Skocz do zawartości

[ruch drogowy] Nowe przepisy dt. rowerów?


Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby interpretować definicję dosłownie, samodzielne DDR np przez park są nielegalne, gdyż jako takie nie spełniają definicji drogi, dlatego Plastyk ma rację. Rozważamy drogę na drowerów, ale nie drogę w sensie ogólnym (w sensie ogólnym wtedy Olgierd miałby rację).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie dlatego można stwierdzić, że w ustawie występuje pewien rodzaj błędu - ciężko sobie wyobrazić jednokierunkowy chodnik, a taki mały ot przepisy (w tym zastosowane w ustawach definicje) interpretuje się dosłownie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm, tak czytam jak się sprzeczacie... i bawi mnie to nie ukrywam...

Policja jeszcze jak Cię mogę chwyta i zna przepisy, nawet znowelizowane (chociaż nie zawsze w kwestii stricte rowerowej !). Są w stanie dokopać się swobodnie do czegokolwiek żeby mandacior się należał (np. światła w rowerze, tudzież dzwonek).

Straż miejska hehe - wiemy jak jest. Prikaz mandatu jest - to dają. W tym miejscu gdzie ich postawią (mają nakaz "parkingowania") tam łapią z konkretnego przepisu i tu przykładem - Wspominane przejścia dla pieszych (brak zejścia z roweru - No łamię je czasem.. nie ukrywam, inaczej zamiast jechać 30 km w godzinkę z malunim hakiem goniłbym w 1,5 albo dwie....)

Idę o zakład że grubo ponad 70 % tej ekipy (SM) nawet nie wie o różnicach o których wspominacie.... A przepisy są nowelizowane i nadpisywane czasem wręcz się wykluczając (!!!)

Niestety jak to powiedział mój dobry znajomy prawnik.... Prawo u nas jest fantastyczne i do doopy zarazem.. Można je interpretować... Innymi słowy - cytując - dzięki temu samemu paragrafowi mogę Cię zamknąć i wyciągnąć z pierdla....

EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iza, wiadomo o co chodzi, przecież się ze sobą zgadzamy. A luki prawne były, są i będą. Trzeba by się poradzić jakiegoś specjalisty od prawa o ruchu drogowym. Zostawmy ten temat, może jakiś spec go przeczyta i wyjaśni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbawiłeś mnie Otter.

Klakson to sygnał ostrzegawczy. Jest głośny po to, aby go było słychać z daleka, a nie z odległości 2-3 metry... W momencie trzeba zahamować by uniknąć wypadku, równoległe używanie klaksonu nie ma sensu, bo niczemu to już nie pomoże. To zwykłe dawanie upustu frustracji i zachowanie zakrawające na buractwo. Dawanie 95 dB prosto w ucho nie spowoduje że rowerzysta wyparuje z przejścia. Wręcz może dojść do sytuacji odwrotnej. Człowiek w momencie, gdy nagle słyszy przeraźliwy sygnał może zachować się w sposób nieprzewidywalny, np zatrzymać na środku przejścia lub nieoczekiwanie zmienić kierunek jazdy czy nawet stracić panowanie nad rowerem i przewrócić się wprost pod koła. Kierowcy są przyzwyczajeni do tego, że siedzą w zamkniętym samochodzie, więc dźwięk klaksonu jest odbierany inaczej niż przez pieszego lub rowerzystę z odległości 2-3 metrów.

Wszystkie z tych strasznych rzeczy nie staną się gdy rowerzysta przeprowadzi rower przez przejście, tak jak powinien robić.

Trzeba też pamietać że 2 tony magicznie nie zatrzymają się w miejscu.

p.s. temat używania klaksonu skończmy bo to zupełnie inna sprawa :)

 

spieszę z wyjaśnieniem:

Kierowca renault jadący od ul. Ptaszyckiego wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

to są podstawy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a rozumiesz definicję drogi?

 

Droga to także chodnik, czyli jeśli w ustawie byłoby napisane droga jednokierunkowa, to także tyczy się to chodnika (bo ten jest jej składową)

Żeście się czepili chodnika.

Są drogi, które nie posiadają chodnika i pobocza.

Z tego co się orientuję wyznaczenie kierunku drogi jest realizowane wyłącznie poprzez znak D-3 (którego definicję dałem wcześniej). Dołóżmy do tego $2 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

§ 2. 1. Znak drogowy pionowy umieszczony po prawej stronie jezdni lub nad jezdnią dotyczy kierujących znajdujących się na wszystkich pasach ruchu; jeżeli jednak znaki są umieszczone nad poszczególnymi pasami ruchu, to znak dotyczy tylko kierujących znajdujących się na pasie, nad którym znak jest umieszczony. Znak drogowy umieszczony po lewej stronie jezdni lub pasów ruchu stanowi powtórzenie znaku umieszczonego po prawej stronie, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej.

Czyli znaki nie obowiązują pieszych bo poruszają się chodnikiem, a nie jezdnią (jak chcecie się dokładniej wgłębiać, to zainteresujcie się definicją kolumny pieszych i na jakich prawach porusza się po drodze oraz jakich znaków musi przestrzegać). Oczywiście wyjątkiem są sygnalizatory świetlne na przejściach i znak:

§ 30. Znak B-41 "zakaz ruchu pieszych" oznacza zakaz ruchu pieszych po tej stronie drogi, po której znak jest umieszczony.

 

Trzeba też pamietać że 2 tony magicznie nie zatrzymają się w miejscu.

I o tym powinien pamiętać każdy kierowca zbliżając się do przejścia dla pieszych i przejazdu dla rowerów, zachowując szczególną uwagę, zwalniając, czy zatrzymując się jak wymaga tego sytuacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety powyższy opis nie wyczerpuje wszystkich sytuacji, gdyż jak najbardziej może zdarzyć się sytuacja, gdy ścieżka biegnie wzdłuż drogi podporządkowanej i przecina główną (z pierwszeństwem). Wtedy rowerzysta nie ma pierwszeństwa przejazdu i musi ustąpić pierwszeństwa pojazdom poruszającymi się drogą główną.

 

Wyczerpuje. Albo przecinasz przejście prostopadle, albo równolegle do drogi, którą się poruszasz/opuszczasz. W jednym wypadku zawsze rower ma pierwszeństwo, w drugi realnie też, bo każda kolizja będzie winą kierowcy.

 

Jeśli jeszcze będziesz łaskaw podać statystyki dotyczące orzeczeń, w których sąd oparł się o Konwencję o Ruchu Drogowym z 1968 r., nie o prawo o ruchu drogowym. Bo sprowadzając dyskusję do poziomu akademickiego -- co uwielbiam -- masz 1001% racji. Ale nie wiem jak to wygląda w praniu

 

Niestety, tu masz rację. i trudno się dziwić, bo każde orzecznictwo to kwestia świadomości społecznej danego regionu. Pomijając już nawet fakt, że 99% obywateli prawa nie zna i ślepo łyka wszystkie mandaty, a brak precedensów w sądach orzecznictwa nie zmienia. A że nasi prokuratorzy i sędziowie to też ludzie, którzy traktują samochód jako dobro nadrzędne, to i trudno o inne wyniki. Tutaj pierwszy z brzegu :

 

http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,11855509,Prokuratorka_potracila_piesza_na_pasach__Sprawa_umorzona.html

 

Do tego ciekawy tekst, który tylko potwierdza moje obserwacje na drogach, powyższy artykuł i stawia pytanie czy środki są adekwatne od zagrożenia

 

http://wyborcza.pl/1,100503,6828746,Morderca_jest_kim_innym_niz_to_opisuja_media.html

 

Z prawa drogowego został zdjęty przepis "ograniczonego zaufania" jako podstawy do ukarania obydwu uczestników kolizji czy wypadku. Kierujący ma prawo natomiast spodziewać się po uczestnikach ruchu poprawnego zachowania zgodnego z przepisami. Przejście dla pieszych jest dla pieszych, więc rowerzysta zawsze będzie sprawcą. Dodatkowo, wbieganie na przejście dla pieszych jest wtargnięciem więc jeśli ktoś wam wbiegnie a wy bedziecie za kółkiem - jesteście na prawie gdyż przepisy precyzują jak pieszy ma poruszaćsię po pasach.

Trzeba też pamietać że 2 tony magicznie nie zatrzymają się w miejscu.

 

Dokładnie, mam nadzieję, że o tym pamiętasz. Bo zbliżając się do PdP masz obowiązek zachować szczególną ostrożność, aby móc zawczasu zareagować na sytuację na drodze. To na Tobie ciąży odpowiedzialność, nie na przechodniu, to Ty jesteś ewentualną przyczyną ciężkich obrażeń lub smierci i musisz sobie to uświadomić.

A polskie przepisy o przechodzeniu po pasach można o kant dupy potłuc, bo to ich istnienie powoduje realne zagrożenie. Pomijając już fakt, że praktycznie nie obowiązują, bo są sprzeczne z Konwencją Wiedeńską i jeśli przechodzień o tym wie, to masz pozamiatane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym wypadku zawsze rower ma pierwszeństwo, w drugi realnie też, bo każda kolizja będzie winą kierowcy.

 

Co rozumiesz przez realne pierwszeństwo.

 

http://goo.gl/maps/Nn3a

Załóżmy, że nie działają światła, a Ty chcesz przejechać rowerem przez skrzyżowanie na drugą stronę Aleji Jerozolimskich (z punktu A do B). Masz pierwszeństwo przed samochodami na Alejach jerozolimskich?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, rower będący na przejeździe ma pierwszeństwo. Inna sprawa to wjechanie. Mam pod domem takie przejście bez świateł, gdzie potrafią 2 pasy stać, a na 3 wylatuje jakś debil 100km/h. Zawsze mnie nosi, aby wziąć kamerę i pójść sobie pochodzić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy zonk.... Rowerzysta przecinający aleje ma pierwszeństwo.... :) (co więcej każdy rowerzysta ma tam pierwszeństwo :D:D)

 

Auto zjeżdża z ronda czyli w rzeczywistości wykonuje manewr skrętu w prawo a więc przecinamy ścieżkę rowerową w poprzek!!! A na ścieżce nie ma znaku ustąp pierwszeństwa ani stop więc rowerzysta ma pierwszeństwo bo jedzie wzdłuż jezdni mającej pierwszeństwo pierwszeństwo.

 

Jest to źle oznakowane skrzyżowanie :) ale myślę że moja int. jest prawidłowa. Chyba że założymy iż ścieżka jest poza obrębem skrzyżowania ale wtedy mamy do czynienia z pierwszeństwem z prawej strony.

Droga rowerowa jest w końcu równorzędna drodze dla aut.

 

Poland: better laws for cyclists warto przetrawić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auto zjeżdża z ronda czyli w rzeczywistości wykonuje manewr skrętu w prawo a więc przecinamy ścieżkę rowerową w poprzek!!!

 

nie wiem, jak tam wygląda realnie ale zjeżdżając z ronda wjeżdża w drogę z pierwszeństwem, a rowerzysta z niej zbacza.

 

A na ścieżce nie ma znaku ustąp pierwszeństwa ani stop

tylko, że takich znaków na ścieżkach raczej nie stosują

 

 

więc rowerzysta ma pierwszeństwo bo jedzie wzdłuż jezdni mającej pierwszeństwo pierwszeństwo.

no właśnie to, czy jedzie, mam wątpliwości, najlepiej niech się ktoś obeznany z tym miejscem wypowie

 

Chyba że założymy iż ścieżka jest poza obrębem skrzyżowania ale wtedy mamy do czynienia z pierwszeństwem z prawej strony.

właśnie mam wrażenie, że należałoby tak to przyjąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie to, czy jedzie, mam wątpliwości,

 

No ja bym nie miał ścieżka biegnie dookoła rada czyli przy drodze z pierwszeństwem a auto zderzając z drogi z pierwszeństwem (w tym wypadku "rondo") ma ustąpić pierwszeństwa rowerzyście kontynuującemu jazdę wzdłuż ronda... dla mnie dość oczywiste :)

 

Oczywiście wypowiedź @szych nie sugeruje czy wie dla czego ma pierwszeństwo ;) bo na pewno nie z samego faktu ze jest przejazd :)

 

 

tu jeszcze ciekawa lektura http://rowerowapila.wordpress.com/

 

Jeszcze musicie pamiętać że to rondo jest oznakowane na wlotach znakami "ust. pierw." a są takie które nie są na których wygląda to inaczej troszeczkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja bym nie miał ścieżka biegnie dookoła rada czyli przy drodze z pierwszeństwem a auto zderzając z drogi z pierwszeństwem (w tym wypadku "rondo") ma ustąpić pierwszeństwa rowerzyście kontynuującemu jazdę wzdłuż ronda... dla mnie dość oczywiste

No właśnie dla mnie nie... Jakby to był pas rowerowy na "tarczy" ronda, oddzielony od ruchu samochodów jedynie namalowaną linią to z pewnością byłoby tak jak mówisz.

Ale tutaj można się zastanawiać czy nie interpretować tego jako wjazd na rondo (pierwszy przejazd) i zjazd z ronda (drugi przejazd) i wówczas na pierwszym rowerzysta ustępuje pierwszeństwo samochodom zjeżdżającym z ronda, a na drugim przejeżdża przed samochodami czekającymi na wjazd na rondo.

Znam to skrzyżowanie, jakby światła przestały działać to niezależnie od tego, która interpretacja jest prawidłowa i jaka była świadomość użytkowników dróg to byłaby tam wolna amerykanka :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tutaj można się zastanawiać czy nie interpretować tego jako wjazd na rondo (pierwszy przejazd) i zjazd z ronda (drugi przejazd) i wówczas na pierwszym rowerzysta ustępuje pierwszeństwo samochodom zjeżdżającym z ronda, a na drugim przejeżdża przed samochodami czekającymi na wjazd na rondo.

 

Nie no teraz to po bandzie pojechałeś....

 

Ok zakładam twoją interpretację.

wjeżdżając na rondo rowerzysta nie ma "trójkąta" Zgodnie z przepisami jak znaki nie mówią inaczej wjeżdżając na rondo MA PIERWSZEŃSTWO!!!!!! (to podstawy są!!!)

 

Zderzając ma auta które obowiązuje "trójkąt" więc też ma pierwszeństwo :)

 

Moim zdaniem auta mają tu jedynie wbudowane pierwszeństwo żadnego innego :)

A skrzyżowanie jest oznaczone tragicznie. Jak większość ścieżek rowerowych. Powinny być na tych przejazdach trójkąty i znaki o ruchy okrężnym, jednak rowerzystów traktuje się jak pieszych a nie jak pojazdy i tu jest problem.

 

 

Co do wyłączenia świateł mógł byś się zdziwić. W Krakowie powyłączali światła w paru miejscach i nagle na skrzyżowaniach trudnych co więcej porąbanych przejedziesz bez problemu. Nawet korki stopniały :) Chyba ludzie bardziej myślą jak nie ma świateł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, rower będący na przejeździe ma pierwszeństwo. Inna sprawa to wjechanie.

 

No właśnie problem leży w tym, że ludzie nie rozróżniają od pierwszeństwa gdy jest się już "na" a gdy się zbliżają. Wiadomo, że rowerzysta, gdy już się znajdzie na przejeździe, ma bezwzględne pierwszeństwo.

 

Tamten przykład był mało koszerny, bo to jest formalnie rondo. Ale trochę dalej jest już jest typowy przykład, gdzie rowerzysta musi się zatrzymać i odczekać swoje.

http://goo.gl/maps/DBci

 

Ok zakładam twoją interpretację.

 

Google Street View Twoim przyjacielem. Ścieżka rowerowa przebiega w wyraźnej odległości od ronda, więc skłaniałbym się do interpretacji, że rowerzysta nie jest uczestnikiem ruchu okrężnego. Zauważ także, gdzie znajdują się znaki P-13 oraz P-14. Znak P-13 znajduje się ZA przejazdem dla rowerów, a P-14 przed przejazdem.

 

P-13, Linia warunkowego zatrzymania złożona z trójkątów

Wskazuje miejsce zatrzymania pojazdu w celu ustąpienia pierwszeństwa wynikającego ze znaku pionowego A-7.

 

P-14, Linia warunkowego zatrzymania złożona z prostokątów

Wskazuje miejsce zatrzymania pojazdu na skrzyżowaniu, przed przejściem dla pieszych lub przed sygnałem świetlnym.

 

Źródło.

 

Zatem z konfiguracji znaków wynika, że rowerzysta porusza się poza ruchem okrężnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

w tym wypadku nie masz pierwszeństwa, to samochód jedzie drogą z pierwszeństwem, a Ty ją przecinasz

 

Koleżanko, nie myl dwóch systemów walutowych!! Pierwszeństwo pojazdów względem siebie na skrzyżowaniach to jedno, obowiązek przepuszczenia pieszego na PdP czy roweru na przejeździe to drugie i rodzaj drogi nic z tym wspólnego nie ma! Jedynym odstępstwem jest tu skrzyżowanie zwykłej drogi z drogą rowerową, gdzie odpowiednie ustawienie znaków jasno nadaje pierwszeństwo kierowcy lub rowerzyście, ale ten wypadek z reguły występuje jedynie poza miastem.

 

 

bo na pewno nie z samego faktu ze jest przejazd :)

 

Dokładnie z tego powodu, innego nie trzeba. PoRD Art. 27. ust. 1. -> Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.

 

Dodatkowo samochody zjeżdżające z Jerozolimskiej w Popularną obowiązuje przepis o ustąpieniu pierwszeństwa rowerzyście, który porusza się DDR wzdłuż drogi z pierwszeństwem. I tutaj nie ma już opcji, że rower musi być na przejeździe, wystarczy, że się do niego zbliża.

 

PoRD Art. 27. ust. 1a. -> Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.

 

 

No właśnie problem leży w tym, że ludzie nie rozróżniają od pierwszeństwa gdy jest się już "na" a gdy się zbliżają. Wiadomo, że rowerzysta, gdy już się znajdzie na przejeździe, ma bezwzględne pierwszeństwo.

 

Tamten przykład był mało koszerny, bo to jest formalnie rondo. Ale trochę dalej jest już jest typowy przykład, gdzie rowerzysta musi się zatrzymać i odczekać swoje.

52.202753, 20.929215 do 52.202864, 20.929220 - Mapy Google

 

 

Błąd. Nic nie musi. Nowelizacja zniosła art. 33 ust. 4 punkt 1. , który zabraniał wjezdżania pod nadjeżdżający pojazd. O ile więc nie wjedzie w prawy bok samochodu, wina będzie po stronie kierowcy. Aby rowerzysta musiał się zatrzymać i odczekać, musi mieć przed przejazdem postawione A-7, a na drodze nad D-6a/b musi widnieć D-1. Wtedy owszem, stoi jak krowa i czeka na wolne,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błąd. Nic nie musi. Nowelizacja zniosła art. 33 ust. 4 punkt 1

 

Wtargnięcie rowerzysty może być spokojnie potraktowane jako naruszenie art. 25. A z tego punktu rowerzysta czy ma pierwszeństwo czy go nie ma, nie jest zwolniony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, mam nadzieję, że o tym pamiętasz. Bo zbliżając się do PdP masz obowiązek zachować szczególną ostrożność, aby móc zawczasu zareagować na sytuację na drodze. To na Tobie ciąży odpowiedzialność, nie na przechodniu, to Ty jesteś ewentualną przyczyną ciężkich obrażeń lub smierci i musisz sobie to uświadomić. A polskie przepisy o przechodzeniu po pasach można o kant dupy potłuc, bo to ich istnienie powoduje realne zagrożenie. Pomijając już fakt, że praktycznie nie obowiązują, bo są sprzeczne z Konwencją Wiedeńską i jeśli przechodzień o tym wie, to masz pozamiatane.

W którym miejscu przepisy o zachowaniu pieszych na pasach powodują zagrożenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok zakładam twoją interpretację. wjeżdżając na rondo rowerzysta nie ma "trójkąta" Zgodnie z przepisami jak znaki nie mówią inaczej wjeżdżając na rondo MA PIERWSZEŃSTWO!!!!!! (to podstawy są!!!)

Na tym skrzyżowaniu rowerzysta też nie ma "trójkąta" a jednak mimo to samochody mają znaki pierwszeństwa (tuż przez skrzyżowaniem jadąc od Rozbrat i trochę wcześniej jadąc od Al. Ujazdowskich) czyli zgodnie z przepisami rowerzysta ustępuje bo przecina drogę z pierwszeństwem.

 

wjeżdżając na rondo rowerzysta nie ma "trójkąta"

Nie ma też znaku informującego o rondzie...

 

Błąd. Nic nie musi. Nowelizacja zniosła art. 33 ust. 4 punkt 1. , który zabraniał wjezdżania pod nadjeżdżający pojazd. O ile więc nie wjedzie w prawy bok samochodu, wina będzie po stronie kierowcy. Aby rowerzysta musiał się zatrzymać i odczekać, musi mieć przed przejazdem postawione A-7, a na drodze nad D-6a/b musi widnieć D-1. Wtedy owszem, stoi jak krowa i czeka na wolne,

Przecież przecina drogę z pierwszeństwem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę galopujecie z tym pierwszeństwem. Jak nie ma znaków to DDR jest zwykłą "jezdnią dla rowerów" i obowiązują nas przepisy jak samochody.

Przez jeden zapis że rowerzysta będący na przejeździe ma pierwszeństwo niektórym się wydaje że są świętymi krowami. A jesteśmy uczestnikami ruchu i musimy zachować trochę zdrowego rozsądku.

 

W bardziej koszernym przypadku należy jednak założyć że mamy do czynienia z skrzyżowaniem dróg równorzędnych. :)

Ogólnie i przepisy o ddr i ich oznakowanie jest tragiczne.

 

Wątpię żeby ktokolwiek przed nami tyle czasu poświęcił tym skrzyżowaniom i analizie tych przejazdów... Co może być powodem dla którego my musimy :)

Problem w tym że tęgie głowy nie wiedzą jak to do końca z tymi przejazdami dla rowerów jest bo z jednej strony to zwykłe skrzyżowania z drugiej jakieś takie uprzywilejowane ale nie przejścia na których pieszy ma zawsze pierwszeństwo... Taki ni pies ni wydra.

 

Art. 27.

 

1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.

1a. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu nawprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej częścidrogi, którą zamierza opuścić.

 

Zauważcie jakie jest rozrużnienie

 

"ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe." "ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu nawprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów"

 

Więc to nie jest tak że jak wielu sobie dośpiewuje że rowerzysta zbliżający się do przejazdu ma pierwszeństwo!!!!

To jest koszmarna nadinterpretacja a raczej zła interpretacja.

Rowerzysta ma prawo do opuszczenia skrzyżowania!!!! (przejazdu dla rowerów) Czyli jak się na nim znajduje to ma bezwzględne pierwszeństwo z niego zjechania!!!!

 

 

 

Wracając do feralnego rondelka.

 

Przed każdym wjazdem są znaki "ustąp pierwszeństwa" i nie obchodzą mnie już malowanki bo pionowe są ważniejsze.... Zakładamy że ktoś wyłączył światła nie ukradł znaki?

To ze nie ma takiego znaku to wynika chyba tylko z tego faktu że ja na ścieżkach rowerowych nie obserwuje znaków :) Nie ma ich jak by to były chodniki. Jak pisałem zarządcy dróg mają gdzieś oznakowanie ścieżek a projektanci nie myślą nad tym.

To jak z parkingami ustawa mówi ze musi być to się robi a jak? A byle by projekt klepnęli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W którym miejscu przepisy o zachowaniu pieszych na pasach powodują zagrożenie?

 

Mniej więcej w tym, w którym jesteśmy jedynym krajem w Europie, który operuje definicją "wtargnięcia". Kończy się to tak, że kierowcy kompletnie ignorują przejścia dla pieszych i napędzaja nasze niechlubne statystyki. I nikt nie pyta się, czy zachowali nalezytą, wymagana przepisami, ostrożność. Jakie kwiatki takie podejście rodzi, napisano w artykułach, ktory wrzuciłem na poprzedniej stronie.

 

Wtargnięcie rowerzysty może być spokojnie potraktowane jako naruszenie art. 25. A z tego punktu rowerzysta czy ma pierwszeństwo czy go nie ma, nie jest zwolniony.

 

W ktorym miejscy przejazd ze skrzyżowaniem pomyliłeś? ;) Koledzy, nie mylmy dwóch zupełnie róznych przypadków. To, co napisałeś, można zastosować wyłacznie, gdy DDR, nie będąca częścią drogi, przecina jezdnię. I to nie jest ten przypadek. Ten przypadek wygląda tak :

 

80.jpg

 

 

 

 

Na tym skrzyżowaniu rowerzysta też nie ma "trójkąta" a jednak mimo to samochody mają znaki pierwszeństwa (tuż przez skrzyżowaniem jadąc od Rozbrat i trochę wcześniej jadąc od Al. Ujazdowskich) czyli zgodnie z przepisami rowerzysta ustępuje bo przecina drogę z pierwszeństwem

Przecież przecina drogę z pierwszeństwem...

 

Tylko że to są zwykłe przejazdy i nie ma absolutnie żadnego znaczenia, czy przecinają drogę z pierwszeństwem czy podporzadkowaną (z wyjątkiem art.27 ust 1a o zmianie pasa ruchu, czyli obowiązkowi puszczenia roweru jadącego na wprost). Niemniej takie umieszczenie D-1 to dobre pytanie, muszę się podpytać czy jest własciwe i jak je interpretować (póki co ja bym nie odnosił go do przejazdu, a jedynie do pierwszeństwa na drodze).

 

Zauważcie jakie jest rozrużnienie

 

"ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe." "ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu nawprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów"

 

Więc to nie jest tak że jak wielu sobie dośpiewuje że rowerzysta zbliżający się do przejazdu ma pierwszeństwo!!!!

To jest koszmarna nadinterpretacja a raczej zła interpretacja.

Rowerzysta ma prawo do opuszczenia skrzyżowania!!!! (przejazdu dla rowerów) Czyli jak się na nim znajduje to ma bezwzględne pierwszeństwo z niego zjechania!!!

 

Rowerzysta ma prawo wjechać w dowolnej chwili na przejazd i my musimy pozwolić mu przez niego przejechać. Jednocześnie mamy obowiązek zachować szczególną ostrożność. Mało tu pola manewru, aby w jakikolwiek sposób uzasadnić pierwszeństwo kierowcy.

Co do 1a - tutaj bezwzględnie musimy ustapić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost. A jesli się dopiero zbliża, nie możemy mu zajechać drogi, bo to jest wymuszenie peirwszeństwa. To nie żadna nadinterpretacja, takie teraz prawo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nikt nie pyta się, czy zachowali nalezytą, wymagana przepisami, ostrożność.

 

Możemy się spierać o słowotwórstwo, ale przepisy względem zachowania ostrożności obowiązują zarówno rowerzystów jak i kierowców.

 

To, co napisałeś, można zastosować wyłacznie, gdy DDR, nie będąca częścią drogi, przecina jezdnię.

 

Przecina jezdnię, gdyż ścieżka zakręca. Zauważ że pierwszeństwo rowerzysty określone w ustawie tyczy się sytuacji, gdy rower jedzie prosto, a pojazd skręca lub wyjeżdża z podporządkowanej. A tu masz sytuację odwrotną. Pojazd jedzie prosto po jezdni z tym samym pierwszeństwem, a rowerzysta skręca.

Zdjęcie przytoczone przez Ciebie jest zrobione w Polsce? Jakoś nie rozpoznaję znaku jako obowiązującego.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wzory_znak%C3%B3w_i_sygna%C5%82%C3%B3w_drogowych_w_Polsce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...