Skocz do zawartości

[SPD] Parę prostych pytań


Rekomendowane odpowiedzi

Jazda zimą tylko w spd, jest bezpieczniej, pewniej. Ma się po prostu gwarancję trzymania stopy i puszczenia jej kiedy będzie taka konieczność.

 

Ale co masz na myśli mówiąc "zima"? Bo "zima" "zimie" nierówna -- może być względnie sucho i powiedzmy -5 st., może być +2 st. i breja, może być -7 st. i szklanka... etc. Póki jest sucho, to niechby nawet było chłodniej; ale jak się robi paskudnie ślisko?

 

Do tego przy dużych mrozach bardzo marzną stopy, a na to niezłą radą jest możliwość poruszania sobie stopą w czasie jazdy. W klikach jest to raczej trudne.

 

 

Platformy są niepewne, w każdej chwili noga może się ześlizgnąć, a my spaść

 

Ostatniej zimy nie zsiadłem nawet na moment z roweru (mam na myśli dojazdy do pracy). Może nie było bardzo śnieżnie (u mnie, we Wrocławiu), ale zważywszy na technikę pokonywania zakrętów właśnie bardzo wysoko ceniłbym sobie możliwość zestawienia stopy z pedała w każdym momencie -- albo w sposób kontrolowany (podparcie przy wirażu), albo w mniej kontrolowany (te nano-sekundowe-gleby, gdzie rower leci na bok w ułamku sekundy, przez który raczej nie zdążysz wypiąć stopy i się podeprzeć).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład klasycznego upadku w terenie spowodowanego przez platformy.

 

Nie mów, że nie dałbyś rady w tym miejscu na zwykłych pedałach.

 

Ja bym dał radę i akurat do takich falujących trawników klików nie potrzebuję.

 

Nb. mogę dodać, że przez ostatnie (na oko) 5 lat zaliczyłem jedną glebę z ćwierćobrotem. Było to dwa tygodnie temu, jadąc po trawce trafiłem na taką podługowatą koleiną (wytuptaną ścieżkę w trawie), a że się rozluźniłem -- było dup.

 

Dodam, że miało to miejsce jakiś tydzień po tym jak przypiąłem pierwsze w moim życiu kliki, ale nie powiem, że to właśnie przez to, że miałem kliki. Nie powiem też, że jakbym jechał na platformach, to by tej gleby nie było.

 

 

Powiedz mi jeszcze dlaczego w dyscyplinach, gdzie dużo skaczą i fruwają używa się w 99% platform?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia, czy ktoś da radę, czy nie. Wybić może cię w najmniej spodziewanym miejscu i nic nie poradzisz. Filmik to tylko przykład. Chwila nieuwagi na niby prostym odcinku, lekkie podbicie na trawie i leżysz. W ferworze walki może się przytrafić najlepszemu.

Chce tylko pokazać, że w miejscach gdzie rower jest narażony na różnego rodzaju wybicia spd na pewno są bezpieczniejsze. Do tego dochodzi ich główna cecha, czyli lepsza transmisja energii. W XC, MTB taki rodzaj pedałów sprawdza się najlepiej, co nie znaczy, że na platformie się nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chce tylko pokazać, że w miejscach gdzie rower jest narażony na różnego rodzaju wybicia spd na pewno są bezpieczniejsze.

 

Więc proszę, odnieś się do mojego pytania dotyczącego "tych co skaczą i fruwają": zjazdowców, slalomistów, dirtowców i całej tej wesołej czeredy, której nie tylko nie umiem rozróżnić, ale nawet nazwać ;-)

Jakby na to nie patrzeć oni są najbardziej narażeni na "różnego rodzaju wybicia", a jednak w zdecydowanej większości obywają się bez klików.

 

I nie chodzi mi o to, że się z Tobą nie zgadzam. Odkąd zapiąłem buty w pedał jeździ mi się znacznie fajniej.

 

Chodzi mi o to, że zawsze trzeba uważać na nisko przelatujące kwantyfikatory (np. "zawsze", "na pewno", etc.).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również nie gustuje w tych dziedzinach rowerowych, więc wole się nie wypowiadać. Na pewno nie jest im potrzebna efektywniejsza forma pedałowania. Wydaje mi się, że oni mają te platformy z kolcami, które trzymają nogę na miejscu, a za razem jest się bardzo łatwo uwolnić. Niech ktoś bardzie kompetentny niż ja wypowie się w tej dziedzinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się mogę wypowiedzieć co do części o 'kolcach'. Jeżdżę, na ten moment bo planuję spróbować zatrzasków, na platformach z pinami. Pedały te są dedykowane do dirtu, FR, wg innych źródeł do DH.

 

Stopę trzymają o wiele lepiej niż zwykłe pedały z klatką. Jak pierwszy raz na nie wsiadłam miałam problem z przesunięciem stopy na pedałach;] na pewno poprawiają stabilność na zjazdach, ułatwiają wchodzenie w zakręty. Czyli robią to co w tych dyscyplinach jest priorytetem.

Bo pedałuje się w nich inaczej pewnie o tyle 'lepiej', że stopa pracuje na większej powierzchni i nigdzie nie ucieka.

Przy czym ciężko mówić, ze piny jakoś wybitnie stopę trzymają, powiedziałabym raczej, że przytrzymują zamiast być dla niej tylko oparciem:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc proszę, odnieś się do mojego pytania dotyczącego "tych co skaczą i fruwają": zjazdowców, slalomistów, dirtowców i całej tej wesołej czeredy, której nie tylko nie umiem rozróżnić, ale nawet nazwać ;-) Jakby na to nie patrzeć oni są najbardziej narażeni na "różnego rodzaju wybicia", a jednak w zdecydowanej większości obywają się bez klików.

 

Dobre pytanie. Trzeba by o to zapytać miłośników tych właśnie dyscyplin.

Ja mogę tylko domniemywać:

Główną zaletą SPD jest poprawianie efektywności jazdy. W wyżej wymienionych dyscyplinach nie ma konieczności efektywnej, wielokilometrowej jazdy. SPD pewnie dlatego nie występuje. Tam się po płaskim jedzie 5-10 na godzinę a pod górkę się rower wprowadza. Zjazdowe dyscypliny bardziej mi przypominają letnie saneczkarstwo niż jazdę na rowerze. W dyscyplinach zjazdowych nic nie wyszło siedzi na siodełku a w XC wisi poza siodełkiem więc nogi muszą być wpięte bo są jedynymi punktami styku.

Podobnie jak w dyscyplinie zwanej alejkarstwem parkowym, uprawianym wraz z rodziną nie występuje konieczność jazdy w SPD i kasku.

Podtrzymam jednak, że takie sposoby jazdy to nie jazda :) Założyciel tematu zadał pewne pytania bo czuje, że w jego dyscyplinie SPD jak najbardziej pomoże. I o tym właśnie rozmawiamy. Gdyby używał roweru do jazdy po bułki to pewnie temat by nie powstał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Po glebie szybciej jest wrócić na platformy niż na spd,

2. Przy wykonywaniu tricków wymagających oderwanie stóp od pedałów, łatwiej trafić nogą w platformę,

3. Po nieudanym wybiciu się, gdzie wiesz, że lądowanie nie może się udać, łatwiej jest odrzucić rower, gdy ma się platformy.

4. Przy dh/fr ogólnie gdzie zjeżdża się w dół nie ma potrzeby długotrwałego pedałowania (ważniejszy jest płynny przejazd, niż rytmiczne pedałowanie),

5. Platformy niszczą buty/podeszwy,

6. Na kamieniach podczas zjazdu lepiej spiszą się spd pod względem trzymania stopy (gdzie rzuca całym rowerem na lewo i prawo), lecz jeśli gleba - to nie wiem czy zdążysz wypiąć,

7. Jeśli spadnie noga z platform to zdarza się, że zostają ładne blizny od pinów, (Ci bardziej bystrzy zakładają ochraniacze),

8. Warunki pogodowe mają większy wpływ na przyczepność platform niż spd.

 

To takie parę różnic, na szybko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podtrzymam jednak, że takie sposoby jazdy to nie jazda :)

To pewnie kajakarstwo.

Właśnie dzięki takiemu myśleniu i nietolerancji naszego Polskiego społeczeństwa na człowieka jadącego w kasku po mieście ludzie patrzą jak na idiotę...

Jedni uważają, że głupi bo jeździ w kasku po mieście lub w ogóle, drugi uważa, że ten kto jeździ po alejkach, do sklepu po bułki, czy bez SPD to nie rowerzysta, a jeszcze inny każe spadać z drogi wszystkim którzy nie mają roweru za co najmniej 10k pln.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby używał roweru do jazdy po bułki to pewnie temat by nie powstał.

 

Nie jeżdzę tylko po bułki chodź to się zdarza :D rowerem jeżdze i do szkoły i do sklepu oraz często wypady 50-100km po bocznych drogach gdzie noga często odrywa się od platform bo tam najczęściej droga jest tego typu że są dziury a między nimi asfalt .

 

Z tego co czytałem to spd pomaga przy stromych podjazdach prawda to ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co masz na myśli mówiąc "zima"? Bo "zima" "zimie" nierówna -- może być względnie sucho i powiedzmy -5 st., może być +2 st. i breja, może być -7 st. i szklanka... etc. Póki jest sucho, to niechby nawet było chłodniej; ale jak się robi paskudnie ślisko?

Mam na myśli szklankę lód i śnieg w różnych postaciach

 

 

bardzo wysoko ceniłbym sobie możliwość zestawienia stopy z pedała w każdym momencie

jeżeli uważasz, że nie zdążysz wypiąć nogi, to znaczy, że masz za mało praktyki, oczywiście, że jest możliwość upadku ale na pewno nie przez spóźnione wypięcie. Jeśli komfortowo jeździ Ci się na platformach to na 99% nie masz jeszcze wprawy i wyrobionych odruchów jazdy w spd. Po prostu przesiadka z spd na platformy, jeśli jesteś przyzwyczajony do spd, jest delikatnie mówiąc bolesna.

 

 

Nie mów, że nie dałbyś rady w tym miejscu na zwykłych pedałach. Ja bym dał radę i akurat do takich falujących trawników klików nie potrzebuję.

Ten chłopak, być może nie tyle co przewrócił się przez falujący trawnik, a przez przeskok przerzutki, nawet jeśli przez sam trawnik, to zdecydowanie zdarzenie spowodowane platformami.

 

 

Więc proszę, odnieś się do mojego pytania dotyczącego "tych co skaczą i fruwają": zjazdowców, slalomistów, dirtowców i całej tej wesołej czeredy, której nie tylko nie umiem rozróżnić, ale nawet nazwać ;-)

W tego typu dyscyplinach nie istotne jest efektywne podjeżdżanie i efektywne pedałowanie

 

 

Z tego co czytałem to spd pomaga przy stromych podjazdach prawda to ?

Pomaga przy podjazdach i ogólnie pedałowaniu, które staje się efektywniejsze, zabezpiecza też przed przypadkowym spadnięciem nogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co czytałem to spd pomaga przy stromych podjazdach prawda to ?

 

Prawda.

 

Generalnie kliki (niekoniecznie SPD, ale ogólnie "pedały przyczepiane do butów" względnie "buty przyczepiane do pedałów" -- proszę nie dyskryminować innych systemów!) pozwalają na efektywniejszą jazdę.

 

Z mojej własnej obserwacji -- a doświadczenie jeśli chodzi o rower mam olbrzymie, bo gdzieś na oko 30-letnie (z haczykiem, z czego jakieś ostatnie 3 tygodnie w klikach ;-) -- mogę odczuć znacznie większą efektywność jazdy (jakiś czas temu mnie pouczyli, żebym nie pisał o energii, bo skoro jadę szybciej, to na pewno jej więcej wydatkuję -- a mnie się wydaje, że wydatkuję jej tyle samo, co najwyżej skuteczność napędu jest większa), pewność na różnych hopkach, etc.

To wszystko prawda.

 

Natomiast mimo to właśnie ostatnio -- powtórzę się -- zaliczyłem niedawno pierwszą od lat glebę ze zdarciem kolana, no i nadal się zdarza w mieście, w gęstym ruchu, że jak już mi się wydaje, że zrobię stójkę, to jednak siła przyciągania ziemskiego za wuja pana nie chce działać jak na rysunkach, i próbuje mnie zwalić na bok ;-)

Słowem prostym: jak muszę szybko się zsunąć z roweru, to zapominam, że "najpierw piętka o 15 st., a dopiero stopa w dół".

 

 

jeżeli uważasz, że nie zdążysz wypiąć nogi, to znaczy, że masz za mało praktyki, oczywiście, że jest możliwość upadku ale na pewno nie przez spóźnione wypięcie. Jeśli komfortowo jeździ Ci się na platformach to na 99% nie masz jeszcze wprawy i wyrobionych odruchów jazdy w spd.

 

Niewątpliwie masz rację.

Ale zastrzegę się, że jestem przekonany, że znakomita większość rowerzystów o ponad-szachowym-refleksie też będzie miała z tym problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...