Skocz do zawartości

[ruch drogowy] Nowe przepisy dt. rowerów?


Rekomendowane odpowiedzi

Ciąg dalszy sprawy z moim zapytaniem do WRD KSP. Dostałem wczoraj pismo (na papierze, poleconym), że ze względu na niejasności interpretacyjne WRD przekazał moje zapytanie Ministerstwa Transportu celem uzyskania jednoznacznej wykładni.

 

ROTFL.

 

I to jest w naszej policji najlepsze. Pewnie się wystraszyli, że stoi za tym jakaś prasa -- wiadomo, sezon ogórkowy, jak nie frytki w spelunie, to głupi gliniarz na tapecie.

 

Minister Nowak powinien teraz spytać Wysoką Izbę -- bo przecież ustawy pisze parlament, a rozporządzenie ma tylko charakter wykonawczy, więc samo z siebie norm tworzyć nie powinno -- a zaraz się okaże, że w podkomisji głos zabrał przedstawiciel Kółka Producentów Blach Ocynkowanych z Przeznaczeniem na Tablice Przydrożne. Więc może niech się prezydent wypowie, bo ustawę podpisał; ale który prezydent: ten, co podpisał, czy ten, co dziś mógłby ją podpisać?

 

I tak da capo al fine.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak to wszystko się kręci,dyskusja staje się powoli jałowa.Żadne przepisy nie zastąpią zdrowego rozsądku,mam w dupie moje pierszeństwo jak kierowca nawet nie patrzy w moją stronę.Poza tym jak jadę autem i rowerzysta wjeżdża na pasy to co mam go rozjechać bo pierszeństwa nie miał.Jak powiedział kidyś Bohdan Smoleń(nie wielu pewnie go zna)"Są jakieś przepisy których trzeba szanować" to i tak nie zwalnia nas z pojęcia pod tytułem:ograniczone zaufanie.Życzę wszystkim tak znającym się na przepisach dotyczących rowerzystów aby egzekwowali te swoje prawa aż do śmierci(co pewnie nie długo nastąpi).Znacie to :że tutaj leży ten który miał pierszeństwo????.trzeba walczys o swoje ale troche rozwagi...ech miec znowu 17 lat i walczyć z całym światem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oooo a kto powiedział ze przejazdy dla rowerów to tylko w terenie zabudowanym? To też jest gdzieś zapisane w jakimś tajemnym traktacie?

Dlaczego sprowadzasz wszystko do absurdu?

Rowerzysta wsiadając na rower decyduje sie ponieść wszystkie konsekwencje z tym związane włącznie z zachowywaniem szczególnej ostrożności na skrzyżowaniach i poza nimi i wszędzie tam gdzie kierunki ruchu się przecinają. Jedną z tych konsekwencji jest przestrzeganie obowiązujących przepisów.

Kolejny absurd? Wyszydzenie? Ośmieszenie? Cy metoda na Stefana N? Czyli wmówienie drugiemu co ten chce powiedzieć i dyskusja z tymi twierdzeniami wyssanymi z palca. Przecież to jasne i nie podlega dyskusji, ale to jest inna płaszczyzna niż ta, o której ja piszę.

No sorry ale najgłośniej krzyczy lobby rowerowe. I to lobby rowerowe domaga się szczególnego traktowania.

Nikt nie krzyczy i nikt nie chce szczególnego traktowania tylko domaga się swoich praw.

Ale ja tego przejazdu nie muszę sprawdzać bo ja nim wielokrotnie przejeżdżałem. Napisałem ci jakie są moje obserwacje nie widzę powodu wałkowania tematu dalej. Czego chcesz żebym jeździł aż na debila nie trafię? Trafię na pewno. Na tym przejeździe prędzej mnie rowerzyści wywalą niż auto bo się gubią jak Andzia w Czechach i jadą jak chcą :)

Kto tam ma pierwszeństwo na tym przejeździe?

Na podstawie kodeksu. Jest to niewątpliwie przecięcie dwóch dróg. A jak ci nie pasuje skrzyżowanie to niech będzie przecięcie kierunków ruchu.

Niestety ale PoRD twierdzi zupełnie co innego. Istnieją w nim osobne byty i tak istnieje:

- 10. "skrzyżowanie" - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową lub stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze;

Niestety do tej definicji nie łapie się przejazd dla rowerów co gorsze droga rowerowa nie ma jezdni :)

i istnieje byt zwany:

12. "przejazd dla rowerzystów" - powierzchnię jezdni lub torowiska przeznaczoną do przejeżdżania przez rowerzystów, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi;

Tu też nie ma nic o krzyżowaniu kierunków :(

Określać pierwszeństwo na podstawie zacytowanych tu kilkanaście razy przepisów.

No właśnie jakie przepisy zastosować? Jedziesz drogą, na której nie ma znaku D-1 (nie ma tego znaku żeby nie zaciemniać sytuacji) i dojeżdżasz do poprzecznego przejazdu dla rowerów, który odpowiednio wcześniej oznakowany był znakiem A-24, a sam przejazd znakiem D-6a. Jakie zasady ustalania pierwszeństwa zastosujesz? Ogólne? Czy jakieś szczególne?

Bo ja najprościej, jak można zastosuję się do znaku D-6a nakazującego mi puszczenie rowerzysty, który może się tam pojawić znikąd.

Znak D-1 jest z grupy informacyjnych i jakoś daje pierwszeństwo na skrzyżowaniach a nikt nie neguje jego ważności. A dlaczego znak D-6a z tej same grupy jest nieważny i można się do niego nie stosować?

Przepraszam a co robisz? uczestniczysz w ruchu i obowiązują cie znaki ustawione przy drodze. To jest osobna droga która ma jezdnie :) Wiadomo że nie obowiązują cię znaki ustawione przy innej drodze ale na twojej już tak.

Żartujesz? Idąc chodnikiem obowiązują mnie znaki postawione przy jezdni? Albo jadąc DDR'em wydzielonym z chodnika obowiązują mnie znaki postawione przy jezdni? Które?

Rzucił ci się kiedyś samobujca pod koła? Proszę cie nie opowiadaj farmazonów. Kiedyś jadąc autem wyrośnie ci rower albo pieszy przed maską którzy to sie spieszyli i im do głowy nie przyszło że mogłeś ich nie widzieć. Przeżyjesz stres który otwoży może ci oczy na tak durne podejście i zrozumiesz ze na drodze nie ma silnych na niektóre sytuację.

Kolejne sprowadzenie tematu do absurdu, piesi nagminnie rzucający się pod koła, rowerzyści wjeżdżający z prędkościami mistrzów olimpijskich na torze. Ogarnij się i używaj normalnych argumentów. Zacznij jeździć zgodnie z przepisami (w tym zwalniając przed przejściami i przejazdami) to unikniesz traumy...

 

Znacie to :że tutaj leży ten który miał pierszeństwo????.trzeba walczys o swoje ale troche rozwagi...ech miec znowu 17 lat i walczyć z całym światem...

Ale właśnie o to chodzi by nie kłaść głowy pod samochód ale by wytłumaczyć takim jak wyżej (w tym Tobie), że należy jeździć zgodnie z przepisami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego znak D-6a z tej same grupy jest nieważny i można się do niego nie stosować?

 

Dlatego, że pomiędzy znakiem D-6a a znakiem A-7 nie można postawić znaku równości, a wszelkie wnioskowania "zwolenników" pierwszeństwa opierają się właśnie na tym założeniu. Założenie to można bez trudu podważyć, chociażby przytaczając definicję ustawową definicję ustąpienia pierwszeńśtwa oraz szczególnej ostrożności (Art. 2. pkt. 22, pkt. 23) oraz kontekst użycia tyże definicji w przepisach (np. Art. 25.).

 

Sprawa staje się o tyle ciekawa, że ludzie, którzy mają styczność z sytuacjami drogowymi codziennie, sami mają wątpliwości co do interpretacji. Dlatego zadziwia mnie pewność z jaką wypowiadają się zwolennicy postulatu D-6a = A7. Dlatego też m.in. za zdroworozsądkowe (i bezpieczne) podejście do tematu Artwro dostał odemnie plusa, bo skoro widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, że pomiędzy znakiem D-6a a znakiem A-7 nie można postawić znaku równości, a wszelkie wnioskowania "zwolenników" pierwszeństwa opierają się właśnie na tym założeniu.

Kolejny, który wmawia innym co chcą napisać? pisałem o D-1 a nie o A-7 to ra. Dwa, to nie ma tej równości bo przejazd to nie skrzyżowanie, to nie przecinanie kierunków to po prostu Przejazd dla rowerzystów, który jest enklawą na drodze. Kierowca ma zgodnie ze znakiem D-6a zrobic wszystko by rowerzysta był bezpieczny wjeżdżając i będąc na tym przejeździe. Sprowadza się to do tego że ma go przepuścić.

Kierowca zmuszająć do zatrzymania lub do "nawiązania kontaktu wzrokowego" bezpieczeńśtwa mu nie zapewnia czyli łamie przepisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowca ma zgodnie ze znakiem D-6a zrobic wszystko by rowerzysta był bezpieczny wjeżdżając i będąc na tym przejeździe.

To, że ma zrobić wszystko, to lekka przesada, natomiast ma on obowiązek zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić rowerzysty na niebezpieczeństwo. Warte podkreślenia jest, że nie ma prawa zwiększyć prędkości aby "bezpiecznie" przejechać przed rowerzystą.

 

@Mklos

jako kierowca możesz nie ustępować pierwszeństwa, ani nie zachowywać szczególnej ostrożności tak długo, jak długo będziesz przed przejazdem rowerowym zmniejszał prędkość na tyle, żeby nie miało prawa dojść do kolizji z przejeżdżającym (lub wjeżdżającym na przejazd) rowerzystą. Zgodzisz się z tym? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny, który wmawia innym co chcą napisać? pisałem o D-1 a nie o A-7 to ra. Dwa, to nie ma tej równości bo przejazd to nie skrzyżowanie, to nie przecinanie kierunków to po prostu Przejazd dla rowerzystów, który jest enklawą na drodze.

 

Jaką enklawą? Czego enklawą? ;-)

 

Kierowca ma zgodnie ze znakiem D-6a zrobic wszystko by rowerzysta był bezpieczny wjeżdżając i będąc na tym przejeździe.

 

Taki obowiązek spoczywa na każdym uczestniku ruchu, nie tylko na kierowcach pojazdów mechanicznych. Na rowerzystach także (i to nie tylko na przecinających przejazd, ale i na tych, którzy zamierzają z niego skorzystać).

 

Sprowadza się to do tego że ma go przepuścić.

 

Jakby to było takie proste, art. 27 PoRD nie składałby się z aż czterech jednostek. Właściwie wystarczałaby kompilacja ust. 1 i ust. 1a (no i ust. 4, bo ten mówi o czymś całkowicie innym). Jednak w takim rozbudowaniu art. 27 PoRD nie ma przypadku, wystarczy porównać go z art. 26 ust. 1-2, traktującym o zachowaniu przy przejściu dla pieszych.

A jeśli ktoś nie rozumie co oznacza słowo "znajdować się", warto sięgnąć do słownika języka polskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowca ma zgodnie ze znakiem D-6a zrobic wszystko by rowerzysta był bezpieczny wjeżdżając i będąc na tym przejeździe. Sprowadza się to do tego że ma go przepuścić.

 

No i właśnie o takie daleko idące interpretacje jest tu "walka", które nie rozróżniają pomiędzy ustąpieniem pierwszeństwa a zachowaniem szczególnej ostrożności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaką enklawą? Czego enklawą? ;-)
Taki obowiązek spoczywa na każdym uczestniku ruchu, nie tylko na kierowcach pojazdów mechanicznych.
A jeśli ktoś nie rozumie co oznacza słowo "znajdować się", warto sięgnąć do słownika języka polskiego.

To może jeszcze napiszesz, że mi z paszczy śmierdzi?

 

To jeśli przerzucamy się linkami do słownika to proszę:

http://sjp.pwn.pl/szukaj/enklawa

 

No i właśnie o takie daleko idące interpretacje jest tu "walka", które nie rozróżniają pomiędzy ustąpieniem pierwszeństwa a zachowaniem szczególnej ostrożności.

Ale D-6a to nie: zachowaniem szczególnej ostrożności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Twoje "jak najbardziej" odnosi się do tego, że wolno się pojedynkować, to raz łaskawie zauważyć, że jedną z postaci przestępstwa jest usiłowanie.
Jak często to usiłowanie pojawia się podczas pojedynków szachowych? Myślisz że ludzie na planszy paintballa (jest broń jest nawet motyw ukryty w regułach gry) też usiłują? a co z airgunem? Nowe czasy - nowe standardy. Akurat nie bardzo wiem na temat tego przepisu o pojedynkowaniu ale pewnie usunięto ze względu na to, że był po prostu martwy ze względu na to że zwyczaj pojedynkowania się również był martwy, a jego zakres pokrywają pozostałe przepisy, więc nie trzeba dublować prawa. W przypadku nakazu zwolnienia i umozliwienia bezpiecznego przejazdu rowerzyscie tez nie trzeba dublowac prawa, by dodatkowo pisac kto ma pierwszenstwo. Wyobraź sobie sytuację gdy jeden przepis nakazuje umożliwić przejazd rowerzyście, a drugi zakazuje mu wjazdu przed samochedem na przejazd (tak bylo do ostatniej aktualizacji kodeksu drogowego). W takim wypadku ani jeden ani drugi nie ma pierwszeństwa.

 

Wyświetl postUżytkownik Jaca911 dnia 25 lipiec 2012 - 07:37 napisał Kierowca ma zgodnie ze znakiem D-6a zrobic wszystko by rowerzysta był bezpieczny wjeżdżając i będąc na tym przejeździe. Taki obowiązek spoczywa na każdym uczestniku ruchu, nie tylko na kierowcach pojazdów mechanicznych.
Chyba inaczej czytam przepisy ruchu drogowego bo ja odczytałem to że obowiązek ten dotyczy kierujących którzy mają D-6 z prawej strony, a taki znak jest niemożliwy z prawej strony DDR.

 

Przejazd dla rowerów powinien spełniac 2 i 3 punkt definicji enklawy
Nie spełnia - jest to zarówno ciągłość jezdni jak i ciągłość DDR - nie jest to odizolowany obszar, lub zgodnie z definicją otoczony obszarem o innym charakterze, a co do punktu trzeciego, to nie wolno Ci się tam chronić - masz obowiązek przejechać (nie utrudniać ruchu).

 

 

Czyn zabroniony - zachowanie wypełniające ustawowe znamiona, czyli odpowiadające opisowi zachowania określonego w ustawie karnej.

 

To dla tych co nie widzą słowa "zakaz" w przepisach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olgierd Ty tak lubisz za słówka łapać?

 

Przejazd dla rowerów powinien spełniac 2 i 3 punkt definicji enklawy ;)

Nie dałem słowa enklawa w " ". Wiadomo że słowa tego nie ma w PoRD.

 

Nie :)

 

Z racji wykonywanego zawodu cenię sobie precyzję (logikę, semantykę, etc.) wypowiedzi. Boli mnie to zwłaszcza w przypadku nieprecyzyjnych wypowiedzi w sferze, co do której akurat mam coś do powiedzenia ;-)

 

Natomiast z racji tego, że cenię sobie precyzję lubię -- powtarzam się -- jak każdy zabiera głos choćby bacząc na znaczenie poszczególnych słów. Tj. czytając definicję w PoRD czyta ją ze zrozumieniem ("od A do Z"). Zaś próbując rozebrać normę od d..y strony (tj. od opisu znaku drogowego w rozporządzeniu o znakach) będzie chociaż wiedział dlaczego nie zawsze jest to prawidłowe działanie (i dlaczego może być nieprawidłowe), tj. dlaczego to rozporządzenie wykonawcze ma być zgodne z ustawą (a nie na odwrót) i co wynika z tego, jeśli nie będzie :)

 

Dobra, dla mnie definitywny EOT w tym temacie. Czy ktoś umie mi podpowiedzieć co mam kliknąć, żeby wątek nie wyświetlał się w "moja zawartość"? za podpowiedź dam plusika ;-) (pytam, bo boję się, że nie zdzierżę ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz jeszcze bo widzę że nie bardzo możecie zrozumieć.

Zachować szczególna ostrożność macie jadąc każdym pojazdem przed każdym skrzyżowaniem i cały czas poza skrzyżowaniami.

Co więcej w świetle przepisów macie wszelkimi siłami starać się unikać kolizji nawet jeśli inny uczestnik był by winien.

 

Ktoś tu zapytał czy przed zielonym trzeba się zatrzymać i patrzeć czy ktoś na czerwonym nie pruje...

Ja zawsze patrzę czy ktoś nie leci na czerwonym. Dziesiątki razy uratowało mnie to co najmniej przed ciężkimi obrażeniami a nieraz przed śmiercią.

Nie jednego rowerzystę i pieszego ta moja przezorność uratowała przed szpitalem.

Bo zachowuje szczególną ostrożność i ograniczone zaufanie jak nakazują przepisy i zdrowy rozsądek. I wiem że człowiek bydle omylne czasem popełnia błąd a czasem dostaje ataku padaczki i na to brać poprawkę trzeba.

 

Wczoraj mogłem rozjechać trzech rowerzystów w świetle prawa :) Trzech jechało pod prąd. I co? I jeszcze im miejsce zrobiłem co by mieli wygodniej i przede wszystkim żeby kierowca za mną miał większe szanse leni zobaczyć.

 

Co nie zmienia faktu że jako rowerzysta nie widzę swojego pierwszeństwa na przejazdach rowerowych :)

A nikt mi tu umocowana prawnego nie przedstawił. Jedynie krzyk i w sumie w tym momencie obelgi robienie ze mnie pirata drogowego.

 

Co do "nie chronionych" Co będzie jak rowerzystę trafi cabrio? I taki wpadnie do auta zabijając dzieciaki na tylnym fotelu? Kto wtedy będzie nie chroniony? A co z tirami? Przecież ja jako kierowca osobówki powinienem mieć zawsze pierwszeństwo skoro ja w stosunku do tira jestem nie chroniony?

Ja sprowadzam do absurdu? a przepraszam czy na pewno? A motocykliści też są nie chronieni? A motorowery?

Oni wszyscy mają mieć pierwszeństwo?

 

Chce wam zwrócić uwagę na zapisy w innych krajach

 

" Wazne jest, aby zrozumiec, ze pierwszenstwo przejazdu nie jest

prawem nieograniczonym. Musisz jechac dalej zachowujac ostroznosc oraz

miec wzglad na innych uzytkowników drogi."

 

To jest to o czym niektórzy zapominają.

Chcecie sprowadzić sytuacje na drodze do zero jedynkowej bajki. Niestety życie to nie ######ajka.

 

a teraz kolego jaca911

 

Dlaczego sprowadzasz wszystko do absurdu?

 

Gdzie w stwierdzeniu że przejazdy są również poza terenem zabudowanym jest absurd? To że ty się turlasz po mieście to jedno to ze może wreszcie zacznie się również w Polsce budować DDR łączące miasta to dwa. Te DDR będą przecinały zapewne drogi. I co nowe przepisy bo ddr jest poza TZ?

 

Kolejny absurd? Wyszydzenie? Ośmieszenie?

 

Nie absurd ale zwrócenie ci uwagi że przepisy ogólne obowiązują rowerzystów tak samo jak i kierowców aut. Zapominanie o tym świadczy albo o totalnej niewiedzy albo o próbie naginania prawa do swojego punktu siedzenia.

 

Kolejny absurd? Wyszydzenie? Ośmieszenie?

 

A co to domaganie się praw ciągłym wmawianiem ze przepisy są złe i powinno być więcej przywilejów nie jest krzykiem?

Obecne przepisy są aż nadto wystarczające i bezwzględne pierwszeństwo na przejazdach nie jest ci do bezpiecznej jazdy niezbędne.

Tobie chodzi i uprzywilejowanie rowerów :) Jeśli tego nie widzisz toś ślepy.

Po prostu uważasz że rowerzyści powinni mieć łatwiej i lepiej a czemu?

 

"skrzyżowanie" - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię

 

No i masz swą odpowiedź. DDR ma jezdnię :) jak by nie było wynika to z definicji jezdni. Nie używaj do rozumienia prawa, potocznego rozumienia słowa jezdnia a zapisu ustawy. Tu popełniasz błąd logiczny i zanim się oburzysz przemyśl co teraz napisałem.

 

Teraz kwestia przepisów jakie trzeba stosować... kodeks :)

Sorry piałem już dość razy. Nie chcesz zrozumieć chcesz wymyślać kolejne przypadki to twój problem.

To co opisałeś było by typowym przypadkiem źle oznakowanej drogi bo ddr powinna mieć znaki A-7 i było by jednoznacznie

Tak zresztą jak widać na podanym przeze mnie linku do Google był oznaczony zjazd z błoń.

 

Żartujesz? Idąc chodnikiem obowiązują mnie znaki postawione przy jezdni? Albo jadąc DDR'em wydzielonym z chodnika obowiązują mnie znaki postawione przy jezdni? Które?

 

Nie żartuję tylko ty nie chcesz czytać ze zrozumieniem :) Ale jak bardzo chcesz to powiem ci że tak obowiązują cię znaki ustawione przy jezdni. Np zakaz ruchu pieszych :) Obowiązują cię znaki namalowane na jezdni np linie ciągłe...,. Proponuje żebyś jednak przeczytał ten cholerny kodeks zanim będziesz sie tu wypowiadał. Masz braki i to duże.

 

Kolejne sprowadzenie tematu do absurdu, piesi nagminnie rzucający się pod koła, rowerzyści wjeżdżający z prędkościami mistrzów olimpijskich na torze. Ogarnij się i używaj normalnych argumentów. Zacznij jeździć zgodnie z przepisami (w tym zwalniając przed przejściami i przejazdami) to unikniesz traumy...

 

To nie absurd a codzienność. I tak rowerzyści nagminnie przelatują przez przejazdy i przejścia z dużymi prędkościami (szczególnie niebezpieczni są ci na przejściach bo się ich nie spodziewasz) Tak samo jak przelatują na czerwonym świetle. Tak samo piesi przebiegają przed autem nie raz i nie dwa w sytuacjach kiedy nie masz szans zahamować, więc jak się cokolwiek stanie to pieszy będzie poszkodowany.

 

Problem w tym ze "na zachodzie" kierowcy puszczają pieszych a piesi nie pchają się pod rozpędzone auto.

Problem w tym że "na zachodzie " i pieszy i rowerzysta dostają mandaty za stwarzanie zagrożenia.

Dla tego wszyscy szanują prawo i siebie :) U nas pieszy/rowerzysta karany jest jak już wtargnie i go auto trafi.

Gdyby jasnym było że za to się dostaje mandaty to by wszyscy byli bardziej przewidywalni i nie było by tej dyskusji.

 

Kilka razy prosiłem o znalezienie mi poparcia na pewne tu postawione tezy w przepisach szczególnie w KW. Nie doczekałem się....

Hobbistycznie zaczynam czytać kodeksy innych krajów :) i wiecie co...

Tam też cisza. Więc jeszcze raz proszę o konkrety a nie wasze pobożne życzenia.

 

 

I taka uwaga. Kiedyś mi się zdawało jak mi się wydaje że jakiś przepis coś znaczy to tak jest... Nawet ojcu który zjadł zęby na przepisach (czyta wszystkie dzienniki ustaw :) ) nie wierzyłem że przepisy trzeba czytać dosłownie i nie próbować ich interpretować a stosować literalnie. W końcu mnie zweryfikowało kilka wizyt w urzędach i teraz już wiem że zachować szczególną ostrożność to ni mniej ni więcej tylko zachować szczególną ostrożność. Ustąpić pierwszeństwa to ustąpić pierwszeństwa a nie zachować szczególną ostrożność (choć nie powiedziane że też nie, co jest zapisane w innym punkcie tej ustawy ). Nie próbuje interpretować nie próbuję doszukiwać się sensu i logiki czy tego jak być powinno. Nie ma to znaczenia co ja chce co by było dobre albo złe. Ustawa jest ustawą i ją się stosuje i ona stanowi wykładnię a nie jakieś interpretacje.

 

Nawet, jak pewnie wiecie, mając wiążącą interpretację z US macie ją tylko wy i nie może się nią podpierać ktokolwiek inny. A żeby było śmieszniej to jak nie zapłacicie na jej podstawie podatku a okaże się że US pomylił się wydając ta interpretacje to będziecie zmuszeni do niezwłocznego zapłacenia zaległego podatku. (zanim ktoś powie że tak nie jest to odsyłam do studium przypadków (i wykładni) tych co płakali i płacili)

Jedyne co zyskacie to to że nie dostaniecie kary i odsetek za nie zapłacenie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachować ostrożność ma obowiązek każdy znajdujący się na drodze (w tym na chodniku, jezdni i drogach rowerowych).

 

"Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga — szczególną ostrożność,"

 

 

Szczególną ostrożność natomiast musi zachować:

 

1) pieszy przechodzący przez jezdnie i przejścia dla pieszych

"Art. 13. 1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych."

 

2) rowerzysta gdy korzysta z drogi dla pieszych i rowerów, oraz z chodnika

Art. 33. 1. Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym

6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

 

3) kierowca jadący po jezdni gdy dojeżdża do przejścia dla pieszych lub do przejazdu dla rowerzystów (a także w tuzinie innych sytuacji)

Art. 26. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.

Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.

 

 

Nigdzie nie ma napisane, że rowerzysta dojeżdżający do przejazdu dla rowerzystów ma zachować szczególną ostrożność. Przypominam, że przejazd dla rowerzystów nie jest skrzyżowaniem.

 

Jest jasne, że powinniśmy być dla siebie mili, uprzejmi, mówić sobie "proszę", "dziękuję", "przepraszam", "smacznego" i być wyrozumiali. Jeżeli chcemy porozmawiać na temat dobrego wychowania, zasad uprzejmości i zdrowego rozsądku możemy założyć do tego osobny temat, ale tutaj powinniśmy się skoncentrować na przepisach prawa, a te stanowią jasno, że:

rowerzysta nie musi zachować szczególnej ostrożności przejeżdżając przez przejazd dla rowerzystów

kierowca jadący jezdnią musi zachować szczególną ostrożność zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów

rowerzysta nie musi zwalniać zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów

kierowca jadący jezdnią musi zwolnić zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów tak aby nie narazić na niebezpieczeństwo rowerzystów

 

w związku z tym:

Kierujący rowerem nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wypadek mający miejsce na przejeździe dla rowerzystów

Kierujący samochodem ponosi pełną odpowiedzialność wypadek mający miejsce na przejeździe dla rowerzystów

 

niestety prawdą jest też, że:

kierujący rowerem poniesie całość uszkodzeń ciała wynikających ze zderzenia na przejeździe dla rowerzystów

kierujący rowerem nie poniesie żadnych uszkodzeń ciała wynikających ze zderzenia na przejeździe dla rowerzystów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiedziałem, wiedziałem, że nie wytrzymam, ale jak się widzi takie wnioskowanie:

 

rowerzysta nie musi zachować szczególnej ostrożności przejeżdżając przez przejazd dla rowerzystów

kierowca jadący jezdnią musi zachować szczególną ostrożność zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów

rowerzysta nie musi zwalniać zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów

kierowca jadący jezdnią musi zwolnić zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów tak aby nie narazić na niebezpieczeństwo rowerzystów

 

w związku z tym:

Kierujący rowerem nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wypadek mający miejsce na przejeździe dla rowerzystów

Kierujący samochodem ponosi pełną odpowiedzialność wypadek mający miejsce na przejeździe dla rowerzystów

 

 

to trudno wytrzymać ;-)

 

 

Naprawdę uważasz, że z faktu, że ostrożność jest zawsze nakazana (także rowerzyście), zaś w niektórych przypadkach kierowca auta ma nakazaną szczególną ostrożność, to rowerzysta nie może ponieść odpowiedzialności za wypadek na przejeździe, zaś bezwzględnie zostanie ona przerzucona na kierującego pojazdem mechanicznym??!

 

A tak zapytam: masz prawo jazdy? Albo ogólnie korzystasz z dróg powiedzmy więcej niż od 2 lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawało mi się, że przepisy mówią wyraźnie kto ma zachować szczególną ostrożność, oraz (przede wszystkim!)kto ma zmniejszyć prędkość zbliżając się do przejazdu. Rowerzysta zbliżając się do przejazdu ma obowiązek zachować taką samą ostrożność jak pieszy idący chodnikiem. Z tych dwóch przepisów (ale głównie z obowiązku zmniejszenia prędkości) wynika, że odpowiedzialność całościowo ponosi kierowca.

 

PS: Prawo jazdy mam od 2001 i przez wiele lat jeździłem samochodem po ulicach Krakowa, więc znam drogi z punktu widzenia kierowcy samochodu, pieszego i rowerzysty. Gdy byłem młodszy uważałem, że ponieważ samochód waży więcej i wymaga większego zużycia energii do rozpędzenia i zatrzymania, powinien mieć pierwszeństwo w tak wielu przypadkach jak tylko się da. Punktem zwrotnym było zrozumienie, że poruszanie się samochodem po mieście nie jest koniecznością, tylko luksusem i wszyscy ci, którzy (ze względów materialnych lub ideologicznych) nie angażują 2 ton stali i hektolitrów ropy, żeby przemieścić swoje ~75 kg ciałko z miejsca na miejsce zasługują na więcej przywilejów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawało mi się, że przepisy mówią wyraźnie kto ma zachować szczególną ostrożność, oraz (przede wszystkim!)kto ma zmniejszyć prędkość zbliżając się do przejazdu. Rowerzysta zbliżając się do przejazdu ma obowiązek zachować taką samą ostrożność jak pieszy idący chodnikiem. Z tych dwóch przepisów (ale głównie z obowiązku zmniejszenia prędkości) wynika, że odpowiedzialność całościowo ponosi kierowca.

 

PS: Prawo jazdy mam od 2001 i przez wiele lat jeździłem samochodem po ulicach Krakowa, więc znam drogi z punktu widzenia kierowcy samochodu, pieszego i rowerzysty.

 

 

Zatem mogę z całą odpowiedzialnością Cię zapewnić: śpij spokojnie, póki świat światem naprawdę istnieją jeszcze takie pojęcia jak przyczynienie się poszkodowanego (co już zwalnia sprawcę z pełnej odpowiedzialności), jak i nawet odpowiedzialność poszkodowanego. Dlatego, uwierz mi, że np. jeśli pieszy wrąbie się na przejściu na pieszych pod koła przejeżdżającego auta, to jest duże prawdopodobieństwo, że kierowca nie dostanie nawet mandatu (i to niezależnie od tego, czy było to na przejściu z sygnalizacją, czyli czy pieszy wrąbał się na ulicę na swoim czerwonym, czy też na innym przejściu). To samo tyczy się przejazdu dla rowerzystów -- bo art. 26 i 27 PoRD są w tym zakresie bliźniacze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punktem zwrotnym było zrozumienie, że poruszanie się samochodem po mieście nie jest koniecznością, tylko luksusem i wszyscy ci, którzy (ze względów materialnych lub ideologicznych) nie angażują 2 ton stali i hektolitrów ropy, żeby przemieścić swoje ~75 kg ciałko z miejsca na miejsce zasługują na więcej przywilejów.

 

Widzisz ja nie mogę jeździć po mieście rowerem choć bardzo bym chciał.

Ta twoja wypowiedź świadczy o tym jak ograniczone masz widzenie otaczającego świata.

 

Nie mieszaj do wszystkiego ideologii bo się płakać chce jak się czyta. Dociera do ciebie że dla mnie jazda na rowerze by była luksusem? Potrafisz to zrozumieć?

 

A teraz przepisy.

 

31) pojazd – środek transportu przeznaczony do poruszania się po drodze oraz

maszynę lub urządzenie do tego przystosowane;

 

20) kierujący – osobę, która kieruje pojazdem lub zespołem pojazdów, a także

osobę, która prowadzi kolumnę pieszych, jedzie wierzchem albo pędzi

zwierzęta pojedynczo lub w stadzie;

[21) kierowca – osobę uprawnioną do kierowania pojazdem silnikowym;]

<21) kierowca – osobę uprawnioną do kierowania pojazdem silnikowym

lub motorowerem;>

 

Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.

 

I TO DOTYCZY NIE KIEROWCY A KIERUJĄCEGO POJAZDEM czyli KAŻDEGO nawet ROWERZYSTĘ.

I to nie tylko tego zbliżającego się do przejazdu po jezdni!!!!! Bo przecież taka sytuacja jest możliwa (nawet częsta) ale również tego jadącego po drodze dla rowerów.

TAK ten jadący po drodze dla rowerów też zbliża się do przejazdu i też jest kierującym pojazdem wedle definicji.

NIE MA nigdzie wykluczenia tego że ma jako rowerzysta zachować SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ.

 

Nie pojmujesz kilku prostych zdań?

Mówię przeczytajcie kodeks ze zrozumieniem a najlepiej podstawiając sobie definicję z początku do kolejnych podpunktów bo wam się "kierowca" z "kierującym pojazd" ciągle myli. A to dwie rożne rzeczy w świetle tej ustawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31) pojazd – środek transportu przeznaczony do poruszania się po drodze oraz maszynę lub urządzenie do tego przystosowane;
czyt. rolki, a nawet buty, tylko dlaczego w niektórych przepisach jest wyszczególniony rower? zakaz wjazdu pojazdów tez musi byc osobno dla samochodów osobno dla jednośladów i osobno dla rowerów mimo ze to też jednoślady. Cała ta dyskusja to z jednej strony sprowadzenie sytuacji do tego że rower ma ustąpić sam sobie i nic poza tym.
Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe. I TO DOTYCZY NIE KIEROWCY A KIERUJĄCEGO POJAZDEM czyli KAŻDEGO nawet ROWERZYSTĘ.
Jakim cudem rowerzysta ma zwolnić, żeby siebie przepuścić?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zakaz wjazdu pojazdów tez musi byc osobno dla samochodów osobno dla jednośladów i osobno dla rowerów mimo ze to też jednoślady.

 

ke?

Co ty chłopie? Nie może być naraz dla wszytkach? :) Jest taki znak zakaz ruchu WSZYSTKICH pojazdów.... i tam ci rowerem nie wolno jeździć.

A trampki to nie środek transportu trochę naciągnąłeś :)

 

Jakim cudem rowerzysta ma zwolnić, żeby siebie przepuścić?

 

Przyszło ci do głowy że rowerzysta może jechać wzdłuż przejazdu jak i w poprzek również? :D;)

(zauważ że ja nie twierdzę że te przepisy są dobre i zamiast rowerowi wstawienie pojazdu dawało by jednoznaczność)

Zapominacie że jezdniami zasuwają nie tylko auta. Wtedy argumenty o nie chronionych uczestnikach robią się dość lelawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe. I TO DOTYCZY NIE KIEROWCY A KIERUJĄCEGO POJAZDEM czyli KAŻDEGO nawet ROWERZYSTĘ. I to nie tylko tego zbliżającego się do przejazdu po jezdni!!!!!

 

Tu się zgodzę, że można zapis o zachowaniu szczególnej ostrożności interpretować na dwa sposoby.

 

1) każdy kto jedzie jezdnią i dojeżdża do przejazdu (czy to kierowca samochodu czy rowerzysta) ma zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście znajdującemu się na przejeździe

 

2) każdy kto dojeżdża do przejazdu (bez względu na to czy jedzie jezdnią czy drogą dla rowerów) musi zachować szczególną ostrożność, ale ten kto jedzie jezdnią (czy to kierowca samochodu czy rowerzysta) musi ustąpić pierwszeństwa rowerzyście znajdującemu się na przejeździe.

 

Art. 27 jest nieprecyzyjnie sformułowany, bo sama pierwsza część przepisu wskazuje na interpretację "2", ale druga część wskazuje, że przepis dotyczy tylko pojazdów jadących po jezdni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega Tofi chyba pomylił zakaz wjazdu B2 z zakazem ruchu B1 , który w istocie rowerzystów nie obowiązuje. :)

 

§ 16. 1. Znak B-1 "zakaz ruchu w obu kierunkach" oznacza zakaz ruchu na drodze pojazdów, kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy; znak może być ustawiony na jezdni.

2. Umieszczona pod znakiem B-1 tabliczka T-22 wskazuje, że zakaz nie dotyczy rowerów jednośladowych.

§ 17. 1. Znak B-2 "zakaz wjazdu" oznacza zakaz wjazdu pojazdów na drogę lub jezdnię od strony jego umieszczenia; zakaz dotyczy również kolumn pieszych oraz jeźdźców i poganiaczy.

2. Umieszczona pod znakiem B-2 tabliczka T-22 wskazuje, że znak nie dotyczy rowerów jednośladowych wjeżdżających na wyznaczony na jezdni pas ruchu dla rowerów.

Za przeproszeniem - nie piernicz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...