Skocz do zawartości

[amerykańscy prawnicy] "porównywarka wyczynu rowerowego" pozwana za śmierć rowerzysty


Olgierd

Rekomendowane odpowiedzi

Fenomenalne: rodzina rowerzysty, który zginął w wypadku spowodowanym utratą kontroli nad rowerem podczas szybkiego zjadu (a miało to miejsce w Kalifornii) zdecydowała się pozwać... serwis internetowy Strava.com, dzięki któremu rowerzyści mogą rejestrować i porównywać swoje "wyczyny".

 

Jego odpowiedzialność ma się opierać na tym, że śmiertelny wypadek spowodowany był przekroczeniem przez kolarza dopuszczalnej prędkości na zjeździe (dozwolona prędkość to 30 mil/h, William Flint miał jechać 10 mil szybciej). A skłonić go miała do tego chęć wyciągnięcia wyższej prędkości, niż udało się uzyskać innemu użytkownikowi serwisu Strava (pozew jest do przeczytania tutaj).

 

Właściwie to pomysł obarczania odpowiedzialnością kogoś, kto z wypadkiem nie ma w najmniejszym stopniu nic wspólnego trudno nazwać szczególnie odkrywczym -- bo to Ameryka przecież. Ale mnie nadal takie rzeczy fascynują.

A faceta, co tu kryć, oczywiście szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mnie nadal takie rzeczy fascynują.

Mnie kiedyś też z prawnego punktu widzenia. Teraz już po wielu tego rodzaju głupotach raczej z socjologicznego. W każdym kraju społeczeństwo lub jego część postępuje we właściwy sobie absurdalny sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Ameryce co roku jest ranking Top 10 najbardziej absurdalnych pozwów :) któregoś roku wygrała bodajże Pani, która pozwała koncern produkujący motocykle za to, że nie napisali w instrukcji, że nie można robić śniadania jadąc równocześnie na motorze ;) oczywiście ona tak robiła i bum, miała wypadek :)

 

Z tego powodu na amerykańskich instrukcjach obsługi, możemy przeczytać, że nie można prać dzieci w pralce :D

 

Po wizycie mojego faceta w USA i jego opowieściach to chyba mnie już nic nie zdziwi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już niestety musi wchodzić w grę jakaś ciężka choroba.

 

A wracając do Twojego pierwotnego tematu - w sumie każdy komu zginął ktoś na drodze powinien teraz pozwać producenta auta, wykonawcę drogi, jej zarządcę, gdyż np. nie uprzedzili użytkownika pojazdu i drogi, że nie nadaje się do szybkiej jazdy i na dokładkę jeszcze jakąś wytwórnię filmową bo taki film zrobili, że zachęcali do kaskaderskiej jazdy, a w każdym razie widz miał prawo tak to odebrać.

 

Bo podobna tam jest argumentacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Olgierd może i to jest fascynujące może trochę porażające jak jest w USA jednak zauważ że u nas w europie pewne rzeczy są likwidowane z mocy prawa.

Pytanie co gorsze państwo które chroni nas przed samymi sobą czy ryzyko idiotycznego pozwu.

 

Jest całkiem możliwym że w UE po kilku takich wypadkach (wcześniej czy później to nastąpi) zamkną nam nasze portale z trasami i statystykami :)

Np ktoś wgra ślad z 300km w jeden dzień na rowerku a ktoś drugi padnie na zawał na 200 :) I już będzie pole do popisu dla komisji europejskiej.

 

Żyjemy w świecie absurdu :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W Ameryce co roku jest ranking Top 10 najbardziej absurdalnych pozwów :) któregoś roku wygrała bodajże Pani, która pozwała koncern produkujący motocykle za to, że nie napisali w instrukcji, że nie można robić śniadania jadąc równocześnie na motorze ;) oczywiście ona tak robiła i bum, miała wypadek :)

 

Z tego powodu na amerykańskich instrukcjach obsługi, możemy przeczytać, że nie można prać dzieci w pralce :D

 

Po wizycie mojego faceta w USA i jego opowieściach to chyba mnie już nic nie zdziwi :D

była to babka polskiego pochodzenia :) a nie chodziło o motocykl, a o campera...babka jadąc sobie nim wstała od kierownicy i chciała zrobić śniadanie, wypadła z drogi i roztrzaskała całe auto...pozwała producenta, dostała bodajże pół miliona odszkodowania i nowe auto,a producent od tego momentu pisze w instrukcji, że nie wolno odchodzić od kierownicy podczas jazdy :) czytając te wszystkie sytuacje człowiek puka się w czoło jak to jest możliwe żeby takie sprawy przechodziły w sądzie, u nas wysłali by do psychiatry taką osobę żeby sprawdzić czy przypadkiem nie zagraża swojemu albo czyjemuś życiu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się zapoznacie z ich systemem prawa to zrozumiecie jak mogą przechodzić.

Na dodatek wile tych pozwów jest wytaczana z czystej chęci zarobku.

 

A u nas po prostu pofrunął by pozew ale nikt by nikogo nie wysyłał nigdzie.

 

Ps. Faktycznie historia dotyczyła campera nie żadnego motoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia czy ten przypadek z camperem jest naprawdę autentyczny. Przecież skoro kobieta go prowadziła, to musiała posiadać prawo jazdy, a skoro tak, to i wiedzę o tym, że przepisy ruchu drogowego (chyba w każdym w miarę cywilizowanym państwie na świecie) zabraniają takich wyczynów jak odchodzenie od kierownicy w trakcie jazdy (czy nawet puszczanie jej obiema rękami). Skoro tak, to niepotrzebny jest taki absurdalny zapis w instrukcji pojazdu, bo wyczyn tej pani jest sprzeczny z prawem. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że prawnicy firmy produkującej campobus nie wykorzystali takiej linii obrony przed absurdalnym pozwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...