Skocz do zawartości

[relacja] Beskidzki Szlak Enduro


detonator

Rekomendowane odpowiedzi

Beskidzki Szlak Enduro, to autorski projekt wyprawy, który opracowany został przez team BES. ENDU. Z założenia trasa przebiega z Bieszczad na Śląsk, przez tereny możliwie najbardziej widokowe i najbardziej ciekawe przyrodniczo i kulturowo.

 

W wyprawie biorą udział:

mr. kura

Kario

detonator

 

DZIEŃ I Wetlina-----> Komańcza

 

Dzień pierwszy rozpoczynamy w miarę ładną pogodą i jak się okaże w następnych dniach, ta pogoda była rewelacyjna.

Startujemy z Wetliny i czerwonym szlakiem kierujemy się do Cisnej. Szlak piękny i malowniczy, na tyle budzi nasze emocje, że zapominamy o ciężkich plecakach do których nie jesteśmy przyzwyczajeni i innych niedogodności. Do pokonania tego dnia mamy ponad 50 km dystansu i ponad 2000 m przewyższenia, a więc dużo. Do Cisnej docieramy z małym opóźnieniem, szybko uzupełniamy braki wody i kierujemy się dalej w kierunku Honu i przełęczy Żebrak.

Szlak dalej piękny i malowniczy, a zjazd z Chryszczatej, przez Jeziorka Duszatyńskie do Duszatynu, został okrzyknięty przez nas chyba najlepszym zjazdem całego BSE.

Podczas zjazdu jednak, wychodzą pewne usterki sprzętowe takie jak zapowietrzony hamulec mr. kury i problemy z napędem w rowerze Kario.

Docieramy na nocleg, nawadniamy się, wspominamy piękny zjazd i myślimy co dalej z reanimacją sprzętu.

 

2021274JP_rsrpqww.JPG 2021291JP_rsrpqws.JPG 2021299JP_rsrpqwa.JPG 2021338JP_rsrpqwq.JPG

 

DZIEŃ II Komańcza-----> Komańcza :)

 

Tego dnia pogoda wyjątkowo nie sprzyja. Jest zimno i pada cały czas deszcz.

Dzień ten więc, planujemy na podreperowanie sprzętu i regenerację sił, bo jednak wczorajsza trasa dała w kość. Pod sklepem w Komańczy tubylczy menel częstuje nas piwem i batonami. Nie często się to zdarza. Piwka od niego nie bierzemy, zostawiamy mu aby wypił nasze zdrowie. Awarie sprzętu udaje się usunąć, więc resztę dnia spędzamy na leżakowaniu i suszeniu przemoczonych ubrań.

201206053_rsrpqsn.JPG DSC05439J_rsrhpxa.JPG DSC05444J_rsrhpxq.JPG

 

 

DZIEŃ III Komańcza----> Barwinek

 

Pogoda od rana mglista i wilgotna. Ruszamy zaraz po śniadaniu kierując się zielonym szlakiem w kierunku granicy. Po drodze ludzie ostrzegają nas, że na szlaku gdzie jedziemy jest masakra...hmm czemu to wzbudzało nasz uśmiech ?? :)

Docieramy w błocie po kostki do granicy i dalej już pięknym szlakiem jedziemy w kierunku Barwinka. Po drodze mijamy piękny rezerwat, wieże widokową i ogrom cmentarzy. Dodatkowo smaczku dodaje całkowity brak turystów na szlaku.

W porze obiadowej, robimy sobie ognisko i pieczemy kiełbasy.

Klimat enduro jak się patrzy :)

Nocleg w Barwinku trafia się rewelacyjny, mamy całą chałupę dla siebie. Jest nawet kominek. Tego dnia nie padało ( !)

2021394JP_rsrhpnh.JPG DSC05450J_rsrhpnr.JPG 2021463JP_rsrhpnx.JPG DSC05537J_rsrhpnn.JPG DSC05564J_rsrhpne.JPG

 

DZIEŃ IV Barwinek -----> Zdynia

 

Tego dnia będzie nasz opuszczał Kario, który miał plany rodzinne i mógł sobie pozwolić tylko na cztery dni beskidzkiej tułaczki. Zanim jednak nas opuści, jedziemy znowu malowniczym szlakiem w kierunku Ożennej. Po drodze zaliczamy wieżę widokową na Baraniej i kilka świetnych zjazdów. Podjazdy aż tak nie doskwierają, aczkolwiek odzywa się moje kolano. Byliśmy już w Bieszczadach i Niskim ale pierwszy raz udało nam się zobaczyć retorty, czyli duże piece do wypału węgla drzewnego.

Niestety nie było wypału. Nocleg w Zdyni

DSC05628J_rsrhpna.JPG DSC05750J_rsrhpnq.JPG DSC05726J_rsrhpep.JPG

 

 

DZIEŃ V Zdynia----> Piwniczna Zdrój

 

Ruszamy szybko i sprawnie. Teraz już tylko we dwójkę. Plany dziś ambitne, a główny cel to Lackowa, najwyższy szczyt Beskidu Niskiego. Generalnie trasa do Wysowej idzie sprawnie i w miarę szybko. Uzupełniamy zapasy i kierujemy się na Lackową. Podejście pod nią strome jak cholera, ostrzegają nas ludzie po drodze, że zejście to pionowa ściana. W sumie liczyliśmy się z tym, bo na mapie zagęszczenie poziomic było okropne :)

Różnymi metodami udaje nam się zejść z Lackowej i jedziemy dalej w kierunku Krynicy, gdzie kupujemy oliwkę do łańcucha i klocki do hamulców.

Następnie pędzimy pod wyciąg i wbijamy się na Jaworzynę Krynicką i tym samy kończymy etap Beskidu Niskiego i zaczynamy krótki etap po Beskidzie Sądeckim.

Jedziemy czerwonym szlakiem w kierunku Hali Łabowskiej, a następnie odbijamy na żółty do Piwnicznej. Jazda po Sądeckim dostarcza mega frajdy, piękne widoki i piękny zjazd do Piwnicznej.

DSC05872J_rsrhpex.JPG DSC05750J_rsrhpen.JPG DSC05877J_rsrhpee.JPG

 

 

 

DZIEŃ VI Piwniczna Zdrój----> Studzionki ( Gorce )

 

 

Ruszamy w kierunku przełęczy Obidza. Podjazd asfaltem jednak i tak ciężko nam to szło. Docieramy do Małych Pienin i dalej jej pięknym pasmem jedziemy do Szczawnicy. Po drodze zaliczamy jej najwyższy szczyt, czyli Wysoką ( nie warto tam pchać się z rowerem )

Po drodze oczywiście zastaje nas burza i znowu cali mokrzy jedziemy dalej. W Krościenku uzupełniamy zapasy i kierujemy się w Gorce. Jest po 16:00 a odległość, to jeszcze ponad 20 km do pokonania w tym 10 km wpychu na Lubań. Wszystko naturalnie w deszczu i przenikliwym chłodzie. Nagrodą jest super nocleg, z góralskim jadłem. Tego nam było trzeba :)

DSC05920J_rsrhpeq.JPG DSC05929J_rsrhpwh.JPG DSC05965J_rsrhpwr.JPG

 

 

DZIEŃ VII Studzionki----> Zawoja

 

Ruszamy dopiero po 10:00, po dokładnym wysuszeniu rzeczy i super śniadaniu. kierujemy się czerwonym szlakiem na Turbacz i dalej do Rabki. Podczas podejścia już wiem, że z bólem kolana dalej nie dam rady jechać. decydujemy się więc po zjeździe do Rabki, że podjedziemy do Zawoi i tam się rozdzielimy. mr. kura będzie dalej kontynuował misję, a ja pociągiem z Żywca wrócę do domu.

DSC05980J_rsrhpwx.JPG DSC05988J_rsrhpwe.JPG

 

 

DZIEŃ VIII Zawoja-----> Dom:)

 

Pobudka jak zwykle o 7;00, rzut oka za okno. Pada. Znowu w deszczu. Uzupełniamy zapasy i kierujemy się na przełęcz Klekociny. tam się rozdzielamy. Ja jadę do Żywca, a Paweł dalej szlakiem do Korbielowa.

Tym samym kończy się dla mnie wyrypa zwana Beskidzkim Szlakiem Enduro.

 

 

 

Przejechane około 400 km i powalające widoki. Pogoda ewidentnie nie sprzyjała ale i tak było warto.

Piękna szlak po naszych pięknych Beskidach

Jak tu nie kochać naszych gór i epickich enduro wypraw ?? :)

 

Tutaj pełne opisy:

https://picasaweb.google.com/detonator1984/BeskidzkiSzlakEnduroKolejnaTuAczkaPoBeskidach?authuser=0&feat=directlink

http://besendu.weebly.com/bse.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trasa przebiega z Bieszczad

Jako były autochton apeluję o używanie formy "Bieszczadów". "Bieszczad" to też forma poprawna, ale nie ma na to żadnych argumentów, oprócz upowszechnienia się tej formy. Forma "Bieszczadów" natomiast ma piękne uzasadnienie w legendzie o powstaniu Bieszczadów:)

 

Natomiast wyprawa wspaniała, a taka pogoda, poza małymi niewygodami z niej wynikającymi jest super.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj masz jeden wiecej zdjecie,pozdrawiam.

 

Ooo pamiętamy Cie :thumbsup:

Jako były autochton apeluję o używanie formy "Bieszczadów". "Bieszczad" to też forma poprawna, ale nie ma na to żadnych argumentów, oprócz upowszechnienia się tej formy. Forma "Bieszczadów" natomiast ma piękne uzasadnienie w legendzie o powstaniu Bieszczadów:)

 

Natomiast wyprawa wspaniała, a taka pogoda, poza małymi niewygodami z niej wynikającymi jest super.

 

Dzięki za poprawę. Będę pamiętał, natomiast poproszę na PW tą legendę o powstaniu tej pięknej krainy :thumbsup:

Wyprawa warta tego trudu :)

Moje dalsze zmagania na naszej stronce.

ps.

Filmy z wyprawy już się robią :)

 

Czekamy prezesie z niecierpliwością :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...