redbull1 Napisano 25 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2012 szkoda ,fajny filmik Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kurczak2 Napisano 25 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2012 Nie za bardzo jestem w temacie i zaczekam na dalsze informacje na ten temat, wiec trudno mi mowic o sytuacji jako takiej. W oczy rzucily mi sie komentarze typu: -wygral i nic tego nie zmieni -nie zlapali go wtedy wiec teraz jest za pozno -wszyscy biora, wiec dlaczego on by nie mial Dla wielu Armstrong jest pewnie idolem i do sprawy podchodzą emocjonalnie, ale takie podejscie, jak ktos juz pisal, jest calkowicie nielogiczne i jestem pewien, że zdecydowana wiekszosc nie podzielalaby tych opini jesli chodziloby o sportowca, ktorego nie darza sympatia. Ciekawe ilu z was uważa, że rywalizacja Justyny Kowalczyk z konkurentkami "chorymi" na astmę jest sprawidliwa. Wyobrazcie sobie sport bez kontroli dopingowych. Miarą sportowca byłoby ryzyko jakie jest w stanie podjąc biorąc niebezpieczne środki. Granica miedzy sportowcami, a oszustami musi istniec i musi byc wyrazna, bo inaczej kazda dyskwalifikacja będzie traktowana "bo ktoś się uwziął" albo zwyciezac beda sprytniejsi oszustwie a nie lepsi. Wiec polecam ochłonięcie i podejście do sprawy racjonalnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fenthin Napisano 25 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2012 Chciałbym tylko zaznaczyć, że Kowalczyk została raz zdyskwalifikowana. Na podstawie wyników testów antydopingowych. I ponoć był to lek na kontuzję. Tyle, że na 2 lata (a później de facto 6 miesięcy), a nie dożywotnio. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PKDeath Napisano 25 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2012 Stary, a wiesz co to jest oszustwo? Jak zdrowy chłop udaje, że ma anemie, aby mógł bezkarnie szprycować się lekami steroidowymi. Sam napisałeś: Ponadto Lance Armstrong, w trakcie leczenia jego choroby nowotworowej, dostawał zupełnie oficjalnie duże dawki epogenu – leku o strukturze podobnej do EPO." Zdrowy chłop, tylko ma nowotwór, ta? Zupełnie jak w szrocie. Zresztą czemu uważasz, że udaje? Widziałeś jego morfologię? Badałeś go? Ja go nie bronie, tylko zdyskredytowałem źródło napisane przez idiotę dla ludzi, którym się wydaje że mają pojęcie o medycynie. Bez żadnych dat, szczegółów i jakiejkolwiek rzetelności. Bulwarówka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Olgierd Napisano 25 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2012 "W próbkach moczu pobranego od Lance'a Armstronga przed 2001 r. wykryto sześciokrotnie pochodne EPO[2]. Badania te jednak, jako wykonane po długim czasie, nie mogły być podstawą do dyskwalifikacji. Złośliwie bym powiedział: francuska prasa dostrzegła, po trzeciej wygranej Armstronga w TdF, że nie ma innego sposobu na ukrócenie jego dominacji w peletonie przemierzającym francuską ziemię, jak rzucić na niego czar podejrzenia ;-) Ale już bardziej na poważnie: facet był na pewno nie raz badany podczas każdego z tourów, i w 1999, i w 2000, i w 2001 -- i później. Przypomnę, że afera Festiny to 1998 r. więc jak dla mnie nie ma bata -- jeśli Lance Armstrong się koksował w 1999 r., to mieli go na widelcu w 1999 r., jeśli zacząłby w 2000 r., to wówczas powinni go dopaść, etc. etc. Ale gadanie dziś, że Armstrong "od n lat stosował doping" to właśnie w świetle owej metodologii -- moim skromnym zdaniem -- zwykły bullsh*t. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
micferrari Napisano 25 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2012 Zobaczymy jak się sprawy dalej potoczą co do jego wygranych gdyż UCI ani organizatorzy TdF nie odebrali ich mu na razie (ale to chyba niestety się zmieni ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ulthran Napisano 25 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2012 No moja to w czasach Armstronga na przełomie lat 90 i 2000 koksowali dosłownie wszyscy. Zresztą wystarczy spojrzeć ilu zawodników, kolosów tamtych lat, później lub wtedy na dopingu złapano. Polecam w tej materii artykuł duetu Jaroński-Wyrzykowski opublikowany na Eurosporcie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cebul08 Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Zdrowy chłop, tylko ma nowotwór, ta? Zupełnie jak w szrocie. Zresztą czemu uważasz, że udaje? Widziałeś jego morfologię? Badałeś go? Ja go nie bronie, tylko zdyskredytowałem źródło napisane przez idiotę dla ludzi, którym się wydaje że mają pojęcie o medycynie. Bez żadnych dat, szczegółów i jakiejkolwiek rzetelności. Bulwarówka. PKDeath, najbardziej zdyskredytowałeś sam siebie a pomysłem, że pisząc o choro - zdrowych sportowcach miałem na myśli Armstronga przekroczyłeś kolejną granicę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gromosmok Napisano 26 Sierpnia 2012 Autor Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Michael McCann, ekspert w dziedzinie prawa sportowego w szkole prawniczej w Vermont, twierdzi, że decyzja Armstronga o odpuszczeniu walki mogła być najlepszą z możliwych. - Taka sytuacja daje jego zwolennikom powód do wspierania. Gdyby starał się apelować i przegrałby - co uważam, że chyba na pewno by się stało - z punktu widzenia public relations, byłoby to o wiele bardziej bolesne. Ja tak samo uważam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lajtspid Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Warto przeczytać: Chris, I won, k…a mać! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team durnykot Napisano 26 Sierpnia 2012 Mod Team Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 jeśli Lance Armstrong się koksował w 1999 r., to mieli go na widelcu w 1999 r., jeśli zacząłby w 2000 r., to wówczas powinni go dopaść, etc. etc. Olgierd, weź pod uwagę,że w 1999 roku technologie były trochę gorsze niż obecnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Olgierd Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Olgierd, weź pod uwagę,że w 1999 roku technologie były trochę gorsze niż obecnie. Tym bardziej zatem wątpię, by się ktoś wówczas bawił w dzielenie próbek: "tę sprawdzimy dziś, a tę zamrozimy, bo za 10 lat będą lepsze odczynniki". A zresztą to nieprawda ;-) bo nikt nie mówi, że raptem odnaleziono w labach zakurzone próbówki Lance Armstronga, które poddano dodatkowemu badaniu. Mówi się, że paru skruszonych zaczęło opowiadać. PS może dowyjaśnię, że mnie generalnie Armstrong jako kolarz ani ziębi ani grzeje -- podobnie jak każdy inny zawodnik (wyjąwszy takie przypadki jak powiedzmy John Tomac czy Brian Lopes (ale to mniej ze względu na ściśle sportowe osiągnięcia) -- natomiast bardzo mi się podoba to, co Armstrong robi dla ludzi. Ale metody "jedna kuma powiedziała innej kumie" nigdy nie tolerowałem i tolerować nie będę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kurczak2 Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Tym bardziej zatem wątpię, by się ktoś wówczas bawił w dzielenie próbek: "tę sprawdzimy dziś, a tę zamrozimy, bo za 10 lat będą lepsze odczynniki". Ale tak się właśnie robi. Trzyma się próbki w specjalnych chłodniach, żeby przebadac je ponownie w razie wątpliwosci. Bada się próbki i trzyma wyniki w celu stworzenia paszportu genetycznego, dzieki ktoremu mozna zapobiegac np autotransfuzji krwi, przy innych metodach trudnej do wykrycia. Przeciez wynik sportowca to nie zabawa w kto kogo zlapie z komisja antydopingowa, tylko rzecz bezwzgledna, niezalezna od obecnej technologi, czy uplywu czasu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lumperator Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Smutna sprawa w kolarstwie, aby tak utytułowanemu sportowcowi teraz wszystko zabierać. Choć jak dla mnie to nic mu już nie są w stanie zabrać. On wygrał te 7 imprez i nie ważne co jest teraz, szczęściem z wygranej cieszył się on, a nie zawodnicy tuż za nim. Nie ma o czym rozmawiać. Podłe jest to, do jakich sytuacji w ogóle dochodzi. Czołowi zawodnicy muszą brać, to już sport w sporcie. Nieuczciwy i zakłamany, ale tak już musi być. Zawodowy sport ma generować pieniądze. A gdzie są pieniądze, są i kłamstwa. Jednak odbierać tytuły nie mając dowodów, albo snuć domysły, że kiedyś wykryliby coś u niego, to jakieś koszmarne nieporozumienie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cemator Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Dla mnie to wszystko to jedna wielka paranoja jakaś jest... Skoro mu nie udowodnili to z jakiego tytułu odebrali zwyciestwa? Ponadto jak po tylu latach nibu udowodnia ze wtedy coś brał? Bez sensu.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Olgierd Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Ale tak się właśnie robi. Trzyma się próbki w specjalnych chłodniach, żeby przebadac je ponownie w razie wątpliwosci. Bada się próbki i trzyma wyniki w celu stworzenia paszportu genetycznego, dzieki ktoremu mozna zapobiegac np autotransfuzji krwi, przy innych metodach trudnej do wykrycia. Przeciez wynik sportowca to nie zabawa w kto kogo zlapie z komisja antydopingowa, tylko rzecz bezwzgledna, niezalezna od obecnej technologi, czy uplywu czasu. Tak się robi teraz. Paszport antydoperski to kwestia ostatnich -- bo ja wiem? -- 2-3 lat? Może 4? Czy tworzy się próbki C, D, E... itd., to przebadania za n lat, tego nie wiem, ale nawet jeśli, to w 1999 roku tego wszystkiego się nie robiło. Co oznacza, że do oskarżenia przeciwko Armstrongowi nie mogło posłużyć nic twardego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cebul08 Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 jeśli Lance Armstrong się koksował w 1999 r., to mieli go na widelcu w 1999 r Zauważ, iż w 2008 r. francuska agencja antydopingowa (AFLD) zaproponowała Armstrongowi przebadanie jego próbek z 1999 r., ten jednak odmówił. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mklos1 Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Wniosek taki, że nie tylko w Polsce lubią wyciągać trupy z szafy i wypominać dziadków z Wermachtu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Smutna sprawa w kolarstwie, aby tak utytułowanemu sportowcowi teraz wszystko zabierać. Choć jak dla mnie to nic mu już nie są w stanie zabrać. On wygrał te 7 imprez i nie ważne co jest teraz, szczęściem z wygranej cieszył się on, a nie zawodnicy tuż za nim. Nie ma o czym rozmawiać. Podłe jest to, do jakich sytuacji w ogóle dochodzi. Czołowi zawodnicy muszą brać, to już sport w sporcie. Nieuczciwy i zakłamany, ale tak już musi być. Zawodowy sport ma generować pieniądze. A gdzie są pieniądze, są i kłamstwa. Jednak odbierać tytuły nie mając dowodów, albo snuć domysły, że kiedyś wykryliby coś u niego, to jakieś koszmarne nieporozumienie. 1. Żaden człowiek NICZEGO nie musi. POZA jednym - każdy musi umrzeć, prędzej czy później. 2. Ani sport, ani człowiek nie muszą być zakłamani ani nieuczciwi - człowiek zawsze ma wybór. Wegetarianin nie jada mięsa, nawet jeśli jest ono smaczne, decydują o tym względy moralne. Wybiera inną drogę. Ty, jeśli czegoś chcesz a nie stać cię na to, możesz to ukraść albo się bez tego obyć - nie ukradniesz ze strachu przed karą albo z powodu przekonań że kradzież jest czymś złym. Lens czy każdy inny Zawodowiec mógłby wybrać coś innego w życiu, co nie jest moralnie ani prawnie wątpliwe. Dla mnie mogą brać co tylko chcą, powinni brać to całkowicie legalnie. I nie żal mi ani trochę jeśli szlag trafia im serca, wątroby czy cokolwiek innego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Olgierd Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Zauważ, iż w 2008 r. francuska agencja antydopingowa (AFLD) zaproponowała Armstrongowi przebadanie jego próbek z 1999 r., ten jednak odmówił. I -- jeśli to prawda -- bardzo słusznie. Bo te próbki były już sprawdzane -- w 1999 r. Rozumiem, że jakby w 2008 r. nic nie znaleźli, to znów odkopaliby je w 2012 r. A później w 2017, 2025 oraz 2033 roku. I rok po śmierci faceta. I tak da capo al fine. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tobo Napisano 26 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2012 Po jego śmierci za karę zakopaliby go w innym miejscu, mniej chwalebnym. Kara musi być. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Filemoon Napisano 27 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2012 Panowie organiczcie emocje. On zdecydowal sie nie bronic. Lepiej usunac sie w cien w sytuacji kiedy sporo ludzi widzi w nim ofiare, niz zostac rozerwany w sadzie (dajac mediom wiecej ciekawych informacji). Gosc nie jest niewinny i to jasne jak slonce. Co nie zmienia sytuacji ze jest gigantem i ikona dla wielu ludzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Olgierd Napisano 27 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2012 Sęk w tym, że w każdym normalnym procesie, gdzie stawia się komuś zarzuty, to oskarżyciel musi coś udowodnić. Obwiniony ma prawo się bronić, ale może też milczeć -- i dopóki niezbicie się czegoś nie wykaże, dopóty jest niewinny. Każdym takim oskarżeniem jest badanie antydopingowe, choćby i przeprowadzone na wyrywki. Jednak wynik negatywny oznacza, że oskarżenie upada i sportowiec dalej może -- przynajmniej w świetle zastosowanej technologii -- chodzić "na czysto". PS to nie są emocje, przynajmniej nie tyle o Armstronga -- jeśli już to o to, że w ten sposób się teraz zaczyna ludzi załatwiać, i to chyba nie tylko w sporcie. A młodzi ludzie coraz częściej temu klaszczą... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ElDiablo Napisano 27 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2012 Zdecydowana większość sportowców bierze, brało bądź próbowało brać specyfiki. Wyniki tak jak już wspomniano przekraczają niejednokrotnie możliwości ludzkie.... Prosty przykład to wywiad Tomka Majewskiego (pchnięcie kulą).. Pierwsze 3 światowe rekordy są bite na koksie...Wg Tomka ważne i realne jest pchnięcie Christiana Cantwella (22,54) a rekord to 23,12 Randyego Barnsa... ( nie był złapany na koksie w chwili bicia rekordu) - dopiero później dożywotnio zdyskwalifikowany - rekord został. Nie łudźmy się - sportowcy mają od tego sztab fachowców, technologię i chemię aby dać radę wyżej/dalej/szybciej..... A Lance....ma to w głębokim poważaniu. Zrobił swoje, zagrał im na nosie i grał przez lata - w ten czy inny sposób i....dobrze.. wielki jest i już, a w sumie po co mu to całe łajno od nowa - spokoju chce i go ma.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cebul08 Napisano 27 Sierpnia 2012 Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2012 Olgierd, sęk w tym, że do procesu jeszcze nie doszło, a całe zamieszanie wybuchło po oświadczeniu Armstronga, iż nie zamierza się już bronić przed zarzutami. Dziennikarze dorzucili od siebie informacje o odbieraniu tytułów dla wywołania większego wrażenia, a ty to wszystko łyknąłeś jak pelikan. Jak już wcześniej pisałem, to co zrobił Lance jest dla niego najlepszym rozwiązaniem, jeśli w sądzie spodziewał się bolesnej porażki. I jeszcze jedno, jak możesz żyć spokojnie ze świadomością, że tysiące ludzi w Polsce każdego dnia przebywa w izolacji oczekując na procesy w aresztach śledczych. Przeciez nie udowodniono im winy, ba wielu z nich nawet nie zamknięto postępowań przygotowawczych. Czyli w swietle tego co mówisz i prawa jacy są?... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.