Skocz do zawartości

[mandaty] Taryfikator mandatów dla rowerzysty


Rekomendowane odpowiedzi

Powiedzcie mi kilka rzeczy, bo tak czytam i...

 

Dzwonek jest wymagany? Aż ciężko uwierzyć :o

 

Czy posiadanie telefonu na kierownicy, a co za tym idzie licznika z GPS, nakłada na mnie obowiązek przestrzegania prędkości?

 

Co do światełek, to ja wybrałem metodę kilku kropel kleju na złącze lampki z uchwytem. Nikt jeszcze mi jej nie zdjął ;)

 

Ogólnie mam wrażenie, że policja niechętnie łapie rowerzystów za coś innego, niż światła po zmroku. Kiedyś zatrzymali mnie, bo jechałem bez trzymanki. Powiedzieli tylko, że nie dadzą mi mandatu, bo gdy mijało mnie auto, to łapałem za kierownice, a tak to 2km za mną jechali :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy posiadanie telefonu na kierownicy, a co za tym idzie licznika z GPS, nakłada na mnie obowiązek przestrzegania prędkości?
predkosci masz przestrzegac majac licznik, gps czy tez jak ich nie masz.
Dokładnie tak jak demek napisal - prędkości masz przestrzegać, jedyne co to za niezawinione wykroczenie nie możesz zostać ukarany - czytaj będziesz winny, ale nie zostanie wymierzona kara, więc znając prawa Murphiego możesz dostać po odmowie mandatu wniosek do sądu, sąd przyzna ci rację i nie będziesz płacił za mandat, ale jako winny będziesz musiał zapłacić koszty postępowania sądowego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się zgodzic. Swoją prędkośc mozesz ocenić mniej więcej na oko. Jezeli budzisz się po mocno zakrapianej imprezie, to tez nie wsiadasz za kółko, bo nie masz alkomatu. Podobnie nie mozesz zaparkowac tuż przy przejsciu dla pieszych, tylko dla tego nie masz miary i nie możesz ocenić, czy zachowałeś 10 m odstępu. Przekroczenie predkosci to bedzie czyn zawioniony, bo czlowiek jest w stanie ocenic w miare predkosc swoją i innych, wiec mozesz co najmniej podejrzewac, ze lamiesz kodeks i powinienes temu przeciwdzialac.

 

W praktyce i tak nie daje sie mandatow za przekroczenie predkosci o pare km/h, a tymbardziej rowerzystom, bo przekroczeniem predkosci nie stwarzaja zagrozenia dla innych, wiec nie warto marnowac na nich czasu policji.

 

Co do dzwonka to jego posiadanie jest wymagane przez kodeks drogowy, tak jak biala/zolta lampka na przod, czerwona i czerwony odblask na tyl i chociaz 1 sprawny hamulec, zreszta w internecie mozna znalezc dokladne informacje. Co do zasadnosci tego przepisu to w zasadzie dzwonek przydaje sie tylko na ściezce rowerowej. Poza tym, jak zadzwonisz na nieogarnietych pieszych to od razu wiedza, ze jestes rowerzysta i postaraja sie natychmiast usunac albo nawet odskoczyc, a jak krzyknie sie uwaga, czy cos takiego, to pozostaja nadal nieogarnieci do czasu, az sie odwroca do tylu, o ile w ogole to zrobia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli budzisz się po mocno zakrapianej imprezie, to tez nie wsiadasz za kółko, bo nie masz alkomatu
Pewnie dlatego tylu kierowców na kacu jest łapanych po każdym długim weekendzie. 10 metrów od przejścia możesz próbować ocenić, w miarę dokładnie - prędkości bez punktu odniesienia ci się nie uda - gdyby było to możliwe, to nie montowano by liczników w samochodach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mimo, ze sa lapani, to nic ich nie usprawiedliwia w swietle prawa.

 

Punktem odniesienia jest kazdy punkt na drodze- drzewo, znak, elemetnty lini przerywanej, fragment kraweznika, czy trawy cokolwiek. Prędkosciomierze sa po to, zeby miec dokladniejszy pomiar niz na oko, co jest uzasadznione w samochodach, gdzie osiaga sie wieksze predkosci. Na rowerze nie zasuwasz tak, ze zlewaja ci sie punkty, jak pobocze, tak ze nie mozesz juz ich odroznic.

 

Problem oceny odleglosci mozesz miec takze, kiedy jedziesz np na nartach, gdzie wszystko jest tylko biale- tu rzeczywiscie nie ma punktow odniesienia. Na drodze jednak takich punktow nie brak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz licznika - nie masz możliwości kontroli nad przekroczeniem prędkości, zwłaszcza że takie rzeczy to często z górki, wiec dochodzi fakt związany z ryzykiem hamowania na rowerze przy dużych prędkościach (hamujesz = jedziesz dalej lub przyśpieszasz przy sprawnych hamulcach)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, ale JAJA SOBIE ROBISZ? Jakie ryzyko hamowania? Po to masz hamulce, żeby z nich korzystać, gdy jedziesz zbyt szybko.

 

Jak dla mnie jak najbardziej można przypisać winę przekraczającemu prędkość rowerzyście. I brak licznika nic tu nie zmienia. Widziałeś kiedyś policjanta oceniającego prędkość "na oko"? Ja nie. Radar i koniec dyskusji. Niezawiniony to nie to samo co nieumyślny czy nieświadomy, odsyłam do artykułów 6 i 7 kodeksu wykroczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś nie potrafi kontrolować prędkości(z górki, czy nie), to znaczy też, że nie potrafi panować nad pojazdem, więc w żadnym wypadku nie powinien poruszać się po drogach publicznych.

 

Brak licznika nie implikuje braku możliwosci kontroli przekroczenia prędkości- od tego są hamulce. Prawo stanowi tak, ze pomimo braku licznika musisz zachowac ograniczenia- paranoją byloby, gdyby kazdy rower musial miec licznik albo gdyby mozna bylo zasuwać ile wlezie, bo się go nie posiada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczak, co to za kocopoły? Jakie punkty odniesienia? Drzewa, krzaki? Rozumiem, że Ty na bieżąco podczas jazdy obliczasz odległość do następnego drzewa, czas przebytej odległości i wyciągasz z tego swoją prędkość? Najs! Założę się, że nie odróżnisz 40km/h od 50km/h i nie pomogą Ci żadne drzewa, krawężniki itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tofi napisał, że na drodze nie da sie ocenic predkosci, bo nie ma punktu odniesieniai- no to odpowiadam, że nie uznaje tego argumentu, bo na drodze są punkty odniesienia.

 

Tak się składa, że akurat potrafię odróżnic 40 km a 50 podczas jazdy, ale nawet jeslibym nie potrafil to przeciez, gdy masz ograniczenie do 40 to nic nie stoi na przeszkodzie, zeby jechac wolniej i zostawic sobie margines bledu w ocenie odleglosci.

 

Co wiecej kazdy kierowca powinien potrafic odrozniac predkosc pojazdu, kiedy wjezdza na skrzyzowanie z podporzadkowanej. mniej wiecej odrozniac. Jak sie wbijesz komuś w auto to powiesz, ze nie masz w samochodzie radaru, wiec nie mogles ocenic jak szybko sie do Ciebie zbliza? Jak parkuję przy przejsciu dla pieszych to tez sobie zostawiam margines błędu, zamiast sobie tlumaczyc ze nie da sie na oko odroznic 9 od 11 metrow odleglosci.

 

naprawdę nie rozumiem o co Ci chodzi z tym obliczaniem predkosci. Dotąd wydawalo mi sie, ze kazdy robi to naturalnie. Moze bedzie to tez zaskoczeniem, jesli powiem, ze czytajac tekst, nie analizuje literki po literce albo myslac nie przetwarzam kazdego impulsu z osobna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawo w Polsce w tym zakresie jest dosc proste. decydujac sie na poruszanie dana droga (z licznikiem czy bez) trzeba przestrzegac jej ograniczen...nie masz zamiaru...to sie na nia nie pchaj, a dla sadu orzeczenie kary bedzie rownie proste jak ta wypowiedz...majac w zadku pkt odniesienia lub ich brak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz licznika - nie masz możliwości kontroli nad przekroczeniem prędkości

 

Po pierwsze primo:

Nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania.

 

Po drugie primo:

Nie potrafisz ocenić z jaką prędkością się poruszasz - Twój problem a nie ustawodawcy.

 

Po trzecie primo:

Nie potrafisz zapanować nad rowerem - Twój problem a nie ustawodawcy.

 

Zasady są jasne jak słońce. Nie wiem czemu ma służyć ta dyskusja. Na chwilę obecną można z niej wywnioskować, że ustawodawca powinien zwolnić rowerzystów z przestrzegania przepisów, gdyż nie posiadają liczników czy też nie potrafią zahamować jadąc z górki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jejku, dyskusja na kilka stron, a jak było napisane, rowerzysta przekraczając prędkość praktycznie nie stanowi niebezpieczeństwa. Dlatego też policja to zjawisko ignoruje. Kierowca zazwyczaj jak ma ciężką nogę to jak przekroczy prędkość to na dłuższy czas, przeciętnemu rowerzyście może zdarzyć się chwilowe przekroczenie prędkości na jakimś bardziej stromym zjeździe. Tak więc nie ma co porównywać przekraczania prędkości przez samochód i rower.

Zazwyczaj najniższe ograniczenia prędkości to ok. 40km/h na normalnych odcinkach drogi i 20km/h kiedy na drodze są jakieś remonty. W drugim przypadku oczywiście należy zwolnić i zachować ostrożność, pierwszy przypadek natomiast dotyczyć możne w sumie tylko szosowców. Bo w sumie kto inny na prostych potrafi utrzymać przez dłuższy czas średnią powyżej 40km/h? A jak ktoś jeździ z takimi prędkościami zazwyczaj ma licznik ;).

Podsumowując; przeciętny rowerzysta jeżdżący ze średnią 25-35km/h na prostej nie ma co się bać mandatu za przekroczenie prędkości, bo zdarzyć może mu się ta tylko chwilowo na stromym zjeździe, a tego policja się raczej nie czepia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak kolega wyżej, dyskusja rozgorzała tu na noże a i tak nic konkretnego nie wiadomo. Jak policjant będzie chciał to ci mandat za "brak pasów" na rowerze wystawi :P

Co do tej prędkości to przepisy są dla wszystkich korzystających z jezdni i nie ma wybacz, lecz przekraczanie prędkości rowerem nie jest tak proste, częste i niebezpieczne dla innych uczestników co w przypadku pojazdów mechanicznych które nie raz ważą ponad 1000kg. Przekraczając prędkość rowerem najwyżej mogę się rozwalić gdzieś o jakiś samochód lub latarnie bez ofiar w ludziach ( chyba że sam ). Ile na rowerze możesz przekroczyć prędkość 10km/h, 20km/h ? To drogówka na rowerzystach nie zarobiła by wiele więc ignorują to a zajmują się samochodami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekraczając prędkość rowerem najwyżej mogę się rozwalić gdzieś o jakiś samochód lub latarnie bez ofiar w ludziach ( chyba że sam ). Ile na rowerze możesz przekroczyć prędkość 10km/h, 20km/h ?

 

Dlaczego w przypadku wszelkich dyskusjach za argumentacje podaje się jedynie sytuacje kolizji samochód-rowerzysta lub drzewo rowerzysta. Rozumiem, że po ulicy jeżdżą samochody, a po chodnikach chodzą latarnie, na rowerach jeżdżą drzewa. Rozumiem też, że nie ma ograniczeń mniejszych niż 50 km/h... Rozumiem także, że rowery z 50 km/h zatrzymują się w miejscu... No cóż. Jak to w życiu bywa... Pies się topi, łańcuch pływa. :D

 

Proszę wybaczcie mi te podśmiechujki, ale czytam kolejny temat z usilnymi próbami usprawiedliwienia łamania przepisów. Zasady i przepisy są jasne. A jeżeli ktoś boi się o to, że dostanie mandat za przekroczenie prędkości, to znaczy iż chyba powinien się zastanowić nad swoim stylem jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam co prawda nie mam, ale czy posiadanie przynajmniej jednego sprawnego hamulca zalicza się do hamowania przekręceniem korby do tyłu?

Toć to też jest hamulec, także skąd takie wątpliwości? ;) Sama w mieszczuchu mam taki + v-brake z przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedziec, w kodeksie drogowym chyba nie ma definicji hamulca. Wszystko zależy od tego, czy policjant albo sąd potraktuje układ napędowy jako hamulec.

 

Chwila, bo pisałem o ostrym. Wy macie na myśli ostre koło, czy hamulec w tym typie http://pl.wikipedia.org/wiki/Torpedo_%28rower%29 ? Co do drugiego to nie ma wątpliwości- to jest hamulec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toć to też jest hamulec, także skąd takie wątpliwości? Sama w mieszczuchu mam taki + v-brake z przodu.

 

masz torpedo, natomiast w ostrym działa to zupełnie inaczej

 

 

Sama jestem ciekawa, jak to w przypadku ostrego (mimo, że go nie posiadam i posiadać nie będę), teoretycznie rower można zatrzymać ale czy to będzie traktowane jako hamulec :)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...