Skocz do zawartości

[Lance Armstrong] koniec legendy ?


Rekomendowane odpowiedzi

Lance rozkręca karierę jako mechanik rowerowy ;)

 

Linka

 

 

POZDRo-:ver

Ciekawe jak to było....

 

....Lens szuka pracy, znajduje ogłoszenie lokalnego sklepu w Texasie: szukamy mechanika.

Lens wali w tempie do rzeczonego sklepu, z bijącym sercem czy go przymą....

10 rano, czeka przy drzwiach jak tylko się otworzą.

Sklep zostaje otwarty, Lens wpada do środka i szuka któregoś ze sprzedawców, informuje że widział ogłoszenie o pracy.

Dostaje wezwanie do szefa, siada na krześle.

"Masz jakieś dośwadczenie w branży?"

"Tak" - odpowiada Lens - "Zajmowałem się chemią gospodarczą oraz spożywczą, mogę zajmować się sprzedażą odżywek dla sportowców, jeśli nie macie to mogę nawiązać współpracę z najlepszymi firmami" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...

...no to jak jest Waszym zdaniem - powinien zachować tytuły czy TdF powinien zachować dziurę w rankingu zdobywców żółtej koszulki? Dla mnie mógłby je zachować - i tak jest spalony w kolarskim półświatku, i tak nie jest jedynym który w Tour'ze ćpał ale jedynym z którym tak dotkliwie się rozprawiono...nie pochwalam bynajmniej "taktyki" wygrywania poprzez dopalacze, no, chyba że wszyscy jak jeden mąż je walą w świetle fleszy.  

 

 

Let the battle begin...  :starwars:

 

 

POZDRo-:ver 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
  • Mod Team

Nagłówek-nagłówkiem, ale to troche słabo jak się przyznaje otwarcie, że poszłoby sie tą samą dróżką :)

 

Ponownie powtórzę.

 

Doping powinien bys w pełni legalny i kontrolowany. Przynajmniej ludzie by nie umierali po wzięciu jakis wynalazków gdzieś pod płotem...

 

A igrzyska i tak musza się krecić bo Tłuszcza potrzebuje Pół-Boskich Bohaterów. Taki wentyl bezpieczeństwa...

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie dlatego pisze o naglowku, bo jezeli gosc mowi, ze w dzisiejszych czasach nie ma sensu koksowac i by tego nie robil, a w 1995 wszyscy koksowali i bez tego ani rusz dlatego by to zrobil ponownie, to naglowek jest po prostu z dupy. Lance dobrze gada imho, wystarczy przeczytac calosc.

 

nie używamy takiego słownictwa na forum  :verymad: 

mrmorty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Doping powinien bys w pełni legalny i kontrolowany. Przynajmniej ludzie by nie umierali po wzięciu jakis wynalazków gdzieś pod płotem...


Tylko, że to też budzi kontrowersje. Nie będziesz wtedy oglądał zmagań sportowców, a zmodyfikowanych genetycznie nadludzi. Kto zakupi sobie najlepszych genetyków do sztabu, będzie zbierał laury i medale i to ich zmagania będziesz de facto śledził - ze sportową rywalizacją ma to niewiele wspólnego.
Trochę tak, jak z zakupioną za petrodolary w ostatnim czasie drużyną Kataru i jej kibicami. Jak widać, we współczesnym współzawodnictwie medale można sobie kupować.

 

Lance dobrze gada imho, wystarczy przeczytac calosc.


Mimo wszystko niezrównoważony gość. Najpierw zarzekał się, płakał i kajał się, że nigdy więcej by tak nie postąpił, oszukując wszystkich wliczając w to najbliższych, a teraz już mu przeszło i zmienił zdanie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Niby tak, ale widzisz Adamos, społeczeństwo jako zbiorowość cierpi na ciekwy rodzaj rozdwojenia jaźni.

 

Z jednej strony ludzie straszliwie się obruszaja, jak sie okaże, ze ten czy ów koksował.

Ale z drugiej bardzo szybko tracą zainteresowanie dana dziedziną sportu gdy nic znaczacego się w niej nie dzieje. 

 

A niestety, jak mi się zdawa granica ludzkich możliwosci jesli nie została osiagnęta, to juz ja widać w niedalekiej perspektywnie.

 

Co dalej? Pozostaje tylko doping - medyczny, chemiczny, technologiczny - który pozwoli przesunąc barierę o kolejne kilka pozycji.

 

Last but not least doping w sporcie istniał od jego zarania, także w sumie nie ma sie co specjalnie pultać :)

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wszystko to prawda, co piszesz Ivan, tyle że jeśliby zalegalizować doping, to jeszcze trudniej będzie go kontrolować, a to może doprowadzić do jeszcze większej katastrofy. Pojawią się jeszcze większe pieniądze na rozwój koksownictwa we wszelkim wydaniu i wszelkie struktury kontrolne za tym nie nadążą.
To pewnie i tak nie uniknione, że coraz częściej będzie dochodzić, do sytuacji takich jak ta z olimpiady w Pekinie, gdzie 16-letnia dziewczyna potrafi popłynąć szybciej od dorosłego mężczyzny. Tylko, że wtedy, jak mówię nie będziemy już oglądać zmagać sportowców, ale inżynierów od genetyki innych specjalistów. Kiedyś tak nie było... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kant był zawsze, od samego początku... Nawet starożytni Grecy - niby twórcy czystego wyczynu sportowego - kantowali w skoku w dal używając ciężarków zamachowych.

 

A że kiedys tak nie było? Bo było inaczej. Cena postępu. Od łojenia wina litrami podczas etapów pierwszych TdF, przez koksy chemiczne, zamrażanie krwi po wysokogórskich zgrupowaniach po EPO i ostatnio inzynierię genetyczną...

 

Taki lajf i bedzie jeszcze "weselej" gwarantuję Ci to :)

 

... dlatego jak pamiętam ostatni raz emocjonowałem sie sportem wyczynowych jakoś tak w wieku 13-15lat...

 

Szkoda czasu, lepiej samemu pokopać, popływać, popedałować...

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy koledzy, zdecydowanie NIE dla każdego tłumaczenia dopingu, żeby nie wyszło na to że jestem gołosłowny, mam doświadczenie w sporcie, ukończony awf, 15 lat pracy z młodzieżą, jestem instruktorem LA, jeszcze nie dawno zawodnikiem, wychowany w duchu prawdziwego sportu mój ojciec był reprezentantem kraju.

 

Jeżeli chodzi o pana Armstronga, jest dla mnie nikim, oczywiście można go postrzegać jako ofiare systemu, sponsorów, taki okres itd. wszystko tylko próby umniejszenia swojej winy. Od wielu lat jestem kibicem kolarstwa kibicowałem mu jak wielu z was gdy wygrywal  TdF , serce mi waliło i miałem go za bohatera, oszukiwał świadomie kłamał w oczy i robia to wszyscy którzy mieli kontakt z dopingiem a staja na podium i unosza ręce w górę, są nikim zwykłymi kłamcami i cieniasami.

 

Oczywiście moja opinia jest tylko moja i może się komuś spodobać bądź nie, zdecydowane NIE dla dopingu.

 

 

I tak zawodowego nawyku, bardzo proszę piszcie Igrzyska Olimpijskie nie Olimpiada, woli wytłumaczenia Olimpiada to czteroletni okres miedzy Igrzyskami Olimpijskimi, nie chodzi tu o mnie ale zachowanie pewnych norm i nie utrwalanie błedów szczególnie jeżeli chodzi o środowiska sportowców jak myśle to w którym się tu znajdujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A byście już dali gościowi spokój. Wielki kolarz czy to się komuś podoba czy nie. Jak chcecie to spisujcie tamten okres na straty ale nazywanie kogoś takiego jak on czy Jan Ullrich "cieniasem" to już nawet nie jest żałosne.

 

"NIE dla dopingu" fajne hasło tylko nic nie znaczy. To było jest i będzie zwłaszcza w dobie środków "na razie niewykrywalnych".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, że kolarstwo zawodowe nie było czyste od zarania tego sportu. Dzisiaj nie można weryfikować wyników w żaden sposób. Czy ktoś był wielki, czy nie, to tego nie sprawdzimy w oderwaniu od tego jak jego organizm reagował na środki, które przyjmował. Tak było ze wszystkimi. Od początku XX wieku.

Potem były fenomeny i legendy kolarskie: Bobet, Anquetil, Merckx, Pantani, Armstrong i wielu innych. I były tragedie jak Simpsona. 

Jest świetna książka o dopingu w kontekście afery Festiny: "brakeing The Chain: Drugs and Cycling: The True Story" Willy Voeta - tego masażysty, którego złapano z dragami wtedy przed TdF. Są świetne książki tłumaczone na polski: Walsha, Macur o samym Armstrongu. jeśt wreszcie książka tłumaczona na pl - jego gregario - Hamiltona Tylera. Są niezliczone książki o Pantanim - m.in.: "The Death of Marco Pantani: A Biography" autorstwa Matta Rendella, jest książka Hincapiego. Są niezliczone dokumenty wideo, pełno tego na jutjubie: również te o dopingu, wywiady z Hamiltonem, Armstrongiem, dokument o Pantanim, Simpsonie, dokumenty o Merckxie, wiele różnych innych niesłychanych wyczynów kolarskich jak czasówka wygrana w Paryżu przez Grega LeMonde w 1989 roku. 

Jest wiele dokumentów ilustrujących nadludzki wyczyn jakim jest pobijanie kolejnych barier w kolarstwie. Nigdy nie dowiemy się gdzie były środki wspomagające, a gdzie ludzkie możliwości. Nigdy nie będziemy wiedzieć kto był lepszym kolarzem, a kto lepiej tolerował dragi. Dal mojego spokoju ducha chciałbym zostawić te wszystkie wyniki. Wiem, że Lance wygrał 7 razy w czasie, gdzie powszechne było EPO. Wiem, co brali wcześniej. Nie wiem, co biorą dzisiaj. 

Jestem przeciw dopingowi. Ale tylko bezwzględne kontrole i ostre restrykcje mogą wpłynąć na współczesny sport. Ale nic nie wpłynie na to, co było kiedyś. A kiedyś LA był wielki. Największy na TdF w czasie dopingu krwi. Tak było i nie widzę powodu, żeby to wymazywać z historii, jak czyni to UCI. UCI próbuje się bawić w tworzenie historii. Alternatywnej historii. Nie podoba mi się to. 

 

LA jest postacią tragiczną. I dlatego zasługuje na szacunek, współczucie, śmiech i podziw. Trochę jak postać z greckiej tragedii. Ale nie zasługuje na szyderstwo. Moim zdaniem. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znakomicie napisane @parmenides i cieszę się, że są jeszcze w tym całym "pluciu" na Armstronga osoby patrzące szerzej na sprawę. Dla mnie jest 7-krotnym triumfatorem TdF i żadne tam UCI tego nie zmieni. Jak już tu wspominałem nie jest (był) to gość z mojej bajki bo nawet nie lubiłem go ale coraz bardziej zaczynam darzyć go sympatią. Im więcej tego, że jest niepoczytalny czy "cienias" tym bardziej go szanuję. Tu jest tak samo ja ze śp Marco Pantanim.

 

I na koniec to ile z was tu zagwarantuje, że obecni triumfatorzy z peletonu są czyści. Tyczy się też "naszych". Wiecie co to dla przykładu jest HIF-1-alfa??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale cały zawodowy sport to jeden wielki doping, i niech nikt nie mówi, że tak nie jest, takie rzeczy to chyba tylko w czasach Starożytnej Grecji ;) Są obecnie środki, które wykryją za kilka lat, a do tego czasu chemicy odnajdą kolejne i tak w kółko ;) Nikt z nas tego nie cofnie bo idą za tym olbrzymie pieniądze, wygrywają sportowcy, zarabiają chemicy ;)

Kiedyś rozmawiałem z chłopakiem, który miał znajomego w kadrze narciarskiej, dał mu na góry pewien pitny specyfik, i okazało się że rzeczy niemożliwe stały się możliwe, zero zmęczenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Kiedyś rozmawiałem z chłopakiem, który miał znajomego w kadrze narciarskiej, dał mu na góry pewien pitny specyfik, i okazało się że rzeczy niemożliwe stały się możliwe, zero zmęczenia

 

Przepraszam za wyrażenie (tylko, dla podkreślenia ekspresji językowej; nie żeby kogoś obrażać - admini: proszę nie kasujcie), ale to enie o szopenie…Pan zna pana, co zna pana, co chodzi z psem, który goni jego psa. Bzdura.  Zawodowy sportowiec, który rozdaje środki dopingujące swoim kolegom… Bzdura i o szopenie pierd….  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...