Skocz do zawartości

[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała


Rekomendowane odpowiedzi

Tak, mam siłę na 60m sprintem. 

Z wczoraj, brakowało siły w nogach, delikatny ból rąk i karku. Kwestia 2/3 tygodni zanim będę mógł coś ciężej zrobić. Tą samą trasę będę miał za cel zrobić w godzinę w ciągu miesiąca. I raz w tygodniu się sprawdzę mocniej jak pisaliście. Na tętno nie patrzcie, jest zdecydowanie zaniżone. 

 

Jak mówiłem mam bardzo nie regularny tryb życia, jeszcze długi czas tak będzie. Ale muszę się dostosować. Z tego względu nawet nie układam diety. Po prostu likwiduje śmieci. Bez wspomagaczy ani rusz. W posiłkach mało ogólnie mam czegokolwiek. Białka może 20/30g, nie więcej. I może się zdarzyć dzień że nie będzie go w ogóle. Do zwykłego życia potrzebuje koło 70g a przy rowerze więcej. Dlatego tylko koktajle. 

 

Screenshot_20210531-164018.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

To jak się odżywiasz? Szczerze to trudno mi sobie wyobrazić, żeby dziennie spożywać 20-30g białka a czasem w ogóle. Nawet w 100g makaronu (suchego), który jest głównie źródłem węgli masz jakieś 12g białka. Nawet pomijając kwestię aminogramu...

Koktajle mają ten minus, że nie nasycą tak jak stały pokarm, na redukcji najlepiej unikać jakichkolwiek płynnych kalorii. Jak faktycznie oczyszczasz dietę to skup się na tym a nie na robieniu z suplementów głównego źródła makroskładników.

Poza tym czemu uważasz, że to białko jest Ci tak niezbędne do zmniejszenia wagi? Jedz mniej, jeźdź więcej to schudniesz, proste. Skupiasz się na pierdołach typu podaż białka czy EPOC, które w tym przypadku mają marginalne znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odżywiam się by przeżyć 😅

Skupiam się na tym by nie stracić tych mięśni. Wszędzie piszą o białku to będę brał i tak. 

 

Obiadów nie jem jako takich. Więc w białko zaopatruje się tylko jak pojde gdzieś zjeść lub coś na szybko kupię. Ogólnie to jakieś śladowe ilości w jogurtach itp. ewentualnie jakiś fastfood. I tyle mi średnio by wychodziło. Drożdżówki, hotdog, KFC, pizza. We frytkach białka nie ma 😅.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę humoru nie zaszkodzi. Jeśli uważasz że trolluje to ok, masz prawo. 

Nie będę się rozpisywał nad swoim życiem, przedstawiłem co mogę, czego nie mogę itd. 

 

Zacząłem jeździć, teraz muszę dopracować to co chce. Sam wiesz że ile głów tyle możliwości. Nawet personalni po studiach mają swoje zdanie na pewne tematy. Ja też muszę brać na trzeźwo pewne sprawy i integrować ze sobą. Tylko tyle. 

 

 

 

PS, nie wiem gdzie ty widzisz lenistwo? Ochloń trochę. Różnie się życie układa więc więcej otwartości. Nie atakuj mnie w ten sposób. Ja do cb nic nie mam.

Edytowane przez lukaszk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu odżywiając się na śmietniku nic nie zmienisz. Wiem, czasy są ciężkie, nie każdego stać na prawdziwy, wartościpwy pokarm ale gnuśne, leniwe podejście nie pomoże. 

Weź się w garść i przestań się nad sobą rozczulać, można żyć zdrowo nie będąc krezusem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Czyli podsumowując:

- Chcesz przerobić 3-5kg z tłuszczu brzucha na mięśnie, których nie masz

- Chcesz odżywiać się shake'ami proteinowymi i fast foodami

- Nie chcesz robić żadnego treningu siłowego

- To wszystko jeżdżąc od czasu do czasu na rowerze z niską intensywnością, ewentualnie 5 minut mocniej.

Cóż, no łatwo na pewno nie będzie. Nie wiem jak wygląda Twoje życie i czym się zajmujesz, ale widziałem np. kierowców TIRów, którzy wożą ze sobą ławki, gryfy, obciążenie i na parkingu normalnie robią trening i trzymają dietę. Także zacząłbym szukać możliwości zamiast przeszkód, bo niestety żeby coś dostać trzeba też coś dać od siebie ;) 

 

  

44 minuty temu, lukaszk napisał:

Skupiam się na tym by nie stracić tych mięśni. Wszędzie piszą o białku to będę brał i tak. 

Wszędzie też piszą o zdrowym odżywianiu, o tym zapominasz? Bo akurat to jest najważniejszą podstawą i to nie tylko w kontekście redukcji wagi. Jedyne co dołożenie WPC Ci da to zwiększenie wagi i jeszcze wyższe wybicie insuliny, świetny pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, niewazne. Ludzie którzy nie mają czasu na idealne dopasowanie diety i gotowanie sobie po 3h dziennie nie mają co myśleć o zmianie proporcji ciała. Nie ważne skąd będą składniki ważne że nie gotujesz naturalnie. Co za bzdura i krótkowzroczność. 

 

Nie gotuje, póki co nie będę i to się nie zmieni. Stołuje się na mieście. Wiem co się z tym wiąże, i wiem co mogę z tym zrobić. Nie użalam się, mówię o faktach które są ważne przy moich pytaniach. Są one proste z konkretnymi argumentami i danymi. Po co te spiny i ataki? 

 

 

Mówię że chce zjeść 2-2.5k kcal i że zmieniam swoje nawyki że śmieci na normalne ale wciąż nie gotuje.

Mówię że nie gotuje, stołuje się na mieście, więc wszystkie potrzebne elementy muszą być z produktów gotowych. Shake mogę sobie zrobić, a gdy braknie to kupie coś na szybko np Bacoma bo ma 20g białka.

Nie mam zamiaru się głodzić ani tym podobne. Chce jeździć rowerem, zmienić proporcje i jedzenie. Tylko tyle. Jeśli wszyscy mówią że białko jest takie potrzebne to będę je brał. Wszystko jest z tego co wy mówicie tutaj, 

 

 

Edit------******

No nie, gdzie ja napisałem że chce jeść fastfoody, pisałem że teraz je jem w zbyt dużych ilościach. Co znaczy niska intensywność? Bo jadę obecnie na granicy mówienia. O te 5 minut tylko dopytywałem. Od czasu do czasu nie jeżdżę tylko spokojnie 3x w tygodniu. Ja będzie możliwość to więcej. Czyli jazda i dzień odpoczynku. 1x już ustalone że będę jechał na konkretnej trasie by dać z siebie jak najwięcej i dojechać do domu. 

 

Zamieściłem specjalnie wynik z mojej wczorajszej jazdy do wglądu. Rozumiem że wszyscy jeżdżą ze średnią 40km a inni niech się wstydzą?

 

 

Edytowane przez lukaszk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Nikt Cię nie atakuje, po prostu piszesz takie rzeczy, że faktycznie wygląda na trollowanie.

Pisałeś też o jeździe poniżej 130BPM, żeby zapobiegać katabolizmowi, stąd wniosek o stosunkowo spokojnym tempie i chyba takie jest założenie tej jazdy aerobowej.

I chyba trochę za bardzo bierzesz do siebie to wszystko. Wątpie żeby ktokolwiek tu spędzał 3h dziennie pilnując diety, bo z grubsza wystarczy sobie liczyć i nadal można odżywiać się gotowymi produktami nie poświęcając czasu na gotowanie praktycznie wcale. Zresztą żeby zrobić pożywne jedzenie wystarczy poświęcić 30 minut i masz jedzenie na 3 dni, trzeba tylko chcieć i się nauczyć ;) 

Poza tym stołując się na mieście też można odżywiać się zdrowo. Jak celujesz w 2-2.5kkcal to zakładam że będziesz liczył, więc będziesz też widział ile tego białka masz (a jedząc czysto będziesz go miał wystarczająco). Nie wiem po co w takim razie piszesz o piciu 80g białka z szejków. To jest ważny makroskładnik, ale jeśli nie spożywasz poniżej zapotrzebowania to nie suplementuj go dodatkowo, będziesz spożywał niepotrzebne kalorie.

A czytałeś w internecie, że po treningu należy jak najszybciej uzupełnić węglowodany, żeby rozpocząć resyntezę glikogenu? Też masz zamiar spożywać dodatkowe, niepotrzebne Ci węgle? Poza tym białko białkiem, poczytaj jak ważne są tłuszcze (na przykład ALA), czemu ich spożyciem się nie przejmujesz? I nie czytaj porad w internecie, bo w tym temacie znajdziesz też porady odnośnie wejścia na keto i inne rzeczy. Czytaj opracowania naukowe i rzetelne artykuły a nie moje czy inne wpisy na forum.

 

No ale masz rację - pytałeś o te 5 minut i już było tu napisane kilka razy - na pewno nie zaszkodzi, efektów w postaci jakiegoś mocno zwiększonego EPOC też nie da, ot taki "marginal gain".

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
W dniu 31.05.2021 o 23:45, lukaszk napisał:

Ok, niewazne. Ludzie którzy nie mają czasu na idealne dopasowanie diety i gotowanie sobie po 3h dziennie nie mają co myśleć o zmianie proporcji ciała. Nie ważne skąd będą składniki ważne że nie gotujesz naturalnie. Co za bzdura i krótkowzroczność. 

 

Nie gotuje, póki co nie będę i to się nie zmieni. Stołuje się na mieście. Wiem co się z tym wiąże, i wiem co mogę z tym zrobić. Nie użalam się, mówię o faktach które są ważne przy moich pytaniach. Są one proste z konkretnymi argumentami i danymi. Po co te spiny i ataki? 

 

 

Mówię że chce zjeść 2-2.5k kcal i że zmieniam swoje nawyki że śmieci na normalne ale wciąż nie gotuje.

Mówię że nie gotuje, stołuje się na mieście, więc wszystkie potrzebne elementy muszą być z produktów gotowych. Shake mogę sobie zrobić, a gdy braknie to kupie coś na szybko np Bacoma bo ma 20g białka.

Nie mam zamiaru się głodzić ani tym podobne. Chce jeździć rowerem, zmienić proporcje i jedzenie. Tylko tyle. Jeśli wszyscy mówią że białko jest takie potrzebne to będę je brał. Wszystko jest z tego co wy mówicie tutaj, 

 

 

Edit------******

No nie, gdzie ja napisałem że chce jeść fastfoody, pisałem że teraz je jem w zbyt dużych ilościach. Co znaczy niska intensywność? Bo jadę obecnie na granicy mówienia. O te 5 minut tylko dopytywałem. Od czasu do czasu nie jeżdżę tylko spokojnie 3x w tygodniu. Ja będzie możliwość to więcej. Czyli jazda i dzień odpoczynku. 1x już ustalone że będę jechał na konkretnej trasie by dać z siebie jak najwięcej i dojechać do domu. 

 

Zamieściłem specjalnie wynik z mojej wczorajszej jazdy do wglądu. Rozumiem że wszyscy jeżdżą ze średnią 40km a inni niech się wstydzą?

 

 

O widzę, ze nie tylko ja mam taki rozwał z czasem, jedzeniem itp. :d Dość długo się męczyłem z wymyśleniem czegoś, dietetycy rozpisywali mi zawsze jakieś kosmiczne potrawy gdzie musiał bym spędzać dobre 4-5 godzin w kuchni nie mówiąc już o sklepach i zakupach. Do tego mam małe dzieci co ogranicza mój wolny czas jeszcze bardziej.

Zaznaczę, że nie potrzebuję różnorodności w jedzeniu i mogę jeść długo to samo. Mój dzień jedzenia wygląda mniej więcej tak:

Płatki owsiane z suszonymi owocami i kefir - 5:00-6:00

Kabanosy drobiowe czy ostatnio wegetariańskie (6-8 szt. tych cienkich) + pomidor/papryka/ogórek + 1 bułka grahamka/2 kromki chleba razowego/2 kromki pumpernikiel - 9:00-10:00 (zabieram z domu albo kupuje w biedrze)

Ser mozzarella do sałatek, pomidor, ogórek, cebula, sól, pieprz, bazylia. Wszystko pokrojone z jogurtem naturalnym i do tego jakiś pieczywo wasa czy jakieś inne podobnego typu 13:00-14:00 (zabieram z domu pokrojone w pudełku albo całe i kroje sobie tuż przed spożyciem)

Obiad zazwyczaj ryż z warzywami na patelnie (bez przypraw) i sos słodko-pikantny z chilly TaoTao 16:00-17:00 (przygotowanie zabiera mi jakieś 20min ;p)

Kolacja jak dzieci zasną czyli 19:30-20:00 - serek wiejski, serek Grani

 

Na potrzeby zajadania "bo mi się chce" jabłka i marchewki, które też zabieram  z domu. Przygotowanie tego najwięcej czasu zajmuje ramo ale też bez przesady bo z 30min.

 

Jeden dzień w tygodniu, sobota albo niedziela, nie trzymam się powyższego ale też nie obżeram się cały dzień czekoladą i kfc. Po jakimś czasie wchodzi w nawyk. 

 

Czy zawsze mi wychodzi, no nie zawsze. Ale zdecydowanie częściej niż na początku no i - 15kg. 

--------------------------------------------------------------

Co do trasy to mam podobną pod domem, w kwietniu generalnie przejechanie tych 22km sprawiało mi problem a czas to pewnie w okolicy 1h20min. Potem zacząłem jeździć np. poniedziałek interwały, środa rekreacja, piątek interwały, niedziela rekreacja i raz na tydzień albo raz na dwa cisnąłem na maxa. Interwały też bez przesady, 5min rozgrzewka a potem ~3min z tętnem 170-180 (mam max 195), 2-3min wolniej żeby zeszło do 140-150 i tak całą trasę. Z czasem przedłużałem mocniejszą jazdę a i powrót do 140/150 zajmował mi mniej czasu ale starałam się trzymać tych ~3min odpoczynku. Odkryłem też, że trzeba pić podczas jazdy, ja robię 850ml na 1h najczęściej izotonik z proszku z decathlonu i w okolicy 40min mus owocowy kubusia.

Teraz standardowo jadę tą trasę poniżej 50min a jak bardzo mocno się staram to jest blisko 40min na fittnes mtb a na szosie kilka minut szybciej. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Ja wiele lat jeździłem w sposób, który dla mnie był najbardziej optymalny - niedzielny poranek (od godziny 6 rano do około 13) spędzałem w siodle prawie cały czas pedałując. I zmartwię Cię, ale moja waga stała w miejscu po krótko terminowym okresie spadku kg. Z konsultacji ze specjalistami mogę powiedzieć tyle - ciało adaptuje się do podobnego wysiłku. Najlepszym sposobem będzie wprowadznie diety odpowiedniej dla rowerzysty i dodanie innych aktywności sportowych. Jeżeli chcesz tracić kilogramy musisz robić to z głową i modyfikowac swoje zachowanie tak, by zaskakiwać ciało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Gorzej jak utrata wagi oznacza utratę wody. Ja się zastanawiam czy dziś się za bardzo nie odwodniłem przez 12h wypiłem ok 2.5l płynów. Po przyjeździe straciłem 3kg wagi. Jak myślicie czy wystarczy pić kiedy ma się ochotę? Niektórzy twierdzą że trzeba pic nawet jak się nie chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważyłem 105kg.  Jezda na rowerze , chodzenie z kikami NW. I nic. Wreszcie w kwietniu tego roku dopadła mnie cukrzyca . Leciałem na wadze około 3kg tygodniowo. Jadłem jak głupi a waga w leci w dół. Zacząłem brać leki , dieta jazda na rowerze na dzień dzisiejszy waga 87,8kg. Jakie odczucie? Mniej się męczę przy chodzeniu czy podczas jazdy na rowerze. Ale sprawe załatwiła choroba nie dieta. Znam 3 gosći którzy jeden waga 130kg a dwóch tak na oko około 150kg. Ten co ma 130kg mówi :a nic mi nie jest po co się odchudzać.Pozostali dwaj już mają poważne problemy ze zdrowiem a pomaga im jeszcze to ,że jeżdża na tirach. Pozdrawiam wszystkich zdrowych i odchudzających sie i życzę sukcesów z walka z nadwagą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dorzucę też coś od siebie, ponieważ udało mi się zrzucić kilogramy głównie poprzez zastosowanie się do kilku porad a nie przez wylewanie potu na siłowni czy podczas biegu.

 

Przez kilka lat próbowałem schudnąć tak jak większość osób. Dużo ruchu, jadłem mało itp itd a jednak waga ciągle stała w miejscu. Czemu? Winna jest oczywiście dieta. Pierwsze co zrobiłem to policzyłem zapotrzebowanie kaloryczne oraz z wagą w ręku i tabelami z internetu policzyłem ile kcal dostarczam w codziennych posiłkach.

 

Okazało się, że jeść mało nic nie znaczy, bo co z tego, że zjem tylko 3 małe krokiety na obiad, skoro to już z 500 kcal! Do tego dochodziło kilka malutkich, a niekoniecznie dietetycznych posiłków i efekt był taki, że chodziłem głodny a nie chudłem. Od tamtej pory z notesikiem w reku liczyłem ile i czego mogę zjeść, eliminowałem słabe ogniwa i stopniowo wprowadzałem deficyt kaloryczny kończąc na ok 1000 kcal deficytu (teoretycznie daje to ok 1 kg mniej na tydzień). Kilogramy wreszcie zaczęły znikać. Niestety bez diety nie ma szans na sensowne zrzucanie masy i mówiąc o diecie nie mam na myśli żadnych cudów, tylko zwykłą świadomość tego co i jak jemy.

 

Co do ćwiczeń, to oprócz aerobów zalecam siłownię. Nie musi to być od razu karnet do Pure. Wystarczą pompki w różnych wariantach, przysiady, brzuszki, drążek. Jak mamy hantle to już jest pełen cyc. Siłka dobrze podkręca metabolizm a nie zajmuje tyle czasu co aeroby.

 

Cała reszta ważnych rzeczy została już napisana - odstawić słodycze, alko, i inne śmieci. Jeść kilka posiłków dziennie co 2 - 3 godziny itp itd.

Można by się o tym rozpisywać, ale rower czeka więc pozdrawiam i życzę udanego zrzucania bębnów...

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Jeść kilka posiłków dziennie co 2 - 3 godziny itp itd

To nie zawsze zadziała. Każdy posiłek zawierający węglowodany (a przecież zawiera, prawda?) powoduje wyrzut insuliny do krwi. Insulina "wysyła" węgle do komórek. Jak jesteśmy na siłce, na rowerze albo w innej aktywności - problemu nie ma. Również po treningu - służy to odbudowie mięśni.

Ale jeśli nie ma aktywności, to węgielki zmieniają się w tłuszczyk. Sporo ludzi jest non stop na insulinie, bo jedzą za często, za węglowo, podjadają itp.

Chyba że porcje są na tyle małe (kalorycznie), że zaspokoją akurat nasze zapotrzebowanie podczas pracy za biurkiem :D

Ale jeśli ktoś już ma insulinooporność to raczej nie zadziała.

 

Niestety ale jesteśmy mocno zakorzenieni w atawizmach z czasów, kiedy pokarm był cenny. Nasze organizmy nie radzą sobie z jego nadmiarem (albo wręcz radzą sobie za dobrze).

Stąd tycie, insulinooporność i wreszcie cukrzyca

 

Warto zapoznać się z teorią postu przerywanego. Jaką rolę pełni głód w naszym organizmie? Np. taką, że jak czujemy głód, to na 100% nie ma insuliny we krwi a organizm zużywa zapasy.

Nie mam tu na myśli ekstremalnych głodówek. Po prostu chodzi o to, żeby poczuć głód w ciągu dnia, Można po prostu przesunąć śniadanie.

Oczywiście, jeśli ktoś się źle czuje bez śniadania, to temat odpada.

Zmierzam do tego, że nie ma idealnych recept dla każdego a np. bliska osoba usłyszała od lekarza, że ma ograniczyć liczbę posiłków. Nie kalorii ale liczbę posiłków, bo generują zbyt dużo wyrzutów insuliny. Podkreślam słowo lekarz. Ja nie jestem lekarzem a to nie jest zalecenie :) Chciałem tylko pokazać inny punkt widzenia.

Edytowane przez spidelli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie mam tu na myśli ekstremalnych głodówek. Po prostu chodzi o to, żeby poczuć głód w ciągu dnia, Można po prostu przesunąć śniadanie.

Time-restricted eating lub dieta okienkowa. Sam stosuje i na mnie działa. Jem pierwszy posiłek (lekki lunch)  w południe, potem obiad około 19 i od 20 do 12 następnego dnia nic. Mnie pasuje, bo rano i tak sie nie chce jeść, a wieczorem odwrotnie. Nie chudnę jakoś drastycznie, ale i nie tyję.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A co z jedzeniem po 18 -tej ? :icon_wink:

Organizmu nie oszukasz, i jedzenie co 2 -3 godziny nic nie da, bo liczy się ogólna liczba dostarczanych kalorii, a dodatkowo ciągle można przy takim podejściu czuć niedosyt, więc może dojść do absurdalnej sytuacji, że zamiast chudnąć przytyjemy, bo 3 posiłki zastąpiliśmy 6 -cioma, albo i ośmioma, bo nie mogliśmy znieść ciągłego niedosytu...
Poza tym jednego dobrze nie strawisz, a już ładujesz następne...
Może to dobre jak ktoś się nie chce przejadać i czuć ociężały, bo innych plusów nie widzę.

Ja akurat jestem w tej komfortowej sytuacji, że wrzucam jak w worek i nie tyję (180 cm i około 73 kg, typ szczupły, żylasty, lekko umięśniony), ale nie jestem z tego zadowolony - tzn. nie z tego, że nie tyję, a z postępowania, bo po prostu robię sobie śmietnik i pewnie zwiększam szanse cukrzycowe (chyba nie ucieknę, bo dziadek, a potem ojciec)...
Jednak nie jem co 3 godziny (choć bywa, że będąc w domu podjadam), a wręcz czasem zdarza się i z 6 -7, albo więcej, za to jem o dowolnej porze - w nocy, nad ranem, czasem słodycze na kilogramy, piwem nie pogardzę, a jedyne czego nie lubię, to bardzo tłuste rzeczy (może poza majonezem :icon_cool:).
Pewnie mam nadal dobrą przemianę materii (mimo prawie 44 lat), do tego spalam.
Dziwię się, że niektórzy w pracy mogliby cały czas coś jeść - efekty po niektórych widać, ja np. jem śniadanie przed 7 -mą, potem drugie po 11 -tej, obiado -kolację między 18 -tą, a północą nawet (w międzyczasie wrzucając słodycze i procenty ;)). Na razie żyję, zobaczymy jak długo... :icon_lol:

PS  mój dzisiejszy, całkiem przeciętny jadłospis :
przed 7 -mą banan i bułka żytnia z serkiem śmietankowym
po 11 -tej bułka żytnia + orkiszowa z żółtym serem i szynką drobiową (po 3 plasterki do każdej bułki)
17:30  dwa rożki z budyniem i lukrem, wafelek Dare, 400 ml mleka tłustego
20:30  kilka łyżek nerkowców (zazwyczaj jem rano, rzadziej drugi raz), i o 21 -szej 500 ml gęstej pomidorowej z makaronem i 2 parówki drobiowe (prawdopodobnie dorzucę coś jeszcze - np. paluszki z miodem, wczoraj były to herbatniki z czekoladą 188 g, czasami jest to 0.5 l lodów)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.07.2022 o 05:47, spidelli napisał:

To nie zawsze zadziała. Każdy posiłek zawierający węglowodany (a przecież zawiera, prawda?) powoduje wyrzut insuliny do krwi. Insulina "wysyła" węgle do komórek. Jak jesteśmy na siłce, na rowerze albo w innej aktywności - problemu nie ma. Również po treningu - służy to odbudowie mięśni.

Ale jeśli nie ma aktywności, to węgielki zmieniają się w tłuszczyk. Sporo ludzi jest non stop na insulinie, bo jedzą za często, za węglowo, podjadają itp.

Insulina w żaden sposób nie przeszkadza spalać tłuszczu zapasowego z adipocytów. O ile jest deficyt. Nie jesteś w deficycie, nie schudniesz.
Węgle "zmienią" się w tłuszcz gdy masz nadwyżkę kaloryczną. I pamiętaj że zjadany tłuszcz nie musi zmieniać sie w tłuszcz - on już jest tłuszczem. Po oddzieleniu glicerolu cały zjadany tluszcz zawsze trafi do tkanki tłuszczowej. Jak nie będzie deficytu czy po prostu potrzeby - to już tam zostanie

W pierwszej kolejności na potrzeby energetyczne organizm zużyje węglowodany - dopiero gdy te sie skończą organizm sięgnie po zapasy z tłuszczu. A przy dietach z deficytem energetycznym te z przewagą węgli działają lepiej bo organizm od razu po spaleniu węgli sięga po wcześniej zgromadzony tłuszcz.
A proces lipogenezy czyli zamiany węgli na tłuszcz jest kosztowny energetycznie i mało opłacalny. Organizm woli "marnować" energii z węgli na inne sposoby, na przykład zwiekszając twoją spontaniczną aktywnośc. 1g tluszczy ma 9kcal a 1g węgli to tylko 4kcal. Wiec lipogeneza potrzebuje prawie 3g węgli by uzyskać 1g tłuszczu(sam proces zamiany wymaga energii). Pomyśl - zjadasz 100g węgli a z tego ogranizm może uzyskać tylko ~35g fatu. Zjadasz 100g tłuszczu i w twoich komórkach tłuszczowych ląduje100g fatu. Nie 35 - 100.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wzbogacenie dyskusji.

Ja napisałem, że małe i częste posiłki nie zawsze albo raczej nie u każdego zadziałają.

Oczywiście jak ktoś 8 godzin siedzi za biurkiem a potem ląduje na kanapie to będzie miał nadwyżkę energetyczną a dzielenie tego na mikroporcje to tylko oszukiwanie się.

Poza tym sporo osób ma już insulinooporność i u nich to też nie zagra.

Piszesz, że organizm sięgnie po węgle w pierwszej kolejności. Ale jak jest nadmiar tych węgli to co zrobi? Skitra w oponkę?

Druga sprawa, wysiłek w tlenie - czy organizm nie woli na tę okazję wykorzystać tłuszczu? Oczywiście jak wciągnę żel to nie sięgnie po tłuszcz tylko spali węgle. Ale potem, gdy ich braknie?

Nie kwestionuję tego co piszesz ale to jest zasada ogólna. Odnosi się też do diety zbilansowanej albo.... byle jakiej, gdzie w śmieciowym żarciu jest tłuszcz i węgle.

Jak ktoś zje burgera z frytkami siedząc w biurze to co się stanie?

Nastąpi wyrzut insuliny, tłuszcze pójdą w oponkę, trochę węgli na aktywność za biurkiem + trawienie posiłku. Mamy ewidentnie nadmiar kalorii i nadmiar węgli w stosunku do zapotrzebowania....

Samą dietą też można wiele osiągnąć. Ja kalorii w ogóle nie liczę ale jestem dość aktywny i od prawie roku eksperymentuję z LCHF.

Efekt - mniej tkanki tłuszczowej miałem ze 2 dekady temu, na studiach. Ale niewiele mniej. Przy 176 cm wzrostu ważę 68 kg. Wcześniej - 72, a przed powrotem na rower - 76 kg. Sporadycznie nawet więcej.

Ale ten wtręt o LCHF to tylko dygresja i mocno indywidualny przypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę coś ze sobą zrobić chciał bym zejść na 65kg jak miałem parę lat temu. Zostało mi do zrzucenia 5kg wolno mi to idzie 1kg/msc. Jakie proszki polecacie żeby to przyspieszyć? To się nada? :

https://allegro.pl/oferta/ostrovit-fat-burner-extreme-90-caps-mocny-spalacz-12222430344

Edytowane przez pedalarz339
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem fanem żadnych sztucznych przyśpieszaczy, więc mogę ze swojej strony polecić miksturę z rana:

Pół łyżeczki cynamonu mielonego zalać wrzątkiem na 10-15min, dolać wycisniętego soku z pół cytryny, dwie łyżki stołowe oleju z oliwek (najlepiej brudnego czyli 1 tłoczenie zimne) i duża łyżka miodu (gryczany najlepiej, bo usuwa cholesterol z wszelkich miejsc, nawet naczyń krwionośnych). Nie dodawać niczego póki temp nie spadnie, bo zniszczy vitC i inne oraz enzymy i priobiotyki miodu. Wypić całe 250-300ml na czysty żołądek i przez 1h nic nie jeść i nie pić. Tak przez min 2 tyg. Zauważysz zmiany pierwszego dnia, bo będzie latać po brzuchu, a na drugi dzień po wypiciu wzrasta głód, ale nie wolno sie poddać. Zachować ilości jakie jadłeś dotychczas.

Tym sposobem pozbyłem się dwóch "fok" na bokach, a "wieloryba" na przodzie tylko plankami i brzuszkami zniszczyłem... ;)

Poza przyspieszającym efektem spalania tłuszczu, mega pomaga odbudować wszelkie błony w układzie trawiennym człowieka oraz wzmacnia odporność niesamowicie. Piję co 1,5 msc. Polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po męsku, konkretnie i na temat: https://www.damianparol.com/czemu-tyje-na-ujemnym-bilansie-kalorycznym/

Waga kuchenna, liczenie kalorii np z YAZIO po ustaleniu zapotrzebowania i… uszanowanie zasady, że bez ujemnego bilansu redukcji nie będzie  Zwiększamy bilans spalając kalorie. Dbamy też o właściwe proporcje makro. 

BTW: Średnie frytki plus McWrap z restauracji pod złotymi łukami i 1000 kcal wprowadzone do organizmu… Domowa wersja blisko dwa razy mniej. 

Pozdrower!

Edytowane przez RowerowyMaciej
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, spidelli napisał:

Piszesz, że organizm sięgnie po węgle w pierwszej kolejności. Ale jak jest nadmiar tych węgli to co zrobi? Skitra w oponkę?

NADMIAR. Trafi w oponkę ale nie od razu. Już to pisałem. Najpierw idzie NEAT i ogólna termogeneza. Organizm marnuje energię, czyli zwiększa wydatkowanie. Dopiero gdy te sposoby zawiodą uruchamia lipogenezę. Ale pamiętaj że tłuszcz który zjadłeś wcześniej już siedzi w adipocytach. Do pewnej ilość nadwyżki energii organizm jest się w stanie zaadopotować. Twoje "zero" kaloryczne nigdy nie jest stałe, mieści się w pewnych widełkach, zdolności adaptacyjne są indywidualne.

 

Cytat

Druga sprawa, wysiłek w tlenie - czy organizm nie woli na tę okazję wykorzystać tłuszczu? Oczywiście jak wciągnę żel to nie sięgnie po tłuszcz tylko spali węgle. Ale potem, gdy ich braknie?

Organizm korzysta ze wszystkich dostępnych mu źródeł energii. Ma dostęp do tłuszczu, użyje tłuszczu. Jest glukoza używa glukozy. Równocześnie. Wraz z wysiłkiem rośnie ilość spalanych tłuszczy u glukozy, ale glukozy rośnie szybciej. Spalanie glukozy, szczególnie w warunkach beztlenowych generuje tzw dług tlenowy - rośnie PO wysiłkowa konsumpcja tlenu EPOC a to oznacza wyższe wydatki energetyczne celem uzupełnienia zapasów/. Po wysiłku tlenowym gdzie źródłem paliwa był tłuszcz z adipocytów organizm też chce uzupełnić ten zapas i zwiększa ochotę na jedzenie. Przy wysiłku beztlenowym nie masz nasilonego uczucia głodu bo praca układu trawiennego jest spowolniona. 

Cytat

 

Nie kwestionuję tego co piszesz ale to jest zasada ogólna. Odnosi się też do diety zbilansowanej albo.... byle jakiej, gdzie w śmieciowym żarciu jest tłuszcz i węgle.

Jak ktoś zje burgera z frytkami siedząc w biurze to co się stanie?

 

Zależy czy to będzie nadwyżka energetyczna. Jak nadwyżka to wiadomo. Ale jak dostarczona ilość energii będzie za mała organizm po użyciu tego co dostanie sięgnie po zapasy. Niezależnie od insuliny.

Cytat

Nastąpi wyrzut insuliny, tłuszcze pójdą w oponkę, trochę węgli na aktywność za biurkiem + trawienie posiłku. Mamy ewidentnie nadmiar kalorii i nadmiar węgli w stosunku do zapotrzebowania...

Czy jest nadmiar decyduje jadłospis z całego dnia a czasem nawet tygodnia.

Cytat

Samą dietą też można wiele osiągnąć. Ja kalorii w ogóle nie liczę ale jestem dość aktywny i od prawie roku eksperymentuję z LCHF


Schudnąć można WYŁĄCZNIE dietą z deficytem energetycznym.
Byłem na LCHF, byłem na keto. Ale dopiero dieta wysokowęglowodanowa i niskotłuszczowa (HCLF) pozwoliła mi dociąć brzuch i wybudować trochę mięśnia.

Edytowane przez Malcerz
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...