Skocz do zawartości

[Owady] Czym się psikacie?


Rekomendowane odpowiedzi

Hej ho.

W celu przetestowania nowego bajka wybrałem się w swoją często uczęszczaną choć ostatnio w oczekiwaniu na rower nieodwiedzaną trasę wśród leśnych polanek.

Jakie było moje zdziwienie gdy po dojechaniu na miejsce czyli do Rezerwatu Św. Rocha (od domu mam doń w sumie ok 2 km) i przejechaniu 100m musiałem się ratować ucieczką z roweru :(

Muchy zwane bąkami lub "ślepakami" w ilości około 50 sztuk rzuciły się na moje lekko spocone cielsko w sposób tak zajadły, że po prostu nie mogłem jechać dalej. Jak opętany wymachiwałem rękami i nogami jak na wiejskiej potańcówce i dopiero ułamana spora, liściasta gałęź uratowała mi skórę. Gdy wsiadłem na rower i przejechałem 10 metrów wataha wróciła !! :( Niewiele się zastanawiając wykonałem manewr taktycznego odwrotu.. pokonany przez muchy...

Następnego dnia zakupiłem dość popularny spray zwany "OFF". Wjazd do lasu i... powtórka z rozrywki z tym że nie przejechałem nawet 100 metrów!

Zwracam się więc z pytaniem do całego forum: Czy jest coś w miarę bezpiecznego dla człowieka co można nabyć, użyć, wjechać do lasu i przeżyć napad tych bestii (komary przy nich to pieszczota)??

Czy ktoś może ma podobne doświadczenia czy to tylko moja smutna obserwacja? :(

A może są jakieś pory dnia kiedy można spokojnie wybrać siędo lasu i nie zostać zjedzonym ?

Pomocy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic Ci nie pomoże, a te cholery ostro tną. Tak jak z pszczołami, neutralny zapach, szare mydło - nie do zrobienia w taki upał. Unikaj lasów i okolic stawów/jezior.

 

 

Ew. gaz do nabijania zapalniczek + końcówka z dezodorantu i wio miotaczem płomieni :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jeżdżę po leśnych dróżkach i nigdy nie mam problemu z owadami. Musiałem okularki zakupić co by owady do oczu nie wchodziły. Możliwe, że tam gdzie jesteś ludzie dużo sraj.... ą i dla tego te muchy :thumbsup: To taki żarcik. Jaką masz prędkość po lesie? Może za wolno jedziesz? Rozumiem, że w trakcie postoju jakieś ataki owadów ale w trakcie jazdy się nigdy z tym nie spotkałem. Ja jeżdżę z prędkością od 25-35 po lesie. W zależności od terenu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jeżdżę po leśnych dróżkach i nigdy nie mam problemu z owadami.

Wiele zależy od okolicy. Ja np. mogę jeździć przez las oddalony od mojej miejscowości 10km, po 2h i tylko kilka muszek spotkam, a do pobliskiego lasu nie wjeżdżam w ogóle, bo tyle tam owadów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele zależy od okolicy. Ja np. mogę jeździć przez las oddalony od mojej miejscowości 10km, po 2h i tylko kilka muszek spotkam, a do pobliskiego lasu nie wjeżdżam w ogóle, bo tyle tam owadów.

 

###### nie mówcie nic o muchach,

 

Jak byście jechali 30km asfaltem a potem w######ali się z wstado 200 much tych tnących i 5 km z nimi jechali to i byście tak jak ja 30+km/h uciekali po piachu :D(takim utwardzonym ) ehh,cały pocięty,,ważne ,ze potem 72 z górki leciałem asfaltowej ale się u######ałem po tym deszczu takie błoto,gorzej z kałuzami na ulicy niż z błotem :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rezerwat Św. Rocha jak sama nazwa wskazuje jest rezerwatem i raczej dużo ludzi tam nie ma. Problem z jazdą jest taki że trasa zaczyna się ostrym, stromym wjazdem i tu niestety nie da się 25 kmów/h osiągnąć więc muchy mają ucztę :(

A OFF przypadkiem nie zawiera DEET ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bąki zwane również końskimi muchami, potrafią uczepić się człowieka w lesie lub pobliżu lasu i lecieć za nami jeszcze przez kilkaset metrów...

od kilku dni mnie ścigają ale na szczęscie jeszcze nie udalo im sie mnie dopaść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do owadów to temat rzeka. Prześledziłem kilka forów i stwierdzam, że na to cholerstwo nie ma chyba metody. No może ten Deet ale sam go nie stosowalem. Natomiast po ukąszeniu stosuję SIO - żel z kulką (duża oszczędność preparatu) i komarol.

W książce Cejrowskiego czytałem, że szare mydło jest dobre po ukąszeniach. Sam je stosuję i czuję ulgę w kąpieli.

Za to końskie muchy to przekleństwo. Dziś jedna polowała na mnie jak się kąpałem w jeziorze. Co wynurzyłem głowę spod wody to atakowała. Na szczęście wykorzystałem moje długie włosy i zacząłem ruszać głową jak pies. Chyba ją zamoczyłem bo dała w końcu za wygraną.

Ciekaw jestem czy ktoś ma jakieś skuteczne metody przeciw komarom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Repel 55% i nie ma opcji, żeby coś usiadło. W Kampinosie przy sporych bajorach komarów całe stado. Normalnie nie dało się jechać, a co dopiero stanąć na moment. Noga aż szara robiła się od tych małych gadzin. Wyjąłem ten specyfik, spryskałem sobie nogi, ręce i kark, lekko rozsmarowałem. I co? Latały łajzy, ale żaden nie chciał usiąść. W tak ekstremalnych warunkach wytrzymuje to 2-3h. Żadne tam offy i bzdety jakieś. Stężenie Deet musi być przynajmniej 25%, żeby to miało jakiś sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Repel 55% i nie ma opcji, żeby coś usiadło. W Kampinosie przy sporych bajorach komarów całe stado. Normalnie nie dało się jechać, a co dopiero stanąć na moment. Noga aż szara robiła się od tych małych gadzin. Wyjąłem ten specyfik, spryskałem sobie nogi, ręce i kark, lekko rozsmarowałem. I co? Latały łajzy, ale żaden nie chciał usiąść. W tak ekstremalnych warunkach wytrzymuje to 2-3h. Żadne tam offy i bzdety jakieś. Stężenie Deet musi być przynajmniej 25%, żeby to miało jakiś sens.

 

Ja u mnie w sumie na allegro na 4 osoby, to kupiłem 3-4x opakowania Mugga 75ml spray 50% DEET i na mnie to działa tak sobie, spryskam się np ręce to tam gdzie dobrze nie psiknąłem lub słabo, to komar np podlatujący ucieka od miejsca dobrze popsikanego do tego mniej popsikanego :icon_confused: takie cwane robactwo. I jakoś mam wrażenie że te 12h rzekome działanie i tak skraca się do 2-3h. Coś tam to daje, ale dla mnie bez rewelacji.

Drugim razem spróbuje Repel kupić.

 

Ostatnio na TVP albo w TVN w którymś porannym programie było o owadach, to mówili żeby nie używać kosmetyków bo to wabi robactwo, że opaski na ręce przeciw owadom to nic nie dają tak samo zabawki na ultradźwięki, że owady też boją się zapachu waniliowego, lawendy i jeszcze tam czegoś nie pamiętam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jestem świeżo po 5 godzinach obcowania z lasem i mokradłami. Cały ten czas miałem ze sobą Muggę 25% DEET w kulce i myślę że mogę już co nieco napisac na temat tego specyfiksu.

Gdybym był nauczycielem wystawiłbym Muggdze ocenę 3+. Ma kilka plusów:

- działa ! Odstrasza komary i ślepe przebrzydłe muchy od gryzienia co jest w sumie chyba najważniejsze. (przez 5 godzina w lesie ugryzły mnie dwie muchy co przypłaciły życiem :devil: )

- łatwa w użyciu i mało zajmuje miejsca w placaku. (50ml)

- nie śmierdzi.

Minusy:

- działa ale obszarowo - tylko bardzo dokładne posmarowanie gwarantuje efekt, poza tym obszarowość wiąże się także z faktem iż płyn odstrasza muchy od nas na odległość 1m. Czyli cała taka zgraja miniwampirów leci za nami i czeka aż DEET wyparuje.

- A WYPARUJE po max 1 godzinie. Wiem chodzi tu o intensywność pocenia się. Zapewne dla kogoś na wolny spacerek ten czas wypocenia Muggi będzie dłuższy ale dla rowerzysty w lesie to jest 60 minut i ani sekundy więcej.

 

Zatem czy to dobry środek... ja go więcej nie kupię. Szukam czegoś innego. Pozdrower

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio jechałem właściwie polną drogą, ale blisko lasu i też się na mnie te ustrojstwa rzuciły. Najgorsze było to, że dopiero drugi dzień jeździłem w spd, na dodatek trafiłem na odcinek z piachem i przez te muchy się wywaliłem (na szczęście miałem miękkie lądowanie. Potem szybko zacząłem biec, jedną ręką się odganiając, drugą prowadząc rower i jakoś się udało. Ale boję się już tamtędy jeździć...

 

Rok temu też miałem podobny przypadek, ale na znacznym podjeździe, niedość że stromym, to jeszcze długim (1km), asfaltowa droga w lesie, to było nie do wytrzymania, nie mogłem już jechać pod górę, musiałem prowadzić. Gdy wyszedłem z tego lasu całą koszulkę miałem mokrą jak nigdy dotąd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przetestowaliśmy wczoraj brosa (deet 12%) na leśnych odcinkach przed deszczem, końskie cięły jak szalone - zużyliśmy 50ml na dwie osoby. Działać, działa ale krótko, trzeba było poprawiać ;) Tak więc szukam czegoś z większą zawartością do testów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...