adammat Napisano 16 Maja 2012 Napisano 16 Maja 2012 Witajcie, jakiś czas temu przyjaciółka poprosiła mnie o pomoc w wyborze roweru. Zacząłem od pytań typu: ile będziesz jeździć, po jakim terenie itd. Dowiedziałem się, że zamierza głównie jeździć po lesie na trasy ok. 50 km no i mimo, że jest kobietą to nie chce roweru z damską ramą. Poszperałem troszeczkę i zabrałem Ją do sklepu... Na nieszczęście przy wejściu stały "Holendry"... Tłumaczę, że w mojej opinii taki rower do lasu się średnio nadaje, ale Ona w Holendrach się zakochała i nie chce słyszeć o niczym innym (pomysł męskiej ramy też upadł bo zauroczyły Ją damskie ramy holenderskie). Każdy rower, który pokazywałem (obojętnie, czy w katalogu, czy w sklepie) był od razu odrzucany słowami "nie podoba mi się". Chodzi głównie o malowanie bo przecież rower ma wyglądać, a nie jeździć... Błagam, powiedzcie jak mam przemówić Jej do rozsądku. Uważam Holendry za bardzo fajne rowery, ale do jazdy po mieście, a nie w lesie, niestety Ona chce Holendra do lasu.... Pozdrawiam, Adam.
mklos1 Napisano 16 Maja 2012 Napisano 16 Maja 2012 Na trasę 50 km po lesie to bym się nawet na trekingowy nie zdecydował. Jeżeli holender jest z tych nowoczesnych i ma jakieś przełożenia to może jeszcze udałoby się przejechać po ubitych ścieżkach. Najlepiej pożyczyć i przejechać się. Jeżeli jest to miłość bez opamiętania, argumentami werbalnymi nie da się przekonać - trzeba dowieść empirycznie.
Mod Team anarchy Napisano 16 Maja 2012 Mod Team Napisano 16 Maja 2012 Zrób tak jak pisze mklos1-pożycz od kogoś damkę, najlepiej jak najładniejszą i.. jak najcięższą. I przeciągnij Pannę po lesie a potem wytłumacz, że i tak miała szczęście bo ten na którym jechała jest w miarę lekki itd. W drogę powrotną zamieńcie się rowerami (jedź w jakąś dzicz żeby Cię znajomi na damce nie znaleźli hehe). Powinna zrozumieć wtedy w czym rzecz. Ewentualnie poszukaj rowerów terenowo-trekingowych "jak najładniejszych" i spróbuj nastawić ja na to powiadając jakie to uniwersalne. I -jeśli to ona płaci-przywołaj jakieś argumenty, że to kupa kasy, że warto się dwa razy zastanowić i że .... takie Holendry to co druga ma w mieście (kobiety lubią się wyróżniać z tłumu). I broń Boże nie poruszaj tematu koszyków czy to drucianych czy wiklinowych-większość kobiet ma jakąś potężną słabość do tego typu rozwiązań a to im kojarzy się z holendrami. I powodzenia, powolutku, delikatnie. Ewentualnie zróbcie tak (przykład mojej żony-choc tu było na odwrót-najpierw dwa dobre MTB a potem dodatkowo damka) - kupcie tanią na allegro "klimatyczną damkę z duszą" : 300- 400 zł. Jak się okaże, że to nie to-łatwo sprzedać i dużo nie stracicie. Ewentualnie Dziewczyna się wciągnie i dokupi normalnego terenowca.
Renn Napisano 16 Maja 2012 Napisano 16 Maja 2012 Zależy co twoja koleżanka rozumie przez słowo teren. Pewnie dal nie teren to szutrówki dukty leśne , polne drogi , kałuże . Jeździłem starym rometem z 28" kołach z torpedem u siebie po takim małym lasku w którym są drogi z szutrówek i da sie tym jechać trzesie mniej niż na tanim mtb , jest w miare wygodnie , wady to brak odpowiednich przełorzeń , jesli che już kupić rower holenderkę kup taką z kasetą z tyłu a nie z piastą planetarną , do tego hamulce v brake nie żadne bębny . No i następna kwestia czy jeździ wycieczkowo czy sportowo ? Może Ona che sobie po prostu pojeździć po oglądać widoki , odpocząć na Świerzym powietrzu ,poleżeć na łące , a nie gnać ciągle do przodu jak lokomotywa
dasaj Napisano 16 Maja 2012 Napisano 16 Maja 2012 rower holenderkę kup taką z kasetą z tyłu a nie z piastą planetarną , do tego hamulce v brake nie żadne bębny . Hańba Ci i wieczne męki na wieki na znieważenie szlachetnego wyglądu holenderki jakimis kasetami i napinaczami Przecież cały smaczek w holendrze to pełna osłona łańcucha!
adammat Napisano 18 Maja 2012 Autor Napisano 18 Maja 2012 Wpadł mi do głowy jeszcze jeden pomysł. Wybiorę się z Nią jeszcze raz do tego sklepu, ale tym razem pogadamy z właścicielem, który jest mega specem (były kolarz). Jak jest taki dobry to niech Ją przekona bo ja z Nią po lesie jeździł nie będę, jeśli Ona będzie na holenderce... Jak spotkam znajomego to ten będzie się turlał po ziemii ze śmiechu, a ja się spalę ze wstydu...
Schwefel Napisano 18 Maja 2012 Napisano 18 Maja 2012 Uważam Holendry za bardzo fajne rowery, ale do jazdy po mieście, a nie w lesie, niestety Ona chce Holendra do lasu.... A ja uważam, że obecnie panuje jakaś chora moda na holendry (i ostre ale to swoją drogą), które to kompletnie nie sprawdzają się na wąskich i rysowanych od ekierki rowerówkach. Kilka razy w miesiącu muszę ociekać na chodnik albo trawnik bo jakaś panna nie potrafi opanować tej wielkiej i ciężkiej kobyły. Co do twojego przypadku to raczej jest on beznadziejny, bo do takich osób nie przemówisz w racjonalny sposób, liczy się lans na mieście. Ze swojej strony mogę polecić tylko crossa, który sprawdzi się świetnie w mieście i w lesie..
adammat Napisano 18 Maja 2012 Autor Napisano 18 Maja 2012 Ze swojej strony mogę polecić tylko crossa, który sprawdzi się świetnie w mieście i w lesie.. Też myślałem o Krossie, ale na Bogów... Jak przekonać kobietę do tego, że się myli? Prędzej przekonasz Jarka Kaczyńskiego do zagłosowania na PO . Liczę jeszcze na Jej ojca, który ponoć kiedyś trenował kolarstwo .
iza121 Napisano 18 Maja 2012 Napisano 18 Maja 2012 Jak jest taki dobry to niech Ją przekona bo ja z Nią po lesie jeździł nie będę, jeśli Ona będzie na holenderce... Jak spotkam znajomego to ten będzie się turlał po ziemii ze śmiechu, a ja się spalę ze wstydu... nie, no jak Ty tak patrzysz na znajomych....... zresztą jakich Ty masz znajomych, że by się turlali ze śmiechu dlatego, że ktoś jedzie na rowerze (mówię o jakimkolwiek rowerze), nie przesadzaj, może tylko Ci się tak wydaje, że by tak zareagowali Moim zdaniem jedynym argumentem będzie tu pozwolenie się jej przejechać na jednym i drugim rowerze koniecznie w terenie. Tak aby miała porównanie. Wyglądem absolutnie jej nie przekonasz, bo dla kobiety bardzo ważny jest wygląd ale rower praktyczniejszy (w jej zastosowaniach) powinien wygrać. Musisz do tego podejść zdroworozsądkowo pokazać praktyczną stronę sprzętu terenowego w praktyce i faktycznie nie wspominać o tym, że nie zamontuje do tego koszyków etc. Jeśli planuje wycieczki 50km to absolutnie żaden holender moim zdaniem wygodny nie będzie i musisz jej to wyperswadować, bo albo się zniechęci albo będzie ogonem jadącym po prostej dosłownie 10km/h (a i przy tej prędkości nie wykluczone, że na takim sprzęcie nie będzie się męczyć)
Schwefel Napisano 18 Maja 2012 Napisano 18 Maja 2012 i faktycznie nie wspominać o tym, że nie zamontuje do tego koszyków etc. Dlaczego? Bagażnik i sakwy zamontujesz nawet do szosy. Jeżeli chodzi prędkość 10km/h i holender to ja tego nie widzę. Sam ledwo co się utrzymuję w pionie przy takiej prędkości. Wielka kierownica na pewno w tym nie pomaga.
iza121 Napisano 18 Maja 2012 Napisano 18 Maja 2012 no tak teoretycznie zamontuje ale......... wygląd, wygląd dla kobiety jest ważny, a po takim montażu koszyka do "górala", to, to nie będzie wyglądało ewentualnie treking Jeżeli chodzi prędkość 10km/h i holender to ja tego nie widzę. no, a widzisz choćby 15km/h w terenie na holendrze, bo ja tego tym bardziej nie widzę. Tym bardziej, że to kobieta, a więc bądź co bądź osoba z mniejszą siłą do naciskania na pedałki W ogóle ja nie widzę holendra na trasie 50km nawet jeśli teren miałby być nadzwyczaj lajtowy.
adammat Napisano 18 Maja 2012 Autor Napisano 18 Maja 2012 Hmm... Nie miałem przyjemności jeździć holendrem, ale to, że są trudne w prowadzeniu to może być argument!
Schwefel Napisano 18 Maja 2012 Napisano 18 Maja 2012 no, a widzisz choćby 15km/h w terenie na holendrze, bo ja tego tym bardziej nie widzę. Nie widzę, dlatego już w pierwszym poście skreśliłem holendra. Tu nawet nie chodzi o kwestię napędzania bo do tego wystarczy tylko siła ale chodzi o kwestię opanowania bika a do tego potrzeba już doświadczenia i umiejętności. Ja bez problemu rozpędzałem się do 35km/h ale już od 25km/h rower był niestabilny. Do tego ogromny promień skrętu i mamy problem...
Absolute Napisano 19 Maja 2012 Napisano 19 Maja 2012 No a jaki rower miałby być lepszy od holendra? Trekkingowy jakis, czy MTB/XC? Nie chcę wywoływać jakiejs wojny ale jestescie trochę uprzedzeni moim zdaniem. Rowery holenderskie tudzież inne miejskie nie holenderskie jak niemieckie czy polskie, bo tutaj nie widzę różnicy poza wyglądem - masa ta sama, pozycja ta sama, są poprostu przeznaczone do jazdy na codzień. Nie wiem czy dziewczyna planuje się scigac - inaczej typowe MTB będzie niewygodne, będzie narzekać na nadgarstki itd. Pozycja na holendrze - tzn mocno wyprostowana jest naprawdę wygodna, łatwiej utrzymuje się równowagę, nie trzeba napinać karku, można swobodnie się rozglądać. Fakt, że trzeba nauczyć się mocnego skręcania bo kierownica może kolidować z kolanami ale dopóki nie jeździ się w SPD to nie ma problemu. Dalej. To że niby się ciężej jeździ to moim zdaniem wierutna bzdura, fakt, jesli posadzić dwóch zawodowych kolarzy jednego na kolarce a drugiego na miejskiej kozie to różnica będzie. Ale z tego co liczyłem kiedys i co potwierdzają moje doswiadczenia empiryczne, przy prędkosciach do 25 kph nie ma znaczenia gorsza aerodynamika, tzn jesli ktos na holendrze utrzymuje 25 kph to na maksa poskładany na szosówce jechałby przy tej samej mocy 27 kph. Przy wyższych prędkosciach co prawda różnica się zwiększa, ale to i tak dla dziewczyny będzie dużo. Ponadto holender jak każdy rower wymaga własciwego cisnienia w kołach, nasmarowanego łańcucha (co prawda zdecydowanie rzadziej ze względu na osłonę) czy serwisu łożysk w piastach. Kolejna sprawa czyli brak przerzutek który faktycznie mógłby być problemem, też praktycznie nie istnieje bo jedynie Romety i Krossy za 300 zł obecnie nie posiadają chociażby 3 biegowej piasty. A taka już jest zupełnie wystarczająca. Co w lesie może być istotne czyli szerokosć opon- jesli ja wracając po południu ze szkoły na oponach 700/35 ważąc z rowerem 110 kg przejeżdżam bez problemu tam gdzie wielokrotnie ludzie "trenujący" (ubrani w stroje kolarskie) na MTB z szerokimi laczkami się zakopują wprost przede mną, to tymbardziej lekka dziewczyna da radę. Takie same opony stosuje się w trekkingach, które chyba można tutaj rozważacie jako jedyną alternatywę. MTB ma większe opory toczenia i to własnie ono będzie najcięższe w jeździe. Więc moim zdaniem same zalety - ładny, wygodny, łatwy w prowadzeniu, łańcuch się nie brudzi ani nie brudzi niczego, łatwe w obsłudze biegi. Zresztą jak pojeździ w jakims sklepie to sama zdecyduje. A z dziewczyną raczej ciężko nastawiać się na niewiadomo jak szybką jazdę, trzeba się pogodzić z marudzeniem, postojami i żółwim tempem, lepiej że pojedzie wolno niż jakby miała to znienawidzić bo będzie jej rower nie pasował A stabilnosć przy dużej prędkosci to zależy od geometrii konkretnego roweru przecież, a konkretnie od wyprzedzenia - może się zdarzyć że producent przesadził z jego zmniejszaniem - żeby lekko się prowadziło. Dziewczyna i 35 kph to niezależnie od roweru tylko z górki i to i tak jesli nie będzie się bała. Wiem że mam alternatywne podejscie, mimo to nie chciałem nikogo atakować, nawet jesli w któryms miejscu przesadziłem. Pozdrawiam
Schwefel Napisano 19 Maja 2012 Napisano 19 Maja 2012 To że niby się ciężej jeździ to moim zdaniem wierutna bzdura, fakt, jesli posadzić dwóch zawodowych kolarzy jednego na kolarce a drugiego na miejskiej kozie to różnica będzie. Ale z tego co liczyłem kiedys i co potwierdzają moje doswiadczenia empiryczne, przy prędkosciach do 25 kph nie ma znaczenia gorsza aerodynamika, A od kiedy to jedyny opór jaki musi pokonać rowerzysta to opór aerodynamiczny? O oporze toczenia i tarcia pewnie nie słyszałeś albo uznałeś, że holender nie podlega tym oporom...
Absolute Napisano 19 Maja 2012 Napisano 19 Maja 2012 A od kiedy to jedyny opór jaki musi pokonać rowerzysta to opór aerodynamiczny? O oporze toczenia i tarcia pewnie nie słyszałeś albo uznałeś, że holender nie podlega tym oporom... No to wytłumacz mi w jaki sposób Twoim zdaniem taki holender różni się pod tym względem od dajmy na to takiego trekkinga. Rowery pierwsze z brzegu jakie mi się trafiły. Fakt, że piasty wielobiegowe mają o kilka procent mniejszą sprawnosć niż przerzutki (w przypadku 3 biegowej jedynie używając 1 i 3 biegu), ale to jest taka sama różnica taka jak między dobrze nasmarowanym łańcuchem a brudnym. Ps. Tak, dokładnie, pierwszy raz usłyszałem o oporze toczenia i tarciu Pozdrawiam
arek_wro Napisano 19 Maja 2012 Napisano 19 Maja 2012 Ja bym do lasu na holendrze nie wjechał ze względu na własne bezpieczeństwo. Przynajmniej nie do lasów w moich okolicach. W zasadzie mógłbym sobie jeszcze przed wyjazdem zarezerwować łóżko na chirurgii. Cross pod względem stabilności w terenie bije holendra na głowę. O góralu nawet nie wspomnę.
tobo Napisano 19 Maja 2012 Napisano 19 Maja 2012 Może zapytaj jej czy bardziej od pralek podobają się jej lodówki, bo jeśli tak to niech pierze w lodówce.... Wygląd to jedno, przeznaczenie danego przedmiotu do określonego użytku to drugie. Uważam że taki upór zwyczajnie nie za dobrze świadczy o czyjejś inteligencji - co z tego że chciałbym mieć telewizor 60 cali jeśli będę siedział od niego półtora metra, bo pomieszczenie gdzie stałby jest takie a nie inne? Zapytałeś ją czy zdaje sobie sprawę że taki rower nie jest rowerem do jazdy w terenie? Bo jeśli tak a ona ci odpowiedziała że to kompletnie nie szkodzi, to dyskusję sobie podaruj, niech kupi i się "cieszy"....
mklos1 Napisano 19 Maja 2012 Napisano 19 Maja 2012 No to wytłumacz mi w jaki sposób Twoim zdaniem taki holender różni się pod tym względem od dajmy na to takiego trekkinga. Kierownica trekingowa jest łatwiejsza do opanowania, gdyż nie jest tak wygięta. Podobnie jak problemem nie jest wąska opona. Oponę 1,6-1,75 da się bez problemu opanować w lesie, dysponując odpowiednim przełożeniem. Koszerny hipsterski holender nie posiada przerzutek. Ma tylko jedno przełożenie. Osiągnięcie rozsądnej kadencji w lesie jest niemożliwe, bo przy kole 28" wypada nie przymierzając 20-25 km/h, chyba że na specjalnie przygotowanych, wyrównanych i ubitych duktach (co jest rzadkością). Podsumowując, osoba początkująca nie opanuje takiego roweru w lesie. Nawet dysponując przełożeniami, będzie to nie lada wyzwanie. Pamiętajmy także, że była tu mowa o 50km w lesie... Początkującej osobie nie zalecałbym takiego dystansu, nawet jeżeli miałaby MTB-XC.
Absolute Napisano 19 Maja 2012 Napisano 19 Maja 2012 Koszerny hipsterski holender nie posiada przerzutek. Ma tylko jedno przełożenie. To jest faktycznie problem (chociaż jak widać nie dla wszystkich bo jednak robi się rowery fabrycznie z jednym przełożeniem). Ale przecież bez problemu można kupić "holendra" z trzybiegową piastą
arek_wro Napisano 19 Maja 2012 Napisano 19 Maja 2012 Co nie zmienia faktu, że jego przydatność do jazdy w terenie jest zerowa.
Abelja Napisano 20 Maja 2012 Napisano 20 Maja 2012 Kup rower miejski, przeznaczony do miasta i jeździj nim po lesie, to jest logiczne . Niech zrobi jak ja, kupi sobie ładną dużą kozę do miasta i drugi rowerek mtb, co prawda ja na drugi jeszcze zbieram, ale zawsze mogę pożyczyć od taty .
amoniak Napisano 20 Maja 2012 Napisano 20 Maja 2012 Moja żona przerabiała 6~7 lat temu temat jazdy mieszczuchem po lesie W przypadku kobiet logika nie działa Muszą przekonać się organoleptycznie o swoich złych decyzjach podstawowe kryterium wyboru dla każdej kobiety -PODOBA SIĘ. Też uparła się by jej rower był klasyczną damką Unibike trawers Dość szybko rower trafił do teścia bo niestety nie nadawał sie właśnie do JAZDY PO LESIE a dla mej ślubnej zanabyliśmy meride kalahari. Wmawianie komukolwiek bajko o wygodnych Holendrach to istna głupota. Nie rozumiem tej IMHO głupiej mody. Absolute po prostu bredzisz. Rower miejski - nowoczesny TAK jak najbardziej TAK i to tylko do jazdy po mieście ale nie HOLENDER bo to ciężkie i niewygodne
amoniak Napisano 20 Maja 2012 Napisano 20 Maja 2012 Żonka to przerabiała Mieszczuch sprawdził się w nobliwym turlaniu na bazarek po marchewkę buraczki i jabłka. Nawet koszyczek z przodu miała zamontowany Dzieci podrosły ja z nimi śmigałem po lesie to i małżowinka dołączyła Wyprostowana pozycja, szerokie siodło, kiera typu jaskółka normalnie wypas do miejskiej dżungli. Marzenie hipsterów czy innych snobów W trudniejszych warunkach kompletnie się nie sprawdziło Na płaskim jak naleśnik Mazowszu gdzie tereny leśne są mało wymagające Unibike Trawers po prostu poniósł porażkę. nawet nieduże i niewymagające podjazdy były załatwiane z buta. Piaskownice nawet niewielkie też powodem jest nieoptymalna pozycja. Wyprostowana krzesełkowa jest owszem wygodna ale na krótkich odcinkach tak do paru kilosków Dłuższe niestety mocno dają po krzyżu po prostu wszystkie obciążenia idą po kręgosłupie. Jazda po piachu: mimo wymiany opon na terenowe (chyba to był pierwszy mieszczuch na Racing Ralphach ) była poważnym problemem Wyprostowana sylwetka obciąża bardziej tylne koło które tonęło w piachu. Z tego samego powodu podjazdy też pokonywane były na nogach Na jedną z wycieczek pożyczyłem rower MTB od kolegi z małą ramą, żonka sobie na mim pojeździła i tydzień później kupiliśmy meridę kalahari 590 Jeździ na niej do dziś. To może inaczej Rower Miejski jest stworzony do jazdy po mieście - tam się sprawdza. Powinien być jak najbardziej bezobsługowy napęd z piastą wielobiegową, dynamko w przedniej piaście, błotniki, zakryty łańcuch by spodni czy innych sukienek nie upierniczyć smarem (BTW czyn różni się spódnica od sukienki Jakoś tego nie ogarniam) Taki rower ma służyć temu by dojechać do pracy, szkoły w NORMALNYM ubraniu i do tego jechać tak by się nie spocić Rower zwany MTB mieszczą się w tym pojęciu pojazdy o kołach 26 cali tak widzi je większość, służące do jazdy w terenie. Szerokie gumy, pochylona sylwetka pomagają w pokonywaniu przeszkód terenowych. Te towery wyposażone w niezbędne minimum by rower był lekki żadnych nóżek, błotników, dzwonków, bagażników. Rower Crosowy IMO najbardziej uniwersalny. taki "goral" tylko z większymi trochę kołami i na węższych oponach. Złoty środek. Spokojnie daje radę po asfalcie jak i po leśnych duktach uzbrajając go w błotniki i bagażniki transformujemy go w "trekinga" No ale co. jak komuś się podoba HOLENDER Holender i Crusier to taki kompletnie niepraktyczny rower. Jego istnienie na tylko jeden cel MA SIĘ PODOBAĆ. Aspekty użytkowe nie mają znaczenia. Jest ciężki ja kotwica Tytanika, pozycja na nim mocno dyskusyjna. Jazda takim czymś na odcinku przekraczającym 5 km staje się wyzwaniem Ale jak wygląda
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.