Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach


mklos1

Rekomendowane odpowiedzi

Ogłaszajmy wszędzie, że rowerzyści nie są w ogóle niebezpieczni w stosunku do innych uczestników ruchu. Już i tak większość rowerzystów ma przepisy mówiąc dosadnie w d***e. Rower wyciągam zawsze jak się zrobi cieplej, zresztą jak większość rowerzystów. Te kilka dni wystarczyły żeby zaobserwować, że większość ma właśnie taki stosunek jak wyżej prezentowany. Myślą, że skoro nie jadą autem to mają prawa jak piesi i nie mogą zrobić krzywdy. Przez ostatnie trzy dni widziałem: jazdę po chodniku slalomem między pieszymi (x2), jazdę bez oświetlenia (4x lub z beznadziejną niewidoczną z daleka diodą), włączanie się w miejscu niebezpiecznym tuż przed jadącym autem (1x), jazdę po jezdni bez trzymania kierownicy (2x), wyprzedzanie samochodu ustępującemu przejścia (1x), przecinanie pasów na czerwonym (1x) nie wiem co dalej, wyprzedzanie z lewej strony (1x). Ogólnie mówiąc tragedia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zekker opieram się na danych z http://dlakierowcow.policja.pl/portal/dk/807/47493/Wypadki_drogowe__raporty_roczne.html

 

Rok po roku jednak są różne zestawy danych podawane więc ciężko je rok do roku porównywać.

 

Kwestia prędkości do której się przyczepiłeś to masz dane co do wypadków w i poza miastami. A ja chciałem ci tu tylko zwrócić uwagę na to iż powiedzenie że kierowcy są super chronienie jest nadużyciem.

Patrząc na kierowców i rowerzystów to wcale na dzień dzisiejszy rowerem nie jet niebezpieczniej się przemieszczać niż autem.

 

Chce żebyś przestał walczyć a popatrzył na fakty. Toczysz jakąś wojenkę w celu pokazania że rowerzysta to super zagrożony i niegroźny a kierowca to groźny dla innych i super bezpieczny dla siebie.

To jest mit który przyczynia się do wypadków i promuje bezmyślność oraz bezczelność.

 

W badaniach wypadków z udziałem rowerów w Wrocławiu wyszło że połowę z nich sami powodujemy! (upraszczam)

Nie jest to alarmujące?

 

Kolejnym kłamem jest że ja traktuję ulgowo pieszych. :) Wprost przeciwnie uważam że pijacy na ulicy nie powinni być tolerowani. A piesi lezący jak bydło powinni być wyłapywani i karani.

Tak samo jak kierowcy i rowerzyści. Ja uważam że należy zrównywać uczestników ruchu. Nie widzę żadnego uzasadnionego powodu żeby rożni uczestnicy ruchu byli karani inaczej za przejechanie/przejcie na czerwonym świetle.

Czemu tak uważam? A choć by temu żeby nie wywoływać u ciebie żalu że pieszy nie ma ograniczeń prędkości... Choć nie jestem taki pewien czy by nie było tak jak z rowerzysta złapanymi na fotoradar szczególnie jeśli był by to pieszy na rolkach :) Tak samo kierowcy by nie płakali że rowerzystów się traktuje pobłażliwie a mają pod paznokciami wiele. Poczucie równości względem prawa buduje jedność.

Gradacje zawsze dzielą.

 

Na twoje pytanie o dzwonek odpowiem pytaniem.

Czy użycie klaksonu jadąc chodnikiem albo dla złagodzenia strefą zamieszkania to rozpychanie się czy powiadomienie o swojej obecności?

Ja co dzień taką strefą pomykam i dwa razy zatrąbiłem raz jak mi babka zaczęła wycofywać wprost na mnie

Drugi jak dzieciak spomiędzy samochodów leciał patrząc do tyłu i "próbował przebiec mi auto"

Ja osobiście uważam że dzwonienie na pieszych na chodniku poza skrajnymi przypadkami kiedy nas nie widzą i nie ma innego wyjścia żeby uniknąć kolizji to zwykłe rozpychanie się. Przepraszam jest jak najbardziej na miejscu.

Dzwonek jak i klakson są w podświadomości głęboko zakorzenione jako ostrzeżenie o niebezpieczeństwie i nie powinno się ich stosować do informowania pieszych na chodniku o fakcie że się . Szczególnie że powodują dość często gwałtowne odskocznie delikwenta.

 

 

I jeszcze taki drobiazg. Piszesz że rolkarz to pieszy bo prawo nie reguluje inaczej...

A lotniarz to też pieszy? Chcesz naprawdę żeby prawo regulowało wszystko? Przez takie podejście mamy rozdmuchaną armie urzędasów która wymyślą coraz bardziej niespójne zawile i szczegółowe przepisy.

Nie da się nic zrobić bez wypełnienia tony papierów.

Problem rolkarzy nie jest mały. Wielu to debile którzy np na krakowskich błoniach z znaczną prędkością między dzieciakami lecą. Chcesz stworzyć dodatkowe prawo?

Po co? Stwarzanie zagrożenia w ruchu lądowym i koniec. Cześć pieśni.

Powinni policjanci się przejść i najnormalniej zatrzymać spisać pouczyć żeby byli grzeczni. Jak nie dotrze to karać.

 

W kwestii prędkości rowerzystów to wczoraj jadąc Dobrego Pasterza w korku z prędkością 20/h wąskim chodnikiem lawirując między pieszymi wyprzedało korek 2 delikwentów szybko się oddalając. Szacuje że jechali w okolicach 30/h I takie zachowanie to jest norma.

Tak samo patrząc na średnie jakie wyrabiają niektórzy w mieście na poziomie 19-24/h z przejazdu mogę z całą pewnością stwierdzić że muszą często gęsto jechać w granicach 30 czasem więcej.

I jak jeszcze teraz miasto jest puste to za mc dwa zaczną tacy najnormalniej nagminnie gwałcić innych.

Ale przecież to nic groźnego bo jak kogoś połamią/zabiją to i tak będzie statystycznie mniej martwy/połamany niż zabity/połamany przez auto i w zasadzie taki delikwent powinien deblowi laurkę z podziękowaniem wysłać że nie wsiadł do auta bo wtedy to dopiero statystycznie mógł by narobić poważniejszych szkód....

 

I tym optymistycznym akcentem przyznaję ci rację Ze auta są śmiertelnie niebezpieczne a rowery śmiertelnie bezpieczne i wycofuje się z tej przepychanki bo i tak nigdzie nie zajedziemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zekker czysta prawda,

@KrisK banialuki do potęgi na własny użytek.

Takie jest moje podsumowanie i odczucie i nie zamierzam nawet dyskutować, bo logiki w postach @KrisK nie ma wcale, albo inaczej jest to logika "na własny użytek" by udowodnić, że to ja mam rację i moja racja jest najracniejsza.

 

P.S. A każdy i tak ma swoje zdanie i prawo do niego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mamy jakieś inne dane. "Zdarzenia drogowe z udziałem rowerzystów 2008-2011" ofiary inne niż rowerzysta z winy rowerzysty w 2011 (:

 

Byłbym skłonny do zakwestionowania opracowania GDKiA, biorąc pod uwagę, że w SEWiK'u dla Łodzi w latach 2007-2010 zanotowano 51 zdarzeń, który miał charakter najechania na pieszego (przez rower):

System Ewidencji Wypadków i Kolizji dla Łodzi Nie wiem na ile ta baza ma wiarygodne, dane, bo działa trochę dziwnie, ale są już bardziej realne niż rewelacyjne doniesienia GDKiA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest duże prawdopodobieństwo że raport GDDKiA dotyczył tylko dróg w ich zarządzie i wtedy te dane mogły by być w korelacji z innymi raportami bo dotyczą wycinka dróg w Polsce i bardzo małego wycinka w miastach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanotowano 51 zdarzeń, który miał charakter najechania na pieszego (przez rower)

Gdzie tam widzisz, że prze rower? Z tego co wiedzę, to dotyczy wszystkich pojazdów.

 

W badaniach wypadków z udziałem rowerów w Wrocławiu wyszło że połowę z nich sami powodujemy! (upraszczam) Nie jest to alarmujące?

IMHO nie z kilku względów:

-jeżeli rozkład uważnych/nieuważnych prowadzący jest równy, to i winni powinni się podzielić po połowie

-jeżeli nieświadomość rowerzystów jest tak wielka jak twierdzisz, to to jest dobry wynik, inaczej należałoby się spodziewać dużo wyższej ilości winnych rowerzystów (na poziomie 70%?)

Bardziej martwi, że zmiana tych proporcji wynikała ze zmiany w prawie dającej więcej przypadków pierwszeństwa rowerzystom, a nie wzrostu świadomości na drodze.

Patrząc na kierowców i rowerzystów to wcale na dzień dzisiejszy rowerem nie jet niebezpieczniej się przemieszczać niż autem.

Bezpieczeństwo w samochodzie jest niwelowane przez prędkości z jakimi się porusza. Bardziej mi chodzi o kontakt samochód rower. W takim zderzeniu o ile rowerzysta nie wpadnie przez szybę lub kierowca nie jechał z dużą prędkością, to w większości przypadków poszkodowany jest jedynie rowerzysta.

 

Poczucie równości względem prawa buduje jedność.

Zgadza się, ale jest jeszcze takie coś jak adekwatność prawa. Jeżeli prawo nie uwzględnia różnej szkodliwości czynu, to rodzi się poczucie niesprawiedliwości. To też nie jest dobre zjawisko.

 

Lotniarz łapie się pod inne prawo niż PORD jako pojazd/statek powietrzny ;)

 

Dzwonek jak i klakson są w podświadomości głęboko zakorzenione jako ostrzeżenie o niebezpieczeństwie i nie powinno się ich stosować do informowania pieszych na chodniku o fakcie że się.

 

Szczególnie że powodują dość często gwałtowne odskocznie delikwenta.

Tym bardziej się zdziwiłem taką opinią pieszego, żeby dzwonić informacyjnie.

Dodajmy, że nie zawsze w przewidywalnym kierunku. A jak jeszcze ma się trąbkę zamiast dzwonka, to reakcja jak na ufo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zekker ciebie się czytać nie da... A najśmieszniejsze że jeszcze oklaski zbierasz a opierając się na danych wyciągasz wnioski z kosmosu.

 

"Bardziej martwi, że zmiana tych proporcji wynikała ze zmiany w prawie dającej więcej przypadków pierwszeństwa rowerzystom, a nie wzrostu świadomości na drodze."

 

CZYTAJ CO INNI PISZA będzie mniej przegadywania a więcej rozmowy.

Dane dotyczą 2007-2011 więc to twoje stwierdzenie jest co najmniej absurdalne bo prawo zmieniło sie po tej dacie...

Jak wszystkie twoje argumenty mają się tak do rzeczywistości to można długooooooo ci coś tłumaczyć.

Przestań zakrzywiać rzeczywistość żeby powała do twoich racji.

 

A jeśli rowerzyści w wypadkach z ich udziałem są w ~połowie przypadków winni to świadczy o tym że mają tak samo wszystko d jak wyklinani przez nich kierowcy i powinni normalnie zamilknąć i zabrać się za siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie tam widzisz, że prze rower? Z tego co wiedzę, to dotyczy wszystkich pojazdów.

 

Wybrałem link, który teoretycznie filtruje "uczestnik rowerzysta". Jak wejdziesz na stronę główną łódzkiego SEWiK'u i klikniesz innego uczestnika (np samochód osobowy), to liczby się zmieniają. Jak wybierzecz samochód, to najechań pieszczego jest znacznie, znacznie więcej (ponad 2000).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz jasne.

Szkoda, że nie ma takich stron dla całej Polski i poszczególnych województw, miast.

 

@KrisK

I właśnie tą zmianę miałem na myśli. Po niej zrobiło się 43% winnych rowerzystów (o ile dobrze pamiętam liczby).

 

50% jest bardzo dobrą liczbą, bo świadczy o równym poziomie obu grup. Ale nie można analizować tych procentów bez samej liczby wypadków. Ten procent nie mówi ile kto ma w tej przysłowiowej d. Żeby to zobaczyć trzeba by mieć dane o całkowitej ilości i odnieść ją do liczby powodowanych wypadków.

Powiedzmy, że było 10000 tysięcy wypadków i wina rozkłada się po połowie. Czyli mieliśmy po 5000 winnych kierowców i 5000 winnych rowerzystów. Przy 100 wypadkach będzie po 50 i także 50%. Czy te 50% nadal takie straszne i przerażające?

 

Wiesz co KrisK, skoro tak to Ci działa na nerwy, to sobie odpuść, bo chyba jako jedyny tak emocjonalnie do tego podchodzisz. Reszta jakoś spokojniej i bez personalnych przytyków potrafi pisać. Z mojej strony bez odbioru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podchodzi jak podchodzi bo sie zapedzil w przekonywaniu, ze rower jest rownie niebezpieczny co samochod, a wrecz, ze samochod jest bezpieczniejszy dla tego, w ktorego uderzy. Oczywiscie ma racje, ze auta staja sie bezpieczniejsze dla pieszych...ale tylko tutaj ta racje ma. Fizyki nie oszuka chocby na glowie stanal a chyba do niego to nie dociera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zekker zastanów się chwilę kiedy miała miejsce zmiana przepisów i czy po zmianie już masz opracowane dane...

Zastanów się chwilę. Ja wygłosiłem może dla niektórych kontrowersyjną tezę podoba się to się podoba nie to nie ale ty zaczynasz pisać o danych które nie są jeszcze opublikowane. No chyba że masz dostęp?

Podałem dane z opracowania dla Wrocławia z lat 2007-2011 i żeby porównać to z czymś musiał byś mieć dane dla powiedzmy 2012-2017 a ich nie ma

Nic o zmianie nie powiesz w tym roku.

Najwcześniej będziesz mógł coś powiedzieć po opublikowaniu raportów za 2013r więc pewnie gdzieś koło marca kwietnia 2014r.

Czemu a temu że bezpiecznie jest brać okresy dłuższe a nie jednoroczne. W jednorocznych można zaobserwować nagłe skoki pewnych zdarzeń.Brakuje ci jeszcze materiału badawczego jak zmiana przepisów wpłynęła na zdarzenia drogowe i jeszcze z rok dwa upłynie zanim będzie można wysnuć sensowne wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2011 roku zmieniło się prawo więc dane z tego roku można spokojnie pominąć no chyba że macie dostęp do dokładnych statystyk sprzed i po zmianie prawa dla 2011.

Za 2012r o ile mi wiadomo wciąż dane są publikowane więc na ten moment ich nie ma.

I kolejna rzecz o której pisałem to opieranie się na jednym roku po zmianie prawa jest głupie. Może się zdarzyć że w 2012 roku był drastyczny spadek ale i drastyczny wzrost wypadków i nie ma to wiele wspólnego z prawem a np. ogólna aurą w danym roku.

 

Tak samo sygnalizowany już w zeszłym roku wzrost ilości potrąceń na przejazdach (i plany kolejnych zmian w tej materii) może być wynikiem nie tyle prawa a zjawiska zbyt dużej chęci rowerzystów do wymuszenia na kierowcach swoich uprawnień na drodze.

Może tez być spowodowane tym iż jednak wielu rowerzystów uzyskując pierwszeństwo jasno zapisane w przepisach przestało uważać co robi przed skrzyżowaniami. Wiele razy zauważałem w ostatniej chwili gościa który pełnym pędem wlatywał na przejazd. Jest wiele miejsc gdzie dojazd do przejazdu jest na tyle niewidoczny że rowerzysta jadący 20+ (a czasem wolniej) pojawia się w polu widzenia w ostatniej chwili.

 

 

Ja osobiście w ciągu ostatniego roku zaobserwowałem niesamowita zmianę zachowania kierowców na przejazdach. Na początku byli wkurzeni i zaskoczeni a pod koniec już większość spokojnie puszczała bez zgrzytów. Obecnie widzę zarówno z perspektywy kierowcy jak i rowerzysty że przejazd wywołuje wzmożona uwagę.

Zmiany wymagają czasu a dane o ich skuteczności też nie pojawią się wam natychmiast.

Myślę że sensowne informacje na temat skutków tych zmian możemy mieć po obecnym roku.

Jakiekolwiek pomysły żeby kazać się rowerzyście zatrzymywać pomimo pierwszeństwa są dla mnie jakimś absurdem ale wynikają wprost w waszego toku myślenia ze posiadamy wiarygodne dane.

 

Zmiany w prawie nie powinny być przeprowadzane pod wpływem emocji i należy się do nich dać przyzwyczaić gawiedzi. Częste zmiany są irracjonalne ale często w Polsce praktykowane pod wpływem "odchyleń w statystykach".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrisK

Tak mamy takie dane, tylko Ty nie chcesz czytać i nie przyjmujesz żadnych logicznych argumentów, bo masz swoją rację.

Przeczytaj sobie tylko wstęp ( wyszukaj w sieci po nazwie) "zdarzenia_rowerowe_2008_2011"

To nie jest opracowanie GDDKiA z ich dróg.

To są dane wyciągnięte z SEWIK i przeanalizowane przez najlepszych specjalistów od ruchu rowerowego w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według gddkia, % winnych rowerzystów:

2008 47

2009 44

2010 44

2011 43

 

Jak widać zmiana kosmetyczna na przełomie 10/11 i według mnie to nie kwestia poprawy zachowania, a właśnie tej zmiany kwalifikacji kto jest winny. Ilość rowerzystów nie ma takiego wpływu na zmianę % sprawstwa wypadków. Ilość wypadków rośnie, ale wina niekoniecznie się zmieni.

 

Zgadza się, że im więcej danych tym lepsze wnioski można wyciągać. Czekam na te opracowania za 2012 rok i jestem ciekaw co się działo przez ten rok.

 

Pomysły na zmianę prawa pod wpływem statystyk, to po prostu niezrozumienie ich lub błędna interpretacja. To także brak orientacji co jest problemem.

Zbyt częste zmiany powodują chaos, ale tak raz na rok dwa kilka przepisów lub zagadnień mogłoby się zmieniać. Pobudza to do nauki i większej uwagi co się z przepisami dzieje. Nie dochodzi do zastoju i utrwalenia przyzwyczajeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są dane wyciągnięte z SEWIK i przeanalizowane przez najlepszych specjalistów od ruchu rowerowego w Polsce.

 

Lubię jak ludzie bezkrytycznie podchodzą do tego co inni publikują. Wystarczy, żeby przed nazwiskiem podstawić "dr" i już jego słowa urastają do rangi dogmatu. Śmiem wątpić w jakość i wiarygodność tego opracowania, na które się powołujesz, gdyż jak przejrzysz bazę SEWiK dla Łodzi, do której link przytoczyłem, to zobaczysz, ze w okresie 2007-2010 miało miejsce 51 zdarzeń, gdzie rowerzysta najechał na pieszego (wypadek i kolizja łącznie). Podkreślam to są dane dla samej Łodzi i okolic! Zatem biorąc pod uwagę te dane oraz wyraźną rozbieżność pomiędzy statystykami policyjnymi a raportem GDKiA, to moim zdaniem raport GDKiA można włożyć między bajki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego każdy rowerzysta,który spowodował wypadek drogowy nie ponosi odpowiedzialności za zniszczenie pojazdu niewinnemu kierowcy? Odpowiedz prosta; rower to pojazd w świetle naszego "PRAWA"uprzywilejowany-nie musi płacić podatku za używanie dróg,nie musi być ubezpieczony,nie podlega przeglądom technicznym i dlatego między innymi można nim się poruszać po drogach publicznych bezstresowo a często po pijaku-pytam czy tu też są równi i równiejsi czy we władzach o tym decydują niwidomi.Dlaczego rower poruszający się po drodze publicznej tak jak samochody nie musi spełniać tych samych warunków.

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwoli przypomnienia. Młody gniewny, który twierdził, że skoro nie ma licznika, to ograniczenia prędkości go nie obowiązują, właśnie stanął przed sądem (informacja TVN 24). Minę miał nietęgą... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On pierw mowi, ze rower nie ma licznika wiec go nieobowiazuje a pozniej, ze wyjechal z miejsca gdzie nie mozna wiedziec jakie jest ograniczenie. Pewnie juz go ktos doedukowal, ze racji nie mial wiec trzeba bylo zmienic podejscie.

 

na www tvn24 nie widze tego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.tvn24.pl/pomorze,42/jechal-na-rowerze-46-km-h-znowu-stanal-przed-sadem-czuje-sie-napietnowany,310676.html

 

Wyrok bedzie taki, ze nie zostanie ukarany bo przyjal linie obrony, ze z miejsca, z ktorego wyjechal nie bylo ograniczenia. I bedzie mial racje.

Czy faktycznie wyjechal z takiego miejsca? Nie wiem ale wydaje mi sie, ze nie bo po otrzymaniu zdjecia by to powiedzial i straz by go nie ukarala. A jak napisalem wyzej, bronil sie inaczej.

 

Kolejna rzecz jest taka, ze nie sadze aby o tym ograniczeniu nie wiedzial, przyjezdny to i owszem ale miejscowy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://dlakierowcow....gregator1.pdf��

Raport" KOMENDA GŁÓWNA POLICJI

BIURO RUCHU DROGOWEGO

ZESPÓŁ PROFILAKTYKI I ANALIZ

str. 51

tabelka: Wypadki spowodowane przez innych użytkowników drogi,

gdzie poszkodowany został pieszy w 2011 roku

 

127 wypadków 135 poszkodowanych pieszych za rok 2011

 

@BikoBiko teraz możesz do nich zadzwonić i powiedzieć że mają kiepskie dane

 

@zekker twoja zmiana może być czysto losowa i wpływ na nią może mieć ilość razy jaą pokazano nam polityków w telewizji. Przy takich zmianach ciężko analizować cokolwiek i podawać jako pewnik że coś się zmieniło.

Dopiero analiza konkretnych zdarzeń ci coś da.

Dane z 2011r są obarczone tą wadą ze występował w nim okres obowiązywania starych i nowych przepisów.

 

A zmiany przepisów raz na rok to jest kosmicznie często. Powinno być vacatio legis rzędu jednego roku a zmiany nie powinny się pojawiać częściej niż co 4-5lat.

Chociaż by z tego powodu że jak ktoś robi prawo jazdy to robiąc kurs uczy się innych przepisów niż będą go obowiązywać jak zda. I należy takie sytuacje minimalizować. Kolejna sprawa że jednak ludzie uczą się pewnych zachowań i przyzwyczajenie się do nowych zajmuje czas. I jest to okres bardzo niebezpieczny dla np rowerzystów. Jak wprowadzono zapis o pierwszeństwie roweru na ddr przed skręcającym pojazdem to wielu rowerzystów zaczęło go NATYCHMIAST egzekwować nie myśląc że do wielu kierowców to jeszcze nie dotarło a wielu ma jeszcze stare nawyki.

Nasi władni za to swobodnie podchodzą do zmian powodując że obywatele zaczynają się kapitalnie gubić w przepisach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrisK

Nie znaleziono obiektu!

 

Nie znaleziono żądanego URLa na tym serwerze. Odnośnik na referującej stronie wydaje się być nieprawidłowy lub nieaktualny. Poinformuj autora tej strony o problemie.

 

 

Co do zmian to zgadzam się jedynie z tym, że niestety najczęściej stare nawyki pozostają i do tego dodam jeżdżenie na pamięć.

 

A co do danych to ściągnąłem ten plik po swojemu i w/g mnie chodzi Ci o str. 53

Wypadki spowodowane przez innych użytkowników drogi,

gdzie poszkodowany został pieszy w 2011 roku - wynik za 2011 127

 

A w/g analiz dr Kopty

nieudzielenie pierwszeństwa pieszemu za 2011 - 125

 

 

A co do Twoich wcześniejszych tez to taki dobry cytat z tej analizy, który mówi prawie wszystko

 

6.3. Ofiary wypadków spowodowanych przez rowerzystów

Występuje silna asymetria zagrożenia, na jakie narażeni są rowerzyści,

i jakie sami powodują dla innych uczestników ruchu. Jeśli rowerzysta popełni

błąd czy złamie przepis, w zdecydowanej większości wypadków obrażenia odnosi

wyłącznie on sam. Liczba innych uczestników ruchu rannych w wypadkach spo-

wodowanych przez rowerzystów wynosi zaledwie 50-60 rocznie, a zabitych 1-2.

Stanowi to odpowiednio 1,1-1,3 promila ogółu rannych i ułamek promila ogółu

zabitych na polskich drogach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...