Skocz do zawartości

[rower] Kross Level A9 2012, czy warto?


Kamillo215

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witam!

 

Krótkie pytanie i prosiłbym o szybka odpowiedź.

Będąc wczoraj w GO Sporcie znalazłem wyprzedażową A9. Cena wyjściowa po przecenie wynosiła 4500 zł. Po negocjacjach udało mi się zejść aż do 3900 zł.

Pytanie, czy warto za tą cenę nabyć ten rower. Patrząc na to, że jest praktycznie 29% tańszy niż w katalogu Krossa.

Przeznaczenie lekkie XC, teren pagórkowaty, las.

Wzrost 182 cm, waga 82 kg.

Rozmiar ramy: 19"

Rower zastąpiłby Cube LTD Pro 2009

Rower oczywiście nowy, stał na wystawie, nie było na nim jeżdżone (patrząc po oponach - nie było na nich nawet odrobiny sklepowego piasku :) )

Specyfikacja:

http://www.kross.pl/pl/2012/level-a9

 

Z góry dzięki za cenne rady.

Pozdrawiam

Napisano

2i regulaminu

 

zaskoczony jestem , że w A9 taki cienki amortyzator kross montuje, coraz gorzej, coraz drożej, choć za 3900 pewnie warto go wziąć, sprzedać torę, dołożyć kilka stówek kupić coś sensowniejszego. Jeszcze korba cienka, kiedyś dawno temu :) w 2006 kupiłem A6 i tam korba była spora lepsza a rower kosztował w granicach 2300.

Napisano

Nie, to nie jest bardzo dobra rama. Co najwyżej podstawowa karbonówka. Bardzo dobra rama karbonowa nie kosztuje 2500zł. I na pewno nie jest Krossa. Wiem to z autopsji. Rower oczywiście warty swojej ceny. Tylko zastanów się czy na pewno chcesz się pchać w tanią ramę karbonową i osprzęt co tu dużo mówić średni. To tak jak by kupić najtańsze i najsłabsze Porsche tylko dla ładnego znaczka na masce. Takie kupowanie ramy karbonowej tylko dla faktu że jest zbudowana z karbonu. Nie dlatego że jest lżejsza, czy sztywniejsza. Po prostu jest z karbonu i to wszystko. No sens. Masz dwie alternatywne (i lepsze) opcje. Pierwsza to kupić normalną ramę aluminiową i lepszy osprzęt. Druga opcja która mi się bardziej podoba to kupienie bardzo dobrej ramy alumioniowej w cenie tej karbonowej i osprzęt taki jak w tym krosie (no może pomijając amortyzator). Np Giant XTC , Trek 8500, Corratec Super Bow... A jeżeli ta rama faktycznie kosztuje 2500zł w co szczerze mówiąc ciężko mi uwierzyć, to można by było poszukać gdzieś Specializeda S-works Stumpjumpera. Aluminiowego oczywiście i starszy rocznik bo te nowe to tylko 29ery są. Jak ktoś buduje rower z myślą o tym żeby był lekki to rama karbonowa ma sens. Ale jeżeli później wkłada do tego roweru Torę ważącą sporo ponad 2kg i resztę komponentów o których można by było się sprzeczać czy są lekkie (KROSS Racing Components... co to w ogóle jest?!) to wybór karbonowej ramy dlatego że jest lekka zaczyna trącić absurdem. Tak, oczywiście, argument że rower wtedy jest dobrą podstawa do rozbudowy ma pewnie sens. Ale przy aluminiowej ramie Specialized a nie jakimś Krossie który zupełnie niedawno temu zaczął stosować karbon. Te Krossy to są świetne rowery dla osób rozpoczynających przygodę z rowerem ( nie mówie tu o karbonowych dziwolągach). Przynajmniej kiedyś były. Jeżeli ktoś chce kupić poważniejszą maszyne to po prostu znajdzie coś lepszego za 4 tysie niż Kross.

 

edit: Tak patrzę teraz na ceny tych krosów i przyszła mi do głowy pewna genialna myśl. Kupić Krossa za 3900zł, sprzedać rame i amora za 3000zł i kupić rame za 1,5 tysia i amorek za drugie tyle. Pomysł genialny w swej prostocie. Pytanie tylko kto kupi tą rame za 2500zł. Bo na Tore za 500zł z pewnością kupiec by się znalazł. Niby oferta tego roweru za 3900 jest świetna, ale jak widzę ten rower to mi wstyd że sam mam Krossa. Powiedzcie mi który producent rowerów do karbonowej ramy która teoretycznie ma być synonimem najwyższej klasy ładuje klocowaty amortyzator i hamulce nawet nie Deore. Już nie wspomnę o wszystkich rurkach Kross Components. I skąd tak wielka przecena? Czyżby sprzedawcy mieli problem ze sprzedaniem roweru z najnowszego rocznika?? Dziwne... :thumbsup:

Pozdrawiam :icon_cool:

  • Mod Team
Napisano
Nie, to nie jest bardzo dobra rama. Co najwyżej podstawowa karbonówka. Bardzo dobra rama karbonowa nie kosztuje 2500zł. I na pewno nie jest Krossa. Wiem to z autopsji. Rower oczywiście warty swojej ceny. Tylko zastanów się czy na pewno chcesz się pchać w tanią ramę karbonową i osprzęt co tu dużo mówić średni. To tak jak by kupić najtańsze i najsłabsze Porsche tylko dla ładnego znaczka na masce. Takie kupowanie ramy karbonowej tylko dla faktu że jest zbudowana z karbonu. Nie dlatego że jest lżejsza, czy sztywniejsza. Po prostu jest z karbonu i to wszystko. No sens.

Generalnie w całej twojej wypowiedzi jest dużo racji i podpisuje się pod tym co mówisz ale w pierwszych słowach od razu trochę niesłusznie sugerujesz że nie jest to dobra rama.

W dalszej części również to, że"tani carbon" (cokolwiek to znaczy w tym wypadku) jest zły.

Prawdą oczywiście jest że Kross jako taki nie jest ich producentem i tak jak 90% firm rowerowych zamawia je u podwykonawcy z zaprzyjaźnionego kraju azjatyckiego i sygnuje je swoją marką, co wcale nie oznacza że są gorsze od produktów znanych światowych marek. Nie można stwierdzić że to tania rama więc jest be.. (wg. mnie 2500zł to całkiem sporo) ale jest wykończona i wymalowana lepiej od większości carbonów po 300$ z ebay'a (lądujących na naszym allegro po 2tys.) które tak naprawdę są produktami fabryk robiących ramy dla znanych marek, więc też i na kanwie doświadczeń przy ich produkcji.

Owszem taka rama jak ten kross czy ramy tzw. hongfu (z nowszych wypustów, bo stare faktycznie nie są najciekawsze) nie mają prestiżu scotta czy specialized'a ale użytkowo nic im nie brakuje. O ile są wykonane w nowoczesnych standardach mocowań, średnicach i rozwiązaniach z dobrą geometrią to można powiedzieć że do często horrendalnie drogich ram jakie oferują nam znane światowe marki nie tracimy wiele. Sprawdziłem to sam, jeździłem na ramach od tanich bo bardzo drogie. Generalnie w takim wypadku otrzymujemy większą wagę, często mniej atrakcyjny wygląd, z pewnością mniejszy prestiż, najczęściej sztywność i trwałość jest dosyć porównywalna, trudna do wychwycenia w praktyce jeśli porównujemy zbliżone w swojej koncepcji wyroby. Mógłbym rozwinąć tą myśl bardziej na stosowane rodzaje włókien, żywic, metody produkcji itd. ale może innym razem.

Podstawową kwestią jest to, że taki względnie tani carbon nie powoduje tak wielkich obaw o to że po dzwonie i ew. skasowaniu roweru tracimy majątek, nie powiesz mi chyba że jeden np. scott scale ltd za 8-10tys. przeżyje 3-4 takie ramy krossa albo 8szt. hongfu? ...niema takiej opcji.

Jeździłem również topowych ramach aluminiowych i z przykrością (głownie dla portfela) muszę stwierdzić że nawet chiński, czy jak to nazwałeś "średni" carbon w swoich właściwościach jest od nich lepszy lub dużo lepszy (jeśli wiemy czego szukać i trafimy na ciekawy wyrób ).

Argumentów za wyborem carbonowej ramy jest więcej niż tylko sam fakt zastosowania włókien węglowych czy możliwość pochwalenia się przed kolegami. Taka rama jest ogólnie wytrzymalsza (nie mówimy tu o punktowej koncentracji naprężeń, bo to temat na odrębną bajkę), jest zwykle sporo sztywniejsza co przekłada się wymiernie na wydajność jazdy, włókno węglowe jest materiałem nazwijmy to kierunkowym (tzn. poprzez ułożenie odpowiednich kierunkach) zapewnia amortyzację/sprężystość w płaszczyznach które zostały do tego przewidziane a w innych niezbędną sztywność co daje mu naturalną przewagę nad aluminium które aby osiągnąć to samo musi otrzymywać wymyślne przetłoczenia, większe przekroje, perfekcyjne spawy co albo podwyższa wagę albo mocno podnosi koszty i nadal nie daje tego samego pola do popisu. Jasne można trafić kiepski carbon i nie podlega to wątpliwości, ale aluminium wcale nie jest wolne od tego ryzyka. Niby im lepsza (czyt. droższa) rama, tym lepiej zaprojektowana i wykonana ale z drugiej strony pamiętajmy że chińczyki kopiują wszystko :) .

...może na tyle w kwestii samej ramy.

Co do tego konkretnego roweru, nie jest to najlepszy czas na zakup czy to całej maszyny czy nawet podzespołów i z pewnością długo nie będzie, ostatnio ceny poszybowały w górę a producenci starają się utrzymać swoje modele w starych cenach niestety kosztem poziomu osprzętu, stąd takie nieco kuriozalne konfiguracje, kiedyś raki rower postawiony byłby na slx czy tam lx, lepszym widle i podobnego poziomu kołach jako podstawowa maszyna z węgla dla ścigających się lub bardzo ambitnych turystów.

Nie uważam aby to był ewidentnie zły wybór jednak na pewno nie najbardziej wyważony, bo kupujesz fajną rzecz, carbonową ramę ale z lichym osprzętem który nie da takiego poczucia przeskoku jakościowego. Co w gruncie rzeczy napisał Ci kolega powyżej.

Nie uważam jednak aby też wybór topowej aluminiowej ramy był specjalnie fortunny bo po pierwsze powoli mało tych najciekawszych modeli produkowanych do niedawna po drugie to nadal tylko aluminium mimo iż drogie. Na ten przykład z wymienionych giant xtc - nie jest to demon wagi, gwarancja w Polsce to mityczny stwór którego nikt jeszcze nie widział, mi i wielu osobom nie pasuje ich geometria mimo że są urodziwe, corratec superbow waży tone i kropka, poza ciekawym wyglądem nie widzę zalet, na specu i treku nie jeździłem więc nie oceniam ale to też żadne wodotryski tylko po prostu uczciwe ramki, jednak ciut drogie. Za 600-800zł można wyrwać nie gorszą alu ramkę, która równie dzielnie posłuży jak znane ale sporo przewartościowane modele i tą opcję też bym rozważył. (choćby taki accent peak, no saint angel i temu podobne).

Gdybym ja miał dziś do wydania 4tys kupiłbym

ramkę hongfu: ok 1100zł np. o taką FLYXI (sklep sprawdzony jakby kogoś poważniej interesowało)

gupę xt - ok 1800zł i hamulce deore 2012 za 400zł

amorek np. manitoru R7 za 1100zł

koła np. mavic crossride do dostania za ok 600zł lub jakieś składane

resztę przełożył że starego roweru i cieszył się rasowym przecinakiem.

 

Sorki że tak obszernie.

Napisano

Tak naprawdę to wymieniłem te ramy tylko dlatego że to znane ramy, które popularność zawdzięczają swojimi cechami. Corratec może i waży prawie dwa kilo, ale ludzie nie wybierali go ze względu na wagę ale np. sztywność czy wyjatkową geometrię. Wolisz kupić lekką drogą karbonową ramę o poprawnej geometrii do tego przeciętne dwu kilogramowe koła, czy cięższą i tańszą aluminiową ramę o być może gorszych właściwościach absorbujących drgania za to z o niebo lepszą geometrią i do tego lekkie kółka które będzie się łatwo rozkręcać? Masz rację może przesadziłem z "tanim karbonem" (choć tak naprawdę to ta rama krosa jest porównywalnie tania, żaden inny producent nie sprzedaje swoich ram karbonowych poniżej 3000zł), ale z drugiej strony prestiż wymienionych Scotta czy Specializeda nie jest z tyłka wyciągniety. Te firmy zapracowały sobie na swoją renome. I nikt mi nie powie że Krosowi Levelovi A4 A6 czy A7 nie wiele brakuje do Scotta Scale'a czy Speca Stumpjumpera. O to wypowiedź jednego z forumowiczów w temacie porównującym Speca Stumpjumpera i Treka 8500:

"Spec jest jak wirus - jak Cię chwyci - to już nie puści. Jest to jedna z tych ram, która przyciąga do siebie jak magnez. Jak na nią wsiadam to nie wiedzieć czemu, ale popadam w pewną błogość. Ona po prostu coś w sobie ma. Jest sztywna - a jednocześnie przyjazna dla kręgosłupa (nie wiem - to pewnie kwestia użytego stopu, ale rozprasza/pochłania drgania z podłoża i nie wali po kościach). Trek pewnie też nie jest zły - więcej - pewnie jest dobry, ale nie miałem na niego takiej ochoty jak po zobaczeniu u kogoś speca - tego pewnie racjonalnie nie da się wytłumaczyć. Z tym, że po zakupie (nawet jeśli nastąpił on pod wpływem emocji) rama nie rozczarowuje - wręcz przeciwnie - jej właściwości utwierdzają w dokonanym wyborze (przynajmniej mnie). Jest może i droga, nie jest już tak unikatowa (część ludzi poczytuje jej to za złe), ale jeździ się na niej rewelacyjnie. Geometria też jest ciekawa - stosunkowo długa rura górna ze znacznym slopingiem. Ja mam rocznik 2006 - tylne widełki przechodzą w monostay.

Z punktu widzenia LB - wadą jest prowadzenie pancerza tylnego hamulca w całości.

Jeśli masz jakieś pytania - wal śmiało - o specu mogę gadać godzinami" Chińczyki może i kopiują wszystko, ale dożywotniej gwarancji speca na pewno nie skopiują. Corratec ma np. patent na prowadzenie górnej rury. I coś mi się zdaję że jeżeli by zrobić ramkę wyglądającą jak Spec, to chyba jednak nie jeździła by tak do końca jak Spec.

Co do wytrzymałości karbonu, to co z tego że teoretycznie wytrzymalsza. Wystarczy że kamień kilka razy porządniej trzepnie o spód ramy i już po ramie (właśnie chodzi o tą punktową koncentrację naprężeń). Albo zaliczysz niefortunnego dzwona i rama uderzy o jakąś ostrą skałke - efekt ten sam. Masz rację, karbon Scotta pewnie nie jest trwalszy od tego Krossa. Dlatego jestem ciągle przekonany że karbon to nie materiał na ramy dla amatorów. Jesteś zawodowcem, masz sponsorów którzy ci kupuja rowery, albo po prostu masz kasy jak lodu, to proszę Cię bardzo, zmieniaj ramę nawet co miesiąc.

Chodzi tylko i wyłącznie o to że w tym jednym przypadku użycie karbonu to przerost formy nad treścią. Po prostu za te same pieniądze można kupić lepszą ramę aluminiową. Użycie karbonu przez Krossa w tym przypadku po prostu nie miało żadnego sensu. Dla amatora rama karbonowa to za dużo, a profesionalista i tak nie kupi Krossa. A co do ładnego malowania... względy estetyczne raczej grają drugorzędną rolę. Może w sklepie rowery Krossa ładnie wyglądają ale zapewniam że lakier jest beznadziejnej jakości. Szybko się wyciera i łatwo go zadrapać.

Napisano

Krossy długo znane były z dobrego stosunku osprzętu (tudzież sprzętu) do ceny, ale z każdym rokiem coraz bardziej ucinają budżet i schodzą na niższe półki.

 

 

 

-robicie jakieś zawody na najdłuższy post ?

Napisano

Hehehe, dobra dyskusja nie jest zła :thumbsup: . Masz rację, krosy swojego czasu nie miały konkurencji w swojej pułce cenowej. Ja miałem to szczęście kupić swojego Krosa w momencie kiedy był najlepszy stosunek ceny do osprzętu. Do tego jeszcze trafiłem na zimową promocję a jak by tego było mało to utargowałem zmiane częsci w cenie. Takim sposobem kupiłem Krosa z napędem SLX (oprócz korby), Epiconem i oponkami Schwalbe Racing Ralph Evo za 1800zl gdzie normalna cena ze sporo gorszym osprzętem wynosiła 2000zł. Po tej zimie kiedy kupiłem rower, było już tylko gorzej...

 

Witam!

 

Krótkie pytanie i prosiłbym o szybka odpowiedź.

...

 

Hehe, no tak, miała być szybka odpowiedź....

  • Mod Team
Napisano

O dożywotnej gwarancji speca już dostatecznie się naczytałem aby wiedzieć że w naszym pięknym wygwizdowie nikt się nią nie przejmuje. Na forum LB możesz odszukać perypetie AyJay'a z 2 krotną reklamacją ramy speca, rama pękła, odłaził od niej lakier jak w ramie za 300zł, nie chcieli wymienić, więc w ruch poszedł rzecznik praw konsumenta, ekspertyzy, biegli, koszta własne, cała ścieżka zdrowia sprawa trafiła bezpośrednio do producenta ocierając się o drogę sądową i dopiero w wielkich bólach udało się wywalczyć nową ramę bo producent przyznał że nowa się należy, która w niedługim czasie znowu zaczęła pękać i cała kołomyja od początku - ja podziękuję, nie kręci posiadanie mnie obecnie już tajwańskiego "specializeda". Może jakiś czas temu robili fajny sprzęt ale teraz wyroby są mocno kryzysowe, jadą na renomie. To jeden z przykładów ich doskonałej kontroli jakości: Uwaga!!! Niebezpieczne widelce Specializeda . Mam buty speca najwyższy model to na podeszwie mam gluty z kleju, kurde w tej cenie? To nie powinno mieć miejsca, ich wyroby są mocno przedrożone.

Magiczne geometrie, cudowne stopy, tajemnicza aura i rozpływanie się, błogość i uniesienia podczas jazdy wszystko i odczucia mocno subiektywne, niestety ja nie podzielam tego entuzjazmu.

Corratec superbow - miałem to coś, nie urzekł mnie niczym, ta cała super sztywność czy genialna geometria są zaledwie dobre, nie wybitne, nie przeceniałbym ich, jej wady mocno przysłaniają zalety.

Nie zrozum mnie źle, nic nie mam do aluminiowych ram ale węglowe uważam za po prostu lepsze (nawet te tanie) i osobiście nie znam nikogo kto gdy raz zasmakował jazdy na dobrym węglu wrócił do amelinium :)

Nie jest to kwestia czy jesteś amatorem czy masz sponsora, nie podpuszczajmy się, każdy wybiera to na co go stać i nie widzę w tym powodu do gorszego samopoczucia, tym bardziej ze kolega ma całkiem pokaźny budżet.

 

Poruszyłeś ważną kwestię punktowych uderzeń, owszem węglowe ramy są na to wrażliwsze jednak rozpowszechniasz popularny mit, żeby nie powiedzieć bzdury, że starczy kamień, który uderzy od spodu w węglową ramę i jest kaput. Wiele razy zgarnąłem węglową ramą takie kamolce które na aluminium dawno zostawiłyby trwałe wgniecenia, tu bez problemu. Dla niedowiarków polecam ten filmik, szczególnie końcówkę: Pinkbike Visits The Santa Cruz Test Lab Video - YouTube

Ciekawy jest również ten:

chociaż wiadomo że żaden sprzęt nie przeżyje takiego traktowania.

Owszem carbon wymaga szczególnego traktowania przy dokręcaniu i obsłudze, nie można go tak brutalnie traktować jak aluminium, które wybacza więcej głupot i brak czucia w rękach ale to samo mogli powiedzieć ludzie przesiadający się ze stali na alu.

Dla jasności, mit o łamliwości carbonu wziął się z tego że aluminium zanim pęknie daje nam czytelne sygnały a carbon nie - alu przenosi ok 70-80% swojej wytrzymałości po czym zaczyna się trwale odkształcać, podlega również zmęczeniu po ok 1000000 cykli obciążeń do ok 60% pęka, carbon przenosi praktycznie 100% swojej wytrzymałości i dopiero później pęka, nie podlega zmęczeniu, tu zacytuje pewien artykuł: " Aluminiowy pręt (zależnie od stopu oczywiście) przy rozciąganiu, zanim pęknie potrafi się wydłużyć nawet o 10%. Karbon nie dochodzi w takim przypadku do 2%. Jest na to po prostu za sztywny. Dlatego nie ma w przyrodzie pogiętych karbonowych konstrukcji. Kierownica aluminiowa przy ogromnym przeciążeniu najpierw wyraźnie się zegnie, karbonowa przy przekroczeniu maksymalnego obciążenia pęknie." (całość do przeczytania tutaj: Rowery - CykloManiak, wyprawy rowerowe, wycieczki,zdjęcia, maratony rowerowe,Łódź,rower )

 

Kwestia tego czy jest to materiał na ramy dla amatorów? Wg. mnie jak kto woli i co sobie wybierze. Daj przeciętnemu człowiekowi bolid F1 to sobie krzywdę zrobi albo się zabije albo będzie marudził że nie przejedzie przez garby spowalniające na osiedlu - trzeba przejść pewne etapy, tu kolega miał już całkiem przyzwoity sprzęt więc może pokusić się o coś więcej. Jednak jestem zdania że jeśli carbon do amatorskiej jazdy to właśnie ten podstawowy a nie top-level bo jest nie do wykorzystania w pełni i jest zwyczajnie bardzo drogi.

Również nie uważam aby w tym konkretnym rowerze użycie węgla było uzasadnione, z resztą napisałem jaki jest mój typ ale na pewno jest to zły rower ani zła rama.

Napisano

Ja trochę zamieszam Ci w głowie - mam taki sam wzrost i wagę i podobnie do Ciebie miałem Cube LTD Pro 2011 18''. A teraz konrety - nie kupuj już żadnego roweru 26'' tylko 29" !! Ja tak zrobiłem i jestem w głębokim szoku - startuję regularnie w maratonach MTB i po jednym z nich siedzieliśmy w większym gronie i oczywiście rozmowa dotyczyła rowerów - okazało się, że praktycznie wszyscy nie posiadający jeszcze - planują zmianę roweru na 29-era - więszość z nich miała okazję testować takie rowery - w moim wypadku okazało się, że udało mi się dobrze sprzedać swój rower i kupić nowy na 29-calówkach - powiem jedno - nie spodziewałem się, aż takiej różnicy na plus - pomijam kwestię marki i modelu roweru - generalnie na tą chwilę rynek jest wyprzedany i trzeba się porządnie naszukać - ale przyszłość należy do nich a twój wzrost dodatkowo temu sprzyja.

Napisano

No cóż, twoje argumenty (filmiki, tekst o karbonie) ciężko mi będzie odeprzeć, dlatego chyba jestem zmuszony Ci przyznać rację co do karbonowycch ram :) Jednak przy jednym ciągle się będę upierał, a mianowicie przy tym że lepiej będzie kupić (złożyć) rower na tańszej ramie aluminiowej (no saint angel, urian, accent peak, author egoist) i z lepszym osprzętem. I do tego lekkie kółka. Waga elementów rotowanych jest jednak najważniejsza i to lekkie koła najbardziej robią różnice.

 

Pozdrawiam

  • Mod Team
Napisano

Mała poprawka w ostatnim poście chciałem na końcu napisać: "ale na pewno nie jest to zły rower ani zła rama."

 

Oczywiście to wszystko racja, lepiej składać samemu bo mamy to co chcemy a nie wg. łaski producenta. Lekkie koła to chyba jeden z najbardziej dających "speed'a" elementów, mam i polecam, przesiadka z i tak już lekkich 1,6kg na 1,2kg to masakryczny skok jakości jazdy nie mówiąc już jaka różnica jest do 2kilowych, jednak lekkie i wytrzymałe kola nie są szczególnie tanią imprezą mimo to jak ktoś sobie może pozwolić to warto.

  • 3 tygodnie później...
Napisano

rowery Krossa ładnie wyglądają ale zapewniam że lakier jest beznadziejnej jakości. Szybko się wyciera i łatwo go zadrapać.

Chciałbym tylko dorzucić, że te karbony mają zupełnie innej jakości lakier niż ramy aluminiowe. Nawet oznaczenia na stronie krossa o tym mówią. Zastanawia mnie jeszcze jedno... piszecie, że ta rama nie jest zbyt dobrej jakości, a zawodnicy z teamu kross podobno je bardzo chwalili i jeździli na nich bardzo długo.

Napisano
a zawodnicy z teamu kross podobno je bardzo chwalili i jeździli na nich bardzo długo.

 

Nie kwestionuje faktu czy ta rama jest dobra czy nie, ale przecież zawodnikom tym płaci raczej kross więc "nie wypadało" by im powiedzieć, że a9 ma beznadziejną ramę. ;)

Napisano

Z mojego doświadczenia wynika że jeśli chce się kupić ramę dobrą nie powinno się kupować topowych ram uznanych producentów.

Brzmi jak absurd? Niestety jest prawdą.

 

Producenci przy topowych najwyższych wersjach swoich produktów posuwają się dziś do granicy idiotyzmu. Można twierdzić że możliwości karbonu są wręcz niesamowite w porównaniu do alu, co do sztywności wytrzymałości i wagi, jednak jeśli karbonowa puszka waży 900 gram i jest rowerem mtb (nie ma zbyt dużej różnicy w stosunku do szosy, tu te same prawa praktycznie obowiązują) to można przyjąć że trwałość takiego produktu nie będzie rewelacyjna.

Wg mnie np trek chwali się wieloletnim doświadczeniem, dostępem do najlepszych materiałów i posiadaniem najbardziej zaawansowanych technologii produkcji a lekkich ram karbonowych robić nie potrafi. Nigdy nie kupię ramy treka, mimo że mam bezproblemowy serwis i obsługę gwarancyjną plus lepsze ceny niż inni nabywcy. Nie lubię się denerwować. :)

Rama w tym krossie to tajwańska lub chińska robota. Wg mnie ma spore szanse okazać się trwalszym produktem niż wypasy scotta, cannondale czy innego leadera rynku. Taką samą lub podobną ramę jak w krossie można znaleźć w innych rowerach i wg mnie jej producent właśnie dlatego nie może sobie pozwolić na odwalenie kaszanki - bo wtedy miałby problemy z wieloma odbiorcami.

Mój chinolek wykazuje spore podobieństwo konstrukcyjne do niskich szosowych ram treka, a taką samą ramę jak moja znalazłem już przynajmniej w trzech rowerach innych firm.

 

Jeśli ktoś ma okrutne parcie na wagę to oczywiście - dyskusji nie ma. Jeśli ktoś szuka marki dla samej marki - również w chińszczyźnie nie ma czego szukać. Ja jednak jestem zadowolony.

 

Chciałbym tylko dorzucić, że te karbony mają zupełnie innej jakości lakier niż ramy aluminiowe. Nawet oznaczenia na stronie krossa o tym mówią. Zastanawia mnie jeszcze jedno... piszecie, że ta rama nie jest zbyt dobrej jakości, a zawodnicy z teamu kross podobno je bardzo chwalili i jeździli na nich bardzo długo.

Zawodnik jest jak dziecko w reklamie jogurtu - w pojemniczku może być qpa a ono się uśmiecha i krzyczy "ooooo, ile pysznych kawałków owoców!!!" :)

Zawodnika nie interesuje trwałość produktu tylko odpowiednie jego zaprezentowanie. Przecież on nie płaci za ten sprzęt, więc może mieć co wyścig nową ramę.

 

To tyle odnośnie opinii zawodników na temat użytkowanego sprzętu.

Nie twierdzę, że to jest zły produkt.

 

Czy karbon jest materiałem dla amatorów? Cena tego roweru pokazuje że ramy karbonowe i rowery na nich złożone są coraz bardziej w zasięgu przeciętnego nabywcy. Z punktu widzenia produkcji takiej ramy i jej materiału nic nie przemawia za tym by taka rama była droższa od przeciętnej ramy alu (porównuję tani karbon i w miarę tanie alu) poza chęcią nabywcy by "karbona" mieć.

Napisano

Nie kwestionuje faktu czy ta rama jest dobra czy nie, ale przecież zawodnikom tym płaci raczej kross więc "nie wypadało" by im powiedzieć, że a9 ma beznadziejną ramę.

Nie wiem czy coś by im wypadało, jednak brali udział w projekcie a ich uwagi były uwzględniane w procesie konstrukcyjnym, rama Krossa nie jest typowym wyrobem z katalogu.

 

Inna sprawa - jak czytałem w pwenym reportażu z firmy kross, utrzymują oni w Cinnach swoich pracowników którzy nadzorują produkcję ram, ponieważ jak to określili - chińczycy lubią sobie nadmiernie uprościć proces produkcyjny ...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...