Skocz do zawartości

[WYPRAWA] Wschodnia Polska - Przemyśl---->Białystok - 7-14 lipiec


DiPejcz

Rekomendowane odpowiedzi

witam

w dniach 7-14 lipiec chciałbym przejechać znaczną część tzw. ściany wschodniej ..... start z Przemyśla, do którego dojechałbym pociągiem 06 lipca - finał w Białymstoku, choć dopuszczam możliwość zajechania jeszcze dalej np. Suwałki

 

szukam osoby chętnej na wspólny wypadzik

 

 

dystans dzienny: 90-130km

spanie: noclegi w agroturystyce, schroniskach itp. - namiot tez biorę ze sobą więc wchodzi w gre spanie czy to na polu, czy na gospodarza, czy w ostateczności na dziko

deszcz: ulewy warto przeczekać, lekko padający deszczyk mi specjalnie nie przeszkadza

charakter wypadu: zdecydowanie turystyczny, lubię się zatrzymywać w ciekawych miejscach, chwilę pokrążyć po nowym mieście, zobaczyć Zamość, poczuc klimat wschodniej Polski icon_smile.gif

 

mam już pewne doświadczenie w wyprawach rowerowych, w tym roku byłem już w Wiedniu, Bratysławie oraz przejechałem trasę Zabrze - Zakopane - Komańcza - Przemyśl

 

pozdrawiam

Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, ja w zeszłym roku jechałam z Przemyśla do Białegostoku :) Super klimat. Udanej wyprawy życzę :)

 

 

 

Dzięki, a czy czy mozna prosić o jakąś traskę, która jechałaś?

Co warto zobaczyć po drodze?

na pewno chce pozwiedzać Zamość, reszta wciąż otwarta.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam kiedyś mapę trasy na gdzienarower.pl, ale gdzieś ten serwis wcięło. No więc tak mniej więcej moja trasa wyglądała: Przemyśl - Bolestraszyce - Walawa - Niziny (wiszący most na Sanie) - Nakło - Stubno - Chotyniec - Korczowa (odcinek z Chotyńca do Korczowej chcieliśmy przejechać polnymi drogami, ale się okazało, że się wpakowaliśmy na plac budowy autostrady. Akurat była niedziela i ochroniarz pozwolił i powiedział, jak mamy jechać) - Budzyń - Kobylnica - Łukawiec (z Kobylnicy do Łukawca chcieliśmy przejechać jakąś drogą leśną ale się okazało, że się władowaliśmy na właśnie budowaną drogę, a właściwie jej podbudowę z tłucznia, nieciekawe przeżycie) - Lubaczów - Oleszyce - Cieszanów - Ruda Różanecka - Ruda Różanecka - Skwarki - Grabownica - Łuszczacz - Krasnobród - Zastaw - Suchowola - Kolonia Feliksówka - przez pola - Lipsko - Zamość.

 

Z Zamościa pojechaliśmy do Szczebrzeszyna i przez Kraśnik nad Wisłę do Kazimierza Dolnego i z powrotem przez Lublin do granicy. Więc ten kawałek Cię chyba nie interesuje.

 

I znów w okolicach granicy byliśmy jakieś dwadzieścia parę kilometrów przed Włodawą na drodze 812. Stamtąd częściowo szlakiem rowerowym "Włodawa-Hrubieszów", częściowo tą 812 do Włodawy. Droga dosyć ruchliwa, ale szlak po takich zabagnionych miejscach często prowadził, albo bardzo piaszczystych. Potem z Włodawy do Janowa Podlaskiego w większości rowerowym szlakiem nadbużańskim, ale czasami skracaliśmy sobie drogę jadąc drogą 816, na której nie było prawie w ogóle ruchu. Aha, do Janowa jechaliśmy przez miejscowości Kołczyn i Olszyn, a nie szlakiem. Z Janowa od Gnojna tam prom przez Bug (10 zł) dalej Niemirów - przez pola i las - Adamowo-Zastawa - Koterka - Klukowicze - Zubacze - Czeremcha - Wiluki - Topiło - Białowieża - Ochrymy - Kapitańszczyzna - Waśki - Narew - Trześcianka - Kołpaki - Folwarki Tylwieckie - Bobrowa - Białystok.

 

Ogromną większość trasy przebyliśmy drogami całkiem bocznymi asfaltowymi i gruntowymi, polnymi, leśnymi czasem nawet jakimiś ścieżkami (np. odcinki szlaku nadbużańskiego w okolicach Włodawy). Z dróg wojewódzkich czy krajowych tylko kawalątek przd Korczową, odcinek Oleszyce-Cieszanów-Żuków, wjazd do Zamościa, no i czasami jakieś odcinki dróg 812 przed Włodawą i 816, ale na tej ruch prawie zerowy. Często jechaliśmy jakimiś szlakami rowerowymi. Czasem było piaszczysto i trzeba było zsiąść z roweru. Cały czas piękne krajobrazy. Niesamowitym przeżyciem był przejazd przez Puszczę Białowieską. Było tak... strasznie :D Ale drogi w Puszczy bardzo dobre, gruntowe, ale można sunąć ponad 20 km/h albo i szybciej, jak ktoś chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja mam pytanko. Ile pieniędzy wyszła Cię taka wyprawa :)

 

Szczerze, to nie pamiętam.  Gdzieś tak koło tysiasiaka na głowę. Ale spaliśmy zawsze pod dachem, mimo że wieźliśmy ze sobą namiot, więc trochę poszło na noclegi (12 nocy). Zależało nam, żeby nocować w niektórych miastach, żeby wieczorami trochę pozwiedzać po zakwaterowaniu się już bez rowerów. No a jak się zwiedza miasto wieczorem, to jakaś kolacja na mieście, jakieś piwo. No i obiady też  jak się udało jedliśmy gdzieś w mijanych knajpach (chociaż nie zawsze).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...