Skocz do zawartości

[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, ktos123456 napisał:

Podpowiedź: jedyny dozwolony składnik masła to „masło”.

A na jakimś opakowaniu masła/wyrobu_maslopodobnymi w składzie napisane jest masło???

 

7 minut temu, ktos123456 napisał:

czasami jeszcze nawet „morską”, bo to lepiej brzmi)

Już chyba od dawna na topie jest sol „himalajska”. BTW, kupiłem w tamtym roku w Nepalu, jak to cholerstwo śmierdzi, musi być zdrowe :D.

Zadna żywność nie przechowa się bez dodatków (oprócz soli :D ), wiec dla wygody trzeba się pogodzić. Żywność nieprzetworzona tez zawiera pełno dodatków, wiec trzeba by samemu chorować i uprawiać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, JWO napisał:

Zadna żywność nie przechowa się bez dodatków (oprócz soli :D )

No co ty nie powiesz. A u mnie od zawsze pasteryzuje sie sok pomidorowy bez soli, w słoiku i przechowuje się rok. Ale w fabryce trzeba nasypać soli (morskiej najlepiej). A może to kwestia smaku (ale taki sok pomidorowy z solą dla mnie ma smak podobny do wymiotów).

P.S. co do łaciatego, zwracam honor. Ale to, że dużo jest margaryn udających masło, podtrzymuję.

Edytowane przez ktos123456
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
14 minut temu, wkg napisał:

A cholesterol dla ambitnego rowerzysty to bajka o żelaznym wilku. 

Nie zaczynaj kolejnego tematu, bo jeszcze się okaże, że LDL wcale nie jest taki zły (no, może nie licząc oksysterolu) a od jedzenia kilku jajek codziennie nie można umrzeć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, ktos123456 napisał:

Tak? A jak długi jest termin ważności soku pomidorowego ze sklepu?

Nie wiem, ale ostatnio jadłem konfiturę z 81 czyli moją równolatkę i piłem soczek z 86.... Konfiturki to oczko w głowie mojej córki. Robione przez moją matkę...  Bez konserwantów i innych takich.  Smak niepowtarzalny i niestety zostało już tylko kilka słoiczków.
I to jest  przechowywanie, a nie jakiś marny rok.  
Ale brutalnie to mięso naszych babek sporo soli i saletry widziało. I było zdrowe...

Co do cholesterolu to nie bierze się on z jedzenia cholesterolu.  Jest to jedna z większych bzdur.  Co więcej, niejedzenie tłuszczy może powodować złogi cholesterolowe.
Dopiero dotarło do mnie jak rodzice chorowali. Gdzieś szukając informacji znalazłem opracowania i się wyjaśniło jak to jest ze matka która nigdy nie jadła tłusto miała problem wieczny z cholesterolem a ojciec dla którego obiad bez pół kostki masła do ziemniaczków był nieważny nigdy tego problemu nie miał. 
Jak ktoś ma problem z cholesterolem to radzę szukać przyczyny problemu a nie łagodzić skutki. Bo lekarze niestety w większości działają bezmyślnie i krótkowzrocznie.  Tabletka i następny proszę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, KrisK napisał:

Co do cholesterolu to nie bierze się on z jedzenia cholesterolu.

Bez wątpienia : )

Teraz, KrisK napisał:

Bo lekarze niestety w większości działają bezmyślnie i krótkowzrocznie.  Tabletka i następny proszę....

Lekarze mają interes w wypisywaniu statyn a na zdrowiu pacjenta im nie zależy. A co robią z człowiekiem statyny to wiadomo. Na cholesterol - ruch i pilnowanie wagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, wkg napisał:

Na cholesterol - ruch i pilnowanie wagi.

Niestety jest to związane z jakimś zaburzeniem i da się to leczyć, ale za cholerę sobie teraz nie przypomnę o co chodziło. Ruch i waga oczywiście ma znaczenie, ale u niektórych nie wystarczy. W każdym razie jeśli ktoś ma taki problem to niech szuka bo są informacje i się leczy a nie łyka cudownych tabletek, które pogłębiają problem.
Zasadniczo złogi cholesterolowe leczone statynami to zaklejanie sobie żył.  Cholesterol łata żyły i jak jest znaczy że jest potrzebny. To jest zajawka wie cuprościłem.

A tak na marginesie to z solą też jset taki numer, że to czy czujemy ze coś jest słone mało słone czy przesolone zależy od naszego zapotrzebowania na sól. I jeśli lekarz wam mówi, żeby ograniczyć sól to należy go zmienić.   Przesalani świadczy o rozchwianiu gospodarki elektrolitowej i trzeba szukać co jest nie tak bo jest to śmiertelnie niebezpieczne.
Jest to niesamowite jak osoba soląca niesamowicie dużo i przesalająca wszystko tak ze każdy normalny kosztując się dusił od kaszlu (a czasem samego zapachu potrawy) wychodzi ze szpitala i nie jest w stanie jeść tego co jadła tydzień wcześniej.   Wystarczyło doprowadzić poziomy elektrolitów do normy.  Też warto z tego sobie zdawać sprawę i to również w kontekście odchudzania, bo wiele osób ma problem z elektrolitami i wodą co śię wiąże. . A tak na marginesie to z solą też jset taki numer, że to czy czujemy ze coś jest słone mało słone czy przesolone zależy od naszego zapotrzebowania na sól. I jeśli lekarz wam mówi, żeby ograniczyć sól to należy go zmienić.   Przesalani świadczy o rozchwianiu gospodarki elektrolitowej i trzeba szukać co jest nie tak bo jest to śmiertelnie niebezpieczne.
Jest to niesamowite jak osoba soląca niesamowicie dużo i przesalająca wszystko tak ze każdy normalny kosztując się dusił od kaszlu (a czasem samego zapachu potrawy) wychodzi ze szpitala i nie jest w stanie jeść tego co jadła tydzień wcześniej.   Wystarczyło doprowadzić poziomy elektrolitów do normy.  Też warto z tego sobie zdawać sprawę i to również w kontekście odchudzania, bo wiele osób ma problem z elektrolitami i wodą co się wiąże.  schudnięcie w takiej sytuacji może być ekstremalnie trudne, bo organizm zatrzymuje wodę. I wcale nie musi być to "otłuszczenie". 
 

Kolejna sprawa to chudnięcie szczególnie na brzuchu.  Przez pandemię pięknie mi zaczął bambotel maleć. Wróciła "normalność" i mimo że ja chudnę to brzusio rośnie. Prostą zmienną jest sen. Po prostu bardzo mało śpię. Wystarczy parę dni z przespanymi minimum 6h i problem brzucha przestaje być widoczny.  
Większość lekarzy ma mądrą radę, żeby przejść na dietę i więcej sie ruszać...    :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KrisK napisał:

A tak na marginesie to z solą też jset taki numer, że to czy czujemy ze coś jest słone mało słone czy przesolone zależy od naszego zapotrzebowania na sól. I jeśli lekarz wam mówi, żeby ograniczyć sól to należy go zmienić.   Przesalani świadczy o rozchwianiu gospodarki elektrolitowej i trzeba szukać co jest nie tak bo jest to śmiertelnie niebezpieczne.

Tak, ale to tylko połowa prawdy. Druga połowa jest taka, że do smaku się przyzwyczajasz, a wtedy też ciężko zrezygnować. Gdyby tak było jak mówisz, to przedawkowywanie soli by nie istniało, bo nikt by nie dał rady jeść soli więcej, niż potrzebuje. Niestety tak nie jest.

P.S. ja jednak słucham lekarzy i naukowców. Niekoniecznie domorosłych ekspertów. Kilka postów powyżej brzmi jak porady Jerzego Zięby.

Edytowane przez ktos123456
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, ktos123456 napisał:

ja jednak słucham lekarzy i naukowców. Niekoniecznie domorosłych ekspertów.

Oczywiście. Tylko widzisz - są lekarze i Lekarze. Większość to wyrobnicy na prowizji koncernów farmaceutycznych i niestety wielu z nich do domorośli znachorzy. Gdybym ja słuchał lekarzy to na pewno nie mógłbym teraz jeździć na rowerze :( Pomogła mi pewna bardzo starsza Pani na którą zastosowałem numer z bukietem róż co się w drzwiach nie mieści. Zadziałało :) @KrisK na polityce się może nie zna :P ale tu ma dużo racji. Trzeba ich kontrolować jak mechaników samochodowych.

Edytowane przez wkg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ktos123456 napisał:

Rozumiem. Czyli lekarze chcieli cię zabić,

Opiszę ci pokrótce pewną historię... 
Ojciec 23 grudnia dzwoni, że sie przewrócił i nie może wstać z ziemi. Przyjeżdżam podnoszę go ale z schorowanego i chodzącego o lasce czasem chodziku człowieka stał sie kompletnie niesprawny.  Zwozimy go na SOR do szpitala wojskowego w KRK.  Po kilku godzinach stwierdzają, że stłukł sobie kość ogonową...   Zgłaszał, że przewrócił się z powodu bólu i bolało go, zanim próbował wstać z łóżka. Pierdoły, że stary, że choroby współistniejące, że to tak jest ze na pewno nie wie... Jednym słowem nie przyjmiemy do szpitala, bo na pewno rodzina sie chce pozbyć na święta? W każdym razie olali.
Przez następne trzy dni mamy walkę. Lekarka jeszcze w wigilię wypisuje kroplówki.  Kolejny problem, że nikt Ci w domu nie poda kroplówek, bo pielęgniarką środowiskowym z przychodni na galla się nie chce. 
Po świętach trafia na sor szpitala MSW. Diagnoza? Ciężka niewydolność nerek i sepsa.  I wprost lekarze tam mówą że nie ma możliwości ze gdyby zrobili badania w wojskowym to żeby nie zobaczyli co sie zaczyna dziać bo ten stan zapalny musiał wtedy być obecny. 

I teraz smaczek. Wychodzi ze szpitala z wyleczoną sepsą.  Nawrót mamy nie dalej jak po trzech tygodniach. Szpital i diagnoza, że sepsa....  Rokowania słabe.   Ale po raz kolejny wraca do żywych  i zostaje wypisany ze szpitala.
W domu zaczynają się bóle i wychodzi mu na brzuchu gula. Wzywamy gościa żeby zrobił prywatnie usg. Ropień.
Na drugi dzień jest przyjęty do szpitala już z trwającą sepsą.  Decyzja o wycięciu...   Wprost lekarze mówią ze operacja jest niezbędna i że pewnie jej nie przeżyje, ale bez niej będzie umierał w koszmarnych męczarniach.   Mówimy o okresie trzech miesięcy!!!!  Ropień musiał rosnąć dłużej i przez te kilka mc i pobytów w szpitalu nie został wykryty.   Jest takie powiedzenie, że jak się pacjent uprze żebby żyć to medycyna jest bezradna.
Na przekór lekarzom ojciec wychodzi ze szpitala i to w niezłym jak na to co przeszedł stanie.  Umarł  niedługo później, ale w domu.  I niestety gdyby za pierwszym razem postawiono prawidłową diagnozę i przeprowadzono kompleksowe badania, żeby znaleźć przyczynę sepsy to pewnie by żył, a przynajmniej nie cierpiałby tak koszmarnie przez te kilak mc.  
 

Sorry ale jak mi piszesz o szarlatanach... Wiesz większość lekarzy błądzi we mgle. Są głusi i ślepi. Oczywiście są też z innym podejściem ale jest ich mało w masie.
Dam Ci przykład jeszcze jeden. 
Moja córka najmłodsza. Zaczęło jej być w szkole niedobrze. Lekarka dała skierowanie na badania i usg. Nic nie wyszło a problem sie powtarza. Dwa trzy razy w mc.  Lekarka zaczęła pisać kskierowania na co jej do głowy przyszło bo nie wieddziała co jest. W którymś momencie stwierdziła ze bez sensu i wypisała skierowanie do szpitala i kazała jechać.W szpitalu pani ordynator oburzona jej zachowaniem. BEZ BADAŃ tak odrazu do szpitala... No ale  po krótkiej wymianie niekoniecznie miłych zadań nie miała odwagi nie przyjąć. 
Dwa dni badań i się okazało, że ma wrzody i zapalenie żołądka. Dość poważny stan dwa tygodnie w szpitalu, żeby zaleczyć i potem pół roku leczenia. Dość istotne, że młoda uprawiała wtedy gimnastykę i tak naprawdę gdyby ją diagnozować przez kolejny mc dwa to mogłoby sie skończyć tragicznie.  A przyjęli ją jak kazałem dac pisemną odmowę przyjęcia dziecka. 

Lekarze nie chcą zabić. Oni sie po prostu w durzej części wykazują nonszalncją i niekompetencją. Niestety wiele razy widziałem jak trzeba lekarza prowadzić za rękę i niemal mu mówić co ma wypisać jakie skierowania.

Chcesz dalej? Swego czasu w radiu Maryja szły porady medyczne. Moja matka tego słuchała. Przez lata chorowała i lekarze nie mogli zdiagnozowac co jest.  Przypadek, bo akurat tam była opisywana dna moczanowa. Poszła do lekarki powiedziała jej że objawy pasują i żeby ją skierowała na badania. I bingo....  Kto ją wyleczył? Lekarka czy szarlatanka z RM? No niestety pani doktor z RM bo rodzinny sie zamknął w gabinecie i nie rozwijał wiec nie wiedział  o dnie.  
Zresztą u teścia też lekarz szukał kwadratowych jaj a jak teściowi powiedziałem ze mi to wypisz wymaluj na dne wygladał to spobie poszedł zrobił badania i z nimi po receptę podszedł do swojego wypisywacza recept.  

A... Sor Kopernika. Trzymają kilakdziesiąt h osobę z zapaleniem kręgosłupa twierdząc że to nerki. ;)    dopiero odesłanie na konsultację do św Rafała uratowało sytuację, bo tam natychmiast się połapali, że mają pacjenta jedną nogą w grobie.
Mnie osobiście lekarz kazał nie udawać, bo jak bym miał złamaną kosć udową to bym sie zwijał z bólu... Jak przyszło zdjęcie miał minę jak kot srający na puszczy i to durne pytanie "to pana to nie boli" Qwa napier.... i dla tego jak mnie rzucali jak worek kartofli to sie wiałem.  Kolejny smaczek, że po zdjęciu już nie pozwolili mi nawet sie ruszyć, bo było dość blisko takiej mało istotnej żyły, którą mogło uszkodzić i nawet byćie w szpitalu nie koniecznie by pomogło. Ale wcześniej była podśmiechiwania się i majdanie nogą. W końcu jak pacjent sie nie zwija to niezłamane.  Co ciekawe goście z karetki powiedzieli mi, że złamana i ze to poważne jest... i tak to opisali temu patafianowi.    Wiesz jakie to uczucie jak "nie szarlatan" robi ci badanie i wywija nogą jak masz urwaną główkę kości udowej? I stawia PROFESJONALNA diagnozę, że "młody jesteś nie mogłeś tej kości zlamać."?   

Znam lekarza homeopatę, który pomaga ludziom.  I problem w tym ze wielu ludzi uważa, że to szamanizm a on jest oszołomem :D  Problem w tym, że to jest lekarz z uprawnieniami. Problem w tym, że on leczy i specjalizuje się w tym. I ma sukcesy.  Nie mogę odrzucać tego, że pomaga ludziom, którzy latami sie leczyli a on im pomógł. Jest po prostu świetnym diagnostą. Wizytę u niego zaczynało się od bardzo wnikliwej ankiety.  Pierwszy raz jak zobaczyłem to sie uśmiechnąłem pod nosem bo pytania były absurdalne. Ale z czasem jak sie interesowałem medycyną i czytałem opracowania to sie okazało że pytania o smaki czy dźwięki albo jeszcze bardziej abstrakcyjne rzeczy są uzasadnione medycznie i mogą pomóc w diagnozowaniu chorób rzadkich, które dają objawy jak powszechne.  

Oczywiście ja nie przeczę ze jest masa szarlatnów i oszustów. Ale ostrożnie, bo sa "znachorzy" mający wiedze dalece przekraczającą wiedzę niejednego lekarza. CO do Zięby i jego wit c...
Cóż.... no jest to temat trudny. On zrobił z siebie bożka i wplata fakty w swoją religię. Bardzo szkodliwe, bo np ta nieszczęsna wit c może w wielu sytuacja uratować życie. Proste tanie i poparte tysiącami opracowań naukowych. Zieba zrobił z niej symbol oszołomstwa medycznego.
Poznałem osobę któa pracowała w krakowskim szpitalu i powiedziała ze stosowali wlewy z wit. c u pacjentów onkologicznych z dobrym skutkiem. 

Lećmy dalej z lekarzami. Sprawdź ilu lekarzy psychiatrów jak trafia do nich pacjent depresyjny wypisuje badania na poziomy witamin w szczeólnosci witaminy D. Ilu wypisuje duże dawki tej witaminy. Duże to mówimy o naprawdę dużych.  Są tony badań, że jej brak wywołuje ciężą depresję a jej suplementacja pomaga w leczeniu i często tylko tyle trzeba.   Ilu?
Wiesz co robią psychotropy z ludźmi? A jak ktoś ma niedobory wit D to sorry ale tabsy chemiczne nie poradzą nic.
I niestety, ale depresja często ma podłoże somatyczne!!!!  Wciaz nie ma u nas standadru próby diagnozowania chorób somatycznych zanim zaczniemy faszerowąc psychtropami.  
I pani doktor kierownik zespołu pyta, po co oznaczać poziom vit D...
Jak w rozmowie mówisz o dużych dawkach wit d traktują Cię jak oszołoma. To nic, że że medycyna tu zdecydowanie mówi, że to podstawa w diagnostyce.   To nic, że w zachodnich opracowaniach sie zaleca suplementacje i to dawkami po 10000j w leczeniu depresji, bo to działa.

Znowu się dałem wpuścić....  Przyjmij do wiadomości, że to ze ktoś ma tytuł lekarza nie robi z niego prawdziwego lekarza. Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby w kluczowym momencie trafić na takiego, który umie powiązać fakty zdiagnozować i zastosować odpowiednie leczenie.  A jak będzie wiedział, że nie jest pewny to żeby zaczął drążyć i szukać co jest nie tak a nie poszedł po najmniejszej linii oporu.  

3 godziny temu, ktos123456 napisał:

Tak, ale to tylko połowa prawdy. Druga połowa jest taka, że do smaku się przyzwyczajasz, a wtedy też ciężko zrezygnować. Gdyby tak było jak mówisz, to przedawkowywanie soli by nie istniało, bo nikt by nie dał rady jeść soli więcej, niż potrzebuje. Niestety tak nie jest.

Jeszcze raz.
Ojciec w szpitalu miał normowaną gospodarkę elektrolitową. Wyszedł z idealnymi wynikami. Nie był w stanie jeść zup, które wcześniej jadł, bo były za słone. Odruchowo solił i nie był w stanie zjeść. Ziemniaki jak ugotował jak zwykle to się dławił od soli....  I tak to lekarz potwierdził, że solenie było wprost spowodowane niedoborami. W zbilansowanym organizmie ustrój się bronił przed nadmiarem. Po jakimś czasie jak problem zaczynał powracać apetyt na sól też.
To są rzeczy, które się ciągną za ludźmi latami i często nawet sobie nie zdają sprawy.  U ojca to też przypadkiem przy czymś innym wyszło. Przez lata mieliśmy podejście jak Ty. Ale jak zjawisko wystąpiło czytaliśmy i się okazało, że takie coś jest.
Dla zdrowego organizmu przedawkowanie soli jest czymś naprawdę bardzo trudnym.  Za to Hipernatremia ma bardzo wiele innych przyczyn, które należy leczyć, a nie ograniczać spożycie soli, bo to jest zaklinanie rzeczywistości. Jak ktoś ma podniesiony sód to trzeba diagnozować a nie mniej solić. Choćby dlatego, że nadmiar czy niedobór sody może świadczyć o poważnych problemach z nerkami i może to być śmiertelnie niebezpieczne. I znowu przy prawidłowej diagnozie można wiele rzeczy unormować w organizmie jak jeszcze nie jest stary i wyniszczony.

To, co napisałem może Ci brzmieć jak oszołomstwo. Sorry, ale mam na to papiery. Mam wyniki badań wypisy. 
Do tej pory się zastanawiam czy nie iść do prokuratury.  Problem w tym ze Ci lekarze poza kilkoma dupkami (szpital wojskowy) się starali. Oni po prostu mają mizerną wiedzę.

Znowu sie dałem sprowokować. :(

 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do masła to sprawa wygląda tak ( mniej więcej - piszę z pamięci - nie chce żony budzić - ona się na tym zna )

Masłem można nazwać produkt, który ma zawartość tłuszczu zwierzęcego w  80 czy 82 % Reszta to de facto woda + jakiś 1 % "inne". I generalnie każde masło z napisem "masło" to masło :D Jak się oszukuje ? Dodając w miejsce tłuszczu zwierzęcego tłuszcz roślinny ( bo tańszy ). Tyle, że to nielegalne. Najczęściej też wyczuwalne dla kogoś kto się zna. Natomiast jak dobrze podrobić to jest prawie niewyczuwalne. ( w smaku ) I tak się oszukuje na maśle. Prawie nikt tego nie robi bo markety same badają losowo produkt jak i są kontrole, które w łatwy sposób mogą wykazać szwindel. I wtedy są kary.

Edytowane przez SoloTM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrisK

No i właśnie robisz to, czego się spodziewałem. Z powodu rozczarowania polską służbą zdrowia i podejściem niektórych lekarzy do pacjentów (zresztą dotyczy to nie tylko lekarzy, ale w ogóle personelu medycznego) - rozczarowania słusznego, skłaniasz się właśnie ku szarlatanom. Dużo jest patologii w służbie zdrowia, część wynika z procedur które nie są przemyślane, a część z mentalności, czy braku wiedzy ludzi tam pracujących. Lekarze widzą na co dzień tylu symulantów, którzy przychodzą zawracać dupę bez powodu, albo wyłudzić zwolnienie i z tego powodu niektórzy z góry zaczynają zakładać, że każdy symuluje. Oczywiście jest to naganne. Powiem więcej - tak jak to dzisiaj wygląda w Polsce (pewnie gdzie indziej też), jeśli nie masz w rodzinie lekarza, albo dobrego znajomego lekarza to naprawdę ciężko jest w ogóle dopchać się na jakąkolwiek diagnostykę czy leczenie, bo najczęściej dopóki nie widać, że jest bezpośredni stan zagrożenia życia, totalnie cię zlewają.

Ale to nie znaczy, że masz odwracać się od osiągnięć medycyny i słuchać szarlatanów, którzy robią wlewy z witaminy C, albo „leczą” homeopatią. Wszyscy ci „leczący” za pomocą witaminy C, homeopatii, antyszczepionkowcy powinni być zamykani w więzieniach za swoją szkodliwą działalność, bo właśnie tacy rozczarowani działaniem służby zdrowia albo słabymi efektami leczenia mogą rezygnować z leczenia i przypłacić to życiem. Zauważ, że wszelkiej maści znachorzy zawsze chcą się przed tym zabezpieczyć, żeby nie ponosić odpowiedzialności i nigdy nie mówią wprost, żeby rezygnować z tradycyjnego leczenia - ich terapia ma być jako dodatkowo, bo sami wiedza najczęściej że to nie jest leczenie, a chodzi tylko o wyłudzanie pieniędzy od chorych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, ktos123456 napisał:

skłaniasz się właśnie ku szarlatanom.

??  wow...

Teraz, ktos123456 napisał:

i słuchać szarlatanów, którzy robią wlewy z witaminy C,

Ale wiesz, że na świecie się to stosuje W SZPITALACH i jak się okazuje u nas też gdzieniegdzie, bo kapitalnie wspomaga leczenie "konwencjonalne" (jak by wit C nie była konwencjonalna) 
Pisząc coś takiego piszesz właśnie jak szarlatan. Mechanizm działania wit c na organizm jest dość prosty i opisany. Tylko ze wielu świadomie czy nie nie docenia go.
Zresztą tak samo jak diety nowotworowe czy antygrzybicze. U nas lekarze sie pukają po głowie na świecie masz coraz więcej publikacji któe wykazują zwiększenie skuteczności leczenia przy zastosowaniu diet które świństwo zagłodzą.
Owszem różne oszołomy wykorzystują wit c i inne fragmenty wiedzy jako sposoby na dojenie naiwnych, ale to w dużej mierze wina naszych lekarzy któzy są w wielu wypadkach zacofani, bo po zrobieniu dyplomu sie przestają uczyć. Niestety wielu czerpie wiedzę od handlowców firm farmaceutycznych i dzieje sie to co napisał @wkg  Już nawet pomijam tych co wypisują leki bbo mają z tego grant bo za to powinni zamykać. 

Teraz, ktos123456 napisał:

albo „leczą” homeopatią.

Właśnie podważasz kilkadziesiąt lat badań lekarza...  Uznanego na świecie i osiągającego sukcesy i mającego bardzo krytyczne podejście do różnych "dziwnych pomysłów". 
Przyszło Ci do głowy że "eksperci" od homeopatii którzy ja negują często nie mają pojęcia o niej?  Miałem o niej takie zdanie jak Ty ale nie mogę negować tego, że wiele osób zostało przez tego lekarza wyleczonych skutecznie ze schorzeń, na które mieli umierać.   Pomijam ze on nie jest "ortodoksyjny" i nie neguje "medycyny konwencjonalnej".  Leki homeopatyczne kupujesz normalnie w aptekach. Co mądrzejsi lekarze "konwencjonalni" też je wypisują często nieświadomym tego pacjentom. I homeopatia i  wit c i wit D to nie są złote środki i jak ktoś je tak przedstawia to kłamie ale są skuteczne tam gdzie mają i mogą być skuteczne. I są na to podkładki w badaniach więc nie wiem o jakiej szarlatanerii mówisz.  Chyba się dałeś zmanipulować.
Taki np LDN / LDA.  Stosowaliśmy w alzheimerze   ze świetnymi rezultatami. Jak zapytasz lekarzy to WIĘKSZOŚĆ mówi że nie wie co to albo ze to szarlataneria.  To nic że są dość dokładne opracowania o skuteczności.   Mój teść od onkologa usłyszał, tylko że zaszkodzić nie zaszkodzi na pewno a pomóc może, niektórym pomaga... 
Problem  w tym ze dla niego to za miękka rekomendacja musiałby mu lekarz wypisać i kazać brać. A tego nie robią, bo... Bo u nas nie ma procedury. To nic, że w niektórych krajach jest stosowany jako terapia i/lub terapia wspomagająca. U nas dla większości to "terapia alternatywna". 

U nas wciąż masowo osoba starszym sie w szpitalach podaje "niegroźną hydroksyzynę" To nic, że na świecie sie tego nie robi bo powoduje otępienie i wyłączenie i masz to w piśmiennictwie.  Jak się mówi komuś kto sie żali ze rodzic w szpitalu odjechał, żeby sprawdził co podają to szłyszysz no ale to lekarze....  No niestety, ale nie mają wiedzy i leczą niezgodnie z obecną wiedzą.
Podobnie z lekami nasercowymi, które potrafią z osoby sprawnej umysłowo z ciągu godzin zrobić demencyjnego staruszka.
Odpowiedź lekarza?  "no wiecie państwo tata jest juz stary to już tak będzie postępować.." Dopiero o spowodował, że lekarz zaczął inaczej rozmawiać. I przeraża, że był zdziwiony, że mamy rację!!! Trafia do niego sprawny umysłowo człowiek z zawrotami głowy nagle zapomina jak sie nazywa i ok bo ma 80 na karku więc musi być niesprawnym staruszkiem?
Lekarze kompletnie nie biorą pod uwagę interakcji leków. Jest to standard.
Lekarze kompletnie nie biorą pod uwagę, że skutki uboczne i działania niepożądane są wskazaniem do zmiany leczenia. Wprost mają to w ulotce, ale nie chcą zmieniać leczenia pomimo ze lek szkodzi. 
To jest szarlataneria.  Nie ma nic wspólnego z leczeniem.  To nie o to chodzi, że są niedouczeni, ale że nawet nie czytają ulotek tego co wypisują albo olewają pewne informacje z nich.  wprost czasem ma wrażenie że opierają się wyłącznie na marketingowej gadce handlowców farmacji...
Pominę stosowanie leku w sposób szkodzący pacjentowi, pomimo że w ulotkach mają napisane, że jak nie zadziałał to nie podawać.  Masowe wypisywanie "doraźnie"  benzo przez lekarzy? Jak to nazwiesz?   No ale przecież, po co ulotka... Po co wiedza, że to świństwo niszczy życie. To że w niektórych krajach już albo za chwile będą stosowane jedynie w leczeniu szpitalnym nie przemawia.   Wypisują doraźnie na sen 30tab miesięcznie przez kilka lat...   
 

ALe przejdźmy do otyłości.
Zona po lekach zaczęła tyć z 45 do 70.... Lekarka? No albo zdrowie albo waga!!!!!!
Ilu lekarzy jak przychodzi otyły do nich to zleca badania tarczycy na dzień dobbry? Nie musi sie pan więcej ruszać.
Ile osób tyje po jakimś leku i lekarz ma dobrą radę.... nie jedz i więcej się ruszaj....
Wiesz.... Moja zona jest zasadniczo anorektyczką. Jej lekarka jak zaczęła przybieać po leku powiedziała jej że powinna miej jeść...  Jadła wtedy przez jakieś dwa tyg. po 200kkal.   Ale co tam... Powiedzieć komuś, kto od lat walczy z tym cholerstwem, żeby jadła mniej i że niemożliwe na pewno podjada. :D  No przecież nie tyje sie z niczego!!!!  Prawda? No nie koniecznie.
Wiele leków uniemożliwia schudnięcie  a często powoduje tycie z niczego. Odchudzanie sie może doprowadzić do śmierci głodowej i umrze z głodu "grubas".   I nie do końca jest prawdą że nie nic się z tym nie da zrobić. Czasem wystarczy zmiana w obrębie producenta leku bo problemem nie jest substancja czynna a dodatek. Czasem trzeba szukać innego leku.
Ale pasienie ludzi lekami jest też normą "nie szarlatanów" 
Tak samo jak bagatelizowanie tego że ktoś nie chudnie. Co często jest objawem choroby i to poważnej.
Złe nawyki zła dieta i za mało ruchu zawsze są dobrą odpowiedzią. I jakże wygodną.
Tak samo problem z utrzymaniem wypracowanej sylwetki może być i często jest chorobowe.
 

43 minuty temu, ktos123456 napisał:

Zauważ, że wszelkiej maści znachorzy zawsze chcą się przed tym zabezpieczyć, żeby nie ponosić odpowiedzialności i nigdy nie mówią wprost, żeby rezygnować z tradycyjnego leczenia

Bo to jedno drugiemu NIE SZKODZI.
Szarlatanerią jest odrzucanie medycyny naturalnej i mniej znanych metod medycyny konwencjonalnej co robią lekarze dość masowo.  Przykład z witC  Stosują ją w szpitalach na świecie stosowali w KRK... LEKARZE.  Jako wspomagającą terapię.
Chemia swoje a tu wspieramy organizm. Rozumiesz? Większość lekarzy to odrzuca co jest niezgodne z obecną wiedza medyczną.  Kuriozalnie Ci szarlatani wykazują się większą rozwagą niż lekarze. Problem jest taki, że ludzie porzucają konwencjonalne leczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, KrisK napisał:

Ale wiesz, że na świecie się to stosuje W SZPITALACH i jak się okazuje u nas też gdzieniegdzie, bo kapitalnie wspomaga leczenie "konwencjonalne" (jak by wit C nie była konwencjonalna) 

Bzdury. Nie stosuje się w szpitalach żadnych „wlewów z witaminy C”, tym bardziej „lewoskrętnej” (nie istnieje w terminologii nawet takie pojęcie). 

 

1 godzinę temu, KrisK napisał:

Właśnie podważasz kilkadziesiąt lat badań lekarza...  Uznanego na świecie i osiągającego sukcesy i mającego bardzo krytyczne podejście do różnych "dziwnych pomysłów". 

Nie przeczę, że „lekarza”. Niestety nie „uznanego” bynajmniej, tylko wręcz przeciwnie. Wielbiciele teorii spiskowych powiedzą oczywiście, że świat nauki go nie lubi, bo jest niewygodny. To tak jak „uznany naukowiec”, który dowiódł że Ziemia jest płaska. Inni naukowcy go nie poważają. Zupełnie tak samo z homeopatią. Nie zrozum mnie źle - każdy możę wierzyć w co chce. Problem zaczyna się wtedy, gdy ta wiara w głupoty zaczyna prowadzić do tragedii.

 

1 godzinę temu, KrisK napisał:

Bo to jedno drugiemu NIE SZKODZI.

No pewnie, że nie szkodzi. Ja tez mogę „leczyć”, np poprzez zalecenie picia codziennie rano szklanki wody. Nie szkodzi to leczeniu prawdziwemu w szpitalu. Tak samo wygląda „leczenie” homeopatią. Nie przeszkadza leczeniu prawdziwemu w szpitalu według wiedzy naukowej, bo też i nie o leczenie tu chodzi, a o wyłudzanie kasy.

1 godzinę temu, KrisK napisał:

Przykład z witC  Stosują ją w szpitalach na świecie stosowali w KRK... LEKARZE.  Jako wspomagającą terapię.

Tak, oczywiście to się słyszy. Problem zaczyna się, gdy trzeba wskazać konkretnie którzy lekarze (po nazwisku) to stosują i gdzie - wtedy się okazuje, że to nie są wcale „uznani” lekarze, albo nic o tym nie wiedzą, że stosują, albo nie istnieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ktos123456 Jak by Ci to delikatnie powiedzieć... Wiesz że homeopatię wykładają na uczelniach medycznych? Dotarł do ciebie ten fakt?    U nas oczywiście histeria skostniałego środowiska. Podobnie z ziołolecznictwem.
Troszkę mylisz oszołomstwo z medycyną "niekonwencjonalną". Jest to duże zakłamanie

Tak jak mieszanie ziołolecznictwa z medycyną niekonwencjonalną i znachorstwem.

    A tak wracając do Twojej szklanki wody... Jak hipochondrykowi wmówisz ze to pomorze to na pewno lepsze niż dawanie mu kolejnych tabletek na urojone schorzenia. Jak wiesz leczenie za pomocą placebo jest też jedną z metod i to medycyny konwencjonalnej.

    Dla przykładu Różeniec górski To zioło a dokładniej korzeń. Ma dokładnie takie działanie jak sertralina, czyli powszechnie stosowany środek na depresję. Co gorsza, środek, który u wielu osób powoduje przykre skutki uboczne w tym tycie. Bardzo wiele osób ma z tym problem a jest to tak nieoczywiste, że przeoczone. Depresja wiąże sie ze spadkiem aktywności i podjadaniem i dla tego łatwo założyć ze to to jest przyczyną a nie sam lek a jest często inaczej.  Ilu lekarzy wie o tym, że jest zioło o takim działaniu? Prawie żaden.  A są do tego badania kliniczne.  Sertralina jest jednym z lepszych i lepiej tolerowanych środków, ale niestety niektórzy jej nie tolerują i co do zasady dostają cięższe środki o większej ilości skutków ubocznych.
    Ziołolecznictwo jest beee?  Prawda?  I nieskuteczne :D Zawsze wtedy proponuje muchomorka...  W końcu roślinki są za słabe, żeby działać...

Odesłałem Cię do LDN.  :D Wiesz leczenie małymi dawkami i podobnego podobnym...  Dla jasności to lek dla alkoholików który w małych dawkach testowano w leczeniu o ile pamiętam ADIS a przypadkiem okazało sie że skutecznie leczy choroby autoimmunologiczne i pomada przy wielu innych trudnych. Mechanizm jest prosty jak konstrukcja cepa.
To kuracja w wielu krajach refundowana.  Skuteczna i pomagająca w schorzeniach, w których naprawdę medycyna "konwencjonalna" nie ma często wiele do zaoferowania.  

Trucizny się stosuje powszechnie w medycynie właśnie po rozpuszczeniu i podane w małych dawkach. To samo jest z pewnymi lekami. LD to jest jeden z nurtów farmacji.   

A tak w temacie "nie stosuje się nie działa" i takie tam brednie.

Cytat

Patients with non-small cell lung cancer or glioblastoma multiforme in two pilot trials were given standard therapy plus IV vitamin C. Patients had better overall survival and fewer side effects compared to the control groups.

https://www.cancer.gov/about-cancer/treatment/cam/patient/vitamin-c-pdq 

Nie wiem skąd bierzesz wiedzę ale widzę silny wpływ naszych "skostniałych ekspertów"  którzy delikatnie mówiąc zatrzymali się w rozwoju.  Ogólnie kłamstwa w przekazie jest strasznie dużo.  czasem jest to działanie świdome koncernów czasem zwyła niewiedza czy przywiązanie do starej wiedzy. 

Godzinę temu, ktos123456 napisał:

(nie istnieje w terminologii nawet takie pojęcie). 

Istnieje, ale tak jest tu bełkotem marketingowym. Tylko po co tu to mieszasz?

Dobra dla mnie EOT.  Jak chcesz znajdziesz sensowne informacje potwierdzone przez sensowen badania. Może zrozumiesz.
Zięba szkodzi, bo sprowadza działające metody do poziomu szarlatanerii i robi z nich niemal religię.   Utwardza to lekarzy, ale i pacjentów.  W tym momencie wielu onkologów niesłusznie uważa, że wit C nie dział, pomimo że w wielu wypadkach poprawia stan zmniejsza skutki uboczne chemioterapi i zapewnia dłuższy czas dożycia i co klucze lepszą jakość dożycia do śmierci. 
Odmawianie choćby cienia szansy na to ostatnie pacjentom jest głupie i okrutne.   
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, KrisK napisał:

Wiesz że homeopatię wykładają na uczelniach medycznych? Dotarł do ciebie ten fakt? 

Bzdura. Homeopatii nie wykładają na uczelniach medycznych. Jeżeli twierdzisz inaczej, podaj źródła - która renomowana uczelnia medyczna w Polsce albo na świecie uczy homeopatii. Homeopatia to nawet nie jest dziedzina nauki.

 

4 minuty temu, KrisK napisał:

A tak wracając do Twojej szklanki wody... Jak hipochondrykowi wmówisz ze to pomorze to na pewno lepsze niż dawanie mu kolejnych tabletek na urojone schorzenia.

Pomorze to jest na północy Polski. Lekarze nie dają pacjentom leków na urojone schorzenia, bo schorzenia wykrywa się na podstawie badań, jeśli ktoś nie ma schorzenia to go się na nie nie leczy. Hipochondrykom zalecane jest leczenie u innych lekarzy - psychiatrów lub psychologów.

 

4 minuty temu, KrisK napisał:

Jak wiesz leczenie za pomocą placebo jest też jedną z metod i to medycyny konwencjonalnej.

Nie jest. Nikt nie opiera leczenia poważnych chorób na metodzie placebo. 

4 minuty temu, KrisK napisał:

Ziołolecznictwo jest beee?  Prawda?  I nieskuteczne :D

Nie. Zioła bywają przepisywane przez lekarzy na różne dolegliwości. Nie ma w tym nic zaskakującego, tak jest od zawsze. Na niektóre rzeczy i w niektórych przypadkach ziołolecznictwo pomaga, na inne nie pomaga. Tą wiedzą dysponują lekarze. Nauka cały czas bada działanie ziół i substancji w nich występujących, ba - niektóre leki produkuje się z ziół, gdzie substancja czynna jest pozyskiwana właśnie z ziół.

4 minuty temu, KrisK napisał:

Odesłałem Cię do LDN.  :D Wiesz leczenie małymi dawkami i podobnego podobnym...  Dla jasności to lek dla alkoholików który w małych dawkach testowano w leczeniu o ile pamiętam ADIS a przypadkiem okazało sie że skutecznie leczy choroby autoimmunologiczne i pomada przy wielu innych trudnych. Mechanizm jest prosty jak konstrukcja cepa.

To jest bełkot. Nic nie okazało się skuteczne i żadne rzetelne badania tego nie dowiodły. A jeśli jest inaczej, to daj linka do badań i ocenimy - kto i jak przeprowadził badania i kto je zweryfikował. Ewentualnie, podaj linki do wyleczonych przypadków AIDS. No, chyba że to spisek złych firm farmaceutycznych, przecież nie chcą leczyć ludzi, bo jakby wyszła na jaw ta metoda, to by stracili kasę. Zgadłem? :D

Edytowane przez ktos123456
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...