Skocz do zawartości

[Idea ostrego koła] po co do zwykłej jazdy ?


kaeres

Rekomendowane odpowiedzi

Jakbym czytał wypowiedź polskiego kierowcy... Jestem aj-waj, doświadczony, super bezpieczny, bo do tej pory nic się nie stało. Skoro tak, to mogę jeździć bez hamulca... Tylko że może się stać... Potem jest tylko lament, płacz i zgrzytanie zębów.

 

 

masz rację.

lecz pewne doswiadczenie w kazdej dziedzinie umiejetnosci jest ważne.

nie piszę na końcu zdania że: pukają mi właśnie 4 lata jazdy bez hamulca i jeszcze nikogo nie zabiłem wiec na pewno już nigdy nic sie nie stanie.

bawię się trochę tym demonizowaniem ostrego koła - po niektórych wypowiedziach można dojść do wniosku że kiedy pojawia sie na skrzyżowaniu ostrokołowiec to prawdopodobieństwo wypadku rośnie o 700%.

a może się stać owszem wszystko.

wyjdę pieszo i spadnie cegła na głowę, piorun trzaśnie, postrzeli mnie norweski zamachowiec idealista.

na razie od ww. zginęło więcej osób niż od jazdy na OK.

ktoś kiedyś powiedział po piwku że gdyby OKołowcy stanowili poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego

psiaki już dawno nie dawały by żyć a my nie zarobilibyśmy na mandaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia wiem, że częsciej znajomym się psują ostre niż mój mtb xd, Ci którzy jeżdżą bezawaryjnie wbulili w nie xxxx zł więc gdzie tutaj oszczędność? Następny argument, ostre koło + przemarzanie kolan = zło, no i co do kwestii jazdy bez hamulców, no nie idzie ostrym wyhamować z 50km/h tak szybko jak mtbkiem, nie mówiąc już o jeździe z górki ;), aczkolwiek podoba mi się ta kwestia stylistyczna tych rowerów, coby każdy był ładny i niepowtarzalny, fajna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyjdę pieszo i spadnie cegła na głowę, piorun trzaśnie, postrzeli mnie norweski zamachowiec idealista.

 

Świat też się jutro może skończyć... Ale do rzeczy. Posłużę się odniesieniem do samochodu, żeby było przejaskrawione... Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nauczyć się hamowania silnikiem w taki sposób, by nie używać hamulca. Można by tak poruszać się w mieście przy zachowaniu odpowiedniego stylu jazdy. Można nawet dość do perfekcji, że ludzie będą pokłony bić. Pytanie jednak czy taki sposób jazdy jest bezpieczny w ruchu ulicznym. Oczywiście jak najbardziej nie, bo droga i czas zatrzymania się takiego samochodu można porównać do składu towarowego. Szansa na szybką reakcję na sytuację niebezpieczną praktycznie zerowa.

 

OK nie ma szans zbliżyć się skutecznością hamowania do klasycznego roweru wyposażonego w dwa hamulce. Jeżeli mowa o przepisowym tylko jednym hamulcu też można by polemizować, czy hamując OK można uzyskać taką samą skuteczność jak zwykłym (hamowanie na granicy poślizgu koła).

 

psiaki już dawno nie dawały by żyć a my nie zarobilibyśmy na mandaty.

 

OKołowcy przeceniają swoją liczebność. Pojawiają się tu i ówdzie, ale nie są jakoś szczególnie zauważani - przynajmniej przeze mnie. Poza tym policja i tak olewa wszelkie rowery, więc tym bardziej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nauczyć się hamowania silnikiem w taki sposób, by nie używać hamulca. Można by tak poruszać się w mieście przy zachowaniu odpowiedniego stylu jazdy.

 

To teraz wytłumacz mi proszę, jak zahamujesz silnikiem nie używając hamulca tak, aby stanąć w miejscu? Bardzo mnie to ciekawi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bawi mnie taka wizja świata gdzie przeszkody na drodze to dzieci wyskakujące nagle z krzaków kiedy jedziemy 50km/h i zamieniające się w wielkie ściany których nie sposób ominąć lecz trzeba natychmiast się zatrzymać.

bo wyobraziłem sobie że pocina przez miasto gościu na swoim wypasionym MTB z super tarczówkami, WTEM! na drogę wychodzi dziecko, kolarz wciska obie klamki do oporu i albo staje w miejscu i przypieprza w niego coś z tyłu albo robi OTB i zbiera na nowe zęby.no bo przecież musi tak być bo ja tak wiem, chociaż nie jeżdżę na mtb ale kolega ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bawi mnie taka wizja świata gdzie przeszkody na drodze to dzieci wyskakujące nagle z krzaków kiedy jedziemy 50km/h i zamieniające się w wielkie ściany których nie sposób ominąć lecz trzeba natychmiast się zatrzymać.

 

Albo jeździsz tylko teoretycznie, albo mało jeszcze w życiu widziałeś/doświadczyłeś... :teehee: :teehee: :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szybko i normalnie. Nie zdarzyło mi się nigdy że przeceniłem swoje możliwości. Odpowiedni laczek z tyłu, przełożenie, mózg w głowie i nie jest to problemem. Najgorsze jest to że wypowiada się tutaj 50% teoretyków którzy nigdy na OK nie jeździli. Aktualnie mam szosę, wczoraj np. przeceniłem możliwość opóźniania hamowania i przytyrałem swoje ultremo r1 żebym nie musiał zbierać się z asfaltu po spotkaniu z matizem. O dziwo na szosie jakoś nigdy mi się to nie zdarzyło bo wiedziałem jak mogę jechac i kiedy nie opóźniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytłumaczcie mi jedno... jak można skutecznie hamować tylnym kołem? :teehee:

A wytłumacz mi jedno - jak jest możliwe że jedni potrafią na rowerze robić to, czego ty nie potrafisz?

Dlaczego jedni notorycznie przesalają zupę, nawet jeśli dobierają składniki wymierzone na podstawie przepisu, a drudzy solą "na oko" i zupa jest bardzo dobra?

 

Dlaczego na filmiku poglądowym na stronie ibisa koleś przełajówką jeździ lepiej niż ja pojechałbym zjazdówką? Dlaczego Danny Macaskill lepiej skacze ze schodów niż ja po nich schodzę?

 

Bo potrafi. Ja nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo potrafi. Ja nie.

 

Ludzie potrafią robić różne rzeczy dużo lepiej niż ja, Ty czy nawet większość tego forum. To, że ktoś robi coś na najwyższym poziomie, nie oznacza to, że z klucza jest to bezpieczne w ruchu ulicznym - bo nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ten temat nie jest jeszcze zamknięty?

 

Najwięcej do powiedzenia tutaj mają osoby, których nicków nawet nie kojarzę z innych tematów w dziale ostrokołowym.

Masa gównianej teorii poparta jedną nieudaną przejażdżką na fixie lub w ogóle niczym nie poparta.

Spokojnie, ja też nie urodziłem się na rowerze o tego typu napędzie.

Było jednak w tym coś nowego i miałem zapał, aby się jakoś nauczyć jeździć na tym wynalazku.

Jeśli ktoś nie ma tego zapału, niech odpuści. Niech dalej sobie śmiga na wolnobiegu, ale niech nie wylewa swojego jadu na innych, jak wszyscy specjaliści ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tobo, zasadniczo masz rację, lecz przypominam o fakcie, że generalizujemy problem, bo większość ostrokołowców to nie super-gwiazdy-wyczynowcy, ale zwyczajni pomykacze. We mnie już raz wjechał na ścieżce zwykły szosowiec: jechał ok 40km/h, a ja ze 35. W momencie zderzenia ja stałem już w miejscu, a kolarz ze 25 :)

 

Podsumowując:

 

praw fizyki nie przeskoczysz, kiedy ktoś wybiegnie pod koła, lub nagle skręci bez kierunku, lub ostro przyhamuje, rower dysponujący jedynie "hamulcem" w postaci nóg kolarza blokujących tylne koło nie jest w stanie zahamować równie skutecznie jak sprzęt wyposażony w 2 sprawne hamulce tradycyjnego typu :)

 

I jeszcze raz, Tobo, podkreślam, że GENERALIZUJĘ, bo mówimy o ogóle, o istocie problemu, a nie o tym, że są mistrzowie, którzy na YT latają cały czas poślizgiem na swoich OK.

 

Pytam się, czy jest tutaj ktoś, kto uważa się za człowieka inteligentnego, kto uważa, że rower bez dwóch tradycyjnych (szczękowych, tarczowych) hamulców jest w stanie zatrzymać się jak sprzęt w nie wyposażone? No chyba nie.

 

Poza tym, odnośnie tych wyskakujących, dzieci, aut itp, to widać, kto ma prawo jazdy, a kto jeździ autobusem, bo każdy poważny kierowca robiący "trochę" kilometrów wie, ile razy ledwo wyhamował przed maluchem wpadającym na drogę, lub rozpędzonym rowerzystą przelatującym 30km/h po pasach, często na czerwonym. Albo ile razy gwałtownie hamował, i osoby za nim ledwo zdążyły się zatrzymać.

 

Także zakończmy te śmieszne dyskusje na temat tego, czy rower z hamulcami można zatrzymać szybciej od tego bez nich, oraz czy po mieście bezpiecznie można jeździć, często szybko takim sprzętem, bo to uwłacza inteligencji normalnie myślącego i odpowiedzialnego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EpicPoznan, temat to "[idea ostrego koła] po co do zwykłej jazdy ?", a nie "Skuteczność hamowania na ostrym kole".

Czy uważasz, że ideą jazdy na ostrym kole jest hamowanie?

Dlaczego sprowadzacie całą ideę jazdy na ostrym do skuteczności hamowania?

 

widać, kto ma prawo jazdy, a kto jeździ autobusem, bo każdy poważny kierowca robiący "trochę" kilometrów wie, ile razy ledwo wyhamował przed maluchem wpadającym na drogę, lub rozpędzonym rowerzystą przelatującym 30km/h po pasach, często na czerwonym. Albo ile razy gwałtownie hamował, i osoby za nim ledwo zdążyły się zatrzymać.

 

Widać również, kto ma doświadczenie w ruchu miejskim. Rower i motocykl ma tę przewagę, że dzięki stosunkowo dużej zwrotności i wymiarom, dużo łatwiej może uniknąć zderzenia z ww. maluchem czy rozpędzonym rowerzystą. Nie zawsze hamowanie jest rozwiązaniem.

 

To jest właśnie schemat myślenia osób, które nie mają doświadczenia w jeździe na tego typu sprzęcie. Jesteście przyzwyczajeni do posiadania supersprawnych hamulców i to ich użycie jest główną reakcją na każde niebezpieczeństwo na drodze. Schemat wygląda następująco:

1) Przeszkoda na drodze.

2) Gwałtowne hamowanie.

Czy nie sądzisz, że w niektórych przypadkach lepiej ominąć, bądź wyminąć przeszkodę niż stwarzać zagrożenie gwałtownym hamowaniem?

Wolisz ślepo dać po heblach i wpaść w poślizg?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://desmond.imageshack.us/Himg43/scaled.php?server=43&filename=1337601100427.jpg&res=landing

 

Macie tu swoją skuteczność hamowania na mtb. Ścieżka, byłem po swojej stronie, ja już stałem, bajkerka na swoim mtb z DWOMA hamulcami widać co zrobiła... Ale co tam, ktoś kto nigdy na ostrym nie jeździł wie o nim najwięcej, co nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nie sądzisz, że w niektórych przypadkach lepiej ominąć, bądź wyminąć przeszkodę niż stwarzać zagrożenie gwałtownym hamowaniem?

 

Rower wyposażony w hamulce ma do wyboru. Gwałtowne hamowanie lub ominięcie. OK dysponuje tylko sprawnym ominięciem, a to nie zawsze wystarcza. Można twierdzić inaczej, jednak zwykle w pewnym momencie następuje bolesna nauczka. Szkoda tylko, że na cudzej krzywdzie.

 

Dlaczego sprowadzacie całą ideę jazdy na ostrym do skuteczności hamowania?

 

Mowa jest o zwykłej jeździe, czyli wypuszczeniu się na drogę publiczną, w ruch miejski i między ludzi. Dlaczego zatem ten temat ma być przemilczany, skoro są wokół niego kontrowersje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam te wątek od samego początku jak i siedzę w dziale OK już kilka lat, jeździłem na przeróżnych rowerach i zostałem przy ostrym, pomykam na nim ok 3 lat, mało ale zajawki nie ma końca. I wiem z własnego doświadczenia , że na rowerach z hamulcami jeździło się jak wariat, zawsze do ostatniej chwili odkładałem hamowanie a potem pisk. A ostre wielu członków forum pisze, że to samobójstwo, że to że tamto... a połowa nawet 3/4 z nich nigdy nie jeździło na takich rowerach. w ostrym największym i najskuteczniejszym hamulcem jest głowa i świadomość czego można, a czego też nie..

Dla nas, użytkowników ostrego koła to nie tylko rower jak i sposób przemieszczania się..

Polecam książkę: "ostre koło globalna kultura " raczej foto-album ukazujący całą historię i sens tego środka transportu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla nas, użytkowników ostrego koła to nie tylko rower jak i sposób przemieszczania się..

 

Nie tylko? A co jeszcze? Bo nie ukrywam, że czasem przychodzą mi do głowy takie określenia jak kult czy nawet sekta (co by nawet -- zważywszy na komentarze dot. (nie)wyposażenia rowerów w hamulce -- pasowało; por. historia Świątyni Ludu, ale no offence, przesada zamierzona).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko? A co jeszcze? Bo nie ukrywam, że czasem przychodzą mi do głowy takie określenia jak kult czy nawet sekta (co by nawet -- zważywszy na komentarze dot. (nie)wyposażenia rowerów w hamulce -- pasowało; por. historia Świątyni Ludu, ale no offence, przesada zamierzona).

 

Jak nie masz gdzieś okazji kupna tej książki, polecam to http://1006.ekeru.mil.pl/ ponoć jest cała w pdf'ie tam będą odpowiedzi na wasze pytania

 

wątek nie ma sensu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wytłumacz mi jedno - jak jest możliwe że jedni potrafią na rowerze robić to, czego ty nie potrafisz? Dlaczego jedni notorycznie przesalają zupę, nawet jeśli dobierają składniki wymierzone na podstawie przepisu, a drudzy solą "na oko" i zupa jest bardzo dobra? Dlaczego na filmiku poglądowym na stronie ibisa koleś przełajówką jeździ lepiej niż ja pojechałbym zjazdówką? Dlaczego Danny Macaskill lepiej skacze ze schodów niż ja po nich schodzę? Bo potrafi. Ja nie.

No właśnie, nie potrafię. Nie potrafię przeskoczyć praw fizyki, które jednak pokazują, że przedni hamulec będzie skuteczniejszy od tylnego ;)

 

Jeśli ktoś nie ma tego zapału, niech odpuści. Niech dalej sobie śmiga na wolnobiegu, ale niech nie wylewa swojego jadu na innych, jak wszyscy specjaliści ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego w tym temacie.

Ale przecież najwięcej jadu wylewają ostrokołowcy, którzy dziwią się jak w ogóle można kwestionować sensowność ich napędu :P

 

Widać również, kto ma doświadczenie w ruchu miejskim. Rower i motocykl ma tę przewagę, że dzięki stosunkowo dużej zwrotności i wymiarom, dużo łatwiej może uniknąć zderzenia z ww. maluchem czy rozpędzonym rowerzystą. Nie zawsze hamowanie jest rozwiązaniem. To jest właśnie schemat myślenia osób, które nie mają doświadczenia w jeździe na tego typu sprzęcie. Jesteście przyzwyczajeni do posiadania supersprawnych hamulców i to ich użycie jest główną reakcją na każde niebezpieczeństwo na drodze. Schemat wygląda następująco: 1) Przeszkoda na drodze. 2) Gwałtowne hamowanie. Czy nie sądzisz, że w niektórych przypadkach lepiej ominąć, bądź wyminąć przeszkodę niż stwarzać zagrożenie gwałtownym hamowaniem? Wolisz ślepo dać po heblach i wpaść w poślizg?

Motocykl tak, rower nie.

Motocykl porusza się z prędkością zbliżoną do samochodów i w dodatku środkiem pasa. Jak będzie chciał coś ominąć to nic w niego nie wjedzie.

A jak (relatywnie) wolno jadący rower wyskoczy na środek pasa to ma szansę, że ktoś mu z tyłka zrobi garaż. Dlatego, jeśli jest wystarczająco miejsca na hamowanie, lepiej jest zahamować i przytulić się do krawężnika, jeśli ma się za sobą samochód. Dzięki temu to on będzie mógł ominąć nas na żyletkę i to on wjedzie w to hipotetyczne dziecko, a nie my. Lub też zatrzyma się koło nas i dziecko będzie całe.

 

A, i to że Ty dając ślepo po heblach wpadałeś w poślizgi nie oznacza, że inni tak mają i wpadają w ciągłe poślizgi. Myślę, że większość forumowiczów potrafi sprawnie zahamować w awaryjnej sytuacji bez poślizgu i OTB. :teehee:

 

Macie tu swoją skuteczność hamowania na mtb. Ścieżka, byłem po swojej stronie, ja już stałem, bajkerka na swoim mtb z DWOMA hamulcami widać co zrobiła... Ale co tam, ktoś kto nigdy na ostrym nie jeździł wie o nim najwięcej, co nie?

Fajnie, czyli zakładasz, że ostrokołowców można podzielić na: Was (tych co potrafią hamować) i innych (tych co nie potrafią), ale ludzie z hamulcami to już do jednego wora :teehee:

 

Dla nas, użytkowników ostrego koła to nie tylko rower jak i sposób przemieszczania się..

Czyli to co zostało powiedziane gdzieś na początku, ideologia i tyle, zalet nie ma, albo raczej użytkownicy nie potrafili i wyraźnie nakreślić :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumujmy więc:

 

Zalety OK:

- mistyczna jedność rowerzysty i roweru (jednoczą się po romantycznej kolacji)

- "zajawka"

- to coś więcej niż rower i sposób przemieszczania się (a czy to czasem nie stoi w sprzeczności z kolejną zaletą?)

- rower w czystej formie (co za bełkot :D)

- możliwość utrzymania płynności ruchu (oczywiście nie do zrobienia na innym rowerze)

- głowa najlepszym hamulcem (zwłaszcza, kiedy się nią w coś przywali z rozpędu)

- umiejętność przewidzenia KAŻDEJ możliwej sytuacji na drodze

- umiejętność ominięcia KAŻDEJ nawet nieoczekiwanej (o sry, przecież oni potrafią przewidzieć KAŻDĄ) przeszkody, ZAWSZE

 

Wady:

- brak

 

 

Niezłe trole. I jak tu ich nie uważać za hipsterów, tudzież inteligentnych inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można to wałkować po tysiąc razy, najbardziej irytuje mnie to że najwięcej negują Ci którzy nigdy na ostrym kole nie siedzieli i nie potrafią na nim jeździć. Ogólnie to strasznie odbiegliśmy od tematu, bo chodzi o ideologię ostrego koła, a osoba pisząca pierwszy post chciała się dowiedziec na czym polega ostre koło itp. W tej chwili zamieniło się to w kłótnie między rzeczywistymi użytkownikami OK, a TEORETYKÓW. Proponuje jednak zamknąć ten temat, bo jakże INTELIGENTNI TEORETYCY zaczynają już wjeżdżać na inteligencję, a raczej jej brak wśród użytkowników OK z czym się nie zgadzam gdyż uważam się za człowieka inteligentnego mimo użytkowania OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...