Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach


mklos1

Rekomendowane odpowiedzi

Jechałem dzisiaj 4oo wyjazdową z Wrocławia - po jednym pasie na kierunek ruchu. Ruch ogromny w obydwie strony - skręcam "na posesję" w obszar magazynów - co istotne - w lewo. Już wcześniej daję kierunkowskaz, żeby dać znać tym z tyłu, że chwilkę postoimy dopóki mnie z przeciwka nie puszczą. Ale zobaczył to gościu jadący z przeciwka i mrugnął mi długimi, że mnie puszcza i zwolnił, żebym zdążył mignąć przed nim. Nawet starsza Pani idące chodnikiem po mojej lewej w kierunku zgodnym z moim widząc, że skręcam przystanęła i cofnęła się dwa kroki, żebym mógł sprawnie uciec. Zaczynam ruszać w tym momencie z  prawej puszczającego mnie samochodu wyłaniają się rowerzyści. Widzą, że ruszam, że mnie puszczają i mają to gdzieś - wiem, nie zdążę przemknąć przed nimi, bo mocno pedałują, więc hamuję - w końcu mają pierwszeństwo jakby nie patrzeć.

Efekt? Gość który mnie puszczał i w tym celu zwolnił z piskiem opon zatrzymuje się, żeby nie wjechać we mnie który pojawiłem się już na jego pasie - kolejne awaryjne hamowania za nim, dwa pasy ruchu zablokowane przez dobre 30 sekund przeze mnie stojącego w poprzek i puszczającego rowerzystów. No ale cóż. 
Rowerzyści przecież zwolnić nie mogli, bo by im średnia spadła o 0,001km/h. A nie daj Boże jeszcze ktoś by pomyślał, że rowerzysta jest świadomym użytkownikiem drogi, który zachowuje jakąś etykę i szacunek do innych na drodze! 

Misja wykonana. stereotyp rowerzysty mającego innych w dupie skutecznie podtrzymany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jesteś taki ostrożny w ocenach a tutaj dałeś od razu wyrok.

 

Widziałem miejsce zaraz po wypadku przed przyjazdem policji jeszcze - wyglądało groźnie. Mam nadzieję, że nie stało się nic poważnego rowerzyście.

 

Też znam to rondo doskonale one godzinach szczytu popoludniowego nie raz widziałem jak samochody na czerwonym przeskakiwały to skrzyżowanie. Moim zdaniem mogło być tak i teraz.

 

Samochodem kierowała kobieta. Z tego co widziałem to była w szoku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@blat23, Z moich obserwacji. Rano zwykle jednorazowo przejeżdża kilka osób, 5-6 (max). To, że z tej grupki przelatuje 1-2 osoby to norma. Często jednak na czerwonym przelatują wszyscy, a ja zostaję jak idiota. Pewnego dnia niemalże zostałem rozjechany przez przelatującego debila (inaczej nie można powiedzieć), gdy próbowałem wcisnąć przycisk do przejścia na sygnalizatorze. Zatem gdyby oceniać to czysto na podstawie statystyki zachowań, ryzykuję i mówię że to rowerzysta wjechał na czerwonym. Każdy przypadek jest indywidualny, więc mogę się mylić. Szczerze powiedziawszy dziwi mnie to trochę, gdyż ta część przejazdu jest relatywnie bezpieczna, bo zarówno rowerzyści jak i kierowcy zachowują się tam w miarę normalnie. Najbardziej niebezpieczne są dwa pozostałe, gdyż tam "przeloty" to norma, a i sami kierowcy są bardziej niebezpieczni, bo wykonują skręty.

 

PS. Też widziałem to miejsce przed przyjazdem policji i pogotowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radzik71, nie do konca rozumiem. Chciales szybko przemknac przed nadjezdzajacym z przeciwka samochodem, skrecajac w lewo a gdy pojawili sie rowerzysci wymijajacy (wyprzedzajacy) tenze samochod to musiales stac pol minuty by ich przepuscic? Trafiles na peleton czy jak? 5 sekund to moge ewentualnie zrozumiec w przypadku wlokacej sie rodzinki z dzieciakami ale pol minuty to wiecznosc w takim przypadku. Nie zmienia to faktu, ze rowerowa brac zachowala sie nie teges.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radzik71, nie do konca rozumiem. Chciales szybko przemknac przed nadjezdzajacym z przeciwka samochodem, skrecajac w lewo a gdy pojawili sie rowerzysci wymijajacy (wyprzedzajacy) tenze samochod to musiales stac pol minuty by ich przepuscic? Trafiles na peleton czy jak? 5 sekund to moge ewentualnie zrozumiec w przypadku wlokacej sie rodzinki z dzieciakami ale pol minuty to wiecznosc w takim przypadku. Nie zmienia to faktu, ze rowerowa brac zachowala sie nie teges.

 

 

Jak się nad tym bardziej zastanowić tak na logikę to pewnie było mniej. W takich chwilach czas płynie wolniej, więc może po prostu przesadziłem w szacowaniu. Może 10. Nie było peletonu - trzech, czy czterech w odstępach kilku metrów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plote zatem dalej:

 

2012:

 

"Sprawcami wypadków w 2012 roku byli głównie mężczyźni – spowodowali oni 74,6 proc. wypadków. Największą liczbę sprawców wśród kierujących, zanotowano w przedziale wiekowym 25 – 39 lat. Spowodowali oni aż 10 192 wypadki (33,8 proc. ogółu), w których zginęły 853 osoby, a 13 157 osób zostało rannych. Niemniej dużą liczbę wypadków spowodowali młodzi kierowcy w wieku 18-24 lata – 6 526 wypadków (21,6 proc. wypadków), w których zginęły 626 osoby, a 9 206 zostało rannych."

 

A tutaj troszke wiecej o 2011:

 

http://www.autocentrum.pl/badania-raporty-i-analizy/wypadki-2011-kto-gdzie-kiedy/

 

Mavel, nie musisz akceptowac tego faktu, jednak tak wlasnie jest. Obys sam nie musial sie o tym przekonac.

 

Nie muszę i nie zaakceptuję wypisywania bzdur, a nie faktów. Gdybyś miał rację to ubezpieczyciele nie mieli by zwyżki za wiek kierowcy do 25 roku życia tylko między 26-39. Wcześniej twierdzisz, że statystyka mówi to i tamto. Statystyka mówi, że niebezpieczniejsi są kierowcy do 25 roku życia. Chyba jasne jest, że 10mln kierowców w wieku 25-39 lat ma większą szansę na spowodowanie wypadku niż 4mln kierowców w wieku do 24 roku życia. Gdyby tych było 10mln to statystycznie licząc wypadków było by 16 tyś. Już nie mówię o zabitych bo to też wskaźnik tego jak ciężkie są wypadki. Różnica między 600 w przypadku młodych i 800 w przypadku starszych kierowców przy ilości jednych i drugich wskazuje, że jednak to młodzi są niebezpieczniejsi. jak nie więcej znając mentalność dzisiejszych 18-20-kilku latków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@s2power, Mavel ma rację. W mojej sygnaturce jest link do statystyk policyjnych. Zajrzyj np do 2011, na stronę 30 dokumentu i przejrzyj tabelę. Jest czarno na białym napisane, która grupa jest najbardziej niebezpieczna, więc zastanawiam się z czym tutaj próbujesz polemizować i to jeszcze w nie tym wątku co trzeba... Nieporozumienie wynika stąd, że mówisz o określonym zagadnieniu przytaczając niewłaściwe liczby. Żeby stwierdzić która grupa jest najbardziej niebezpieczna, musisz odnieść ilość spowodowanych przez nią wypadków do wielkości populacji (co też jest w dokumencie o którym mówię). Przytaczanie bezwzględnej ilości wypadków nie mówi zupełnie nic w temacie bezpieczeństwa danej grupy wiekowej. EOT 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech. Dzisiaj znów. Wycofują na małą uliczkę w lewo. Ciasno zaparkowany, wąska uliczka, wyjeżdżam spomiędzy busów, ostrożnie się wysuwam - Pani jadąca po prawej zauważyła mnie (pewnie jeszcze nim ja ją, bo zanim miałem widok na prawo zza busa to miałem z metr samochodu na jezdni już) i przystanęła żeby mnie wypuścić, z lewej tam gdzie cofam gościu właśnie jechał - też przystanął i cofnął trochę żebym mógł się wcisnąć (niespotykana uprzejmość - gdyby nie fakt, że widziałem, że wrzucił kierunek, bo chciał się wcisnąć na moje miejsce ;) ). 

 

Generalnie jest ciasno - wyjeżdżam spomiędzy dwóch busów, trzeci jak na złość stoi przy chodniku po drugiej stronie. 

Skoro mnie puszczają to skupiłem się na tym, żeby wycofując możliwie najszybciej zacząć skręcać, więc skupiam się na masce i żeby nie zarysować stojącego po mojej prawej i jednocześnie nie wjechać w tego stojącego z tyłu. 

Nagle zauważyłem jakichś ruch w lusterku i odruchowo zahamowałem. Co się stało? Ano jakiś rowerzysta ominął puszczający mnie z lewej samochód chodnikiem, a że chodnik zablokowany był busem to postanowił objechać go z lewej i prawie wprasowałem go w tego busa... I jeszcze mi coś machał i krzyczał... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ponownie, kto okazał się bardziej bezczelny?

 

http://www.youtube.com/watch?v=_mXQs9zpe5w&feature=youtu.be

 

"wymusił na mnie pierwszeństwo i zepchnął mnie z drogię

 

No strasznie poszkodowany Pan.

 

Problem jest taki, że autobus stał na przystanku i miał włączony kierunkowskaz informujący, że włącza się ponownie do ruchu i zgodnie z kodeksem ruchu drogowego ten rowerzysta miał OBOWIĄZEK go wpuścić. 

 

Czasem trzeba przestać grać strasznie poszkodowanego zawsze, wiecznie i wszędzie, tylko nauczyć się przepisów... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ponownie, kto okazał się bardziej bezczelny?

Tutaj sprawa prosta - cykliśtaci.

 

Kiedyś miałem podobną sytuację, ale kierowca autobusu jednocześnie włączył kierunek i ruszył. Poczekałby chwilkę to bym przeleciał, dał trochę wcześniej kierunek, to bym przepuścił, a tak było nieprzyjemnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby go nie "zepchnął" to później musiałby się za nim wlec co nie jest przyjemne dla żadnej ze stron, albo co gorsza wyprzedzał rowerzystę na gazetę. Po co się pchał pod wyjeżdżający z przystanku autobus zamiast poczekać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci Neostrady "dorosły" i wyjechały na ulicę...

Osobiście jak ognia unikam wyprzedzania lub jechania przed autobusem z kilku przyczyn. On praktycznie nie może mnie wyprzedzić, przez co nie dość, że ja generuję opóźnienie osobom jadącym w środku, to jeszcze autobus po pewnym czasie zaczyna ciągnąć za sobą sznurek innych aut, którym w ruchu trudno wyprzedzić autobus. Jeżeli mam tylko możliwość, robię wszystko, by autobus puścić przodem, nawet gdy oznacza to zatrzymanie się przed przystankiem. Zatem pchanie się rowerem przed autobus to moim zdaniem szczyt chiclistycznego buractwa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@beskid ale jeśli jesdzie z naprzeciwka samochód to lepiej, żebyś nie wpadł pod niego. No chyba, że mam rozumieć, że będziesz wjeżdżał na pobocze widząc, że z tyłu nadjeżdża ciężaeówka co jest bezsensem bo potem jest trudniej wyjechać. Niechcący raz zjechałam na pobocze lecąc na lewy bok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@beskid ale jeśli jesdzie z naprzeciwka samochód to lepiej, żebyś nie wpadł pod niego. No chyba, że mam rozumieć, że będziesz wjeżdżał na pobocze widząc, że z tyłu nadjeżdża ciężaeówka co jest bezsensem bo potem jest trudniej wyjechać. Niechcący raz zjechałam na pobocze lecąc na lewy bok.

 

 

To widzę, że Twoje umiejętności wymagają drobnej poprawy...

 

Wyjazd z pobocza z powrotem na asfalt jest dla Ciebie trudny? 

Ale tak całkiem serio to pisałaś? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O umiejętnościach się nie wypowiadam ale w jaki sposób mam wpaść pod samochód z napszeciwka skoro w zasadzie oddalam się od osi jezdni?? Widzieć sporej ciężarówki też nie muszę bo ją słychać przynajmniej z kilkunastu metrów.
 

@radzik71 jeśli jest asfalt równy jak stół to nie problem ale cały czas mam w pamięci odcinek już nie istniejącej "zakopianki" między Pcimiem a Lubniem. Koleiny wręcz wylewały się tam w kierunku pobocza i trzeba było mieć spięty tyłek aby nie stracić równowagi przy powrocie na szosę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O umiejętnościach się nie wypowiadam ale w jaki sposób mam wpaść pod samochód z napszeciwka skoro w zasadzie oddalam się od osi jezdni?? Widzieć sporej ciężarówki też nie muszę bo ją słychać przynajmniej z kilkunastu metrów.

 

@radzik71 jeśli jest asfalt równy jak stół to nie problem ale cały czas mam w pamięci odcinek już nie istniejącej "zakopianki" między Pcimiem a Lubniem. Koleiny wręcz wylewały się tam w kierunku pobocza i trzeba było mieć spięty tyłek aby nie stracić równowagi przy powrocie na szosę.

 

Nie potrafię sobie tego aż tak wyobrazić muszę przyznać. 

Jakieś bardzo sfałdowane asfalty na brzegu zawsze można potraktować jako krawężnik i przerzucić koło nad nimi.

 

Chociaż pewnie w tej kwestii duże znaczenie ma czy toczę się na ralphie 2.1 czy ktoś leci na jakimś cieniutkim slicku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...