Skocz do zawartości

[zdrowie] rower i kleszcze w lesie


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

U mnie w tym roku jest niesamowicie dużo kleszczy, kot miał na sobie sześć jednocześnie, na psach też kilka jest. Krople na kark nic nie dają, dalej łapią to dziadostwo :/ Mieszkam praktycznie koło lasu, także dużo jeżdżę, ale na razie dopadł mnie tylko jeden, na szczęście się nie wbił, skurczybyk sobie po mnie chodził.

Napisano

Hm.. niebezpieczeństwo kleszczy zawsze było.. Co na to poradzić? Może lepiej nie jeździć na rowerze.. albo nie ruszać się z domu? :D

 

Ja kleszcza dawno nie miałem, ale w ogóle nie zdziwię się jak złapię jakiegoś.. Wszystkie single w okolicy pozarastały.. :D Miejscami sam muszę się przekonywać, że tam jest ścieżka ;P

Napisano

Oświeć nas, mistrzu.

 

http://choroby-zakazne.wieszjak.pl/zakazenia-krwi/277757,Jak-ochronic-sie-przed-atakiem-kleszcza-.html

 

Oczywiście może zdarzyć się, że znajdziemy kleszcza wbitego za uchem, ale nie dlatego, że spadł tam z drzewa! Kleszcze dość długo wędrują sobie po naszym ciele szukając miejsca ciemnego, zacisznego, z cienką i delikatną skórą, w którą mogłyby się wbić.

 

dla tego też, rowerzysta który się nie wlecze, i nie przebija przez zbyt dużą ilość krzaków, nie jest jakoś mocno narażony na pasażerów na gapę...

ja staram się nie zatrzymywać, a jeśli już to tak by stać na piasku i zazwyczaj "przebieram" nogami by nie stać ciągle w 1 miejscu:)

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Wysyp kleszczy jest to fakt ale bez przesady zagrożenie jest takie sobie.

Jakiś czas wracałem sobie ze znajomymi z wycieczki i znalazłem na sobie na reku już wgryzionego kleszcza, ale widać, że dopiero zaczynał bo wgryzł się w bicepsa na ręku (a podobno szukają ciemnych wilgotnych miejsc..) złapałem go przy samej skórze i szybko wyciągnałem całego ale ślad po ugryzieniu został do tej pory, taka mała dziurka w skórze :-)

 

Przez następne 2-4 dni nalezy obserwować miejsce ugryzienia i w razie rumieńca lub dziwnego uczucia udać się do najbliższego lekarza.

Jeżeli nie wystepują, żadne objawy można udać się profilaktycznie.

Jako, że oddaję krew regularnie to porozmawialem sobie z panią doktor o kleszczach przez chwilę i mówiła, że zagrożenie jest w sumie takie sobie, jeżeli od razu po jeździe znajdziemy delikwenta i go usuniemy,

 

Bać się w sumie nie ma czego, już chyba komary są bardziej upierdliwe i czasem potrafią jakimś syfem zarazić...

Napisano

To tak ogólnie o komarach bo są upierdliwe :verymad:

Nie no nasze polskie komary to raczej są zdrowe, malarii nie roznoszą chyba :icon_cool:

Ale lepiej nie być uczulonym na ukąszenia komarów bo to już może wywołać jakiś tam wstrząs czy reakcję alergiczną w postaci dużych opuchnięć w miejscach pogryzienia, kiedyś za młodości (z 10 lat) coś takiego miałem i byłem bardzo mocno opuchnięty ze dwa dni na twarzy.

 

Ale ja tam się nie znam, nie jestem alergikiem i nie jestem lekarzem :thumbsup:

Napisano

Komar widliszek (jeden z dwóch najpopularniejszych u nas, drugi to Komar brzęczący) ma zdolność przenoszenia malarii, jednak malaria u nas w chwili obecnej występuje jedynie endemicznie. W XIX wieku występowały w Polsce ogniska zachorowań. Teraz już nie ma się czego obawiać.

 

Kleszcze nie spadają z drzew, bo nie wchodzą po roślinach wyżej niż mniej więcej na metr. Jeśli wczepią się we włosy, za uchem, pod pachą itd. to dlatego że przeszły po skórze szukając dobrego miejsca do wbicia się. Porządny prysznic po wyprawie, najlepiej ze szczotką do pleców zmniejsza ryzyko ukąszenia. A każdy chyba po powrocie z roweru się kąpie :P

Napisano
jednak malaria u nas w chwili obecnej występuje jedynie endemicznie

 

Występowała... Wszelkie przypadki malarii są przywiezione z innych krajów (głównie tropików).

Napisano

dla spokojności

najwięcej kleszczy występuje w miejskich parkach,

im większa dzicz tym prawdopodobieństwo spada...

pobiwakujcie w kampinosie na polankach przy szlakach...

brrrr...

Po miejskich parkach nie jeżdżę, ale w dziczy właśnie dwie sztuki na raz wskoczyły mi na głowę :/

  • Mod Team
Napisano

w kwestii kleszczy i ich wyrywania polecam książkę Cejrowskiego "Gringo wśród dzikich plemion" gdzie autor opisuje jak bardzo można się zbratać z "dzikimi" w trakcie wyrywania kleszczy ;)

w kwestii zapobiegania - gdy planowaliśmy wyprawy kajakowe gdzieś w głąb Rosji, to na dwa tygodnie przed łykaliśmy maksymalną dzienną dawkę witaminy B komplex - czyli pełny zestaw witamin z grupy B; wiem też że moi koledzy leśnicy biorą jakieś preparaty homeopatyczne i to u nich działa, zwłaszcza, że Borelioza jest u leśników chorobą zawodową

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...