Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach


mklos1

Rekomendowane odpowiedzi

 

W tym przypadku, to wyszedłeś na buraka, co  uprawia sprinty między światłami skoro i tak Cie doganiała

 

Słusznie. Muszę przemyśleć swoje postępowanie. Powinienem zwolnić, bo dla niektórych prędkość 15km/h to już brawura.  :033:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, ja ostatnio coraz częściej dostrzegam na ścieżkach syndrom sfrustrowanego rowerzysty komunikacyjnego, zwanego też "poważnym" :)

 

Pomału robi się ciepło, późnymi popołudniami i w weekendy na ścieżki wylewają się chmary rodzin i znajomych. Ludzie cieszą się pogodą, gadają. Gdzieniegdzie szczekają rodzinne psy, uśmiechy, chichoty, frajda z ruchu na wolnym powietrzu. I wtedy pojawia się "on".

 

Najczęściej wpada z impetem z ulicy, niezadowolony, iż ktoś miał czelność zbudować w tym miejscu ścieżkę, z której jemu ustawodawca nakazuje korzystać. Usta ściśnięte, odblaski niezadowolenia w sportowych okularach. Wyraźnie spogląda z pogardą na to całe polskie barbarzyństwo i niestosowanie się do chlubnych europejskich rowerowych standardów! Ale medal temu, kto to dokładnie uchwyci, bo przemyka w tempie iście komunikacyjnym, nie schodząc nawet w tłumie poniżej 20km/h. Na jadących wolniej albo z dziećmi oczywiście nie dzwoni, nie mówi przepraszam. Jeszcze musiałby poczekać parę sekund na ich reakcję, a to pogorszy wynik na Endomondo! Poza tym to poniżej jego godności.

 

W ciszy i ze złowrogim świstem powietrza wpada w slalom między inne rowery, albo wylatuje w iście błyskawicznym manewrze na graniczący ze ścieżka chodnik, wracając na tor sekundę później. Miny przestraszonych pieszych tylko podsycają jego niechęć do niedzielnych rowerzystów, przez których był do tego zmuszony. Bo przecież rower to środek komunikacji, dla wszystkich byłoby lepiej, gdyby to całe bydło zamiast jeździć na rowerach siedziało w domu, gdzie jego miejsce! Ot, co! :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja z zeszłego sezonu. Miejsce: http://goo.gl/maps/0y50f

Ruszyłem ścieżką ze świateł z kolesiem, który pojechał pierwszy. Widoczność na jezdnię od strony Pruszkowa jest dobra. Widzę, nadlatuje limuzyna z wyraźną prędkością. Kierowca nie patrzy w lewą stronę, więc szanse na zatrzymanie samochodu w ostatniej chwili przed ścieżką - zerowe, chyba żeby jakimś cudem potrafił postawić samochód bokiem. Co robi rowerzysta? Świadomie wjeżdża na przejazd i praktycznie kładzie się na jezdni, aby uniknąć uderzenia w bok samochodu. Oczywiście po tym następuje wybuch frustracji, bluzgi, wali ręką w szybę samochodu - miałem wrażenie, że ją wybije.

Odnoszę wrażenie, że rowerowi frustraci, miejscy "sportowcy" celowo dążą do konfrontacji z innymi uczestnikami dróg, aby móc puścić w ich kierunku wiązankę, kopnąć w drzwi, urwać lusterko, wyżyć się i ulżyć sobie w swych kompleksach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mklos1   Nie wiem wiele osób które wsiadają na rower wyłączają myślenie, naoglądają się bzdur w internecie i myślą że są nieśmiertelni nikt ich  nie obchodzi, a to o czym piszesz to tylko kropla w morzu tego co się dzieje i będzie działo bo rower zaczyna być i jest nie oszukujmy się tanim transportem i w drastycznie szybkim tempie przybywa rowerzystów a nasza infrastruktura i mentalność ludzi wszyscy wiemy jaka jest.

 

Nawet wracając do mojego wcześniejszego posta gdzie umieściłem film na którym tylko słychać szybko jadącego rowerzystę to akurat nagrałem tylko jego i nie był on odosobnionym przypadkiem na 20 może 25 kolarzy jedna dziewczyna miała włączone przednie światło a reszta nie wiem bujała w obłokach czy co, zaczyna mnie to przerażać to co można zaobserwować na ulicach, ścieżkach nie wspominając już o chodnikach

 

kończąc te wywody nie pozostaje mi nic tylko życzyć udanej niedzieli przede wszystkim bezpiecznej

hej   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mklos1 jeśli będziemy to tolerować i nie reagować w żaden sposób to dojdzie do tego że będziesz się musiał zatrzymywać przed każdą śluzą ,nie potępiam takiego zachowania lecz jeśli kierowca na bezszczelnego olewa przepisy to i na bezszczelnego można mu nawtykać czy w jakiś inny sposób wytłumaczyć że tak się nie robi ,jak by było więcej czasu to warto było by im wklejać "karne ku....." za w/w zachowania . To co opisałeś to faktyczny debilizm ze strony kolesia ale czasem warto choć trochę przestraszyć kierowcę puszki i zahamować mu przed maską aby zapamiętał że takie zachowanie jest niewłaściwe , ja osobiście bezpieczniej czuję się ja jezdni niż na DDR ze śluzami ,sam czasem bluzgam jak mam podobne sytuacje .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niczego tak nie nauczysz i jeszcze krzywdę sobie zrobisz.

 

 

A jeszcze zrobisz krzywdę innym, bo wkur...zysz takiego Kowalskiego w jego Pasacie i następnym razem na złość zajedzie jakiemuś rowerzyście drogę. 

Innymi słowy - moim zdaniem to tylko głupota. Złośliwością potęgujesz tylko złośliwość. 

Uczyć można tylko dobrym przykładem i własną uprzejmością, a nie ciągłymi żądaniami "mi się należy". 

Bo każdemu się wydaje, że to właśnie on ma zawsze rację niestety i zachowując się w ten sposób tylko udowadniasz, że "rowerzyści są nieuprzejmi i złośliwi", więc nie można potem oczekiwać, że ktoś będzie w stosunku do nas inny... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@marcind, O jakiem akceptacji mówisz? Koleś prawie władował się pod samochód na własne życzenie (chyba że spał jadąc), po czym wyskoczył do kierowcy "z łapami".  Zachował się niemal tak samo jak ci, co polowali przed marketem na stłuczkę. Przejeżdżanie czy przechodzenie na zielonym świetle nie zwalnia z wyobraźni ani zachowania szczególnej ostrożności. Ja wiem, że nie jest łatwo ocenić intencje drugiego uczestnika ruchu i do tego potrzeba trochę doświadczenia, ale to był skrajny przypadek braku wyobraźni i celowego działania rowerzysty. Nie wierzę, że go nie widział. W sytuacji opisanej przeze mnie koleś ewidentnie liczył że samochód się jednak zatrzyma lub w cudowny sposób zniknie z jego drogi - mimo że wiadomo było już wcześniej, że się nie zatrzyma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok kilometr od domu mam skrzyzowanie ze swiatlami. Po 23 dzialaja tak, ze pali sie czerwone dla pieszych i czerwone dla aut. W momencie kiedy pieszy wciska guzik ma od razu zielone o ile czujniki nie wykrywaja samochodu.

Problem jest tego typu, ze czujniki nie wykrywaja ani rowerzystow ani motocyklistow wiec pozostaje jechac na czerwonym lub czekac na samochod...a tam mozna sie czasami naczekac.

Rowerzysta moze jeszcze pojechac chodnikiem, motocyklista juz nie bardzo. Wyglada to wiec tak, ze jedni i drudzy jada na czerwonym po upewnieniu sie, ze jest pusto. Powinni nas (sam tak robie) zamknac chyba na dozywocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co to ATW, jakiś rodzaj pojazdu? Skróty są dobre, ale jak wiadomo co znaczą.

  

 

Aleje Trzech Wieszczów.

 

 

Jeżdżę w spd po mieście więc debilne zachowania niejako widzę bardziej bo jednak czas potrzebny na bezpieczne  "postawienie nogi na ziemi"  jest dłuższy. Zatrzymanie awaryjne w miejscu jest zakończone niezbyt przyjemną sytuacją że jakoś jeszcze trzeba postawić nogę na ziemi a ta przypięta do pedału.  Wiem wiem że robi się to odruchowo i bezmyślnie ale jak się awaryjnie hamuje to jednak czasem się łapie na tym że kurde stoję a noga (nieprzewidująca świnia) przypięta i na odruch mało czasu.

Po ostatniej przejażdżce przez miasto doszedłem do wniosku że jednak założę sobie nakładki na pedały bo w końcu to musi się skończyć glebą :)

Poziom bezmyślności ludzi sięgnął zenitu w tym roku. To co wyprawiają i z jaka łatwością zajeżdżają drogę, stają przed nosem czy np skręcają w lewo przed nosem  jest przerażające.

 

Jadąc ddr na mogilskiej mało nie zaliczyłem czołówki z jakimś nieprzystosowanym babsztylem.

Kobieta jedzie lewą stroną. Patrzy na mnie. Zwolniłem licząc że jednak zjedzie do prawej i się miniemy. Widząc że ona komletnie nie ma pomysłu ja się minąć (to akurat ddr idący przez stację benzynową więc jest jakieś 20m do dyspozycji.) stwierdzam że odbije w prawo i ją ominę... A skąd!!!! ona zamiast zjechać gdzie jej miejsce postanowiła też odbić w lewo i to dużym łukiem. No to naturalnie ja w lewo....

A ta krowa w prawo :D 

Jednym słowem zrobiła  zygzak przede mną zostałem zmuszony do zatrzymania. 

 

Z tego samego krótkiego kursu jeszcze jeden matoł wymusił na mnie pierwszeństwo... Jeden skręcił pod prąd mało nie ładując się na czołówkę ze mną mimo że ta ulica nie miała dopuszczonego ruchu rowerów pod prąd.  Jedna trójka na wałach wiślanych jadąca "ławą". Kilka dwójek mających gdzieś wszystkich.

Jedna parka lecąca pod prąd kontrapasem.

 

W tym roku wciąż mało jest rowerzystów... Jak dotrze do niech wiosna to strach się bać co się będzie działo ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam ten temat, to mam wrażenie, że rozwiązaniem byłoby wypuszczać raz w tygodniu czołg na miasto, żeby rozjechał co głupszych rowerzystów. Może w ten sposób udałoby się zredukować ich liczbę.

 

Co do jazdy w spd to właściwie nie ma znaczenia, gdyż jak jedziesz powoli, to to się zatrzymasz i dopiero wtedy możesz myśleć o wypięciu i podpieraniu, lub też nie. A jak jedziesz szybko, to podparcie nic Ci nie da, bo i tak będzie gleba.

 

A ja mam co dzień ogląd na osiedlu na rowerzystów, którzy aby nie jechać osiedlową uliczka pod prąd, jadą po chodniku. (wąskim) :D Ciekawe czy im się wydaje że czynią zgodnie z prawem? :P Mniejsze zagrożenie by było jakby jechali pod prąd.

A mistrz Świata, zrobił to samo na rowerze z silniczkiem spalinowym...   :wallbash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli dobrze pamiętam cennik, to jazda po chodniku jest tańsza niż pod prąd ;)

 

Z domu mam widok na jednokierunkową uliczkę osiedlową. Od niedawna z dopuszczeniem ruchu pod prąd dla rowerów. Chodnik dosyć wąski, przy trzech osobach łatwo już się trącić.

Czyli ulica spokojna, jak na osiedlowe standardy zastawienia dosyć szeroka, a ludzie i tak poganiają chodnikiem w obie strony. Żeby jeszcze na spokojnie, ale niektórzy całkiem żwawo zasuwają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przywiązanie do chodnika bierze się chyba stąd że olbrzymia ilość rowerzystów to ludzie bez prawek albo nie używający ich wcale /prawie wcale. To ci co na ulicy są przerażeni w aucie a na rowerze nie mają już kompletnie pojęcia jak się zachować.  Czują się bardziej pieszymi to ich do pieszych ciągnie. Na rowerze zachowują się dokładnie jak piesi tylko więksi i szybsi :)  Czyli nie ma zasad lezę jak chce i gdzie chcę.

 

Dzisiaj dwóch "prof"  wypakowało rowerki z auta i chodniczkiem zasuwa potem na przejście przez przejście w sposób dający mi szanse ich trafić....  Czemu chodnikiem? No niby korek i nie bardzo szeroko ale rowerem spokojnie by dojechali do skrzyżowania.

 

Ciągle widzę rowerzystów jadących chodnikiem tam gdzie spokojnie można ulicą.

Owszem ja też czasem jadę chodnikiem.

Opolska  np jest dla mnie miejscem gdzie nie pcham się na ulicę (3-4 pasy a prędkości pod 90 są normą mimo że 50 na wielu odcinkach obowiązuje)

Lublańska :)  Niby dwa pasy ale wąsko i pod górkę ruch spory a chodnik szeroki więc zazwyczaj schodzę z drogi kierowcom choć często nawet tam  jadę ulicą szczególnie że szybciej niż przez przejazdy dla rowerów kończące szczątkową w tamtym rejonie ścieżkę przy.

Więc rozumiem że są miejsca gdzie to czasem ma sens. Ale co kieruje ludźmi którzy jadą 1,5m chodnikiem pełnym ludzi jak obok mają całkiem zacną ulicę po której nikt nie szaleje?

 

Wiem jak to działało z moją żoną (nie ma prawka). Jakiś czas temu jak jechaliśmy ulicą to była chora :) Jak ją wpuściłem w przejeżdżanie jakichś dużych złożonych skrzyżowań to potem musiałem uciekać co by nie zabiła.

Teraz już spokojnie jeździmy ulicą. Nie czuje się na ulicach jeszcze swobodnie ale wyraźnie zaczyna czuć jak się zachować nie gubi się. 

Co więcej nawet relacja lublańska strzelców https://maps.google.pl/maps?q=lubla%C5%84ska&hl=pl&ie=UTF8&ll=50.088914,19.974166&spn=0.001043,0.002411&hnear=Lubla%C5%84ska,+Krak%C3%B3w,+ma%C5%82opolskie&t=h&z=19  ulicą przestaje być dla niej problemem a skrzyżowanie do fajnych nie należy. (standardem jest że się na nim ludzie gubią zderzając drogę innym)

Wiele osób nie wjedzie na ulice bo nie ma nikogo kto by je zmusił :)  Wiecznie się będą przeciskać chodnikami. Nawet jak porobią pasy dla rowerów to dalej będzie im "lepiej"  na chodniku.

 

Podejrzewam że większość naszych mistrzów nie ma pojęcia o ruchu nie miało nikogo kto by ich nauczył pewnych zachowań. Nawet jak mają prawka to nie mieli nikogo kto by ich dotarł w ruchu. I takie bobasy komunikacyjne wsiadają na rowery bo to bezpieczniej  i "nawet dziecko to umie".  Osoby "zmuszone" do samotnego przejścia edukacji komunikacyjnej wyróżniają się i idzimy  potem to co widzimy.

Są osoby które wiedząc że nie umieją jadą zachowawczo a są tacy co się nie przejmują i mają wszystko gdzieś (albo nie mają pojęcia że nie umieją :D ). Wielu nie ma pojęcia że robią głupoty i dobrze im z tą nieświadomością. Wielu nabiera przekonania ze wolno co się chce bo rowerzystów nikt nie kara.

 

Podejrzewam że tak jak wśród kierowców trzeba było wielu lat od wybuchu dobrobytu komunikacyjnego żeby zaczęło się poprawiać tak teraz będziemy musieli tą samą drogę przejść z rowerami.

Nieskomunikowani do tej pory ludzie wsiadają na rower i niestety łamią wszelkie reguły społeczne.  Problemem może być to że jakiekolwiek próby edukacji przez policję (nie ukrywajmy że mandaty to jest edukacja i to boleśnie skuteczna)  są traktowane jak zamach na wolność roweru.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zaczęło się poprawiać? :o O jakim kraju piszesz, bo chyba nie o Polsce? ;)

 

A pewnie że o Polsce. Nie jest jeszcze może dobrze ale jest naprawdę coraz lepiej.

Zobacz chociażby na stających przed przejściami na dwupasmówkach.

Dwa trzy lata wstecz rzadkość dzisiaj dość normalne zachowanie.

 

Zresztą ogólnie ja widzę dużą poprawę w ciągu ostatnich dwóch lat. Trochę się kręcę autem  (do dzisiaj od początku roku ~14k w mieście) więc mam jaki taki obraz.

Zresztą jak jadę rowerem to też czuję poprawę. Coraz rzadziej zdarzają się wyprzedzający na żyletki  wymuszanie pierwszeństwa.

Do Niemców nam daleko ale ewidentnie coś drgnęło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kadargo może kwestia miejsca zamieszkania?  Może tego że ja sam od dłuższego czasu jeżdżę bardzo spokojnie i  dużą dozą życzliwości dla innych i jakoś to wpływa otoczenie.   Sam nie wiem

Jednak to nie "zdajemisię" a fakt, widzę znaczącą poprawę.

Do Niemiec mamy 6mc ;)  Wystarczy wygonić policje na ulice, chodniki i ddr-y  :D  Gwarantuje że za 6mc był by ordnung ;)

Tylko i aż tyle nas dzieli od "kultury na drodze". 

 

Niemcy nie są aniołami ale brak kultury = się wir w kieszeni. Tam nawet Polacy są grzeczni :)  No może poza laweciarzami którzy chronicznie zasuwają autostradami z ledwie świecącymi lampkami na ich lawetach.... Przy 220/h niefajne to jest.

 

 

A wracając do tematu to o godz. 00:18 w deszczy zasuwał środkowym pasem (prawidłowo bo prawy to buspas co nie zmienia że głupio bo środkiem) ciemny debil na rowerze po Alejach Trzech Wieszczów :)

Jakaś nowa wymyślna  forma popełniania samobójstwa?

 

Do wszystkich ciemnych apeluję żeby jednak wybrali metodę staromodną i rzucali się z mostu do Wisły. Przynajmniej nie narobicie osobom trzecim smrodu z powodu waszej niechęci do życia i zdrowia.  A i rodzinie rower zostanie po was zawsze to coś.

 

 

Jak tak czytam co napisałem o laweciarzach, to my tak mamy narodową niechęć do posiadania świateł :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie bardziej o masakrycznym nieogarnięciu niż o bezczelności, bo rowerzysta pewnie w ogóle nie myślał...

Dojazd do skrzyżowania, zwykła ulica, 1 pas, przed skrzyżowaniem rozszerza się nieco, tak, że 2 samochody mogą stanąć koło siebie, brak wyznaczonych pasów ruchu, przecięcie 3 pasmowej ulicy ze światłami. Do skrzyżowania zbliża sie dwóch rowerzystów z prędkością... pieszego :) Serio, więcej jak 5km/h nie jechali. Miałem wysadzić pasażera przed światłami, zrobiłem to 20m wcześniej bo i tak szybciej doszedł do przejścia niż oni dojechali :D Panowie stoją przy prawym krawężniku, z zielonej strzałki nie skorzystam bo miejsca brak, światła się zmieniają, panowie ledwo ruszają i

 

(teraz uwaga bo poziom abstrakcji będzie wysoki)

 

jadąc z prędkością pieszego jeden wyciąga wyprostowaną prawą rękę w bok i odbija od krawężnika do skrętu w lewo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...