Skocz do zawartości

[kultura jazdy] siedzenie "na kole"


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Jeśli autorowi wątku przeszkadza siedzenie na kole i nie ma szans uciec, to czemu nie zwolni, żeby puścić gościa ??

 

Widzę, że nie czytałeś tematu dokładnie :) w przypadku, który opisywałem "gość" nie dogonił mnie (wtedy bym zwolnił i niech jedzie), a ja go wyprzedziłem, on przyśpieszył żeby usiąść na kole. W takim przypadku zwalnianie ma zerowy sens (jego prędkość podróżna była znacznie niższa od mojej).

Napisano

Z cyklu fakt-autentyczny :)

W niedzielę zjechałem z Czantorii do Ustronia i do samochodu "rozjeżdżałem" się scieżką rowerową wzdłuż Wisły (zły pomysł, ale tak mi było po drodze). tempo takie-sobie, ale jak na warunki ludnościowe na scieżce to dośc mocne - około 25-30km/h.

kątem oka widzę, że znad wisły wynurza się dzieciak 2-3 lata około, a że młodzi są zupełnie nieprzewidywalni to od razu dałem po hamulcach, żeby go ewentualnie nie zgarnąć na mostek.

a za mną co ? pisk, kurz, szum i "ku*y" i "u*je" :)

 

ja tam nie mam nic do jeżdżenia na kole, ale do cholery z głową!! nie w niedzielę, nie w takich warunkach !!

Napisano

Hmmm... a ja mam swoje zwyczaje - kilka razy w tygodniu pokonuje swoje przyjemne 15 km do pracy... a że przyjemne to ono jest w tygodnu o 6 rano (no cóż centrum wrocławia) to już inna historia.

 

W każdym razie - jadę tą trasę zrywami, i tak odpocznę na światłach więc są kawałki gdzie sobie te 35 pocisnę (to mnie akurat dobrze męczy jeśli się za kimś nie chowam). Więc wyprzedzam na tych ścieżkach, a potem mnie gonią na światłach i się dziwnie patrzą. Ich sprawa - ja bawię się świetnie.

Ale ostatnio mi się towarzystwo świetne trafiło - najpierw ja jego wyprzedziłam, bo mocno rozpędzona jechałam, więc Starszy Pan za mną ze 3 km. Ja trasę znam na pamięć, więc w pewnym momencie zwolniłam żeby na ścieżkę rowerową się wpakować, no i zmiana jakoś sama wyszła. Pod góreczkę, którą normalnie trzymam 25-27 poszło te 33... jaka ja byłam zadowolona! On mi na kole, potem ja jemu na kole... szkoda że się trasa mi skończyła. Podziękowałam że dał się przewieźć i było miło;)

 

Ale mało kto jest takim przyjemnym i nieszkodliwym towarzystwem:) na co dzień jednak preferuję doskonale mi znanych rowerzystów, którzy wiedzą że za blisko jadąc za mną mogą zęby stracić... Bo to ja czasem dziwne zachowania miewam

Napisano

Ale jaki jest problem w tym że ktoś na kole siedzi? Ja wielu na kole nie mam pewnie dlatego, że "niedzielni" rowerzyści się na kole nie utrzymują, a "nieniedzielni" są zdecydowanie szybsi ode mnie :P

Na kole jeżdżę jak jest wiatr w czoło, ale staram się dać zmianę jak tylko potrafię.

Na trasie/szlaku lubię za to zająca takiego co po wyprzedzeniu mnie na kole się otrzymać nie pozwoli, znaczy taki wycinacz. Fajnie się jedzie jak widać, że urywanie każdych 5m przychodzi mu z mozołem. On ma motywację żeby mi uciec, ja mam motywację i punkt odniesienia do trzymania sensownego tempa (jednak często gdy jadę sam mam lenia i jak nogi poczuję to podświadomie zwalniam). Taki zając to skarb na trasie. Ostatnio mnie taki wyprzedził i odjeżdżał jak chciał ale jakoś udawało się go na prostych utrzymać w zasięgu wzroku, ale gdy zaczął się trochę trudniejszy zjazd przez las to... tyle go widziałem

:) To mi pokazało miejsce w szeregu rowerzystów XC :P

  • Mod Team
Napisano

Osobiście nie widzę problemu... obcy czy znajomy jak chce się trzymać na kole niech się trzyma. Miałem kilka sytuacji z "obcymi", że tak dawaliśmy sobie zmiany aż powrót z pracy do domu ok15km zamieniał się w 40/50km :)

Napisano

Dziś trafiłem na idiotę. Najpierw dogonił mnie przy prędkości 24-25 km/h, po kilkuset metrach postanowił mnie wyprzedzić i się urwać, ale do 35km/h mu się nie udało, więc zaczął "awaryjnie" hamować bez potrzeby. Tak jak wyżej pisałem byłem trochę z boku, więc nie było dzwona. Wyprzedziłem go - nie wiem czy liczył, że pociągnę mocniej, ale znów dałem 25 km/h, więc mnie znów wyprzedził i go odpuściłem. Moje zęby, łokcie i kolana są więcej warte niż jego rozum.

Napisano

Skoro jechałes swoim tempem ~25km/h to po jaką cholerę jechałeś mu na kole do 35km/h? Pierwsze takie hamowanie powinno dać Ci do zrozumienia, że dana osoba nie życzy sobie holować kogoś na kole. Obaj zachowaliście się, cytując Ciebie, jak idioci.

Napisano
Najpierw dogonił mnie przy prędkości 24-25 km/h, po kilkuset metrach postanowił mnie wyprzedzić i się urwać, ale do 35km/h mu się nie udało, więc zaczął "awaryjnie" hamować bez potrzeby.

 

Art. 24. pkt. 6. Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. Kierujący pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo w celu ułatwienia wyprzedzania. Przepisu nie stosuje się w przypadku, o którym mowa w ust. 12.

Napisano

Ulthran, 2x miał szansę jechać za mną 25km/h ale nie skorzystał. Przyspieszyłem, bo właśnie chciałem się przejechać na jego kole.

Jaca911, czytaj ze zrozmieniem - tak jak jasno napisałem, po jego hamowniu odpuściłem jazdę za nim i dalej jechałem swoim tempem.

Obaj zachowaliście się, cytując Ciebie, jak idioci.

Nadal nie rozumiem, co widzisz idiotycznego w moim zachowaniu.

mklos1, będziemy tak sobie cytować pord ?? co to znaczy bezpośrednio po nim ?? 2 sek ?? a może 5 sek ??

art 19 ust 2 pkt 2 nie obowiązuje ??

Napisano
mklos1, będziemy tak sobie cytować pord ?? co to znaczy bezpośrednio po nim ?? 2 sek ?? a może 5 sek ?? art 19 ust 2 pkt 2 nie obowiązuje ??

 

Najpierw dogonił mnie przy prędkości 24-25 km/h, po kilkuset metrach postanowił mnie wyprzedzić i się urwać, ale do 35km/h mu się nie udało, więc zaczął "awaryjnie" hamować bez potrzeby.

 

Skoro zacząłeś przyspieszać w momencie wyprzedzania, to jak miał się urwać - przynajmniej tak wynika z twojej wypowiedzi?

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...