Skocz do zawartości

[pocenie się] Pocenie się a jazda do pracy


gombrowitch

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

...i zawsze świeżo uprane ubranko, to na rower i wyjściowe. A co do tego, że człowiek chory inaczej woni to prawda. Albo na kacu. I nawet jak zęby umyje to mu jedzie.

Napisano

Jeśli nie masz w pracy prysznica, to dojazd po płaskim w granicach 5 km wchodzi w grę, jeśli pojedziesz spokojnie. Jeśli ktoś się poci po drodze, a potem mówi, że jedzie powoli przed samym dojazdem, żeby "ostygnąć" to współczuje kolegom i koleżankom w pracy. To nic nie da, tak czy tak nie będzie się pachnieć zbyt przyjemnie i samemu też nie będzie się czuć komfortowo. Ja póki nie miałem możliwości skorzystania z prysznica, nie jeździłem na rowerze do pracy. Teraz od czasu do czasu jeżdzę, mam 20km w jedną stronę przez las. 10 minut prysznica w pracy zastępuje 10 minut na kawę/herbatę a efekt rozbudzający jest lepszy. :)

To co napisałeś średnio ma się do rzeczywistości.

Pracuję w sklepie rowerowym, codziennie dojeżdża do pracy przynajmniej część pracowników, często pada deszcz, więc jeździ się w "plandekach" czyli ciuchach przeciwdeszczowych. W szatni wisi sporo ciuchów, ludzie miewają różny metabolizm, różnie "odpromieniowują" ciepło ale jak do tej pory PRZYNAJMNIEJ JA nie poczułem żeby w szatni był smród. Nie uważam się za skrzywionego seksualnie zapacholuba, węchu nie mam spaczonego więc jestem w stanie dosyć obiektywnie ocenić woń zawartości tegoż pomieszczenia. Bywa czasem problem z zapaszkiem butów, ale na pewno nie ciuchów. Oczywiście nie wwą######ę się w każdą sztukę ale przy smrodku nawet niewielkim i takiej koncentracji byłoby to czuć.

Napisano

Potwierdzam. Jeżeli się utrzymuje codzienną prawidłową higienę (czyli wieczorny lub poranny prysznic), to zwykle nie ma szans, aby człowiek zaczął śmierdzieć. To taki stereotyp, który ma chyba usprawiedliwić braki w higienie... No ale to u nas znanie nie od dziś (plica polonica). Nie wyobrażam sobie, abym codziennie po przyjeździe do pracy wskakiwał pod prysznic. Z pewnością nie jest to 10 minut, bo 10 minut zajmuje mi przypięcie roweru i przebranie się w pracy.

Napisano

Pot sam w sobie nie śmierdzi, tylko bakterie które je rozkładają. Dlatego od razu po treningu nie śmierdzimy. Zaczniemy dopiero jakimś czasie zaniedbania higieny.

 

Moje 13 km do uczelni nie wyobrazam sobie pokonywac spokojnie- zawsze wychodze na ostatnia chwile, poza tym wolne krecenie meczy mnie psychicznie. Zawsze jezdze w sportowej koszulce i spodenkach. Jak jest zimno zakładam windstopper, który sprawuje sie swietnie w opozycji do kurtki w której poce sie jak swinia i mi goraca oraz polara, w którym pocę się jak swinia i mi zimno. Po przyjeździe po prostu obmywam sie nad zlewem i wycieram koszulką rowerową. Teraz rozważam branie ręcznika. Nie zauważyłem, żebym śmierdział(moi koledzy mam nadzieje też nie albo dobrze im wychodzi udawanie), chociaż gdybyśmy mieli przysznic na pewno bym z niego korzystał.

 

Największą przyjemność w dojazdach sprawia mi omijanie korków, czasami nawet nadrabiam drogi tylko w tym celu. Zaraz potem jest fakt, że dojazd komunikacja jest tragiczny i mogę ja omijac.

 

Myślę, że rower będzie pojazdem przyszłości w miastach, obok tramwaju. Szkoda, że nic nie robi się w kierunku zmniejszenia zatłoczenia. Wiele pieniędzy wydaje sie na akcje społeczne promujace zdrowy tryb zycia, a jezeli ktos juz ulegnie ich namowom okazuje sie ze brak jest solidnych stojakow rowerowych, prysznicy, a infrastruktura jest w tragicznym stanie, co prowadzi wraz z brakiem swiadomosci kierujących innymi pojazdami do niebezpiecznych sytuacji. Przed wydziałem mojej uczelni widzę codziennie tylko kilka rowerów. Trochę mało biorąc pod uwagę, że uczy się tu kilkaset młodych,zdrowych osób.

Napisano

Jeśli zaczynam śmierdzieć 15 minut po "podgrzaniu" to znaczy że zacząłem się rozkładać? :) To nie wiem jak to możliwe, bo w czym innym się mam całkiem dobrze i sił witalnych mi nie brak, nawet po kilku godzinach jazdy. Co ciekawe - zdarzyło mi się czasami użyć tej samej koszulki kilka razy bez prania, nie używałem w tym czasie żadnych dezodorantów, wód zapachowych czy antyperspirantów, zapach koszulki pozostawał neutralny - wg twojej teorii przyczynowo-skutkowej kolejne dni powinny być już nie do wytrzymania. Tak działa w moim przypadku bielizna spaio czy xbionic. Tymczasem w koszulce z polarteca power dry czy rhovylu staram się nie rozpinać kurki już po kilkunastu minutach :) Skoro nieprzyjemny zapach pojawia się w tym przypadku regularnie a w pierwszym wcale to widocznie nie zależy to od bakterii.

 

Przewiń parę postów w górę - powodów nieprzyjemnego zapachu może być kilka, przydałoby się wiedzieć jaka jest przyczyna w indywidualnym przypadku każdego.

U mnie na pierwszym miejscu jest zła współpraca mojego organizmu z niektórymi materiałami, potem inne przyczyny (np jedzenie) - jednak tu nie potrafię wskazać zależności bo nigdy nie analizowałem mojego zapachu po spożyciu wątpliwego aromatycznie jedzenia :)

 

Co do przywrócenia siebie do stanu używalności - można korzystać z różnego rodzaju jednorazowych mokrych ręczników czy chustek - sprawdzają się w sytuacjach awaryjnych; można zabrać kilka sztuk ze sobą, nie zajmują dużo miejsca, "toaletę" można zrobić w kabinie nad kibelkiem :)

Napisano

Może jesteś anomalią :thumbsup: Ja bezpośrednio po wysiłku nie śmierdze, nie zauwazylem tez zeby moi koledzy nieladnie pachnieli(oczywiscie ich nie obwachiwalem, tylko nie dalo sie wyczuc z odleglosci w ktorej prowadzi sie rozmowe) po bieganiu czy silowni.

Tutaj podaje link, ktory chyba wyjasnia o co chodzi(nie wiem jak bardzo rzetelne sa te informacje, ale mniej wiecej tak to dziala):

http://www.biomedica...jemny-1427.html

http://www.biomedica...-pocie-691.html

i cytat z powyższego dla leniwych:

Wbrew powszechnej opinii sam pot nie ma zapachu. Niewłaściwa higiena ciała powoduje ze łój, pot

i naskórek stają się pożywką dla bakterii. Nieprzyjemna woń towarzysząca poceniu się to wyłącznie wynik rozkładania potu przez bakterie bytujące na naszej skórze. Wpływ na zapach ma także dieta, np. jedzenie cebuli.

 

 

 

Pot na koszulce nie smierdzi, bo te bakterie pracują głównie na ciele człowieka, ale byc moze w pewnym, mniejszym stopniu moga rowniez na ubraniach, w zaleznosci od materialu. W pocie zdrowego czlowieka po prostu nie ma substancji, ktore mialyby odpowiadac za brzydki zapach. Jezeli od razu przy wysilku pot przykro pachnie przyczyna tez moze byc choroba, zła dieta, moze za duza ilosc zjedzonego czosnku, czy cos w tym stylu. To ze czujesz sie swietnie i cieszysz sie zdrowiem nie znaczy, ze wszystkie mechanizmy twojego ciala dzialaja podrecznikowo.

Napisano

Jeśli zostają zachowane wszystkie podstawowe zasady higieny a pocenie jest nadal nadmiernie wonne to polecam wizytę u lekarza.

Napisano

Jeśli zostają zachowane wszystkie podstawowe zasady higieny a pocenie jest nadal nadmiernie wonne to polecam wizytę u lekarza.

a w tej sprawie może Ci lekarz powiedzieć? xd

  • 3 tygodnie później...
Napisano

Dojeżdżam do pracy codziennie w każdych warunkach, a bywa, ze jeszcze służbowo przemieszczam rowerem i się tak nie pocę... po prostu jadę odpowiednim tempem do panujących warunków.... wyścigi to sobie po pracy mogę zrobić... jeżdżę już kilka lat i powiem tak, że z biegiem czasu mam coraz większe tempo - cóż kondycja się wyrabia, kiedyś jeździłem 14 km/h teraz spoko 20 i się nie pocę, a nawet jak chłodniej to 25 km/h.... życie i tak pędzi i praca, można choć w drodze do mieć trochę wytchnienia i spokojniejszego "rozbudzenia" ;)

  • 2 tygodnie później...
Napisano
Tak działa w moim przypadku bielizna spaio czy xbionic. Tymczasem w koszulce z polarteca power dry czy rhovylu staram się nie rozpinać kurki już po kilkunastu minutach :) Skoro nieprzyjemny zapach pojawia się w tym przypadku regularnie a w pierwszym wcale to widocznie nie zależy to od bakterii.

A te dopasowane koszulki nie mają przypadkiem jonów srebra?

Z drugiej strony: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rhovyl

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...