Skocz do zawartości

[rower] Trekkingowy - czy przesiadka z 26" MTB na 28" trekking ma sens?


MikeSkywalker

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawa wygląda tak, posiadam od kilku lat Gianta Yukon Trail.

Śmigałem nim po mieście, w lekkim terenie, w tym sezonie zamiast wzmocnić go do jazdy w terenie kupiłem przed jednym z dalszych wypadów opony typu slick, bagażnik, zamocowałem sakwy... i zaraziłem się cykloturystyką :) Do tego wygrałem prenumeratę Rowertouru :icon_cool:

 

Na razie śmigam sobie po Podkarpaciu, ciekawych terenów nie brakuje ale planuję dalsze wycieczki w Polskę i nie tylko.

Generalnie szosa, czasem jakiś odcinek w terenie ale szaleństw zero.

Odczułem zmianę opon na plus, jeździ się świetnie ale może po prostu znudził mi się już obecny rower i chciałbym go zmienić?

 

Ostatnio podczas obozu na Polesiu miałem okazję pojeździć na jakiś rozklekotanym Romecie singlespeed i przyznam że na większych niż 26" kołach jedzie się całkiem nieźle, w sumie nawet nie sprawdziłem jaki miały rozmiar.

 

Pytanie do Was - czy warto zmienić rower na jakiegoś crossa i dołożyć mu ekwipunek wyprawowy albo czy warto pchać się w rower typowo trekkingowy? Czy odczuję dużą różnicę w jeździe czy to tylko strata pieniędzy i szukam kwadratowych jaj zamiast po prostu jeździć?

Czy takim rowerem lepiej jedzie się z bagażem, może szybciej, może takim samym wydatkiem energetycznym można zrobić większy dzienny przebieg niż na MTB z kołami 26"?

 

Jeśli mam wybrzydzać - do marki Giant jakoś się przywiązałem więc celował bym w nią.

Pytałem w salonie i taki np. trekking Aspiro to waga 16kg, mój Yukon ma 13 plus bagażnik 1kg.

Do tego jakaś wygodna kierownica, dynama w piaście które pchają do takich rowerów wyrzucił bym bo i tak mam bateryjne lampki (chyba że dynamo to lepsze rozwiązanie) bardziej zależało by mi na minimum mechanicznej tarczówce z przodu o ile jest taka opcja.

 

Wiem, sezon letni trwa, powinienem jeździć non stop a nie siedzieć na forum ale chciałbym popytać póki mam w głowie te przemyślenia.

Ewentualne kupno roweru to najwcześniej zimowe wyprzedaże poprzedniego rocznika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla ogólnie pojętej turystyki rowerowej – wypraw kilkudniowych po drogach asfaltowych (zwracam uwagę na asfaltowych) zakup roweru na kołach 28” jest wart rozważenia.

 

Ja do zeszłego roku używałem górala 26” także do tego typu wyjazdów – podpinałem bagażnik i zakładałem sakwy i nawet nie zmieniając opon na slicki jeździłem na kilkudniowe wyjazdy po Polsce.

 

Przed wiosną korzystając jeszcze z wyprzedaży kupiłem zeszłoroczny model Unibike Vipera. Muszę przyznać , że poczułem dużą różnicę w jeździe po asfalcie – rower jest szybszy i łatwiej jest prędkość utrzymać, ogólnie jedzie się na asfalcie lżej.

 

Na góralu w moim przypadku 32-36 km/h na muszę się mocno nakręcić aby długo jechać z taką prędkością po szosie, a na crossie nie jest to dużym problemem (oczywiście bez sakw). Także inna pozycja rowerzysty, bardziej wyprostowana pozwala mi na dłuższą i bardziej komfortową jazdę – tutaj jednak jest to sprawa własnych preferencji i przyzwyczajeń. Viper ma regulowany mostek i początkowo podniosłem go dość wysoko prostując się na rowerze, po kilkudziesięciu kilometrach jednak go mocno pochyliłem – chyba pozostały przyzwyczajenia z mtb :-) Dlatego raczej polecałbym crossa a nie trekinga w którym rowerzysta ma jeszcze bardziej wyprostowaną pozycję jak mi się wydaje przy dłuższych wycieczkach dość niewygodną – większość ciężaru spoczywa na 4 literach. Trekkingi do których się przymierzałem wydawały mi się także mniej zwrotne niż crossy. Za crossem także przemawia to , że kupisz w podobnej cenie rower z lepszym osprzętem i lżejszy. Nie będzie on miał co prawda dodatkowego wyposażenia (błotniki, lampki, bagażnik) które można z biegiem czasu dokupić mając możliwość świadomego wyboru dobrych jakościowo elementów.

 

Obecnie mam 2 rowery – na teren 26” „górala” i na asfalt crossa. Do roweru mtb kupiłem slicki na których przejechałem może ze 20-30 km – cross po prostu lepiej jeździ na asfalcie.

 

Jeszcze jedno – cross nie nadaje się nawet w lekki teren może jedynie twarde ścieżki szutrowe i ubite gładkie leśne czy polne – tam jeszcze daje sobie radę. Ja jednak już w takim terenie preferuję rower mtb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrażam sobie wypraw na geometrii MTB, nawet jakby go "utrekingowić". Rower trekingowy, oprócz odpowiedniej geometrii ma pełen komplet. Od pełnych! błotników (które wbrew pozorom są ważne) począwszy, po oświetleniu i bagażniku skończywszy. Wszystko jest dopasowane, więc nie trzeba stawać w rozkroku, żeby skompletować. Jedyne co trzeba kupić to sakwy i wio...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdze cały czas na crosswayu i jestem zadowolony.Wszędzie da rady scieszki leśne,kilka razy w roku jakieś wypady w góry na szlaki co sie nie da wjechac to sie cisnie ale tylko ze wzgledu ze mam dopięty fotelik z dzieckiem.Całe obciażenie JA plus fotelik to ok 120kg.Po schodach raczej odradzam jezdzic ale wjazdy na krawezniki bez problemowo. Po drogach asfaltowych to juz wiadomo ze sie juz fajnie śmiga 27-33 kmh bez wysiłku.Wszystko zależy od techniki jazdy ,dałem sie raz karnąć znajomemu ok 4km do sklepu jak przyjechał do 3 szprychy do wymiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jeździsz głównie po szosie, to kupuj coś na kołach 28", różnica na plus jest ogromna. Jaki konkretnie będzie to rower - to już decyzja należy do Ciebie, ja obstawiałbym crossa, bo taka pozycja mi bardziej odpowiada, ale z drugiej strony musiałbyś kompletować cały osprzęt wyprawowy, który w trekkingu dostajesz razem z rowerem. Są jeszcze wynalazki typu fitness bike, flat bar road, nimi też warto się zainteresować, zwłaszcza jeśli interesuje Cię agresywniejsza jazda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi.

Myśląc o trekkingu mam cały czas w głowie prawie wyprostowaną pozycję w której zazwyczaj jeżdżę, może i cały ciężar ciała na tyłku ale dłonie tak nie bolą a to jak na razie najpoważniejsza dolegliwość przy długich trasach. Na mojej trailowej ramie pozycja jest dość rekreacyjna, a i tak często jadę albo trzymając kierę palcami albo bez trzymanki żeby plecy odpoczywały.

Nie wiem czy na rowerze crossowym taka pozycja jest do osiągnięcia, może kierownica "jaskółka" itp, może nieco większa rama i niżej siodełko coś by pomogło.

Jeden z Was pisał że pozycja wyprostowana mu nie pasowała a ja z kolei do takiej dążę.

 

W sumie bardziej skłaniał bym się ku rowerze właśnie cross ale do dzisiaj miałem jego obraz jako szybkiego sprzętu na szosę do rekreacyjnej jazdy.

Pisząc teren miałem na myśli właśnie te szutry czy ubite ścieżki a chciałbym wytrzymały sprzęt m.in. za względu na bagaż który jednak swoje waży, do crossów też montują wzmacniane obręcze?

 

Co do wyposażenia - do mojej dziwnej ramy udało się JAKOŚ dopasować bagażnik, w nowej nie chciał bym mieć z tym problemów, błotnik na przód jakiś mam, ale fakt pełne błotniki robią dobrą robotę więc też będą mile widziane.

Pozostałe wyposażenie czy nawet podzespoły w rowerze to nie problem, orientuję się już na tyle że wszystko sam sobie dobiorę.

 

Generalnie o ramy i geometrię się rozchodzi, czytałem też że rowery na większych kołach są tylko kilka procent szybsze od 26" a jednak większą ramę i koła trzeba dźwigać. Tu jednak z Wasych obserwacji wynika coś innego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc za punkt wyjścia wygodną pozycję (tu gra rolę geometria) na dłuższych dystansach i przy sporym obciążenie ekwipunkiem (Twoja waga też jest istotna, bo sumuje się z rowerem i wszystkim, czym jest on obciążony – a tylko w przypadku naprawdę istotnej wagi jest sens uwzględniać hamulce tarczowe na asfat) zainteresuj się jednak solidnym trekkingiem wyprawowym. Jest to kategoria dość niezawodnych rowerów, oparta o mocną (często ze stali Cr-Mo lub aluminiową, ale tradycyjną, max dwukrotnie cieniowaną ramę), wzmocnione, kapslowane obręcze, dużą ilość szprych, odpowiednio mocne piasty i trwały napęd (osprzęt minimum klasy Alivio). Na asfalt nie ma sensu uwzględniać rowerów trekkingowych na kołach 26”.

Skoro masz aż tyle czasu do planowanego zakupu, to proponuję Ci abyś sam nabrał odpowiedniego praktycznego przekonania, co do wyboru potrzebnego roweru – pożycz sobie jakieś rowery i zalicz na nich trasy po minimum 100 km, a wtedy sam już wiedział, co Ci trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

popieram przedmówcę

przejechawszy Alpy crossem ztrekingowanym :)

uważam że to dobry wybór jeśli chcesz czasem zboczyć ze szlaku i poszlajać się po scieżkach mtb.

Jednak jeśli masz jechać głownie w drogami dosyć płaskimi to rama cr-mo, i sztywniak z barankiem jest szybszy, i wygodniejszy.

spotykalismy na szlakach takowe rowerki , nawet na przerzutkach wewnetrznych. (dziewczyny dawały radę :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki panowie, teraz plany są takie żeby zostawić na asfalty i do turystyki to co mam a kupić fulla w teren. Ot złapałem zajawkę.

Ale co się odwlecze to nie uciecze, jakiś sprzęt do dalszych wypraw jak nie w kolejnym sezonie letnim to nieco później się pojawi a już jestem bogatszy o doświadczenia. I z tym wypożyczeniem to wcale nie taki zły pomysł. Machnąć traskę na crossie i trekkingu i przekonać się na własnych kolanach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...