Skocz do zawartości

[rowerzysci] więcej rowerzystów?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam (Golub-Dobrzyń),

no u mnie to samo, jak grzyby po deszczu:D Fajnie, od młodszych po starszych i nawet seniorów. To tak jak z Nordic Walking, najpierw to trochę wstyd było, a teraz to już wielka moda. Podoba mi się też to że większość "nowych" rowerzystów, ubiera się w sposób odpowiedni. I nawet w takiej mieścinie jak moja kask to już nie "wiocha". Coraz więszksza również grupa ambitnych amatorów, jeżdzących sporo i wymagająco. Niestety szkoda że z powodu lokalizacji mamy mały dostęp do zawodów ( maratonów).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, u mnie specjalnie nie widać aż tak wielu rowerzystów, latem troche było, (swoją drogą że jak zwykle więcej batmanów) a więc w mieście jak w mieście, zawsze ktoś przejedzie rowerem, ale na szosie między miejscowościami (Łobez - Radowo - Resko) to już mniej, a teraz zrobiło się trochę chłodniej, od czasu do czasu wiaterek jakiś silniejszy zawieje, nieco deszczu ochlapie, to nie wiem, ale wywiało prawie wszystkich, jakoś nikt nie jeżdzi, (nie ma to jak przyjemność w pokonywaniu podjazdów w zimnie i pod wiatr, zwalczać niewygody a co tam:) ), przestałem spotykać na trasie nawet panów w kolorowych lycrach, bo zima idzie, nawet skuterków też malutko... Rozumiem przy -20 stopniach, to troche trudniej jeździć, czapka i rękawiczki się przydadzą, ale przy +1 czy tam około 0 ?... Ubrac się jak należy i można śmigać i w przeręblu się gdzieś po drodze ochlapać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj po wroclawiu w godzinach 21-23 jezdzilem i mimo niezbyt sprzyjajacej aury calkiem duzo rowerzystow spotkalem. najdziwniejsze bylo to, ze wszyscy mielismy dobrze oswietlone wehikuly, co czesto nie zdarzalo sie latem, nader czesto spotykalo sie wowczas jadacych na rowerach bez zadnych swiatel. poruszali sie szybko, bezszelestnie, pojawiali sie znikad i rownie szybko znikali w nocy objeciach.

 

 

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Krakowie zależy. Hipsterzy na ostrych kołach, w ciepłe dni rodzinki, starsi, młodsi, bardziej wymagający goście których czesto widuje na bulwarach wiślanych na szosie lub ostrym. Spada temperatura to jeżdżą lubie bardziej wytrwali. Chociaz to dużo zależy od człowieka, np. mój ojciec jeździ na rowerze nawet przy -20 stopniach! W czym go podziwiam. Nie przepadam za pogodą gdzie słońce świeci niemiłosiernie bo pełno ludzi wychodzi wtedy na spacery i nie mam gdzie jeździć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Od czterech lat obserwuję parking dla rowerów w firmie, w której pracuję. Był już raz powiększany, ale szybko okazał się ponownie za mały. Najbardziej ucieszył mnie fakt, że jeszcze dwa lata temu zimą stał jeden, dwa rowery, dziś w takich warunkach jest ich już kilkanaście. Rośnie grono twardzieli i to mi się podoba!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkąd zacząłem jeździć rowerem (czyli jakieś 2 msc) to zauważam jak wiele osób jeździ. Nie wiem czy to efekt zwracania uwagi, czy jednak rowerzystów przybywa.

Nawet teraz zimą ze śniegiem tylko raz zdarzyło mi się przejechać ~5km odcinek na mojej trasie, na którym jest ddr i nie spotkać rowerzysty (fakt nie było tego dnia prawie odśnieżone). Tak to zawsze kilku spotykam.

Za to po spadku śniegów zdecydowanie spadła liczba rowerzystów na szlakach rekreacyjnych (ja codziennie jadę między innymi szlakiem rowerowym w okolicach Rusałki w Poznaniu i potem dalej aż na Strzeszyn). Na tej trasie (również ok. 5km) spotykam jedynie osoby biegające. Wcześniej - nawet jak było zimno to spotykałem tak o każdej porze dnia sporo rowerzystów.

 

Co najbardziej dziwne to najmniej na pogodę wrażliwe są "dziadki", który co by się nie działo popychają na tych swoich składakach pamiętających Gierka i w ubraniu, w którym ja bym nawet nie wsiadł na rower... Zawsze jak sobie jakiś ciuch kupuje to się żona śmieje, że 70 letnia babcia może jechać w śniegu po kolana bez czapki, a ja jakieś oddychające tkaniny i inne takie bzdury co kosztują więcej niż rower razem z tą babcią ;-)

Ja naprawdę żywię do nich szacunek, że oni dają radę w takich warunkach na takim sprzęcie i w takim wieku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu nie wiedzą, że na rower w zimie trzeba się jakoś specjalnie ubierać ;)

 

Na trasie, którą codziennie robię (praca) jakoś ubyło cyklistów razem ze spadkiem temperatury. O ile śnieg jakoś specjalnie nie przeszkadzał, tak mróz poniżej -5 swoje zrobił. A może po prostu na zmarźniętym śniegu śladów nie widać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również zauważyłem wzrost liczby rowerzystów. W porównaniu z tym ile osób jeździło np. 4 lata temu to teraz przypada pewny renesans rowerowy. Przyczyną tego jest m.in. wzrost liczby samochodów, a co za tym idzie spalin, większe korki co może spowodować, że spóźniamy się do pracy lub szkoły czy chociażby tym, że część osób w średnim wieku chce zwiększyć swoje szanse na niezachorowanie na np. miażdżycę, raka prostaty, niedobór witamin chociażby z grupy C które zapewniają nam odporność, której brakuje wielu osobom w dzisiejszym pędzącym świecie . Dlatego gorąco zachęcam do jazdy na rowerze czy chociażby dla zdrowia, czy z pasji tak jak ja, dobrym propagowaniem takiego rodzaju spędzania czasu, są organizowane w wielu miastach masy krytyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w mróz jazdy za bardzo nie praktykuję, szkoda dróg oddechowych. Chyba, ze tak wyskoczyć na luzie, to jeszcze okey.

 

Oj zdecydowanie NIE! To moja pierwsza zima, gdzie jeżdżę dzień w dzień na rowerze i zmianę widzę u siebie ogromną! Ani jednego przeziębienia, ani jednej anginy! (te ostatnie zwłaszcza mnie męczyły ostatnimi latami, że zimą miałem pare). Tak więc powyższa opinia jest błędna :)

 

Za to po spadku śniegów zdecydowanie spadła liczba rowerzystów na szlakach rekreacyjnych (ja codziennie jadę między innymi szlakiem rowerowym w okolicach Rusałki w Poznaniu i potem dalej aż na Strzeszyn). Na tej trasie (również ok. 5km) spotykam jedynie osoby biegające. Wcześniej - nawet jak było zimno to spotykałem tak o każdej porze dnia sporo rowerzystów.

Co najbardziej dziwne to najmniej na pogodę wrażliwe są "dziadki", który co by się nie działo popychają na tych swoich składakach pamiętających Gierka i w ubraniu, w którym ja bym nawet nie wsiadł na rower...

 

Myślę, że to też problem krótkiego dnia. Sam z chęcią bym się zapuścił gdzieś dalej rekreacyjnie ale po 30min na rowerze wydajność baterii w lampce spada do bliskiej zeru. Swoją drogą też codziennie mijam Rusałkę ;) No i jak niektórzy 'stali bywalcy' znikneli, tak coniektóre 'dziadki' dzielnie walczą jadąc slalomem :D

 

 

A czy dużo rowerzystów jeździ... hmm.. przez godzinę wieczornej jazdy po zasypanym Poznaniu naliczyłem koło 25 :) To chyba duuużo jak na takie warunki... ale biegających to już dziesiątki są :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że moda na rowery przychodzi z zachodu, a rosnące ceny paliw przyczyniają się do tego, że w miastach coraz więcej ludzi wybiera właśnie transport rowerem : ) Ostatnio promuję się w Polsce też zdrowy tryb życia, a jazda na rowerze zalicza się do niego.

 

A tak trochę poza tematem, nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedniego tematu który by mi pomógł. Może podrzucili byście mi jakiś, albo odpowiedzieli :D?:

"Witam! Chciałbym spytać o radę bardziej doświadczonych rowerzystów jaki rower wybrać na długą wyprawę (800-1000 km)? W tej dziedzinie jestem zupełnym amatorem, moja najdłuższa wyprawa miała 200 km. Co do warunków rower w granicach cenowych 500-800 zł i taki by móc zamontować sakwy. I oczywiście by podróż była możliwie jak najmniej uciążliwa. Czekam na rady."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

up: napisz w dziale rowery/ramy

 

Co do liczby rowerzystów- ja widzę bardzo dużą różnicę w porównaniu z tym jak było jeszcze kilka lat temu. Coraz więcej osób się przekonuje, że zimą rower to nic dziwnego. Ci nieprzekonani twierdzą, że to niezdrowe- "rower w zimie?!" Zawsze w rozmowach podkreślam niezrozumienie dla argumentu, że to niezdrowe. Szybszy marsz do tramwaju powoduje takie samo przyspieszenie oddechu, narty podobnie, a ludzie te aktywności jakoś akceptują.

 

Jeśli chodzi o szkodliwość dla dróg oddechowych- tak jak mklos pisze, zmniejsza się zdecydowanie ilość infekcji górnych dróg oddechowych, bo jeśli jedzie się rowerem do pracy, to nie jedzie się komunikacją miejską. Żeby doszło do infekcji to potrzeby jest wirus. Wirusy przenoszą ludzie, których jest dużo w autobusie, a na wolnym powietrzu ryzyko złapania przeziębienia jest bardzo niewielkie. Infekcja uszkadza drogi oddechowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Infekcje są nie straszne jak się jeździ regularnie i wchodzi w temperaturę stopniowo.

 

Jak pierwszy raz przejechałem się w temperaturze -0 to trochę mnie gardło drapało (choć nie zachorowałem to jednak czułem skutki zimnego powietrza). Teraz jak roweruje dość regularnie (tylko ten tydzień odpuściłem bo na mojej trasie śniego uniemożliwia szybszą jazdę, a do pracy kawałek mam i jechanie 15km/h odpada) to praktycznie zimno mi nie przeszkadza nawet przy dość intensywnej jak na moje warunki jeździe. Jedyny minus większych mrozów, to spadek wydolności - nie mogę tego jakoś pokonać i szybciej się męczę niż np. przy temperaturach +0.

 

Teraz nawet zauważyłem, że jak mam jakiś delikatny katar, to po jeździe mi przechodzi... Pewnie się wymraża ;-)

 

Tak więc jeśli ktoś zaczyna, to lepiej zacząć, gdy temperatura ma te +5 stopni. Jak ktoś się już przyzwyczai do wysiłku w takich temperaturach, to spokojnie można jeździć nawet gdy jest te -5 czy -10.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to rowerowanie jest bardzo zaraźliwe. Sam zacząłem jeździć jakieś dwa miesiące temu. Po miesiącu szukaliśmy już roweru dla żony. A teraz jeden mój pracownik też już się szykuje na zakup roweru na wiosnę, a drugi się zastanawia czy uda mu się jakąś trasę znaleźć, żeby nie jechać przy dużym ruchu samochodowym... Heh coś czuję, że będzie musiała firma w stojak rowerowy zainwestować ;-)

 

Sam nie wiem dlaczego tak późno zacząłem jeździć. Jakiś taki impuls z rozmowy radiowej w tok fm i nagle sobie pomyślałem "dlaczego nie?". Jak się nad tym człowiek zastanowi to same plusy bo można lepiej wykorzystać czas tracony na dojazdy, złapać trochę kondycji, odsapnąć po pracy i jeszcze +10 do lansu ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie ! Kurna czemu człowiek z 10 lat wcześniej nie wsiadł na rower !? Wcześniej miałem do pracy 10km to ubzdurałem sobie skuter ,teraz kiedy mam 17km zasuwam rowerem robiąc czasem w miesiącu 800km . Miło że coraz więcej ludzi wsiada na rower ,teraz czekam wiosny i pustej komunikacji miejskiej w poznaniu z racji podwyżek cen biletów ,mam nadzieje ze odbije się im to czkawką a drogi rowerowe będą tętniły życiem .

 

Do zobaczenia na drodze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jowejek szczerze mówiąc to ja do tej pory przeklinam rowerzystów jak jadę samochodem;-)

Niestety wielu na drodze zachowuje się nieodpowiedzialnie, a często wręcz głupio. Co gorsza mi także zdarza się świadomie złamać przepisy jeśli upewnię się, że nie stwarzam tym zagrożenia i nie jestem z tego dumny ;-( Nie wiem dlaczego, bo za kierownicą samochodu jeżdżę naprawdę przepisowo... Dwa kółka to wynalazek szatana ;-)

 

Na chodnikach rowerzyści nigdy mi nie przeszkadzali - ogólnie odnoszę wrażenie, że jak jadę po chodniku to też w Poznaniu raczej nikomu to nie przeszkadza - chyba ludzie przywykli. Oczywiście jadąc chodnikiem robię to naprawdę ostrożnie i tylko gdy jest to naprawdę konieczne.

 

@marcind - widzę, że jeździmy na podobnej trasie. Ja też mam 17-18 km w jedną stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...