Skocz do zawartości

[Przerzutka tylna] SLX, XT, XTR - różnice w błocie


zws

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Mnie zaś zastanawia jedno. RD-M662 SGS to ta sama przerzutka co RD-M592. Wystarczy spojrzeć w dane techniczne. A o regulacji Deore nie słyszałem zbyt wielu złych opinii. To jak to jest?

Napisano

Slx jest z założenia konstrukcją bazującą na rozwiązaniu shadow i innych patentach zastosowanych w wyższych modelach. A jednak są opinię o jej oporności na poddanie się regulacji - moją wydaję na podstawie doświadczeń z pracy. Przeniesienie technologii nie oznacza że jest to da sama w osiągach przerzutka co xtr.

Nie twierdzę że nowy slx będzie "do bani" ale nie mozna założyć że "w ciemno" będzie bezproblemowy (tak jak nie można założyć że będzie się buntował)

Zawodnicy mają srama, nawet ci średnio sponsorowani, bo jak popatrzysz na ceny w stosunku do nawet średniej krajowej to takie komponenty są tańsze niż kiedyś. Za xtra serii 950 musiałem dać prawie 600 zł, nie było allegro i reszty netowych sklepów, a zarabiałem 800 zł. Gdy kupowałem ostatniego w mojej karierze zapłaciłem za niego 249 zł a zarabiałem prawie 2 tysiące. Nawet obecnie, gdy ceny są wyższe i tak xtr nie kosztowałby 75 procent mojego miesięcznego wynagrodzenia.

Jak zaczynałem zabawę w mtb to rowery gotowe były znacznie skromniej obdzielane lepszymi komponentami niż dziś. Nie było makroszitów, tylko rowery markowe a w nich lepisiejsze graty za lepsiejszą kasę. 15 lat temu wypasiony sztywniak treka, który stał w sklepie Alpinusa za 2750 złotych był przedmiotem kultu i pielgrzymek rowerowych nawiedzeńców, którzy podobnie jak ja chodzili do tego sklepu z powodu tegoż roweru :)

"Moje" slxy są w rowerach treka, w sklepie którego pracuję. Może akurat trek nabył od shimano taką właśnie w większości losową partię slxów, choć jak pokazują tematy na tym forum niektórzy użytkownicy też mieli to szczęście.

Problem polega na tym że nie jest to produkt wadliwy w ten sposób, by jednoznacznie nie działał, łamał się, rozpadał itd. Zapewne jest to jakiś minimalny błąd tolerancji produkcyjnej, który dotyka niektóre sztuki z powodu nienajlepszej powtarzalności produkcji.

Podobny problem jest z x-5 10sp, które są w modelu cobia treka - to wyjątkowo qpowata przerzutka, która jest jeszcze oporniejsza na regulację niż slx, ponieważ wiele z nich albo nie wrzuca z najmniejszej na większą koronkę i łańcuch skacze między nimi, a jeśli zlikwiduje się ten problem to przy ostatnich trzech koronkach kasety przerzutka samoczynnie wciąga łańcuch na następną; likwidując ten problem wraca się do skakania na dwóch najmniejszych. Rozwiązaniem - jeśli tak można je określić - jest WYGINANIE przerzutki :) Przy krzywym wózku działa lepiej :)

W pracy spotkałem się także z wieloma x-7 10 sp które na największych koronkach kasety ocierają łańcuchem o kolejną koronkę w momencie gdy "twardy dół" działa bez zastrzeżeń. Wtedy też trzeba się nakombinować a znalezienie "złotego środka" jest bardzo trudne. I podobnie jak w przypadku slx'a część x-7 jest zupełnie "zdrowa" a część choruje.

Z dziesiątkowych przerzutek srama spotkałem się z tym problemem także w dwóch biało-czarnych x-9, tendencja do "znoszenia" wózka w stronę większych koronek kasety. Czy jest to problem o podobnej skali do slx czy x-7 nie wiem - bo akurat x-9tek jest stosunkowo niewiele i niewiele rowerów z nimi sprzedaliśmy w tym roku.

  • Mod Team
Napisano

 

Wypowie się ktoś, kto ma zwykłego XT nt. działania, ustawiania i niezawodności?

Z tego co pamiętam to jeden z forumowiczów skarżył się na wykonanie XT ale nie wiem czy to nie był Shadow.

 

Dzięki z góry za odpowiedź.

 

Po slx-ie krytykowanym w tym temacie(zgadzam się i dlatego zmieniłem) założyłem taką z wózkiem GS:

http://www.cyklotur.com/pl-PL/produkt/14722/509/Przerzutka-DEORE-XT-RD-M771-SHIMANO

Nie ukrywam że dałem się złapać na marketingowy bełkot sklepu ale to był dobry zakup. Drugi sezon, przebieg ok. 9-10tys km.

Delikatne podciągnięcie linki w miarę jej rozciągania się nakrętką przy manetce to jedyne operacje regulacyjne. Większe zabiegi tylko przy wymianie linki.

Slx chciał dopieszczania nawet przy zdjęciu/założeniu łańcucha do czyszczenia.

Z całą pewnością na moją opinie ma wpływ zmiana wózka z sgs w slx-sie na gs przy xt-eku ale to dotyczy pracy w boju a nie częstotliwości regulacji. Generalnie jeżeli shadow nie wyprze tradycyjnej konstrukcji to następna też będzie klasyczna.

Napisano

Dziśbęde skracał pancerz, jest za długi a wcześniej mi się nie chciało z nim nic robić, zobacze jak pójdzie regulacja SLX.

Napisano

Ja na SLX uczyłem się regulować przerzutki i wtedy rzeczywiście zajmowało mi to sporo czasu. W jednej ręce Zinn, jednym okiem na forum i bawiłem sie śrubkami i baryłkami. Wtedy też mi się wydawało, że to jest "nieustawialne", dziś zajmie mi to 10 min. Natomiast moja uwaga jest taka, że nie sposób ustawić jej "na sucho". Tzn będzie działać na stojaku, po czym w naturalnym środowisku okaże się, że baryłkę trzeba poprawiać. I vice wersa. W terenie działa, na stojaku ma problem. W błocie jest odczuwalne spowolnienie przerzucania, ale nie narzekam.

Większe przeboje miałem z przednim SLX, który w błocie notorycznie mnie irytuje.

 

 

Jeszcze dodam - swego czasu jezdziłem na dwa łańcuchy Sram i Shimano. Zmieniając łańcuch musiałem tylnej przerzutce każdorazowo regulować naciąg linki. Przy łańcuchach Shimano i KMC nie było to potrzebne.

Napisano

Zdjęciu łańcucha? Po zmianie łańcucha ze Sram na Shimano. Używając łańcuchów Shimano czy KMC nie trzeba nic grzebać - jak napisałem. Jeżdżąc na dwa lub trzy łańcuchy lepiej by były one jednego producenta.

Napisano

Chyba lepiej operowac numerami przerzutek. Przecież grupy Shimano mają po 2-3 modele Top-normal, low-normal, shadow, różne wózki itd. Mnożąc to przez dostępne w handlu wersje sprzed roku, dwóch, trzech - pozornie tych samych slxów czy xteków jest multum. Miałem czasowo, zdjąłem RD-M661 czyli LX - bardzo dobra przerzutka tylna. Wymagała od nowości może ze 4 korekt a potem spoko. Rzecz tylko w tym, ze mam aż do dzisiaj i hula aż miło starą Deore RD-M510. Można wierzyć lub nie ale kilkukrotnie rozbierałem ją na części pierwsze, reanimowałem, zmieniałem sworznie, grzebałem, prostowałem, docinałem coś szlifierką i chodzi az do dzisiaj. Niegorzej od 661 LX. Naprawdę, obsługuje wszystkie przełożenia, da się ją ustawic precyzyjnie. Obdarta i zmasakrowana ale pełni swoją funkcję jak trzeba. I tutaj nachodzi mnie pytanie - może wszystkie te katalogowe zalety i ulepszenia to generalnie pic na wode i fotomontaż? :) Dwa sworznie, sprężyna, wózek, hak - jak wszystko tutaj działa i ma linię, kąty, dobry zakres obrotu - to przerzutka po prostu działa. Życzę każdemu rozmasakrowania na części pierwsze i zakończonej sukcesem reanimacj :) - to jest naprawdę pouczające bardziej od wszystkich teorii. Podobnie jak z samochodem. Robierzesz silnik, skrzynię, powymieniasz swoją krwawicą to i owo za co w warsztatach biora spora gotówę i wchodzisz w kompletnie inny wymiar niż tylko teoretycznie pitoląc jak się sprawy mają.

 

No a ganz nówkę założyłem sobie RD-M430, Po około 500 km mogę powiedzieć że chodzi jak 661, musiałbym być audiofilem żeby czuć subtelności, których pókico nie czuję ;)

Napisano
2i

Masz dużo racji w tym co napisałeś ale nie wszytko to co robią producenci w nowych modelach to marketing, trochę techniki w tym jednak jest, patrząc na ludzi na tym forum którzy mają przejechane po 10 tyś km w sezonie każda subtelna zmiana na korzyść ma znaczenie, zresztą tak działa natura po małych kroczkach do doskonałości :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...