Skocz do zawartości

[Kielce i okolice] Wspólne wypady


Branick

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

EDIT:

Jest jeszcze taki wariant: koło Chęcin zahaczymy o moją ulubioną Zelejową :D a z Chęcin podjedziemy do mnie do Miąsowej (z 10km asfaltem). Zrobimy sobie grila, zsączymy bro, a pod wieczór wrócicie do Kielc pociągiem. To tylko 30min jazdy.

Taki trip to piękna sprawa ;)

 

nie, no! zalejowa musi być! btw te plany bardzo mi się podobają! jasne, że zgrywamy kalendarze i jedziemy! no i... może w końcu ujżę pumptrack na oczokoła :D

 

Siema Jacu :) Widzę że CIęostro na rower wzięło :)

Pozdrawia Karol z MJM :)

łoho kogo nam tu przywiało! dobrze!

Napisano

Heh, jaki świat mały :)
No i fajnie, więcej osób to i zawsze ktoś się znajdzie chętny do jazdy.

 

Siema Jacu :) Widzę że CIęostro na rower wzięło :)

 

Pozdrawia Karol z MJM :)



Jedziesz Jacku w Daleszycach w maratonie?

 

Siemano!

A nie wiedziałem, że jeździsz :)
W Daleszycach nie startuję, bo raz że rower niesprawny, a dwa, że jak do tej pory siedziałem na rowerze 3 razy w tym roku :D

Ogólnie na maratony się nie nastawiam, ścigać się nie lubię, ale przejechać trasę mogę, dla poznania nowych miejsc.

Fajnie, że jesteś na forum, jesteśmy w kontakcie, trip jakiś razem zrobimy ;)
 

Napisano

koniecznie. :)

 

Ja już na rowerze od lutego, kiedy tylko sucho było w mieście to robiłem wszystkie te marne ścieżki rowerowe w Kielcach.

 

A co tam z rowerem? mam gratów sporo to może coś poratuję :)

 

ok. Koniec OFF :)

Napisano

a ja mam pytanie z innej beczki.. możecie polecić jakieś krótkie (do 20-25km) i w miarę równe tak żeby można było z 10latką pojeździć? bo wietrznia i stadion trochę już pojeżdżone przez nas a chętnie w inne strony by się pojeździło..

Napisano

Masz za podkarczówką bardzo przyjemny park do jazdy akurat z dzieckiem. Wjeżdża się tam np. od strony tych domków jednorodzinnych zaraz za blokami osiedla podkarczówka. Kolejna droga to na cedzynę wzdłóż obwodnicy. Samochodów prawie nic tam nie jeździ więc spokojnie można jechać na rowerze. I jeszcze jedna to jadąc od ulicy zagórskiej w stronę cmentarza na cedzynie da się dojechać polną drogą bardzo miłą i przyjemną. Jak Zagórską jedziesz w stronę cmentarza w pewnym momencie skręca ona łukiem w prawo. Na tym łuku ty odbijasz w lewo i już jesteś na tej polnej drodze i jedziesz w stronę cmentarza. Po drodze przecinasz małą rzeczkę a za nią domaszowice. Ach i jeszcze jedna z ładnym widokiem na kielce to na tej skarpie za Exbudem. Wjeżdza się tam od Reala. A konkretnie to jakby za realem. I jedziesz sobie też w stronę Cedzyny mając po prawej ładny widok na całe miasto z pewnej wysokości.

Napisano

Ja mam takie pytanie - jakieś ciekawe trasy szosowe w okolicach? Wiadomo, że Święty Krzyż to podstawa, ale jakieś inne propozycje macie?

Napisano

A próbowałeś pętlę wokół całego pasma Łysogór zrobić? 

Po wsiach typu Kakonin czy Krajno jest nowy asfalt, więc można ciąć i nie patrzeć na wieśniaków wykręcających karki, bo jakaś taka atmosfera tam (nie uwłaczając nikomu) jak ktoś w kasku jedzie szybciej niż dziadek z winem ze sklepu :yucky:

Jeśli nie jeździsz jakoś rasowo to mam staruszka obutego w slicki, chociaż jak Ci średnia oscyluję koło 30 lub ponad kmph to byś mnie nieźle przegonił :bye2:

Napisano

Można się, jeszcze doklejać do wspólnych wypadów? Jeśli tak to chętnie się przyłącze, okolice Kielc. U mnie z kondycją nie najlepiej - wiadomo zima była długa i człowiek trochę się zaniedbał, ale szybko się podciągnę. Pozdrawiam!

  • Mod Team
Napisano

Jasne, że można! W końcu jakaś kobieta, a nie same chłopy :-) Ja za tydzień piszę maturkę, a potem już 5 miesięcy wolnego, także mogę się ustawiać z Wami praktycznie cały czas ;-)

Napisano

Kurczak, niestety ze względu na pracę i dodatkowo w najbliższy weekend szkołę, mogę gdzieś szosowo śmignąć po 12 maja. Wcześniej po prostu nie dam rady. Z kondycją u mnie najlepiej pewnie nie jest, ale od zawsze lubiłem na rowerku pojeździć, więc zapewne szybko bym nabrał wprawy. 

 

Co do jazdy po Łysogórach - jeszcze nie myślałem o takich trasach, raczej coś na rozjeżdżenie w nowym sezonie potrzebuję, aczkolwiek pewnie się tam przejadę ;)

Napisano

Teraz ciepło to na pewno damy radę się ugadać tak, żeby wszystkim pasowało w jakiś dzień. Nadchodzący weekend zapowiada się słonecznie...

 

Co do trasy wokół Łysogór to żadna trasa jak na szosę, bo ledwie ponad 60 km - lekkim tempem w 3 godz się mieścimy i każdy da radę :thumbsup: Trzeba tylko chcieć, a nie zachwycić się 20 km na liczniku i stwierdzić, że wystarczy nie po czując nawet wiatru - taka dygresja co do kolegów z poza forum niech nikt nie bierze do siebie :whistling:

Napisano

Skoro mówisz, że to w miarę prosty odcinek to chyba jednak warto spróbować ;) Od razu po następnym weekendzie dam znać kiedy mogę, ale u mnie zazwyczaj to będzie w ciągu tygodnia bo weekendy w pracy albo w szkole ;) Ewentualnie niedziele po zjazdach :D

Napisano

Mi to by pasowało akurat, bo MTB pewnie wyląduje w Kielcach na dniach, a "szosa" się z domu nie rusza. Mniej więcej od śród/czwartków do niedziel jestem w Rudkach :icon_cool:

Napisano

No, sezon uważam za otwarty. Dzisiaj pierwszy wypad zrobiłem rowerkiem. Trasa jakieś 10 km na rozjeżdżenie bo w ogóle nie jestem w formie. Tak czy tak będę powtarzał tą trasę i po trochu dodawał jakieś kawałki. Jechałem jakieś 30 minut, średnia prędkość wyszła mi 19,7 km/h. Jestem całkiem zadowolony, tylko przerzutki muszę chyba podregulować ;)

Napisano

Eee no to późno otwierasz, ale nadrobi się - 10 km po asfalcie to się da zrobić poniżej 20 min :whistling:

Przerzutkę jakby co można też obejrzeć może do regulacji nawet narzędzi nie potrzeba...

Napisano

Późno otwieram, bo późno rower kupiłem ze względu na fundusze :P Myślę, że po kilku dniach jazdy czas na tym odcinku nieco spadnie ;)

Napisano

Dajcie spokój, to nie jest jazda na wyścigi kto ile wyciągnie i kto ile km wyciśnie... ja codziennie robię rekreacyjnie (asfalt) +/-20km i też się nie spieszę - wychodzi mi ok 18km/h, nie ma się co spieszyć, dla mnie też sezon zaczął się bardzo późno, zanim doprowadziłam rower do stanu, zanim zima się skończyła i za nim wydobrzałam całkowicie po szpitalu to inni już dawno zdążyli się napedałować. Szkoda mi tylko było Maratonu w Daleszycach, bo w tym roku jedynie mogłam sobie podziwiać z perspektywy widza.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...