Skocz do zawartości

[Wybór POLSKIEGO roweru]Jaki rower wybrać, jaki ranking?


Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni Forumowicze,

 

Piszę, by zasięgnąć Waszej opinii na temat kilku rzeczy. Wiem przy tym, że opinie indywidualnych użytkowników tego Forum mogą się od siebie trochę różnić (może będzie to zarzewiem jakiejś ciekawej, a nawet ognistej, dyskusji), ale jestem pewien, że i tak będę miał już większe rozeznanie, niż teraz.

 

A zatem, nie zwlekając:

 

Kwestia PIERWSZA. Z pewnych powodów zależy mi na Waszej opinii na temat POLSKICH producentów rowerów, przy czym jako takich rozumiem zarówno tych, którzy składają rowery z międzynarodowych komponentów, tworząc rowery polskiej marki, jak i tych, którzy większość rzeczy robią sami (choć nie jestem pewien, czy są już polscy producenci takich podzespołów jak przerzutki etc.). Po poszukiwaniach w Internecie i nie tylko ułożyłem następującą listę polskich (producentów) rowerów. Moje pierwsze pytanie jest następujące: w bardzo ogólnych kategoriach, bez wnikania w przeznaczenie poszczególnych rowerów i jakość poszczególnych podzespołów, który z poniższych marek lub którego z poniższych producentów umieścilibyście zdecydowanie w pierwszej piątce i dlaczego?

 

1, Arkus*

2. Arkus-Romet*

3. B’Twin

4. Bio Bike (ale ich strona internetowa jest nieaktywna)

5. Boplight

6. Eurobike

7. FHMM (Brennabor – w sumie niemiecka marka, tyle, że robiona w Polsce)

8. Folta

9. GTiX

10. IB (ItalBike)

11. Kross

12. M-Bike

13. MBM

14. Northtec

15. Olsh

16. Orłowski (tylko ramy)

17. Peritus

18. Romet*

19. Tolin

20. Unibike

21. Univega

22. Victus

*Nie jestem pewien, czy istniejąoddzielne marki Arkus, Romet oraz Arkus-Romet, czy nie (prosiłbym przy okazji o wyjasnienie, bo ze stron jakoś klarownie to nie wynikało).

 

Kwestia DRUGA: Do swych celów (o których za chwilę powiem, ale tylko troszkę) potrzebuję… no właśnie, nie jestem pewien, czy bardziej roweru trekkingowego, czy MTB, czy cross, czy może jeszcze innego – i tu proszę Was o dwie porady: 1. Jaki rower uważacie, że byłby najlepszy do długiej wyprawy, liczonej już nie w setkach, ale w tysiącach kilometrów (może nawet w dziesiątkach tysięcy, choć wszystko zależy), zarówno po drogach utwardzonych lub gruntowych, jak i po kompletnych bezdrożach, błotach, skałach, piasku etc., w warunkach upału i/lub deszczu i/lub wiatru i/lub pyłu, w których jeśli już w ogóle istnieje jakiś warsztat, to bardzo, ale to bardzo podstawowy, a sprowadzanie części zamiennych jest koszmarem logistyczno-czasowo-pieniężnym? Dodam, że ważę (obecnie, może się to rzecz jasna zmienić) 95 kg i mam 193 cm wzrostu. I 2. Czy któraś z "wytypowanych" przez Was pięciu firm robi takie rowery?

 

Kwestia TRZECIA: Może się okazać, że – na przykład z powodów owych warsztatów, o których powyżej wspomniałem – w ogóle potrzebna będzie rama jak najprostsza (i osprzęt pewnie też), być może nawet stalowa, gdyż w niemal każdym warsztacie można wystukać lub zespawać rurę ze stali, ale nie w każdym – z aluminium czy innych materiałów. Czy – wziąwszy to pod uwagę, oraz to, że czołowi producenci raczej już (na ile zdążyłem się zorientować) nie wyrabiają rowerów z ramami stalowymi – owa "czołowa" piątka może w takim razie ulec zmianie na rzecz tych mniej znanych wytwórców, którzy produkują coś prostszego i tańszego (w sensie materiałów oraz komponentów), ale nadal rzetelnie i dobrze zbudowanego?

 

Kwesta CZWARTA – ostatnia (przynajmniej na razie): czy firmy rowerowe w ogóle, a zwłaszcza te "czołowe", wytypowane przez Was (bardziej oraz mniej znane) są skłonne do rozmów dotyczących "kastomizowania" rowerów, czyli dostosowania rozmiarów, materiałów, zastosowanych technologii i osprzętu do konkretnych warunków konkretnej wyprawy i konkretnego jeżdżącego, czyli do zrobienia roweru niejako "na miarę"?

 

To w tej chwili wszystko, czego chciałbym się dowiedzieć i oczywiście z jednej strony z góry bardzo dziękuję za wszelkie (p)odpowiedzi, a z drugiej pozwolę sobie jeszcze napisać, gdyby coś mi się przypomniało.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

b'Twin to marka Decathlonu, a Univega to chyba Niemcy? I gdzie Sikorski?

 

Rower trzeba wybrać w zależności od tego, jakimi drogami ma prowadzić ta wyprawa. Jeśli chcesz masakrować lasy i lasy i lasy... tylko MTB. Problemem będzie jednak wożenie wszystkiego potrzebnego. Jeśli stricte wyprawa z sakwami, głównie po asfalcie czy szutrach, w grę wchodzi wyłącznie trekking.

 

Praktycznie wszystkie firmy, które wymieniłeś robią zwykłą masówkę. Pomijając Orłowskiego i Sikorskiego u reszty nie licz na osprzęt czy ramę pod siebie.

 

Żadnej firmy bym nie faworyzował. Dla mnie jednak ciekawie wygląda ofera Peritusa i wspomnianego wcześniej Sikorskiego. Reszcie dziękuję. Ale to jako sprzęt do XC, nie na wyprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki rower uważacie, że byłby najlepszy do długiej wyprawy, liczonej już nie w setkach, ale w tysiącach kilometrów (może nawet w dziesiątkach tysięcy, choć wszystko zależy), zarówno po drogach utwardzonych lub gruntowych

 

cross/trekking

 

jak i po kompletnych bezdrożach, błotach, skałach, piasku etc., w warunkach upału i/lub deszczu i/lub wiatru i/lub pyłu,

 

MTB, ATB

 

że czołowi producenci raczej już (na ile zdążyłem się zorientować) nie wyrabiają rowerów z ramami stalowymi – owa "czołowa" piątka może w takim razie ulec zmianie na rzecz tych mniej znanych wytwórców, którzy produkują coś prostszego i tańszego (w sensie materiałów oraz komponentów), ale nadal rzetelnie i dobrze zbudowanego?

 

Ramy ze stali są nadal produkowane , i taka rama czy rower może być nieraz bardziej lekka od roweru na ramie alumioniowej

 

11. Kross
.

 

Ja używam kross'a złego słowa o nim powiedzieć nie mogę , rama dość sztywna , natomiast inną sprawą jest stosunek użytego osprzętu do ceny w danym modelu każdego producetna .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki rower uważacie, że byłby najlepszy do długiej wyprawy, liczonej już nie w setkach, ale w tysiącach kilometrów (może nawet w dziesiątkach tysięcy, choć wszystko zależy), zarówno po drogach utwardzonych lub gruntowych, jak i po kompletnych bezdrożach, błotach, skałach, piasku

Rower stalowy, ciężkie koła, bo przecież masa sakw i rowerzysty niemała, do tego ciężkie opony długodystansowe typu Schwalbe Marathon. Nie widzę szans, żebyś przejechał tym przez piach albo bagno (no chyba że 10 metrów rozpędem). Na skałach prawdopodobnie scentrujesz albo nawet połamiesz koła (a hamulce masz V-ki, bo tarcz w na wygwizdowie nie naprawisz!). Na bezdrożach... weź rower i pojeździj chwilę po lesie po ściółce. Albo po łące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili praktycznie wszyscy producenci wykorzystują osprzęt innych firm(Jeśli chodzi o napęd to 90% to Shimano i SRAM, jeśli chodzi o amortyzatory to jest większy wybór ale polskiego amortyzatora raczej nie znajdziesz(mogę się mylić)). Jedyne co sami produkują producenci to ramy rowerowe - chociaż też nie zawsze i jeśli już produkąją to zazwyczaj nie w Polsce. Więc myślę że zdecydowana większość polskich rowerów ma taki związek z Polską że sa składane w Polsce(hmm co do tego to też mam wątpliwości) i być może część Polskich firm rozlicza się z Urzędem Podatkowym w Polsce(taa jasne XD)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co sami produkują producenci to ramy rowerowe

Co do tego też nie jstem całkiem pewien. Z powyższej listy 22 producentów ja jestem przekonany tylko co do Orłowskiego, Bio Bike. Unibike i może Arkusa. No i jest jeszcze niewymieniony na liście Rychtarski, Magnum, oraz Mielec (same ramy). Oni faktycznie robią ramy w Polsce, choć już materiał do nich (rurki) niekoniecznie jest polski. Cała reszto to raczej chińszczyzna, lub produkty niewiadomego pochodzenia i dorabianie do nich własnej marki (Olsh to podobno import z Czech - prawdopodbie Fort, Boplight to podobno KTM).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Więc myślę że zdecydowana większość polskich rowerów ma taki związek z Polską że sa składane w Polsce(hmm co do tego to też mam wątpliwości) i być może część Polskich firm rozlicza się z Urzędem Podatkowym w Polsce(taa jasne XD)

 

Author nie posiada nawet montowni, rowery gotowe przychodzą w kontenerach, słowacki Kellys ma chyba montownie ale sam tylko składa.

 

W tym momencie większość firm na świecie nie posiada własnych fabryk czy montowni a jeśli już to niewielkie a większość produkcji zlecają, niestety liczy się ekonomia. To wszystko jednak nie znaczy że sprzęt jest gorszy, chińczyki też potrafią dobrze coś zrobić, dowodem jest Giant.

 

Tak czy inaczej może metodą jest złożenie samemu roweru na taką wyprawę, osprzęt myślę że minimum Alivio i to całość (piasty, suport itd.) jak się dobrze poszuka na aukcjach to można wychaczyć za dobry pieniądz fajną ramkę która będzie dobrą bazą pod rower na taką wycieczkę:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy kilkunastu tysiącach km musisz się liczyć z koniecznością zabrania lub kupienia po drodze przynajmniej jednej opony, z tyłu - bo ona może przy takim przebiegu nie dać rady.

Jeśli wyprawa ma przebiegać po podłożu mieszanym a pewien jesteś że mogą być długie odcinki np asfaltowe to możesz pomyśleć tak czy inaczej pomyśleć nad parą opon na asfalt lub jeśli wypad jest głównie asfaltowy a zdarzą się odcinki terenowe to warto byłoby nie zgubić na nich zębów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jak chodzi o konkretnie polskie wykonanie to warto uwzględnić Sikorskiego. Zwłaszcza patrząc na Twoje zapotrzebowanie sprzętowe to mógłby być 29er z customizacją na potrzeby wypraw rowerowych.

 

http://www.facebook.com/pages/Sikorski-Cycles/172683486099068?fref=ts

 

Jak chodzi o konkretnie polskie wykonanie to warto uwzględnić Sikorskiego. Zwłaszcza patrząc na Twoje zapotrzebowanie sprzętowe to mógłby być 29er z customizacją na potrzeby wypraw rowerowych.

 

Mettre à jour votre navigateur | Facebook

post-159423-0-40468000-1349437171_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewnych powodów zależy mi na Waszej opinii na temat POLSKICH producentów rowerów, przy czym jako takich rozumiem zarówno tych, którzy składają rowery z międzynarodowych komponentów, tworząc rowery polskiej marki, jak i tych, którzy większość rzeczy robią sami (choć nie jestem pewien, czy są już polscy producenci takich podzespołów jak przerzutki etc.). Po poszukiwaniach w Internecie i nie tylko ułożyłem następującą listę polskich (producentów) rowerów.

 

Nie ma na liście firmy TRANS-ROWER.

http://www.transrower.pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Polecam Kross'a B3 lub B6. ewentualnie faktycznie można się pokusić o stalową ramę, natomiast dobra stalurama może kosztować znacznie wiecej niż alu, a na dzień dzisiejszy od zwykłej jazdy trekkingowej nawet w cięższych warunkach raczej nie ma sytuacji żeby pękła rama (bynajmniej w Kross'ie), jako iż szanujacy sie producenci w dobie istniejącej konkurencji i możliwości sprowadzenia zagranicznych marek nie mogą sobie pozwolić na zaistnienie takiego uszkodzenia.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie Twoje pytanie. Przygotowując się do takich wypraw, człowiek powinien mieć juz za sobą jaieś doświadczenia. Wiec nie zadaje juz takich pytań bo sam najlepiej wie co mu potrzeba. A jak nie wie co mu potrzeba, to lepiej aby takie wyprawy odłożył na póżniej. Dużo póżniej.

A co do roweru, to ja bym stawiał na coś ze stali. Rama chromowo molibdenowa ze sztywnym widelcem. Osprzęt minimum klasy deore LX/XT, najlepiej z końca lat 90, bo to chyba najbardziej niezawodne komponentyw przestępnej cenie. Najlepiej wypatrzeć jakiegoś scotta, speca, treka, univege, kleina, wheelera, marina itp na alledrogo. Za ok. 1000pln wyrwiesz kawał dobrego sprzętu z lat 90, który przeżyje te wszystkie współczesne alu-tłuki. I będzie dużo lżejszy.

A na takie wyprawy to najlepiej mocne i lekkie koła, hamulce canilevery ew. V-ki, sztywny wideł, wygodne siodło.

A dlaczego upierasz się przy Polskich firmach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

, hamulce canilevery ew. V-ki, sztywny wideł,

 

No właśnie ja też tak zawsze myślałem, nie mniej tarczówki mają tą przewagę nad v i canti, że są niewrażliwe na uszkodzenia obręczy i mniej wrażliwe na warunki atmosferyczne, tak więc myślę że warto je wziąć pod uwagę. Co do widelca, to też niekoniecznie. Amortyzator pomaga oszczędzać nadgarstki i można zrobić więcej km. ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ja też tak zawsze myślałem, nie mniej tarczówki mają tą przewagę nad v i canti, że są niewrażliwe na uszkodzenia obręczy i mniej wrażliwe na warunki atmosferyczne, tak więc myślę że warto je wziąć pod uwagę. Co do widelca, to też niekoniecznie. Amortyzator pomaga oszczędzać nadgarstki i można zrobić więcej km. ...

 

si,si, ale jak sobie wyobrażasz ewentualny serwis amora na wyprawie? prawda, niby nic, ale jednk trzeba sią na tym znać i targać dodatkowe narzędzia i zestawy naprawcze. A co do hamulców i obręczy. Z pokrzywioną obręcza nie jeżdzi sie zbyt dobrze, więc warto umiec troche podcentrowywac kóła. A jak już mamy obręcz prostą to canti i v-ki juz daja radę. A co o hamulców tarczowych to są dobre do wyścigów czy downhillu. Dla normalnego użytkownika czy nawet super wytrawnego wyjadacza turysty, to takie hample to zwyczajny przerost formy nad treścią. Dobre hample tarczowe nie kosztuja mała a te tanie są o kant tyłka potłuc. Najbezpieczniejsze są v-ki dlatego, że maja prostą regulację i dostepność części w każdym najmniejszym sklepiku rowerowym. Z kantami jest ten problem, że nawet o klocki już cieżko, a niedoświadczony reowerzysta będzie sie mordował z regulacją. Moim zdanie w kwestii hampli: the winner is: V-brake.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...