Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 14


durnykot

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Mógłbyś podać link do latarki lub nazwę bo też chętnie kupię ;)

 

To ta latarka http://allegro.pl/latarka-75w-cree-x-2000-zestaw-rowerowy-baterie-i3179330248.html z tym, że dogadałem się z kolesiem i kupiłem sam przód w niższej cenie. Trafiłem na bardzo miłego gościa, pojechałem do niego osobiście, powłączał mi wszystkie latarki jakie miał i ta była zdecydowanie najlepsza. Dzisiaj może zrobię fotę jak świeci, ale zapewniam, że światło powala jak na taką cenę, w zupełności wystarczy tryb 60%, i tak ładnie oświetla drogę :) Dokupiłem dzisiaj akumulatorki, także można świecić na luzie :)

Napisano

Piękny niemal letni wieczór... tośmy z młodym ponad 5 km zrobili różnych jazd w terenie, no i młody wyglebił na sporym zjeździe. W tamtym roku tam szalał na całego, a teraz na pierwszym w roku zjeździe poleciał bokiem... strat w sprzęcie nie stwierdzono, jedynie starty łokieć... potem jeszcze trochę szaleństwa na placu manewrowym nauki jazdy... pięknie....tylko te brudne ciuchy ;) 

Napisano

Sensei ciebie przeszkadzają brudne ciuchy, skoro jeździłeś w czasie największych pluch i śnieżyć ;p

Mi nie, ale żonie, że młody przyjechał... cóż wyjeżdżał w zielonej bluzie i granatowych spodniach a wrócił cały na szaro ;) Cóż nie powinna była mu dawać za dobrych ciuchów, ale przecież jej nie raz to mówiłem, rower to nie wyjście do kina itp. Ma być spontan i radość, zwłaszcza na takiej przejażdżce, jak są kałuże, to je wszystkie zaliczamy i chlapiemy, jak kurz, to się kurzy itp... :D

Napisano

Przejażdżka 71 km okolice Gassy, Słomczyn, Konstancin, Wilanów i z powrotem do mnie - Nowa Iwiczna.

Po przyjściu do domu zamiast zapisać trasę na Garminie, skasowałem ją. Także nie wiem jaka średnia, etc. Ale się starałem i zamiast podziwiać okoliczności przyrody, napinałem się jak tureccy sztangiści.

Pogoda bajeczna. Nawet dość silny wiatr był po prostu piękny. Oby takich dni coraz więcej.

Napisano

A u mnie dzisiaj grill - początek sezonu, dodatkowo córka 14 letnia wróciła z wycieczki rowerowej i dałem jej się przejechać po powrocie moim 29er :)

Napisano

Asekurowalem, opuscilem siodlo i pojechała, ona ma prawie 180 cm wzrostu :)

Najbardziej jej sie uginanie amora podobało:)

Napisano

Wczoraj 46km, z czego kilkanaście po lesie :) A najfajniejsza była gleba podczas dojazdu do pracy, ponad 30km/h i piasek na zakręcie, asfalt, podarte ciuchy, ja wyobijany, ale szczęśliwy, bo jak zobaczyłem strupy na kolanach, to przypomniało mi się dzieciństwo :P Rower leciał kilka metrów, zdarte pedało, porysowany róg i siodełko, bez stresu :)

Napisano

Myjka czy ręcznie? Jak to błoto "odrywasz"?

 

 

Jeżeli jest to stwardniała skorupa to w zasadzie można lekko czymś opukać, np łyżką do opon może. Może być cokolwiek byle nie za mocno by nie obić ramy

 

Generalnie dużej filozofii nie ma - szlauch ogrodowy + gąbka z odrobiną płynu do mycia naczyń. Jak jest świeże błoto to w 98% wystarcza. Jeżeli jest więcej zaschniętego, błotnego syfu - i to tak sprzed kilku dni na przykład - to pomagam sobie wiadrem z ciepłą wodą oraz szczotką (chyba od Park Tool'a) by dotrzeć do trudniejszych / mniej dostępnych miejsc.  :teehee:  Jestem przeciwnikiem używania do mycia roweru jakichkolwiek myjek ciśnieniowych.

 

Przedwczoraj terenowe i bardzo wietrzne 27km "z groszami", wczoraj bardziej krawężnikowo-chodnikowe (ale jednak z odrobiną lasu i błota) 29km. Byle do przodu.

 

Niestety od dawna odkładane "na później" czynności wyszły teraz z konspiracji i to mocno odczuwalnie: na sterach znaczne luzy (chyba będą do wymiany, mają w końcu z 9tys. km), amortyzator krzyczy i woła o przeserwisowanie, wymianę uszczelek i oleju, zdecydowanie nie trybi jak trzeba. Kiedy ja na to czas znajdę jak w ciągłym biegu ? :verymad:

Napisano

Kijowo jak na razie, potem może coś nowego napiszę, ale nic nie wyszło ogólnie skoro tego posta piszę. Miała być wielka trasa a była jazda autem w celu kupna dętki, żadnej nie miałem łatek ze sobą też więc mega lipa.

Napisano

Cóż u mnie ledwo jakieś 5 km w terenie z młodym nowym szlakiem, ale przyśpieszony awarią powrót. Wykręcił mu się prawy pedał... dziwne... ale ręcznie nie mogłem mocno dokręcić, więc co jakiś czas dokręcałem i jakoś dojechaliśmy

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...