Skocz do zawartości

[apteczka] Co macie w swojej?


Jack Danniels

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

No właśnie.. Zastanawiam się ilu bikerów wogle wozi ze sobą apteczki. W moim środowisku właściwie tylko ja ją targam (najczęściej w plecaku), reszta ma poupychane w jakichś zakamarkach czy po kieszeniach plasterki i wodę utlenioną.

 

Naszła mnie taka refleksja czy to ma sens (uważam że ma) żeby powtarzać wszystkim coby zaopatrzyli się w dobrą apteczkę i wieszali ją w jakimś widocznym miejscu (przynajmniej na dłuższe wycieczki).

 

Moim zdaniem najrozsądniej byłoby kupić jakąś czerwoną albo zieloną torebkę, stosownie ją oznaczyć i wozić zawsze przypiętą do roweru. We własnym interesie. Nawet głupie skaleczenie, czy krew z przegrzanego nosa może zepsuć świetnie zapowiadającą się wycieczkę, a wiemy doskonale że zdarzają się poważniejsze urazy z utratą przytomności włącznie. Dobrze jeżeli przypadkowy ratownik może łatwo odnaleźć najpotrzebniejsze rzeczy. Nie wszędzie możemy wezwać karetkę, a nawet kolega może czasami uratować życie jeśli wie jak udzielić pierwszej pomocy i nie będzie musiał przeszukiwać nam kieszeni w poszukiwaniu choćby igły czy bandaża.

 

Myślę że jak dotąd wszyscy się ze mną zgadzacie, teraz proponuję ustalić co do takiej apteczki włożyć, żeby były w niej najpotrzebniejsze rzeczy ale żeby nie okazało sie po spakowaniu że całość waży 2 kg.

Na pewno powinny się tam znaleźć bandaże zwykłe i elastyczne, plasterki, najmniejsza woda utleniona, igła z nitką, jodyna i folia NRC.

Piszcie co jeszcze waszym zdaniem powinno się wozić w apteczce rowerowej. Czekam na propozycje.

Napisano

Nigdy nie woziłem apteczki przyznam sie że nawet przez myśl mi to nie przeszło.Ale przy dłuższych wypadach apteczka to nie głupi pomysł.Może apteczki bym nie woził ale się pojedzie to kilka plastrów i jakiś bandaż można wziaść

Napisano

Wstyd się przyznać, ale nigdy nie woziłam ze sobą nawet plastra. Jedyne co mam przy sobie to chusteczki higieniczne i woda z bidonu, to wszystko, czego bym mogła użyć w razie potrzeby. Trochę mało. Kiedyś na wycieczce rowerowej skaleczyłam się w nogę. Mój Towarzysz poratował mnie wtedy plastrem. Szczęście, że miał przy sobie.

Napisano

Ja w plecaku zawsze mam plaster z gaza, jalowe gaziki i plaster bez gazy. Duzo nie wazy, a juz kilka razy mi sie przydalo.

 

Na wieksze wypady mam apteczke przypinana do kierownicy firmy Jany Sport (niby jest mala, ale duuuzzzooo sie do niej miesci). Mam w niej nastepujace rzeczy:

- nozyczki

- skalpel (szczerze mowiac jest to zbyteczny drobiazg, ale kiedys jakos sie do mnie przypaletal i tak juz zostalo)

- opaski opatrunkowe

- plastry z gaza

- gaziki jalowe

- plaster bez gazy czyli tzw. przylepiec samoprzylepny

- woda utleniona

- Dermatol

- swietlik

- Glukardiamid

- gumowe rekawiczki

 

Niezbyt czesto woze ta apteczke, bo jest mi po prostu nie potrzebna. Poza tym niby w kazdej apteczce powinna sie znajdowac folia NRC, maseczka do sztucznego oddychania i kilka innych drobiazgow, ale sa mi one zwyczajnie niepotrzebne.

Napisano

Ja zawsze mam ze sobą apteczkę. Mam w niej w zasadzie to co wyżej do tego jeszcze chcę dokupić jednorazową maseczkę do sztuczengo oddychania. Kupiłem taką zwkłą apteczkę w TESCO i uzbroiłem ją po swojemu bo to co w niej standardowo było to był śmiech na sali. na razie się jeszcze nie przydała...i dobrze :-)

Napisano

Nie no czasami biore ze soba na dluzsze wypady :)

 

zawsze posiadam:

-plasterki (raczej dla dziewczyny w portwelu :P )

-LEKO - gaziki nasaczone alkoholem do odkazania (male, skuteczne, lekkie i wody utlenionej nie trzeba wozic ze soba).

- cos przeciwbolowego

 

na dluzsze wyjazdy:

-gaza jalowa,

-bandaz

-scyzoryk :P

 

Nigdy nie wiadomo co sie przytrafi- mi sie raz przydalo bo jak sie zjezdza z gory po mokrej kostce brukowej to na zakrecie latwo wyrzuca :)

Napisano

Ja po pamiętnej wyprawie do wisełki i po 2 miesięcznym bolu kolana zaopatrze się w gaziki, wodę utlenioną, plasterki i bandaż a najlepiej w jakies ochraniacze na kolana :)

  • Mod Team
Napisano

W plecaku mam kilka małych plastrów na rany i chyba 2 nieduże bandaże ale plecak rzadko zabieram ze sobą. Oczywiście w dalsze trasy raczej biorę.

Napisano

W apteczce turystycznej powinny być:

-rękawiczki (2 pary)

-maseczka do resuscytacji

-koc termoizolacyjny

-kompresy jałowe (3 opak.)

-bandaże (4 opak.)

-chusta trójkątna

-ostre nożyczki

-plastry

-agrafka

 

opcjonalnie:

-kodofiks

-sól fizjologiczna

 

Jak zapewne zauważyliście nie ma w niej ani gencjany ani wody utlenionej gdyż one nie dadają się do stosowania w pierwszej pomocy. Nie jest prawdą to że trzeba polać ranę wodą utlenioną dla odkażenia gdyż robi to krew i osocze wypływające z rany. Zamiast wody utlenionej dobrze jest ranę obmyć solą fizjologiczną gdyż jest obojętna dla nas.

 

Na dłuższe wyprawy zabieram w/w rzeczy ale do normalnej jazdy nam tylko rękawiczki i maseczkę do resyscytacji.

Napisano

Znalazłem takie coś na allegro: http://allegro.pl/item96162885_apteczka_tu...z_cordury_.html

Wygląda na poręczną. Fajne mocowania.

 

Od bidy można też kupić w sklepie z militariami minimedikita i przykleić na taśmę do ramy, sztycy czy gdziekolwiek. Pamiętajmy że może się zdarzyć że to nie my bedziemy udzielać pomocy, tylko odwrotnie. Nie chowajmy bandaża w plecaku pod kanapkami.

Takie minimum do udzielania pierwszej pomocy jest moim zdaniem równie ważne co kask. Zwłaszcza jeśli jedziemy w teren.

Napisano

Jak zapewne zauważyliście nie ma w niej ani gencjany ani wody utlenionej gdyż one nie dadają się do stosowania w pierwszej pomocy. Nie jest prawdą to że trzeba polać ranę wodą utlenioną dla odkażenia gdyż robi to krew i osocze wypływające z rany. Zamiast wody utlenionej dobrze jest ranę obmyć solą fizjologiczną gdyż jest obojętna dla nas.

 

Wiesz nie zgodzę się do końca z tym, ponieważ zawsze jest dobrze odkazić miejsce rany. Co z tego że zrobi się skrzep jak wokół będą bakterie które wnikną na około rany i będą zakażać, po co komu trudno gojąca się rana? Owszem nie musi to być woda utleniona może być to stężony alkohol, albo nawet nadmanganian potasu rozpuszczony w wodzie.

Napisano

Tak jak napisałem woda utleniona i inne specyfiki nie mają zastosowania w pierwszej pomocy. Tu należy zatamować krwotok, udrożnić drogi oddechowe, podjąć próbę reanimacji nic więcej! Resztą się zajmą lekarze, w tym odkażaniem ran.

Napisano
Na dłuższe wyprawy zabieram w/w rzeczy ale do normalnej jazdy nam tylko rękawiczki i maseczkę do resyscytacji.

 

Jestem troche zdziwiona, bo zdecydowanie wieksze jest prawdopodobienstwo, ze ktos sie przewroci i zrani w kolano, lokiec etc. i bedzie potrzebowal plastra anizeli sztucznego oddychania.

 

Tak jak napisałem woda utleniona i inne specyfiki nie mają zastosowania w pierwszej pomocy. Tu należy zatamować krwotok, udrożnić drogi oddechowe, podjąć próbę reanimacji nic więcej! Resztą się zajmą lekarze, w tym odkażaniem ran.

 

Zgadzam sie, ale pomysl logicznie. Kto po skaleczeniu sie w kolano bedzie lecial do lekarza, zeby odkazic rane? Jesli dojdzie juz do powaznego wypadku to owszem priorytetem jest ratowanie ludzkiego zycia. Wiekszosc z nas ma jednak na mysli drobne skaleczenia, ktore warto odkazic chociazby woda ulteniona, wiec nadal podtrzymuje swoje zdanie, ze warto ja wozic w apteczce. Odkazasz rane, zakladasz opatrunek i mozesz z czystym sumieniem jechac dalej. :)

Napisano

Mi raczej też chodziło o skaleczenia i stłuczenia. Raczej ciężko w normalnym xc żeby po wywałce robić reanimacje czy coś innego. Raczej w cięższych dyscyplinach jak dh ........raz widziałem gościa jak zjeżdżał z Czantorii i powiem, że to było głupie, bo śmigał po największej trawie gdzie nie było widać czy są dziurska czy nie a przy takiej prędkości i wywałce to reanimacja gwarantowana :/ zresztą ktoś tu pisał, że w tamtym roku jakiś koleś się tam zabił i na krótki czas był zaraz wwożenia rowerów kolejką.........

Napisano

Tak jak napisałem woda utleniona i inne specyfiki nie mają zastosowania w pierwszej pomocy. Tu należy zatamować krwotok, udrożnić drogi oddechowe, podjąć próbę reanimacji nic więcej! Resztą się zajmą lekarze, w tym odkażaniem ran.

 

Też się z Tobą nie zgodzę. W 99.9% przypadków apteczka przydaje się do połatania zadrapań, naprawy stłuczeń i krwawiących nosów po to żeby nie trzeba było rezygnować z wycieczki i pędzić do lekarza. Toteż woda utleniona jest moim zdaniem niezbędna. Jest najłatwiejsza w użyciu (nie trzeba robić żadnych roztworów, moczyć, nasączać okładów, przemywać itp; wystarczy polać rankę) i tania. Wiadomo że zdarzają się porozcinane łby i brody które trzeba zszyć czy połamane palce, na to woda utleniona wiele nie pomoże, ale takie wywrotki już zmuszają do szukania najbliższego szpitala.

Dorzuciłbym też sztuczną skórkę w sprayu (na obtarcia po glebach) i coś do zamrażania potłuczeń (chyba praktyczniejszy byłby spray, bo od maści się ręce ślizgają i pocą na kierownicy)

Napisano

Ja mam u siebie:

-maskę do sztucznego oddychania

-kilka plastrów + jeden większy(taki do cięcia na mniejsze kawałki)

-wodę utlenioną w takich fajnych małych buteleczkach(2szt)

-scyzoryk

-taśmę "przylepiec samoprzylepny"

-rękawiczki(2szt)

-bandaż elastyczny(2szt)

-bansdaż zwykły(2szt)

-saczetkę gazy(2szt?)

 

Wszystko upchnąłem w torebce podsiodłowej. Jest ona czerwona a ja jeszcze doszyłem na niej "krzyżyk medyczny"( z odblaskowej opaski)

biorę ją jak jedę na jakieś dłuższe i dalsze wycieczki. A tak standardowo to mam zawsze kilka przylepców, gazę, fiolkę utlenionej i kawałek bandaża w plecaku

Napisano

Fajny pomysł z tą torbą podsiodełkową. Do tej pory miałem to w osobnej kieszeni w plecaku, ale czas na zmiany. A mówiąc "to" mam na myśli:

-plaster z gazą

-plaster zwykły

-gaziki jałowe

-rękawiczki jednorazowe

-bandaż

czasem jeszcze do tego taki antybiotyk, którym posypuję otwarte rany

Nie wiem, w co wziąć wodę utlenioną, a nożyczki to mam w scyzoryku, który noszę zawsze jak wychodzę z domu.

Napisano

co do wody utlenionej faktycznie wykracza ona poza elementy pp ale czy nie warto po lekkim ślizgu łokciem móc bezproblemu przemyć ranę założyc opatrunek i dalej w drogę? Myślę że faktycznie w wypadku samochodowym sie nie przyda ale przy drobnych skaleczeniach czemu nie

Napisano

Dokladnie caly czas o tym mowimy! :) W razie ciezkiego wypadku woda utleniona nic nie pomoze, ale w przypadku drobnych otarc, zadrapan, czy ran przy ktorych konsultacja lekarska nie jest konieczna, bardzo sie przydaje. :) Dlatego wlasnie warto wozic ja w apteczce.

Gość kamoreks
Napisano

Jakbym tego nie przeczytał to bym nie pomyślał :)

Ja wożę ale łatki, pompkę i...klej.

  • 1 rok później...
Napisano

Mam apteczkę raczej opatrunkową. Pudełko + podstawowe wyposażenie kosztowało mnie 7 PLN w samochodowym. Uzupełniłem plastrami, odkażaczem w spreju etc. Lekka, mała, można zawsze zabrać. Sączące otarcia pieką i szczypią, a tak mam problem z głowy. Cięższą ranę też można prowizorycznie opatrzyć i dojechać jakoś na pogotowie.

Napisano
Wiesz nie zgodzę się do końca z tym, ponieważ zawsze jest dobrze odkazić miejsce rany.

 

Tak jak napisałem woda utleniona i inne specyfiki nie mają zastosowania w pierwszej pomocy

 

Jak najbardziej każdy z was ma rację ;) małe rany dobrze jest odkazić wodą utlenioną bo przecież nikt nie będzie z tym latał do lekarza. Ale znowu dużych ran nie wolno polewać wodą utlenioną bo poszkodowany może dostać wstrząsu, należy o tym pamiętać.

Ja wożę małą apteczkę w plecaku, ale plecak żadko zabieram ze sobą (tylko dłuższe wypady gdzie trzeba zabrać dodatkowe rzeczy). A jej skład to: rękawiczki lateksowe, gaza niejałowa i dwa rodzaje bandaży.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...