to jechał ktoś na szosówce a nie na mtb

na mtb, ja bym swoim po prostu przejechał tego dzieciaka a nie otb zrobił- jeżdżę czasem na tylnym/jakieś bunny hopy robię więc siodełko nisko-środek ciężkości nisko-o otb trudno

tak w dzieciaka uderzyło te ~~7-8kg, na mtb byłoby 70

 

mam nadzieję że dzieciaka znajdą, rodziców znajdą i słono będą bulić za rower, bo przednie kółko pewnie do centrowania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, jakby cos ci wyskoczyło z przodu to łapiesz za klamki odruchowo. Nawet jak masz siodełko nisko i nacisnąłbyś przedni hamulec do oporu to lecisz przez koło. Zresztą spróbuj jadąc najpierw 5 a potem 10 km/h ścisnąć je maskymalnie i zobaczysz co się stanie. Przy większej prędkości to działa tymbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Ty to jesteś master, nie ma co. ;)

 

To ja też się pochwalę. Umiem chodzić na rzęsach.

 

Kto następny? :D

 

dobra gadajcie sobie co checie, ale wiem jedno- gdybym miał w szosie takie hamulce jak w mtb to zaciśnięcie do końca przy dowolnej prędkości-otbinna sprawa że mtb może być 2x cięższy od szosy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...