Skocz do zawartości

[Lance Armstrong] koniec legendy ?


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Wiecie co? Ja tam lubię oglądać TdF i Giro.Nie kibicuje nikomu bo słabo się znam na osobistościach sportu.Więc dlaczego? Ano dla widoków ,krajobrazu,spojrzenia jak wygląda świat i ulica Włoch czy to Francji bez wychodzenia z domu.Lubię sobie popatrzeć na sprzęt wyczynowy w akcji gdy kamera robi zbliżenie.Ot i to tyle .Resztę mam w d....I jak się okazuje słusznie.

Napisano

Taki eksperyment myślowy: Jeśli ktoś sądzi, że w czasach Lanca się peleton koksował, a teraz jest w miarę czysty, to niech pomyśli chwilę, jakim cudem peleton na TdF w tej chwili jeździ SZYBCIEJ niż w momencie, gdy wygrywał koks Lance :).

Jeśli ktoś myśli że zawodowy sport jest choć w części czysty, to tylko pozazdrościć tej dziecęcej naiwności myśli :).

Napisano

@michuuu

Dla mnie to jest decyzja słuszna. Nawet jeśli są to leki dopuszczone, to są dopuszczane warunkowo. Trzeba przedstawić związkowi jakąś tam historię choroby, zaświadczenie od lekarza, wyniki badań, w końcu trzeba dostać zgodę. Generalnie sport to jest jakaś tam rywalizacja na z góry ustalonych warunkach określanych przez jakąś unię albo inną federację. Gdyby tych zasad nie było, to ludzie jeździliby na e-bike'ach w Pro Tourach. Porządek musi być. A rżnięcie głupa przez sportowca, że nie wiedział, że steroidy i b-mimetyki trzeba zgłaszać to można wsadzić między głupotę zawodnika a głupie tłumaczenia. Ignorantia legis non excusat.

  • Mod Team
Napisano

Dla mnie koks to koks. Jeżeli jest to środek zakazany to nie ma że boli. To może LA powinien załatwić sobie zgodę ze względu na swoją chorobę? Ten temat był już przewracany na lewą stronę na forum również. Ja jednak uważam jak wyżej ,nie można dzielić sportowców na koksów legalnych(sportowców) i nielegalnych(oszustów).

Napisano

Ale granica gdzieś być musi. Te granicę ustala związek sportowy. Inaczej byśmy doszli do kuriozalnej sytuacji gdzie zakazane byłoby wszystko, a większość ludzi nie mogłaby uprawiać sportu, bo każdy jakieś tam leki bierze. Jak chcesz być koksem legalnym, to wiesz co masz zrobić. Składasz wniosek i dostajesz zezwolenie. Koleś w moim odczuciu chciał oszukać: wiedział, że nie dostanie zgody, bo nie ma choroby, ale miał nadzieję, że się prześlizgnie. Ups.

Napisano

Taki eksperyment myślowy: Jeśli ktoś sądzi, że w czasach Lanca się peleton koksował, a teraz jest w miarę czysty, to niech pomyśli chwilę, jakim cudem peleton na TdF w tej chwili jeździ SZYBCIEJ niż w momencie, gdy wygrywał koks Lance :).

Jest gdzieś info o średnich prędkościach peletonu? Takie, żeby łatwo było porównać?

 

Pytam, bo jak oglądałem jakiś wyścig, to była mowa o tym, że zawodowy peleton zwolnił 2km/h odkąd wprowadzono paszporty biologiczne.

Napisano
Taki eksperyment myślowy: Jeśli ktoś sądzi, że w czasach Lanca się peleton koksował, a teraz jest w miarę czysty, to niech pomyśli chwilę, jakim cudem peleton na TdF w tej chwili jeździ SZYBCIEJ niż w momencie, gdy wygrywał koks Lance :).

To wejdź sobie na jakąś naukową bazę medyczną i poczytaj artykuły o tym jak mocno zmieniła się metodyka treningu oraz odżywianie w sporcie zawodowym przez ostatnie 15-20 lat, za przeproszeniem sami jesteście cienkie bolki (zresztą tak samo jak ja) ;) nigdy nie mieliście do czynienia z takimi odciążeniami treningowymi jak zawodowcy, do tego nie macie wiedzy na temat zdolności przystosowawczych, biomechaniki czy chociażby teoretycznej wydolności organizmu (jak bym powiedział, że PRZECIĘTNI ludzie w ektremalnych warunkach są w stanie podnieść 300 kg to też wmawialibyście mi, że to jest niemożliwe) i po prostu swoją niewiedzę czy frustrację najłatwiej uzasadnić zwalając winę na doping (w tym, że wcale nie twierdzę, że kolarstwo jest czyste jak łza).

Napisano

No proszę, czyli na szczypiorku i rzodkiewce jednak można jeździć, więc po co te wszystkie koksy ;).

A Lance pewnie w ogóle nie trenował, do tego chlał i palił, a wygrywał tylko dzięki koksom, hehe. Fajnie że przypisujesz odżywianiu i treningowi większą rolę od EPO, które o ile pamiętam potrafi zwiększyć wydolność o ładnych parę procent.

BTW, mimo że tak się metodyka treningu i odżywiania zmieniła, to jednak nie widać jakichś większych skoków rezultatów choćby np w bieganiu długodystansowym ;). A jak coś drgnęło w maratonie i młodzi Kenijczycy zaczęli przesuwać WR, to zaraz się zaczęły sypać dyskwalifikacje za doping ;).

 

marcinusz, pewnie dane gdzieś są, ja wyczytałem wzmiankę w Wikipedii w notce o TdF. Wiem, to żadne wiarygodne źródło, ale nie chciało mi się szukać potwierdzenia :).

Napisano
Fajnie że przypisujesz odżywianiu i treningowi większą rolę od EPO, które o ile pamiętam potrafi zwiększyć wydolność o ładnych parę procent.

Kolego wejdź na google scholar wpisz sobie science in sport/cycling lub coś w ten deseń i poczytaj trochę fachowej literatury. Ze względu na pracę jaką wykonują "trochę" na biochemii organizmu ludzkiego i jej optymalizacji się znam. To czego jestem pewien to jakbyś wziął kolarza z początku lat 90tych i podał mu EPO to nie miałby szans z obecnym zawodowym kolarzem (że wspomnę tutaj trening na dużych wysokościach - "naturalne EPO" , lepsze odżywianie się - nie chodzi o szczypiorek, ale dobrze zbilansowane odżywki - ilości białka, węglów, elektrolitów określane na podstawie badań nawet bezpośrednio po treningu oraz obecne możliwości regeneracji - ta dyscyplina "sportowej nauki" jest równie silnie rozwinięta jak doping, że wspomnę chociażby o komorach krio). I to tyle temacie, bo czuję się jakby miał odpowiadać na pytanie "o co chodzi z kotem schrodingera" zwykłym ludziom :) Powiem tylko tyle, że temat jest dużo bardziej zagmatwany niż się Wam wydaje i w sumie dużo prościej będzie jak każdy zostanie przy swojej racji, albo jak chce dyskutować niech przeczyta przynajmniej W. Faria "Science of cycyling" i jeszcze jeden artykuł rozwoju metod treningu w dyscyplinach wytrzymałościowych, na przestrzeni ostatnich 20 lat, tam były nawet teoretyczne krzywe progresu wyników oparte wyłącznie na zmianie treningu, odżywianie itp. (niestety tytułu nie pamiętam ale był dostępny na pubmedzie albo google scholar). Amator po prostu nie jest w stanie wyobrazić sobie co zachodzi w organizmach zawodowych sportowców i do jakiego poziomu można dojść bez nielegalnego wspomagania to taka rozmowa jakby ślepemu próbowało się wytłumaczyć co to są kolory :PTyle w temacie z mojej strony

 

PS. W tym, że znowu podkreślam, że nie twierdzę, że kolarstwo czy zawodowy sport jest czysty, twierdzę tylko, że wiele ludzi/amatorów na podstawie swojego (amatorskiego) doświadczenia, (amatorskich) obciążeń treningowych i posiadania przeciętnego (wydolnościowo) organizmu wysuwa całkowicie błędne wnioski dotyczące zdolności przystosowawczych (zazwyczaj wybitnych, a na pewno ponad przeciętnych) organizmów zawodowych sportowców. Pewnie jakby istniał doping umysłowy to wszyscy by twierdzili, że Eistein go brał, bo normalny człowiek nie jest w stanie wymyślić a tym bardziej zrozumieć OTW :P A łatwiej jest kogoś oskarżyć o oszustwo niż uzmysłowić sobie do czego są zdolne wybitne jednostki, zarówno pod względem determinacji w dążeniu do celu jak i fizycznym czy umysłowym :)

Napisano

nie chodzi o szczypiorek, ale dobrze zbilansowane odżywki

 

No to się pogubiłem... piszesz o dobrze zbilansowanej diecie czy o dobrze zbilansowanych odżywkach? Czy piszesz o dostępnym dla każdego dobrym obiadku z naturalnych roślinek dobranym do potrzeb konkretnego organizmu czy o inżynierii stymulowania organizmu za pomocą różnego rodzaju "naturalnych" "odżywek" w celu uzyskania nad normalnych wyrzutów hormonów regulacji masy i składu ciała uzyskiwanej za pomocą "naturalnych" stymulantów i różnego rodzaju dziwnych zabiegów? No i oczywiście uzupełnianiu nagłych braków spowodowanych nadnaturalnym treningiem w sposób sztuczny? To jest dość kolosalna różnica.

Napisano

Skoro sport zawodowy nie jest czysty to widzę jedno rozwiązanie.

Niech sportowcy maja mozliwość brania odrzywek,koksu. nNiech się szprycują jak chcą .

Ja mam to gdzieś czy im to szkodzi czy nie. Dla mnie liczy się widowisko sportowe. Ciekaw jestem czy ryzykowali by problemami zdrowotnymi czy wygrałby zdrowy rozsądek.

Doping był jest i będzie.

  • Mod Team
Napisano

dla zainteresowanych kwestiami dopingu w sporcie, ciekawie zapowiadający się dokument na PLANETE+ - początek za 20 min.

 

http://www.teleman.pl/tv/Sportowcy-Mutanci-Doping-Genetyczny-871428

 

Pzdr

 

Świetny dokument - szczerze polecam.

Po jego obejrzeniu nie mam praktycznie złudzeń, że dajmy na to taka 15-letnia pływaczka z Chin, która bije rekord świata na 400m. o ponad sekundę na Olimpiadzie w Londynie nie przyjmowała dopingu genetycznego.

I też wcale się nie zdziwię, jak po Igrzyskach w Rio de Janeiro okaże się, że właśnie oglądaliśmy zmagania genetycznie zmodyfikowanych ludzi. Naukowcy mają rację, że cały ten świat gdzieś się pogubił w pogoni za sukcesem, zatracając ideę rywalizacji sportowej i zmierza w niebezpiecznym kierunku. Dla mnie to już nie jest normalne, jeżeli sportowcy są gotowi umierać w pięć lat po zdobyciu medalu olimpijskiego.

Smutne to i szokujące, jednak prawdziwe.

 

Be safe!

Napisano

Jest kolejny oszust. Frank Schleck zdyskwalifikowany na rok przez luksemburską komisję antydopingową (ALAD) za wykryty w organiźmie diuretyk.

 

Myślę, że agielscy bukmacherzy powinni zacząć przyjmować zakłady, który kolarz jako następny zostanie przyłapany na dopingu.

Napisano

Brał nie brał dla mnie to nieważne. Dla mnie to i tak legenda

 

Legenda to fakt.

 

Chyba nie ma już wątpliwoślci że brał.

 

 

Tylko szkoda takich postaci jak

Jan Ullrich

Alex Zülle

Ivan Basso

Teraz UCI powinna im przekazać pieniądze za 1 miejsce.

Napisano

Twarde prawo ale prawo. Jest się sportowcem - trzeba być fair. A drugą sprawą wg. mnie jest to że odżywki są tak dobrze rozwinięte jak sterydy. I jak mówi mój koleżka "paker" ,,teraz można się wyrobić porządnie na odżywkach, należy tylko dobierać je z głową."

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...