Skocz do zawartości

[wybijanie łożysk] dt swiss cerit/onyx


pantom

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Chciałbym podzielić się z wami doświadczeniami z przeprowadzonej operacji na powyższych piastach.

 

Zaznaczam, że przechodzę z łożysk kulkowych na maszynowe i choć grzebię sobie w roweruch kilka ładnych lat to piasty maszynowej jeszcze nie miałem, ale tym bardziej chcę sie podzielić doświadczeniami z osobami które tak jak ja będą wymieniac łożyska pierwszy raz i pewnie będą miały podobne rozterki. Taka jest idea tego postu.

 

Wybór jeśli chodzi o koła i piasty padł na solidne dt swiss, zbudowane na dt swiss cerit ( podobna do onyxa) . Koła nabyłem uzywane i jak na używane to działały nawet ok, ale cóż przecież chcemy śmigac na brzytewce :). Podobno w tych piastach mozna wymienić wszystko i doprowadzic je do pełnej sprawności.

 

pierwsza rozterka

własna robota czy serwis?

wiadomo...przecież lubie wiedziec na czym jeżdżę :)

 

narzędzia:

zestaw kluczy płaskich, młotek gumowy i stalowy, szczypce do elektroniki ( takie do chwytania malych części), szmata, gazeta na podkładke

 

ściagam z netu techspec onyx/cerit hub - oglądam na rysunkach jak piasty sa zbudowane i staram sie przewidzieć problemy. Nie mam specjalnego zestawu narzedzi dt swiss do piast ( prawie tysiąc zlotych) ale analiza zdjec pokazuje ze tym co mam dam rade - Polak potrafi!

 

na pierwszy ogień idzie przód - w razie wpadki mniej zniszczeń

 

oglądam nakładki, kręce osią, dochodzę do wnioksu że są to nakładki nasuwane ( podobno sa i nakręcane), wiec delikatnie małym śrubkoręcikiem podwazam i schodza, nawet luźno. Zaglądam do środka i widzę łożyska. W sumie przód chodzi nawet dobrze, ale ja chce nowej jakości. Sugerując się zdjęciami ze specyfikacji uderzam w oś z jednej strony, oczekując że kołnierz piasty zatrzyma łozysko i z drugiej strony wysoczy oś z drugim łozyskiem.

Niestety ani drgnęło. Zastanwiam się czy uderzac mocniej. Łozysko jest bardzo mocno osadzone. Niestety gumowy młotek i zdjecia w specyfikacji w stosunku do uzywanego koła nie sprawdzają sie. Więc owijam os szmata i w ruch idzie cieższy młotek stalowy , dozuje siłę aby nie zniszczyc osi. W końcu dochodzę do poziomu że naprawde musze przywalić dość mocno i dopiero po kilku razach pojawia sie milimetr luzu na osi - to oznaka ze sie ruszyło, w końcu os wypada z drugiej strony z łozyskiem. Ale musze powiedzieć ze było ciezko - wydaje mi sie ze to kwestia zuzycia i zabrudzenia. To łozysko które zostało na osi schodzi bez problemu, jednak drugie ktore zostało w misce od strony gdzie uderzałem siedzi bardzo mocno. Probuje je wybic analogicznie wsadzjac w nie wybita os ( ktora w lozyska wchodzi bardzo luzno, to korpus piasty bardzo mocno je trzyma), ale nie daje rady nawet stalowym młotkiem przez szmate. Genralnie szkoda osi na ktorej bede jezdzil. Więc sięgam do mojego schowka gdzie trzymam wór starych części i wyjmuję stara oś z prehistorycznej piasty. Biorac pod uwgae ze niem bede korzystal juz ze starego lozyska tłuke w nie przez te oś naprawde mocno i koniec koncow lozysko wypada.

Przod jest zalatwiony. Chowam wszystkie czesci do woreczka plastikowego i odkałdam na bok.

Zauwazam oznaczenie łozysk 6000, będe potrzebował dwóch sztuk na wymiane.

 

Biore sie teraz za tył ( bardziej mnie stresujacy)

 

 

pierwszy problem - gwint osi jest dawno nieuzywany/zjechany i mam trudnosci z odkreceniem jednej nakretki ( nie sa one nasuwane jak z przodu), nie ma za co złapać, oś kręci sie w miejscu, wewnątrz osi nie ma tez miejsca na zablokowanie kluczykiem ( podobno w niektórych piastach jest), no cóż - owijam jeden koniec osi szmata zeby nie uszkodzic gwintu, delikatnie łapię morsem i poszło.

 

wyjmuje zaslepki , zdejmuje bębenek ( tu uwaga na nim jest jeszcze uszczelka ktora sie chowa w brudzie), cązkami wyjmuje zapadki i zdejmuje spręzynę z korpusu piasty, nastepnie wianuszek, wybijam os od strony przeciwnej do bębna kasety, idzie bardzo latwo nie ma takiej meczarni jak z przodu. Łozysko od strony bębna jest mniejsze i ma oznaczenie 6900 przeciwne jest analogiczne jak z przodu 6000. Jest jeszcz jedno w w bębenku ale kręci sie wyśmienicie więc uznaję te czesci piasty za sprawna w 100%. Pozostałe łozyska jęczą, decyzja o wymianie jest słuszna.

Wszelkie oznaczenia cześci znajdują się w dokumentacji sciagnietej wczesniej z netu. Gdyby ktoś chiał wymienic łożysko w bębnie to mozna tam sprawdzic jego oznaczenie.

Zgodnie ze specyfikacja element piasty na którym osadzone jest mniejsze łożysko i bęben mozna odkrecic specjlanym kluczem od korpusu ale uznaje to za zbyteczne, nie widze takiej potrzeby.

 

Koncentruje sie na wyjetych lozyskach, zapadkach i sprezynie, lózyska są do wymiany, zapadki maja starte ząbki, spręzynka chyba ok.

 

Po krótkiej analizie netu, okazuje sie ze w skepie dt swiss online sa dostepne pakiety ratunkowe dla tylniej piasty , zapadki plus sprezyna trzy łozyska i wianuszek, bęben odzielnie.

 

Pocieszajace jest to ze mozna zregenerowac praktycznie cala piaste, ale ceny troche wysokie, 33 eur za zestaw bez bebna, nie ma dostawy do Polski....

 

ale po chwili odnajduje w polskich sklepach internetowych odzielnie zapadki, sprezyne i potrzebne mi cztery łożyska. Koszt w sumie ok 50 zł, wiec podejmuje smialo decyzje o wymianie tych elemntow.

 

Mam nadzieje ze po regeneracji piasty posluza mi jeszcze dobrych kilka sezonow, a jezeli czesci zamienne beda dostepne to moze dluzej.

 

Generalnie po calej operacji stwierdzam ze powyzsze piasty nie sa bardzo skomplikowane w budowie i serwisie, mozna je zregenrowac, zamienniki sa dostepne w internecie, mozna też samemu o nie zadbac bez specjalistycznych narzedzi.Przy tym elementy wygladaja jednak na bardzo solidne.

 

Przekonałem sie do piast maszynowych.

Napisano

Tu nie ma się do czego przekonywać, porównywanie piast na łożyskach maszynowych i konusach jest jak porównywanie taczki do roweru.

Z stożkami zawsze miałem problemy, albo luz albo za ciasno, koło złożone w serwisie i nie regulowane na widelcu to szybka droga do zatarcia piasty.

Odkąd mam piasty Sachs na maszynowych zapomniałem co to regulacja luzu w piastach.

Po kilku latach wymieniłem w tylnej piaście łożyska na nowe japońskie Koyo i pomykam dalej, takie koło chodzi leciutko a luzu nie ma.

Wymiana jest prosta, o wszystkim decyduje tuleja dystansowa pomiędzy łożyskami.

Dodam od siebie że walenie młotkiem przez szmaty po piaście nie jest dobrym rozwiazaniem, można pogiąć i żadnej prezycji działania,szmata nie chroni przed uszkodzeniem.

Łozyska wyciska, wciska się na prasce a do ochrony przed młotkiem używa się drewna.

Łożyska montuje się w takiej kolejności przy pomocy dodatkowych tulejek aby siły wciskania nie były prznoszone przez kulki łożyska.

Osadzenie musi być prezyzyjne aby nie pozostawić luzu pod zewnętrznym pierścieniem bo po skręceniu całości z tulejką dystansową pomiędzy wewnętrznymi pierścieniami może doprowadzić do nadmiernego naciągniecia przez kulki czyli zwiększenia oporu i możliwości zatarcia, to samo przy skośnym osadzeniu łożyska co łatwo zrobić przy osadzaniu nowego przez walenie młotkiem.

Prostą praskę do garażu można wykonać spawając kilka kawałków kątownika i śruby z starego imadła ślusarskiego.

Napisano

Tu nie ma się do czego przekonywać, porównywanie piast na łożyskach maszynowych i konusach jest jak porównywanie taczki do roweru.

Z stożkami zawsze miałem problemy, albo luz albo za ciasno, koło złożone w serwisie i nie regulowane na widelcu to szybka droga do zatarcia piasty.

Odkąd mam piasty Sachs na maszynowych zapomniałem co to regulacja luzu w piastach.

Po kilku latach wymieniłem w tylnej piaście łożyska na nowe japońskie Koyo i pomykam dalej, takie koło chodzi leciutko a luzu nie ma.

Wymiana jest prosta, o wszystkim decyduje tuleja dystansowa pomiędzy łożyskami.

Dodam od siebie że walenie młotkiem przez szmaty po piaście nie jest dobrym rozwiazaniem, można pogiąć i żadnej prezycji działania,szmata nie chroni przed uszkodzeniem.

Łozyska wyciska, wciska się na prasce a do ochrony przed młotkiem używa się drewna.

Łożyska montuje się w takiej kolejności przy pomocy dodatkowych tulejek aby siły wciskania nie były prznoszone przez kulki łożyska.

Osadzenie musi być prezyzyjne aby nie pozostawić luzu pod zewnętrznym pierścieniem bo po skręceniu całości z tulejką dystansową pomiędzy wewnętrznymi pierścieniami może doprowadzić do nadmiernego naciągniecia przez kulki czyli zwiększenia oporu i możliwości zatarcia, to samo przy skośnym osadzeniu łożyska co łatwo zrobić przy osadzaniu nowego przez walenie młotkiem.

Prostą praskę do garażu można wykonać spawając kilka kawałków kątownika i śruby z starego imadła ślusarskiego.

 

a może byś opisał jak zrobić taka prasę? może jakieś zdjęcie?

Napisano
walenie młotkiem przez szmaty po piaście nie jest dobrym rozwiazaniem, można pogiąć i żadnej prezycji działania,szmata nie chroni przed uszkodzeniem. Łozyska wyciska, wciska się na prasce a do ochrony przed młotkiem używa się drewna. Łożyska montuje się (...) przy pomocy dodatkowych tulejek aby siły wciskania nie były prznoszone przez kulki łożyska.

 

Święte słowa. Uderzanie młotkiem w ośkę roweru, od razu dyskwalifikuje taką metodę.

Można konstruować ściągacz, ale można też, z powodzeniem użyć ścisku stolarskiego za parę złotych. Ze wspomnianymi przez petarda0 tulejkami i podkładkami, działa znakomicie.

Napisano

Święte słowa. Uderzanie młotkiem w ośkę roweru, od razu dyskwalifikuje taką metodę.

Można konstruować ściągacz, ale można też, z powodzeniem użyć ścisku stolarskiego za parę złotych. Ze wspomnianymi przez petarda0 tulejkami i podkładkami, działa znakomicie.

 

no rozumiem i mysle ze chetnie wyprobuje te metode jezeli gdzies doczytam jak to dokladnie zrobic,

może dopisz jak to zrobic z tym sciskiem stolarskim bo wydaj sie to sensowne

 

ale metodę młotkową zastsowałem zgodnie z instrukcja producenta gdzie jest rozpisane z ktorej strony uderzac i w jakiej kolejnosci , doczytalem na ten temat na forum i wyglada na to ze wiele osob tak robi, wiec zastanawima sie dlaczego producent nie pisze o uzyciu jakies prasy tylko nakazuje uzyc gumowego co prawda ale młotka

 

poza tym zastanwima sie gdzie taki scisk czy prasa bedzie mial punkty podporu bo obawima sie ze przy mocno osadzonych lozyskach korpus piasty moze byc poddanny dosc duzym silom w takim urzadzeniu i ulec uszkodzeniu

Napisano

Tu nie ma żadnej filozofii. Ścisk stolarski działa jak prasa śrubowa. Musisz tylko zastosować odpowiednie podkładki, aby podparły wewnętrzną panewkę łożyska, jeżeli montujesz oś w łożysku, lub zewnętrzną, jeśli wkładasz łożysko do piasty. Trochę to skomplikowane, ale logiczne. Dobrze to opisał petarda0:

 

Łożyska montuje się w takiej kolejności przy pomocy dodatkowych tulejek aby siły wciskania nie były prznoszone przez kulki łożyska.

 

Kiedy wymieniałem ośkę w swoim Novatecu, łożyska z niej, schodziły w palcach. Tak samo przy montażu. Ścisk się przydał, kiedy wkładałem całość do piasty. W każdym sklepie dla majsterkowiczów dostaniesz taki, tylko musisz wziąć odpowiednio duży, aby objął całość.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...