Skocz do zawartości

[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała


Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie do odchudzonych około 15kg ;)

Jak już w tym temacie pisałem w zeszłym roku ważyłem około 97kg, do końca roku spadło do 86kg, po zimie wróciło do 87kg. Teraz po 2 miesiącach mam około 82kg. I wszystko gra. Badania zrobione - krew w normie, serce - ciśnienie 121/80 i tętno 69. Czyli wróciłem do formy sprzed 20 lat :P Ale jedno się zmieniło. Częściej odczuwam chłód na rowerze, w zeszłym roku gdy miałem ponad 90kg nigdy nie marzłem teraz zdarza się że jest mi chłodno. Czyżby sadło tak grzało? Czy jest tego jeszcze inny powód? Np. to ze tętno się obniżyło? Ale to powinno pomóc bo mniejszy przepływ krwi = mniejsze wychłodzenie organizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zapytać czy może ktoś stosuje jakąś dietę na utrzymanie masy ciała ?

Mam 180 cm i ważę ok 69-70 kg jednak gdy przychodzi lato i zaczynam częściej niż w zimie trenować to waga spada nawet do 63-64 kg.

Badani krwi - wszystko ok, odżywiam się raczej zdrowo warzywa, owoce, chude mięso, ryby, ser biały itp. - nie jestem w stanie więcej jeść :) po prostu mój żołądek nie przyjmuje większych porcji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaca911, obrosles tluszczem jak niedzwiedz to Ci cieplo bylo. ;)

Tak na serio to zapewne zaczales zdrowiej jesc, mniej ciezko strawnych dan, organizm nie wytwarza tyle "energii" na strawienie tych smieci. Podobne objawy maja ludzie ktorzy przechodza kuracje oczyszczajaca.

 

Wysyłane z mojego HTC Sensation Z710e za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak slysze, ze ludzie jedza tyyyyle, ze sie nie da wiecej i rzeczywiscie sa chudzi, to zawsze prawda jest taka sama - jedza malo, a wydaje im sie, ze jest inaczej, bo po prostu maja tak anemiczne nawyki zywieniowe w domu i najblizszym otoczeniu...jesz 2x tyle, co mama czy kumpel, to wydaje ci sie, ze to jest duzo - proponuje zaczac JESC, a nie dziobac

 

jesli problemem (tymczasowym) jest zoladek wielkosci torebki herbaty, to po prostu trzeba zaczac jesc bardziej 'skupione' produkty, a mniej dietetycznych wypelniaczy typu warzywa, chudy twarog itp

 

jak ktos spedza na rowerze 15h tygodniowo i sie nie obija, a jego dieta nie przekracza nawet 3tys kcal/dzien to nie ma sie co dziwic, ze jest zasuszony...po prostu trzeba jesc 5tys

Edytowane przez nabial
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak slysze, ze ludzie jedza tyyyyle, ze sie nie da wiecej i rzeczywiscie sa chudzi, to zawsze prawda jest taka sama - jedza malo, a wydaje im sie, ze jest inaczej, bo po prostu maja tak anemiczne nawyki zywieniowe w domu i najblizszym otoczeniu...jesz 2x tyle, co mama czy kumpel, to wydaje ci sie, ze to jest duzo - proponuje zaczac JESC, a nie dziobac

 

A skąd to wiesz? :) ...

 

Też zawsze miałem ten problem. Przy wzroście 184cm waga wahała mi się pomiędzy 65-69kg, raz przez pół roku miałem 72kg. Mój tryb życia był sporadycznie aktywny (biegi, rower, taniec, duużo nauki i mało snu = ogólnie raczej kardio + stres). Jadłem jak opętany! Kiedyś podliczyłem sobie ilość przyjmowanych kalorii i wychodziło ok. 5,5tyś/dzień urozmaiconej diety, a waga ani drgnęła w górę. Wyglądałem jak skóra naciągnięta na szkielet + wątroba. I tak było do marca zeszłego roku, kiedy ważyłem 69,5kg. Teraz ważę 79kg (a było więcej, ostatnio schudłem 3kg, ale zaraz się wyjaśni dlaczego).

 

Przede wszystkim poza trybem życia i dietą, cechy indywidualne odgrywają dużą rolę. Dla osób takich, jak ja, gdzie mogą jeść wszystko i w ogromnych ilościach, ale i tak nie tyją, może być jedno rozwiązanie, które akurat na mnie działa... w sumie odkryłem je z nudów.

 

Z nudów zacząłem zmieniać trening biegowy na bardziej siłowy (podbiegi i sprinty) i dorzuciłem do tego podciąganie na drążku (najpierw musiałem się nauczyć podciągać, bo nawet tak małej wagi nie mogłem podnieść), brzuch w różnych obciążeniach i różnych technikach, podskoki, wyrzuty nóg i ramion z jakimś niewielkim obciążeniem. Tak czy inaczej robiłem trening siłowy, ale nie zamiast treningu kardio. Zawsze trzeba znaleźć jakiś kompromis (ja robiłem to tak, że rano biegałem 10km w tempie 4.15min/km, a wieczorami 5km tempem 3.55min/km + podciągania + brzuszki + podskoki + co tam mi przyszło do głowy... :) ). Jak widać cały czas podkręcałem, z doświadczenia wiem, że lepiej jest to robić stopniowo i powoli (cierpliwość jest cnotą), przy "prawie" tej samej diecie ("prawie" = dodałem witaminy typu Plussz z Biedronki i odpadło mi jakieś 2tyś kalorii - oszczędzałem kasę - ale jadłem bardziej regularnie i zawsze po treningach). Aha... zmieniłem jedną bardzo ważną rzecz, starałem się dbać o higienę snu - min 8.5 h/dzień. Jakie były tego efekty?

 

Na początku waga podskoczyła o jakieś 3kg i ani drgnęła. Później to już się nawet nie ważyłem. I w sierpniu zeszłego roku zaskoczenie (nawet rodzina mówiła, że zmężniałem LOL ;) Wchodzę na wagę i wskazuje 82kg ( na czczo ). A myślałem, że na lato człowiek chudnie?... Czyli? W czasie kwiecień (69.6kg na czczo) - sierpień (81,9kg) 2011 przytyłem ok 12 kg!!! Teraz ważę, te 79 bo nie mam tyle czasu żeby ćwiczyć, ale waga się utrzymuje. U mnie to jest tak, że jak się "zatrzymam" to tracę wagę, dlatego staram się cały czas ćwiczyć.

 

PS. Jeżeli chodzi o wygląd, to wcale nie byłem wyżyłowany, tłuszczu i mięśni przybyło mi jakoś proporcjonalnie, teraz mam mniej tłuszczu, więc efekt jest miły dla oka, ale najważniejsze, że mam więcej siły (robię nawet blok na jednej ręce na drążku :D), i mam pewność, że nie muszę być szczupakiem przez całe życie. Teraz oczywiście mam zupełnie inny trening (próbuję z crossfit, dużo bardziej technicznej jazdy na dualowym, oraz bieganie po... schodach - kombinuję żeby się nie nudzić na tyle na ile pozwala mi czas) i trochę inne tempo życia, no ale co? Tak bywa...

 

Podsumowując:

Trzeba spróbować z treningiem siłowym na całym ciele. Jakoś stopniowo. Dbać o higienę snu. Więcej witamin, konsekwencji i samozaparcia. Ja na początku nic nie potrafiłem zrobić, ale się udało.

Może Wam też to pomoże. :) Jeżeli je się mało, to ciało samo będzie chciało więcej przy takim treningu (ja sobie nie odmawiam :) )

 

Jakby co to pytajcie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie będzie to miarodajne. Każdy dietetyk radzi, aby nie ważyć się codziennie, a najlepiej raz w tygodniu lub rzadziej. Organizm nie do końca działa w ten sposób, że zważę się, pojadę 50 kilometrów i od razu potem widać efekty (no chyba, że ubytek wody).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Zastanawiam się, jakie macie doświadczenia w temacie spadku masy ciała dzięki jeździe na rowerze? Ja pedałuję zawzięcie ponad 2 tygodnie, ale wskazówka na wadze ani drgnie. Oczywiście po takim czasie nie spodziewam się cudów, ale liczyłem, że choć 1 kg zrzucę, bo potu wylałem sporo (ważę 118 kg).

 

Codziennie zasuwam ok. 10 - 30 km i nie jest to jazda z podziwianiem widoków w roli głównej.

 

Jak to jest, czy można zrzucić wagę takim pedałowaniem? Nie mam zamiaru stosować diety, biegać czy pływać. Chodzi mi o prostą zależność między kręceniem a odchudzaniem. Jeśli komuś się udało, będę wdzięczny za wskazówki.

Najistotniejsze wbrew pozorom jest odpowiednia dieta dopiero pozniej jazda i ruch.Nim zaczniesz jezdzic wejs pod uwage co spożywasz z doswiadczenia wiem ze posilki to rzecz ważna w kazdym sporcie jaki sie uprawia.Ogranicz przedeszystkim wszelkiego rodzaje słodycze chyba ze przed wyjazdem batonik możesz zjesc by miec energie bo to weglowodany ja kupuje takie cos w stylu fintes.Co do posiłków najlepiej płatki ryże kasze makarony mieso czyli kurczak wołowe czy tez indyk lub ryba te ostatnie jest najzdrowsze . Pij duzo wody mineralnej podczas wysiłku.Dostarczej organizmowi witamin najlepiej co jesli to beda naturalne czyli owoce i warzywa a jesli wolisz tanszy sposób kup w aptece zestaw witamin z minerałami cena ok 15zł i masz na 2 miechy łykajac dziennie tabletke.To tak w skrócie jak cos to mozesz napisac w sprawie diety co ci rozpisze wiecej i plan .Pamietaj iż posiłek najlepiej spożywac w jednakowym odstepie czasu co 3 4 godziny .Odnosnie jazdy najlpiej gdy bedzie dynamiczna i dużo górek na poczatku małe km pozniej coraz wiecej by przyzwyczaic organizm do wysiłku i nie przecieżyc go pożniej stopniowo dodawaj .Jesli jezdzisz dziennie zrob sobie np 10 km dynamicznym tempem i zobaczysz jak twoj organizm sie zachowuje pamietaj by zbytnio tez go nie zameczyc musisz dostosowac dynamike pod twoj organizm jesli bedzie ci juz szło coraz lepiej dodawaj km i tempa uwierz mi to działa ze 120 kg zpadłem na 105 i zrobiłem to w miechy a jezdze tylko wekendy ale to tez zalezne od przemiany materi jaka masz bo kazdy organizm jest inny i inaczej funkcjonuje w razie pytan pisz do mnie

 

Ps ktos napisał nie pij piwa głupota piwo wzmarza apetyt a nie powoduje przyrost o co jesz przy piwie powoduje ze on rosnie nie samo piwo wiec jesli lubisz pij ale nie jedz o niego paluszki chipsy itp ja np nie pije piwa bo nie lubie:)

 

Zanim ktos to skomentuje chciałem dodac iż tylko podsunołem pomysł wynikajacy z obserwacji mojego organizmu i wyników jakie osiągłem na mnie samym pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wreszcie coś się ruszyło, tj. skala na wadze wskazała mniej o 3 kg. Stało się to po dwóch 40-kilometrowych przejażdżkach. Jutro walczę z 50 km, więc sprawdzę wagę dokładnie przed i po wypadzie.

 

To tak nie działa :) Waż się zawsze rano i w ten sposób kontroluj postęp. Spadek wagi po treningu to głównie przyczyna odwodnienia. Ja codziennie przyjeżdżam dwa kilo lżejszy niż przed wyjazdem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem po 20kg - z 102 max na 82kg aktualnie... Dieta + bieganie to najlepszy przepis na redukowanie ;-) Nie mam efektu dŻo dŻo, a od jakiegoś czasu nie biegam. Ważenie to niekoniecznie najlepszy sposób na analizowanie efektów - bardziej liczy się mierzenie, ponieważ wraz z redukowaniem tkanki tłuszczowej nabywamy mięśni ;-) Więc to nie jest do końca tak, że redukcja tkanki tłuszczowej = redukcji ogólnej całego ciała ;-) Nie jestem specjalistą, ale mówię to co obserwuję po sobie. Aktualnie waga stoi w miejscu, ale widzę np. efekty w wyglądzie np. nóg ;-) owszem po 20 kg schudły, ale jeżdżąc na rowerze - kształtują się i pokazuje więcej mięśnia ;-)

 

Tak czy inaczej nie żrę jak wcześniej, rzuciłem wraz ze sportem fajki, piję jedynie okazyjnie i w miarę regularnie uprawiam sport - rower to mój nowy nawyk i liczę, że ten sport pochłonie mnie do końca życia - odskocznia od pracy przy teleinformatyce ;-) Prawda jest taka, że żadna dieta nie działa cudów, a jeżeli chcemy być zdrowi (a co za tym idzie - ładnie wyglądać) musimy zmienić nawyki swojego dotychczasowego życia ;-)

 

Życzę powodzenia i warto szukać motywacji, bo efekty prędzej czy później się pokażą ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie wszelkie przepisy sprowadzają się przede wszystkim do zmiany trybu życia. Czyli nie wystarczy zmienić tylko jednej rzeczy, a raczej całe podejście do wszystkiego (jeżeli chodzi o nasz organizm - dieta, aktywność fiz., relaks) i wychodzi na to, że działa to zarówno w "górę" jak i w "dół" z wagą. Osobiście uważam, że radykalnie to należy tylko podchodzić do diety i snu, bo ciało to jednak wymaga przyzwyczajania.

 

Później to jest już tylko lepiej, bo nabywając pewnych przyzwyczajeń, przy regularnym obciążaniu organizmu, ciało samo będzie nam podpowiadało co i jak... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no u mnie też są postępy , oczywiście dalej zero słodyczy i nie cukruję nic , używam tylko miodu , piwo jedno na tydzień , ale za to wino wytrawne piję pół flaszki prawie codziennie , jeżdżę co drugi dzień dystans nie mniej jak 60 km , jeśli było mniej (30km) nie wiedziałem efektu ,w marcu waga 116kg , waga obecna 98-100 kg , ciągnę to dalej .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w niedzielę się zważyłem i jest naprawdę dobrze -

w zimę było 93kg, jak na rower wsiadłem w połowie kwietnia po 22 latach niejeżdżenia to powyżej 90, w niedzielę było 84 kg, więc jest bardzo dobrze - przy wzroście 184cm mam plan do 80ciu zejść, co ważne - znika głównie brzuch, mimo że z okazji euro piwo codziennie jedno wciągam.. jedyna zmiana żywieniowa to taka że wieczorem do tego piwa nie ma nic do jedzenia, ostatnie co jem to obiad około 17tej a potem kubek koktajlu pt. jogurt(maslanka/kefir) ze zmiksowanymi owocami jakie akurat są - teraz truskawki.. potem piwko lub kieliszek wina z żoną i jest nieźle..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie niejedzenie po ktorejs tam godzinie to glupota. glodzenie sie jest idiotyzmem i nie ma nic wspolnego ze zdrowym odchudzaniem. pomijajac fakt, ze w nocy u czlowieka ktory nie jadl od 6h a jeszcze trenowal tego dnia wystepuje potezny katabolizm. a do tego isc glodnemu i nie moc przez to zasnac. powodzenia. mi by sie szybciej odechcialo niz zrzucilbym pierwszy kilogram

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie niejedzenie po ktorejs tam godzinie to glupota. glodzenie sie jest idiotyzmem i nie ma nic wspolnego ze zdrowym odchudzaniem. pomijajac fakt, ze w nocy u czlowieka ktory nie jadl od 6h a jeszcze trenowal tego dnia wystepuje potezny katabolizm. a do tego isc glodnemu i nie moc przez to zasnac. powodzenia. mi by sie szybciej odechcialo niz zrzucilbym pierwszy kilogram

nie głupota, a prawda - nie powinno się jeść 2 - 3 godziny przed snem, aby zdążyć strawić to co się zjadło wcześniej ;) nie jedzenie przed snem to nie głodzenie się ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne. zakladajac, ze dzien byl treningowy i zjesc posilek o przed 17 i isc spac powiedzmy ok 23 to zadne glodzenie. po co masz zdazyc strawic? zoladek sobie da rade nawet jak odpadniesz. nie mowie, zeby zrec obiad pol godziny przed, ale chodzenie spac glodnemu to imo gorszy sen i gorsza regeneracja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie głupota, a prawda - nie powinno się jeść 2 - 3 godziny przed snem, aby zdążyć strawić to co się zjadło wcześniej

Przeciez trawienie pelnowartosciowego posilku trwa duzo dluzej niz 2-3 godziny. Zreszta sen to jest najlepszy okres dla naszego organizmu na trawienie.

Kolejna sprawa to krótkotrwale okresy glodu sa jest dla czlowieka czyms naturalnym, normalnym i zdrowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wam się to wzięło?? Takich bredni dawno się słyszałem... W nocy nasz organizm zwalnia i trawienie także, dlatego jak się nażremy przed pójściem spać to dużo kcal z tego co zjedliśmy będzie się odkładało bo trawienie trwa długo. Dlatego na noc nie powinno się jeść, a jeżeli już to tylko lekkie posiłki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...