Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach


mklos1

Rekomendowane odpowiedzi

Koleżanki i Koledzy!

 

Jest wątek o kierowcach, więc wypadałoby uderzyć się w pierś i powiedzieć, że rowerzyści też mają swoje za uszami. Dlaczego postanowiłem założyć bliźniaczy wątek? Od pewnego czasu jeżdżę do pracy rowerem. Moim faworytem jeżeli chodzi o niebezpieczne zachowania rowerzystów jest odcinek: Nieznana droga do Aleja Prymasa Tysiąclecia - Mapy Google

 

Główne grzechy, to:

1) Przelatywanie na czerwonym świetle (często grupowe). Szczególnie tyczy się to części na Alejach Jerozolimskich x Bitwy Warszawskiej.

2) Stawanie przed przejazdem po lewej stronie, co skutkuje tym, że na przejeździe pędzą na siebie dwa peletony rowerzystów i zaczynają się nerwowe, wręcz niebezpieczne mijanki, zamiast zwykłe wymijanie.

3) Jazda środkiem ścieżki bądź lewą stroną.

4) Nie ustępowanie rowerzystom nadjeżdżającym z prawej strony.

 

Z jakimi innymi buraczymi zachowaniami się spotkaliście?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardowy numer to jazda na oślep przez leśne skrzyżowania. Tak jakby nikt nie znał zasady prawej ręki. Niektórzy to wręcz wyznają zasadę "ja jade prosto, to mam pierwszeństwo". Ja rozumiem, że las to las, ale jak widzę, że jest krzyżówka i obie drogi są tak samo rozjeżdżone, to chociaż zwolnię. Zresztą w lesie to w ogóle niektórzy rowerzyści się jakby rozluźniają i zapominają o wszelkich zasadach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja coraz częściej widuje kaskaderów którzy bez trzymania rąk na kierownicy jadą zadowoleni z siebie środkiem DDR.

Tyczy się raczej dzieciaków 12-15 lat. ,raz ,,udało'' mi się zrzucić przyjemniaczka z roweru (przypadkiem) to miał o to wielkie pretensje i powiedział że DDR jest przecież dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jazda po chodnikach

2. Wpierniczanie się na przejścia dla pieszych

3. Debile na bmx'ach i innych tego typu roweruch, którzy nie uważają na pieszych i myślą, że chodniki są dla nich

4. Osoby starsze, które ledwo jadą i nie przestrzegają żadnych przepisów

 

To mnie boli najbardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja zacznę od swoich własnych grzeszków może. :)

 

Jazda po chodniku - jeżeli nie pasuje mi nawierzchnia na ulicy

Jazda po ulicy - jeżeli nie pasuje mi nawierzchnia na drodze dla rowerów

Czerwone swiatła - ale staram się to robić z głową i nie przeszkadzać innym.

Jazda pod prąd - jak wyżej.

 

To tak w ramach spowiedzi. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też przyznam, że korzystam czasami z chodznika :P Najczęściej jak mnie złapie czerwone, a ja chcę jechać w prawo na skrzyżowaniu, albo światła są na przejściu dla pieszych. Oczywiście korzystając z chodnika należycie zwalniam i nie wymuszam sobie miejsca wśród pieszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wśród rowerzystów to jedyne co przyuważyłem to:

1. Czerwone światło

2. Brak oświetlenia

3. Nie wiedzą która strona to lewa a ktora prawa

4. Nie zwracają uwagi na nic, nawet na dzwonek - dzisiaj intensywnie i długo dzwoniłem jadąc powoli w odległości 4-5 metrów za kolesiem który musial porozmawiać z innym, a przy tym blokowac dwukierunkowa scieżkę, więc mało nie spadł z roweru gdy użyłem airzounda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja takich nieprzytomnych rowerzystów zauważam całe mnóstwo, w moim prywatnym słowniku nazywam ich lemingami. O ile świadome łamanie (może lepiej ignorowanie) przepisów przy jednoczesnej ich dobrej znajomości jestem w stanie zrozumieć (sam czasem praktykuję, sądzę że świętych tu nie ma), tak lemingi nie mające zielonego pojęcia o zasadach panujących na drodze są po prostu niebezpieczne. I tak:

 

1) Mijanie się prawymi bokami - NOTORYCZNE. Nie wiem, myślałem że to my emigrujemy na Wyspy, ale widać wyspiarzy u nas mnóstwo.

2) Jazda ławą po DDR z naprzeciwka. Osobiście nigdy nie zjeżdżam na trawnik, jeśli trzeba to zatrzymuję się. Mało mnie tak nie irytuje jak uzurpowanie sobie prawa do całej szerokości drogi.

3) Zjeżdżanie na czołowe, często połączone z pisaniem SMSa na telefonie. Co jakiś czas trzeba budzić kogoś takiego dzwonkiem żeby nie wpaść sobie w ramiona.

4) Nieumiejętność utrzymania równowagi, ostatnio taka jedna pani bujnęła się na dobre 2 metry w lewo i wpadła we mnie.

5) Organiczna niechęć do sygnalizowania manewrów, zwłaszcza na DDRach. Jak jest gęsto, to co za problem pokazać gdzie zamierza się jechać? Lepiej odbić nagle i niespodziewanie w którąś stronę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie niepomiernie irytują osobnicy w słuchawkach na uszach. Mówcie co chcecie, ale jazda w czymś takim to totalny debilizm i krok ku nagrodzie Darwina (szczególnie na jezdni).

Dzisiaj takiego wyprzedzałem. Oczywiście droga szerokości ~3,5m była dla niego za wąska. Potem wielkie zdziwienie, że nie usłyszał jak wołałem...

Mówię o wymijaniu, nie o wyprzedzaniu.

Mea culpa. Zwracam honor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry temat.

 

Najpierw o sobie, przewinienie głównie to czerwone światło na pasach, nie mówię tu o sytuacji gdy jest red a na horyzoncie nie widać samochodów bo to uważam że nic złego, ale zdarza mi się przesadzać w tym temacie.

 

Jazda po chodnikach i jazda po pasach - o ile już nie jadę po pasach na redzie to staram się jadąc po chodniku nikogo nie straszyć, nie mijać,wyprzedzać na włos przy 30km/h. Wiem że chodnik jest dla pieszych i ja mam im nie przeszkadzać. Po ulicach jadę w ostateczności, po prostu się boję.

 

Zachowanie innych rowerzystow - tutaj bezczelnością bym tego nie nazwał, raczej bezmyślnością. Ludzie czasami wyskakują na pełnej prędkości zza rogu. Ścieżkami śmigam dość bystro i często spotykam rozmarzonych-zamyślonych jadących z przeciwka dowolną częścią ścieżki, często zygzakiem. Czasami się spionują w miarę wcześnie czasami budzi ich pisk tylnej gumy.

Ale ogólnie to pikuś, większość rowerzystów których spotykam jest ok.

 

Aha jeszcze jedno, ludzie dajcie kroplę smaru na te łańcuchy, ile ja codziennie "skrzypaków" mijam to szok. Te rowery płaczą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Też często jeżdżę po chodniku i przez przejścia, oczywiście normalnie, bez wariactw. daro uchwycił bardzo dobrze większość wymienionych wcześniej "grzeszków" - bezmyślność. I tak powinno być w nazwie tematu. Nie można powiedzieć o rowerzyście jadącym chodnikiem "bezczelny" w żadnym razie. Jak szarżuje i jedzie niebezpiecznie to "bezmyśny", "głupi" pasuje. "Bezczelny" można by powiedzieć jakby specjalnie jechał tym chodnikiem żeby pieszym robić na złość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Bezczelny" można by powiedzieć jakby specjalnie jechał tym chodnikiem żeby pieszym robić na złość.

 

Jak na załączonym filmie widać, rowerzyści jadą grzecznie chodnikiem i to jeszcze nie z własnej woli zapewne... :)

 

Żeby nie było. Święty nie jestem. Zdarza mi się poruszać po chodniku (czy po przejściu dla pieszych), ale unikam chodników, gdzie poruszają się ludzie, a jak już, to omijam ich bardzo szerokim łukiem i przede wszystkim jadę z prędkością odpowiednio mniejszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Masz dziwną definicję słowa "nieudolnie". Przecież widać ze oni specjalnie zrobili sobie szybki slalom między pieszymi, a cała podnieta polegała na tym że mogą kogoś "zahaczyć". Do tego to "niedzielni rowerzyści" bo nawet nazw części nie znają ("rurka od siodełka" :)), a ich jazdę można określić "wiejski street" :D No i tak dumni są z tej swojej "kaskaderskiej" jazdy że musieli filmik nagrać i go na YouTube'a wrzucić. No przecież wiocha na całego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem w stanie zaakceptować jazdy rowerem po chodniku, a coś mi się dzieje jak widzę rowerzystę na przejsciu dla pieszych - uważam że takim ludziom brakuje wyobraźni, oraz kilkunastu kilometrów zrobionych po mieście samochodem (jako kierowca), aby wyłapać o co chodzi, dlaczego to jest niebezpieczne. Z moich grzechów, to niekorzystanie ze scieżek rowerowych jeżeli są wykonane z kostki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko wiadomo jak jest w Polsce, przynajmniej u mnie w mieście jest tylko pare dróg rowerowych, a po ulicach niekoniecznie sprawnie można sie poruszać. Ja czasem jeżdżę po chodniku, ale powoli, wiedząc, że to ja jestem tam gościem, staram się nie stwarzać żadnego zagrożenia. Niestety nie żyjemy w kraju gdzie wzdłuż każdego chodnika i ulicy mamy DDR... Tutaj jest fajny artykuł na ten temat: http://rowerowe-porady.blogspot.com/2012/05/rowerzysta-na-chodniku-i-inne-brednie.html

 

A co do innych błędów: http://rowerowe-porady.blogspot.com/2012/06/najwieksze-bledy-rowerzystow.html <- Też ciekawe. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem w stanie zaakceptować jazdy rowerem po chodniku, a coś mi się dzieje jak widzę rowerzystę na przejsciu dla pieszych - uważam że takim ludziom brakuje wyobraźni, oraz kilkunastu kilometrów zrobionych po mieście samochodem (jako kierowca), aby wyłapać o co chodzi, dlaczego to jest niebezpieczne. Z moich grzechów, to niekorzystanie ze scieżek rowerowych jeżeli są wykonane z kostki.

Czyli nikt nie może jeździć po chodniku, a ty po drodze możesz, w momencie, kiedy zabraniają Ci tego przepisy. Brawo.

Trochę zrozumienia, wiadomo jak jeżdżą nasi kierowcy. Czasami jazda po chodniku jest po prostu bezpieczniejsza, ale trzeba to robić z rozsądkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli nikt nie może jeździć po chodniku, a ty po drodze możesz, w momencie, kiedy zabraniają Ci tego przepisy. Brawo.

....

Tylko, że jeżdząc po drodze, gdy mam obok scieżke rowerową sam stwarzam dla siebie zagrożenie, a w innym przypadku jakie pieszy ma ze mną szanse? To jest mój świadomy wybór i również licze się z mandatem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwóch kolesi nieudolnie porusza się po chodniku na rowerach. Nie wiem ani co w tym ciekawego, ani co w tym z chamstwa. Raczej po prostu żenada. Czym sie tu podniecać??

Z chamstwa w tym jest to, że przez pierwsze 3 min i 20 sek filmu pokonali taką trasę, mimo że można było wyraźnie krócej i po spokojnej ulicy to jednak specjalnie kręcili się po ruchliwych chodnikach w samym centrum, żeby nakręcić filmik z własnego buractwa. Dalej jechali po Nowym Świecie, czyli ulicy po której mogą poruszać się: autobusy, taksówki i rowery (no i oczywiście służby miejskie i pojazdy uprzywilejowane). Mimo że asfalt pusty to i tak jadą po chodniku mocno zwężonym przez kawiarniane ogródki, a po drugiej stronie ulicy chodnik jest pusty i szeroki.

Dalej uważasz, że brak w tym chamstwa i jest to jedynie nieudolność w poruszaniu się po mieście? :)

Chociaż fakt, jest to nieudolność z ich strony polegająca na braku mózgu. :P

 

A tak swoją drogą to ciekawe, że w temacie o kierowcach mówi się często o chamstwie, bezczelności wszystkich, a jak o rowerzystach, to "buraki zdarzają się wszędzie" itp...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...