Skocz do zawartości

[Branża rowerowa] Cofamy się? Jak najbardziej


Rekomendowane odpowiedzi

Rozmawiałem ostatnio ze znajomym, który porzucił rowerowe hobby twierdząc, że branża rowerowa to średniowiecze. W pierwszej chwili nie załapałem, ale jak mi wyjaśnił, to ma rację. Naprawdę się cofamy.

 

Mój znajomy ma 203cm, więc jest bardzo wysoki. Chciał sobie kupić nowy rower, bo stary już się wysłużył. Po długich poszukiwaniach, dziesiątkach przymiarek zrezygnował. Wyobrażacie sobie, że w 21 wieku dostępność takich rowerów graniczy z cudem? Nie mówię nawet o sklepach, bo tam przymierzyć siędo roweru powyżej 21 cali to cud, ale o ofercie producentów. Z roku na rok gama rozmiarów się zawęża. Kiedyś dało się kupić ramy od 14" - 24" bez kłopotu, więc zakres był duży i przede wszystkim ramy różniły się konstrukcyjnie. Łatwiej było coś dobrać. A teraz w większości są cztery S, M, L, XL. Przez to najniżsi i najwyżsi mają spory kłopot z kupnem.

 

Ale rozmiary to jeszcze pikuś, bo gdzieś tam w końcu trafisz. Za to konstrukcja ramy niestety niweczy wszystko. Prawie każdy z rowerów ma teraz bardzo mocno opadającą górną rurę przez co nawet niska osoba musi mocno wysunąć siodło. I to co dało się jeszcze kiedyś nadrobić sztycą, teraz można zapomnieć. Kolega przymierzał się do największych dostęnych 29erów i gdyby chciał siedzieć normalnie to potrzebna sztyca 530mm.... Ponad pół metra. Ja w swoim XL przy 190cm mam wysuniętą na maksa. A to przecież obciążą łączenie ramy.

 

Zupełnie nie pojmuję tej tendencji producentów do zawężania gamy produktów. Nie ma różnorodności konstrukcji. Jak kupowałem nowy rower to zauważyłem, że w większości to jedna rama w kilku rozmiarach i tylko rózny osprzęt. A wczoraj wpadł mi w ręce katalog z 1999r., a tam w jednej marce po kilkanaście różnych konstrukcji ram. Opadające, proste, dosłownie wszystko.

 

Pewnie stwierdzicie, że narzekam. Ale powiedzcie sami, jak teraz rozwiazać kłopot znajomego? Przecież nie kupi roweru z ponad półmetrową sztycą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się pewnie nazywa kapitalizm, widocznie mądre głowy wyliczyły, że procent ludzi którzy kupią skrajne rozmiary rowerów, jest tak marny, że nie opłaca się w niego inwestować. I w sumie doskonale to rozumiem.

 

To jest tak jak z butami, zdarzają się panowie co mają rozmiar 50+, ale czy tylko dlatego, że tacy istnieją, jest sens aby takie buty były w każdym sklepie? Odpowiedz sobie sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się pewnie nazywa kapitalizm, widocznie mądre głowy wyliczyły, że procent ludzi którzy kupią skrajne rozmiary rowerów, jest tak marny, że nie opłaca się w niego inwestować. I w sumie doskonale to rozumiem.

 

To jest tak jak z butami, zdarzają się panowie co mają rozmiar 50+, ale czy tylko dlatego, że tacy istnieją, jest sens aby takie buty były w każdym sklepie? Odpowiedz sobie sam.

 

A przeczytałeś co ja napisałem? Doskonale wiem, że w każdym sklepie tego nie będzie, bo sprzedawcy się nie opłaca (rynek lokalny), ale producentowi już tak, bo ilość takich osób na świecie idzie w miliony. To już jest kasa i spory rynek. Ttym bardziej, że to rynek na którym można wyrwać większą cenę, bo ludzie z braku wyboru zapłacą więcej za produkt.

 

Poza tym, nie oszukujmy się. Ilu widzisz facetów poniżej 160cm, a ilu powyżej 170cm? W Europie to chyba 176cm to jakaś przeciętna o ile pamiętam, a to rozmiar ramy L i jednocześnie już prawie maksymalny.

 

Nie miałem styczności z rynkiem rowerowym USA, ale myślę, że Polscy dystrybutorzy nawet w katalogach nie uwzględniają rozmiarówki powyżej 22". Ze 3 miesiące temu jak rower kupowałem miałem katolog jednego z dystrybutorów, gdzie maks rozmiar był 21,5". Na stronie Treka zagranicznej są większe bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że przeszacowałeś mocno rynek... Producent decyduje co mu się opłaca, nie lokalni dystrybutorzy. Skoro uznali, że skrajne rozmiary nie są warte zachodu to widocznie tak było. Obecnie systemy analityczne, wspomagania decyzji... są tak rozwinięte, że wątpię aby przegapili ten kilkumilionowy spragniony egzotycznych rozmiarów rynek.

 

Pamiętaj, że to że ktoś ma 2m i jeździ rowerem, nie znaczy, że interesuję go rozmiar. Dużo osób, ma rozmiar głęboko w poważaniu, a rower mają za grosze. Popatrz uważnie, jak to na ulicach wygląda. Ile osób na niedopasowanych rowerach, w komicznych pozycjach się porusza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem styczności z rynkiem rowerowym USA, ale myślę, że Polscy dystrybutorzy nawet w katalogach nie uwzględniają rozmiarówki powyżej 22". Ze 3 miesiące temu jak rower kupowałem miałem katolog jednego z dystrybutorów, gdzie maks rozmiar był 21,5". Na stronie Treka zagranicznej są większe bez problemu.

 

przesadzasz. 5 minut na skąpcu szukałem i są rozmiart XL/58.5. Za mały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że przeszacowałeś mocno rynek... Producent decyduje co mu się opłaca, nie lokalni dystrybutorzy. Skoro uznali, że skrajne rozmiary nie są warte zachodu to widocznie tak było. Obecnie systemy analityczne, wspomagania decyzji... są tak rozwinięte, że wątpię aby przegapili ten kilkumilionowy spragniony egzotycznych rozmiarów rynek.

 

Pamiętaj, że to że ktoś ma 2m i jeździ rowerem, nie znaczy, że interesuję go rozmiar. Dużo osób, ma rozmiar głęboko w poważaniu, a rower mają za grosze. Popatrz uważnie, jak to na ulicach wygląda. Ile osób na niedopasowanych rowerach, w komicznych pozycjach się porusza.

 

Zgadzam się w 100% z tym drugim akapitem. Te komiczne ludziki na za małych lub za dużych to norma. Ale sam mówisz, że przeanalizowali no i... Podjęli decyzję, że mają jednak te rozmiary, tylko kupienie ich w Polsce nierealne. Trzeba sprowadzać zza granicy. Właśnie rzuciłem okiem na eBay amerykańskiego. Nawet jakiś kosmiczny rozmiar 26,5" wisi na samej górze! Nigdy takiego tworu na oczy nie widziałem.

 

No i jeszcze jeden paradoks: Producent decyduje i mówi produkujemy rozmiar 24 cale. Produkcja poszła na magazyn, ale lokalni dystrubutorzy z innych krajów myślą sobie "takich to nie będziemy kupować, bo 18" sprzeda się na pewno, a ten to nie wiadomo". Wobec tego do producenta wraca info - nie opłaca się, bo nie biorą od nas. No i kółko się zamyka.

 

Mas0n, 58,5cm to moja rama ma i wielka nie jest. Na mnie akurat, dla znajomego za mała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że masz rację. Mam 168 cm wzrostu i szukam roweru crossowego. Merida nie robi rowerów na mój wzrost (najmniejsze ramy to 18''). Sporo innych firm też nie. Z wyliczenia wychodzi mi, że dobra byłaby rama 17'', ale po przymiarce do 18'' Meridy nie jestem co do tego taki pewien. Author ma tylko jeden model roweru crossowego o rozmiarze, który by mi pasował. Gorzej z dostępnością. W moim mieście same 19''. Cudem znalazłem jedną 18'' meridę. Z MTB pewnie nie miałbym problemów, ale chcę jeździć tylko po asfalcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem to Canyon ma nawet 3XL !!

CANYON Ultimate Al F8 3Xl SZOSA - IDEAŁ OKAZJA (2568110038) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.

jest bydlak :)

W Europie to chyba 176cm to jakaś przeciętna o ile pamiętam, a to rozmiar ramy L i jednocześnie już prawie maksymalny.

176 to raczej M :)

mam 188 i jeżdżę na L :)

XL na kogoś +190

a S 160-170

a facet poniżej 160 to chyba kobiecych lub dziecięcych roweró musi szukać :P

 

zależy od producenta oczywiście :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba powinniście się zająć produkcją rowerów skoro widzicie taką olbrzymią lukę.

 

Przywołany Author podaje na swojej stronie sugerowany wzrost dla rowerów crossowych 18'' 164cm - 176cm.

Oprócz tego są też dwa modele na ramach 16''.

Dla kolegi o wzroście 203 cm rowery crossowe z ramą 24'' też są. Tutaj mamy zalecane 194cm - 205cm, więc wymiana standardowej sztycy 350mm na 400mm powinna sprawe całkowicie rozwiązać.

 

Nie rozumiem waszego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w 100% z tym drugim akapitem. Te komiczne ludziki na za małych lub za dużych to norma. Ale sam mówisz, że przeanalizowali no i... Podjęli decyzję, że mają jednak te rozmiary, tylko kupienie ich w Polsce nierealne. Trzeba sprowadzać zza granicy. Właśnie rzuciłem okiem na eBay amerykańskiego. Nawet jakiś kosmiczny rozmiar 26,5" wisi na samej górze! Nigdy takiego tworu na oczy nie widziałem.

 

No i jeszcze jeden paradoks: Producent decyduje i mówi produkujemy rozmiar 24 cale. Produkcja poszła na magazyn, ale lokalni dystrubutorzy z innych krajów myślą sobie "takich to nie będziemy kupować, bo 18" sprzeda się na pewno, a ten to nie wiadomo". Wobec tego do producenta wraca info - nie opłaca się, bo nie biorą od nas. No i kółko się zamyka.

 

Mas0n, 58,5cm to moja rama ma i wielka nie jest. Na mnie akurat, dla znajomego za mała.

Czy ten "paradoks" to jedynie twoje przypuszczenia, czy stwierdzenie poparte jakimś kontaktem z branżą "od środka"?

Poza tym mam wrażenie że analizujesz rynek z punktu widzenia polskiego podwórka, a to zdecydowanie błędny kierunek.

 

Wysunięta maksymalnie sztyca nie obciąża ramy w sposób jaki myślisz. Dlaczego? Bo gdyby to był problem i ramy by masowo pękały to rachunek ekonomiczny spowodowałby zmianę w konstrukcji, bo wymiana masowa ram nie jest opłacalna.

 

Na świecie sklepy/dystrybutorzy/producenci bardzo dobrze ze sobą współpracują i bardzo wnikliwie analizują to co przekazują klienci sprzedawcom, sprzedawcy szefom sklepów a szefowie sklepów dystrybutorom.

Trek ma w ofercie rowery hybrydowe do 25 cali, mtb 29er do 23 cali, szosowe do 62 cm. Praktycznie wszystkie są dostępne bez problemu (nie mówię o Polsce). W krajach cywilizowanych Europy, Ameryki Płn jest coraz więcej wysokich ludzi i nie widzę problemu by mogli jeździć rowerami. Oczywiście sprzedaż takich rozmiarów jest niewielka w stosunku do pozostałych, może z 5 procent.

 

Cofanie się to zbyt wiele powiedziane. Ludzie są wyżsi ale i tak mający więcej niż 200 cm nie należą do masy populacji.

Nie widzę problemu by przy tak nadwymiarowych gabarytach zamówić ramę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przywołany Author podaje na swojej stronie sugerowany wzrost dla rowerów crossowych 18'' 164cm - 176cm. Oprócz tego są też dwa modele na ramach 16''.

 

W crossach jest jeden Author Classic. Dostępność raczej nie za dobra (w moim mieście nie ma ani jednego). Sugerowany wzrost - może być ok dla górnej granicy. W środku albo w dolnym przedziale łatwo sobie co nieco obić.

 

Zresztą powiem Wam, że to nie dotyczy tylko rowerów. Jakiś czas temu byłem w sklepie Wólczanki - koszule od 175 cm wzrostu. To samo spodnie. Kiedyś tak nie było (przez kiedyś rozumiem okolice 2000-2002).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwny problem z tymi rozmiarami :) Mam 202 cm, długość nogi mniej więcej 97 cm. Aktualnie ujeżdżany GT Karakoram w rozmiarze 22 cale - sztyca wysunięta (mierzona do prętów siodła) na 18 cm, korba 175 mm - wszystko pięknie pasuje. W budowie 29er - 21 cali, sztyca 410 mm wysunięta będzie na mniej więcej 23 cm, więc w ramie pozostanie spory zapas. Nigdy nie rozmyślałem o większych ramach. :)PICT634511111.jpg

A tutaj dawno nieaktualna fotka mojego trzepaka. Rama bez zmian od 2002 roku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasz problem nie polega na księgowych czy na rozpoznaniu rynku ani innych magiach.

Problemem braku dostępności jest allegro.

 

Bo każdy przymierzy się w sklepie i kupi na allegro. Więc żadnemu sklepowi nie opłaca się ściągać czegoś co nie jest masowe bo najnormalniej nie wygra z przewalaczami z allegro a który z wysokich kupi ramę drożej o 100 czy 200 zł niż na allegro?

 

A przewalacze z allegro nie wchodzą w nierozpoznane nisze. Zarabiając grosze na szt. nie opłaca im się to.

Tajemnicą poliszynela jest to ze sprzedawcy z allegro często sprzedają poniżej kosztów.

Jaki sklep na to stać?

 

To samo z butami SPD. Kurde nie znalazłem jednego sklepu w Krakowie w którym bym mógł pójść i wybrać sobie buty pomierzyć rozmiary...

Musiałem zwiedzić kilka pomierzyć i dopiero mogłem po zdecydowaniu pojechać kupić.

Czemu? Bo wszyscy łazicie mierzycie i kupujecie kilkadziesiąt zł taniej na allegro.

 

Nikt nie będzie ryzykował zatratowania czymś co może nie pójść bo go nie stać.

Niestety teraz sklep to lawirowanie na granicy opłacalności.

 

To problem wielu branż ale widać gołym okiem że dotyka też rowerowej.

 

Kolejna sprawa że producenci też nie mają się najlepiej. Niestety wielu zalicza z roku na rok straty i jedzie na kredytach.

Branża rowerowa to akurat nie ta w której bym mógł wam podać dokładnie którzy producenci są na wykończeniu ale pewne sygnały też idą.

Więc jak myślicie kto się odważy na wypuszczanie produktu który może nie pójść jeśli z roku na rok bilansy są gorsze?

Jak widzicie piszą tu wysocy który problemu nie widzą i oni nie koniecznie kupią większą ramę.

Poz tym wiele osób lepiej się czuje na mniejszej niż na większej ramię więc rynek się drastycznie kurczy.

 

Mamy obecnie do czynienia z gospodarką ucieczki do przodu i erozji marż zarówno sprzedawców jak i producentów.

My jako konsumenci wywierając presję na obniżanie cen sami na siebie kręcimy bat w postaci mniejszego wyboru i gorszej jakości.

 

Niestety wielu nie zauważa że działania socjalistycznych rządów mające na celu "poprawienie pozycji konsumenta" i "obniżanie cen oraz zapobieganie zmową cenowym" w efekcie prowadzi do pogorszenia jakości produktów i do braku produktów wysokich jakościowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie używaj słowa "każdy", bo rozmijasz się z prawdą. Wiele osób jednak preferuje zakup w sklepie stacjonarnym - z wielu powodów: brak chęci do samodzielnego obsługiwania i serwisowania roweru, kontakt ze sprzedawcą, dostępność wszystkiego "na miejscu". Gdyby "wszyscy" kupowali rowery w internecie to sklepy stacjonarne nie istniałyby - może nie wiedzie się im genialnie ale nadal sprzedają, nawet w tak biednym mieście jak mój Wałbrzych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrisK, patrzysz przez pryzmat forum... Fakt tu to jest normą, użytkownicy forum w 99% dokonują zakupów przez internet. Przynajmniej jeśli chodzi o poszczególne komponenty. Gdy mówimy o całych rowerach, gotowych, nawet na forum część osób wymienia tylko takie, które kupi obok siebie W SKLEPIE.

 

 

Na rowerach nie jeżdżą tylko użytkownicy tego forum, tak naprawdę stanowimy jakiś tam odsetek, rowerzystów, czy to amatorów, czy takich pół-amatorów, czy zawodników. I myślisz, że gdzie cała reszta ludzi kupuję części do naprawy rowerów, czy całe rowery?

 

Tylko co w tym dziwnego że kupują osoby w internecie? To moja wina, że gdy łańcuch kupowałem. W internecie kosztował z wysyłką 80zł, a w jednym sklepie sobie krzyknęli 120, w drugim 140? Nie stać mnie na dofinansowywanie prywatnych sklepów.

 

PUNKT WIDZENIA ZALEŻY OD PUNKTU SIEDZENIA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...