Skocz do zawartości

[rower] V-Brake czy hydrauliki?


Piotrek383

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem na etapie kupna roweru. Będzie to Kross Level A2.

Rower będzie służył do jazdy wszędzie; po lesie (w błocie), po mieście, po ścieżkach itp.

Mam jednak jeden wielki dylemat dotyczący hamulców w w/w rowerze.

W sklepie, którym kupuję są dwie wersję tego Krossa; na V-brake i na hydraulikach.

 

V-BRAKE: http://www.kross.pl/pl/2011/mtb-xc/level-a2-v-brake

HYDRAULIKA: http://www.kross.pl/pl/2011/mtb-xc/level-a2-disc

 

Różnica ceny nie robi mi znaczenia. I tutaj moje pytania:

- czy te hamulce hydrauliczne w tym rowerze są dobre (tarcze 160mm)?

- czy byłoby czuć znaczną różnicę między v-brake, a hydraulika?

- jak z dostępnością klocków do tych hydraulików?

- KTÓRY ROWER WYBRAĆ?

 

Dodam, że chciałbym w końcu poznać jak działają takie hydrauliki na własnej skórze.

Byłem w sklepie i oglądałem rowery z w/w hamulcami. Klameczki działają bardzo leciutko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- czy te hamulce hydrauliczne w tym rowerze są dobre (tarcze 160mm)?

 

Tak. Do amatorskiej jazdy w zupełności wystarczają. Mam takie w Levelu A4.

 

- czy byłoby czuć znaczną różnicę między v-brake, a hydraulika?

 

Czuć znaczną różnicę. Im jesteś cięższy, tym różnica większa. Oczywiście na rzecz tarcz. Żeby można było porównywać V-ki do tarcz, trzeba włożyć w nie trochę grosza, przede wszystkim dobre klocki i dobre (równe) obręcze. Klamki też w sumie ważna rzecz, ale na komfort hamowania V-ką przede wszystkim klocek i obręcz. W klasie roweru Level A2 nie ma co porównywać V-ek do tarcz.

 

- jak z dostępnością klocków do tych hydraulików?

 

Bez problemu dostępne. B01S (żywiczne) lub E01S (metaliczne). Można nawet dostać tańsze zamienniki. U mnie jak na razie 1000 km i żyją, aczkolwiek przyznam, że nie eksploatuję ich szczególnie intensywnie. Chodzą legendy, że ludzie zużywają żywiczne w ciągu jednego maratonu...

 

- KTÓRY ROWER WYBRAĆ?

 

Oczywiście z tarczami. Choć w tej cenie będziesz miał Levela A4 z 2011 roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja waze ponad 90kg i staje na przednim na vbrakeach za 30zl. Postawienie na przednie koło to nie jest problem, o ile nie masz plastikowych hamulców i klamek.

 

Jeżeli ważysz 45 kg i masz 11 lat, to tarcze nie są Ci potrzebne, bez problemu poradzisz sobie w każdej sytuacji na vbrakeach(a jak sobie nie poradzisz, to znaczy ze to będzie twoja wina, a nie słabych hamulców). Ale jeżeli mówisz, że kasa nie gra roli to bierz tarczówki, bo będziesz miał lepszą modulacje i bezawaryjnosc. Wady tarczówek to wyższa cena i waga. Waga nie będzie miała dla Ciebie znaczenia, bo chyba się nie ścigasz na maratonach. A co do ceny to ja na twoim miejscu wolałbym mieć te pare stówek w kieszeni, ale to twoja decyzja. W zamian za to dostajesz lepszą modulacje, sile hamowania i niezależność od warunków pogodowych. Ty wybieraj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co mi się najbardziej podoba w hydraulice, jako osobie która niedawno przeszła na tarczę z v-ek, to jest lekkość pracy. Nie ma żadnego tarcia linki, klamka zawsze chodzi lekko aż klocki dotkną tarczy. W v-kach żeby był taki efekt trzeba bardzo dbać o linki, często przy i tak marnym efekcie, a w hydraulikach jest zawsze super, tylko wymieniasz płyn jak trzeba i jedziesz. modulacja swoją drogą. nawet na tarczy 203mm jest o niebo lepsza niż w v-kach. Dodam, że porównuję tu v-kę XT z boosterem i obręczą prostą jak struna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo będziesz miał lepszą modulacje i bezawaryjnosc

Wystarczy przejrzeć dział "Hamulce rowerowe", żeby stwierdzić, że to jednak V-ki są mniej awaryjne.

Trudna decyzja, tym bardziej, że przy ewentualnej chęci zmiany trzeba jeszcze zmieniać piasty, może szprychy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy jestem dziwny, ale 15 lat temu pytanie brzmiałoby: cantliver czy v-brake i wtedy padałyby achy i ochy o wspaniałości v-braków. Popatrz na to z innej strony - v-ki będą znacznie tańsze w eksploatacji, zdecydowanie łatwiejsze w obsłudze przy użyciu dwóch kluczy i naprawialne w każdym błocie. Mają oczywiście swoje wady, ale tarczówki też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy przejrzeć dział "Hamulce rowerowe", żeby stwierdzić, że to jednak V-ki są mniej awaryjne.

Trudna decyzja, tym bardziej, że przy ewentualnej chęci zmiany trzeba jeszcze zmieniać piasty, może szprychy.

 

Tarczówki są bardzo skomplikowane, a vbrakei to tak prosta konstrukcja, że łatwo rozwiązuje się każdy problem. Poza tym tam, gdzie wymagane są hamulce bardzo silne bierze się tarcze, które wtedy sie też bardziej ekskploatuje, więc stąd wynika większe pole dyskusji o serwisowaniu tarczówek. Niemniej jednak przy spokojnym używaniu roweru trudno w jakikolwiek sposób doprowadzic do awarii tarczówek. Mówie to, bo jeżdze na crossie z tarczami juz 2kkm i na razie nic nie musialem robic, a przy vbrakeach tak do 500 km zawsze trzeba bylo cos podregulowac.

 

Piotrek 383, co Cie skłoniło do takiego wyboru?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem na jednych i drugich i to moje własne przemyślenia. Właśnie to większe skomplikowanie konstrukcji hamulców tarczowych prowadzi do ich wyższej awaryjności i biorąc to pod uwagę warto przemyśleć jednak V'ki, a nie ślepo podążać za modą. Zależy też co rozumiemy przez spokojne używanie roweru, w końcu nie po to się zakłada tarcze, żeby jeździć po szosie.

Dla mnie rozkłada się to w ten sposób:

słabej jakości hydrauliki > V'brake > dobrej jakości hydrauliki

Nie ma tu tarczowych mechanicznych, ale akurat autor tego nie bierze pod uwagę.

 

Hamulce tarczowe niskiej jakości zazwyczaj są praktycznie niemożliwe to poprawnego ustawienia i wymagają ciągłego grzebania, ocieranie o tarcze, nierówna praca tłoczków itd. Także moim zdanie stwierdzenie, że wystarczy założyć tarcze i można zapomnieć o hamulcach to mit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słabej jakości hydrauliki > V'brake > dobrej jakości hydrauliki

 

Ja bym polemizował nad taką klasyfikacją, gdyż skuteczność przede wszystkim zależy od tego jaką masę trzeba zatrzymać. De facto jest to czynnik praktycznie decydujący. Próbowałeś kiedyś zatrzymać V-ką 130kg pędzące 54 km/h? Z moich obserwacji wynika, że przy łącznej masie przekraczającej 80-90kg tarcze powinny być "obowiązkowe". Do trekingowego kupiłem czerwone Clarks'y, które uchodzą za miękkie. Hamują dużo lepiej niż oryginały, ale wciąż nie dorównują tarczom, które mam w Levelu A4 (a to przecież tylko M445).

 

Przy masie zawodnika 45 kg V-ki będą dobrze działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z własnego doświadczenia (9 lat na V-brakach, od 3 lat na tarczach) polecę jednak tarcze.

Miałem trzy główne powody przesiadki na tarcze:

1. Przy dłuższych zjazdach (nie tylko teren ale też i asfalt) traciłem czucie w rękach od zaciskania klamki przez co musiałem robić sobie przerwy co mnie dosyć irytowało. Skuteczność hamowania była nie najgorsza po zmianie klocków na Author 3CC i Shimano XTR i dorzuceniu boosterów. Ale niestety i tak nie umywa się do siły tarczówek hydraulicznych.

2. Przy jeździe w deszczu, po kałużach czy tez po śniegu w zimie siła hamowania V-braków spadała praktycznie do zera. Przy tarczach ten problem u mnie nie istnieje :D .

3. Wreszcie kwestia obręczy. W swoim Mavicu pewnego pięknego dnia na naszych wspaniałych ścieżkach rowerowych wgiąłem rant. Mimo wyprostowania i zeszlifowania do równego obręczy V-braków już się niestety nie dało idealnie ustawić co było irytujące przy hamowaniu. Także wg mnie to jest duży plus tarczówek. Działają nadal tak samo nawet przy mocno scentrowanym kole.

 

A odnośnie awaryjności tarczówek to kupiłem używane prawie trzy lata temu i jedyne co z nimi musiałem zrobić przez ten czas to zmiana klocków. Odpowietrzałem je raz z czystej ciekawości (taka już ze mnie perfidna bestia, jak coś działa to lubię zepsuć, żeby sobie móc podłubać :devil: ). I szczerze mówiąc to więcej zabaw miałem z V-brakami niż z tarczami.

Oczywiście jest to tylko mój punkt widzenia. Przy Twojej wadze zwykłe V-braki też dadzą radę. Aczkolwiek jeśli masz możliwość (kwestia głównie finansowa) to czemu nie kupić od razu tarcz. Chociażby z prostej przyczyny, żeby w przyszłości nie bawić się w zmianę kół (a konkretnie piast). Bo jeśli się wciągniesz w "rowerowanie" to nie wierzę, żebyś za jakiś czas nie chciał jednak przejść na tarcze.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym polemizował nad taką klasyfikacją, gdyż skuteczność przede wszystkim zależy od tego jaką masę trzeba zatrzymać. De facto jest to czynnik praktycznie decydujący. Próbowałeś kiedyś zatrzymać V-ką 130kg pędzące 54 km/h? Z moich obserwacji wynika, że przy łącznej masie przekraczającej 80-90kg tarcze powinny być "obowiązkowe". Do trekingowego kupiłem czerwone Clarks'y, które uchodzą za miękkie. Hamują dużo lepiej niż oryginały, ale wciąż nie dorównują tarczom, które mam w Levelu A4 (a to przecież tylko M445).

 

Przy masie zawodnika 45 kg V-ki będą dobrze działać.

 

To była klasyfikacja dla bardziej ogólnych przypadków, nie tych "szczególnych". Wiadomo, że to pewne uogólnienie. Brałem pod uwagę wszelkie aspekty, a nie tylko skuteczność, bo tu wiadomo, że tarczówki wygrywają w przedbiegach. Parę lat temu ludzie nie mieli hamulców tarczowych, a jakoś jeździli. Na pewno tarcze dają większe możliwości, jednak nie są bezwględnie najlepsze w każdej sytuacji. A i tak najważniejszy jest jeździec a dopiero później sprzęt.

 

Filmik, który pewnie wiele osób widziało, ale dobrze pokazujący ile się da zrobić i bez tarcz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu ludzie nie mieli hamulców tarczowych, a jakoś jeździli.

 

Mój pierwszy rower miał wolnobieg i tylko przedni hamulec. Pewnego dnia (mając około 6 lat) tak się na nim rozbiłem, że strupy na łokciach i kolanach były wielkości dłoni i miałem problemy ze zginaniem ręki. Cantilever'y na niklowanej obręczy też działały, tylko że jak przesiadłem się na V-ki, to już nie chciałem wracać do poprzednich. Teraz nie chciałbym innych niż tarcze, nawet jakbym miał wymieniać okładziny 2 razy w roku. Hamulce to element bezpieczeństwa czynnego, a na tym się nie oszczędza. W trekingowym mam V-ki z przymusu, bo rama ani widelec nie pozwalają na instalację tarcz. Nawet Kross w instrukcji pisze (Trans Alp), że hamulce nie są zaprojektowane do hamowania łącznej masy > 100 kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu ludzie mielu Maluchy, "Duże Fiaty" i Polonezy i jakoś jeździli. Ale co z tego? Technologia się rozwija, więc szkoda nie korzystać z tego rozwoju. Tarcze hydrauliczne są bezobsługowe, mocniejsze i, wbrew pozorom, tańsze w utrzymaniu. Problem pojawia się w przypadku awarii. Tyle, że argument o ilości tematów w dziale "Hamulce rowerowe" też jest nie do końca zasadny. Pamiętaj, że rowery z hydraulką są droższe i wybierane głównie przez ambitniejsze osoby, które mocno wykorzystują sprzęt, więc ten musi znosić cięższe traktowanie. A to przekłada się na większą ilość awarii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aleście panowie na mnie naskoczyli. Czy ja gdziekolwiek napisałem, że jestem przeciwny tarczom? Po prostu mam na myśli, że warto wziąć pod uwagę wszelkie za i przeciw, a nie widzieć tylko jedną stronę medalu. Tyle

 

A wracając do tematu, Piotrek383, co ostatecznie wybrałeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...