Stanko Napisano 28 Września 2017 Udostępnij Napisano 28 Września 2017 (edytowane) Mam podobny problem 92,5kg /183cm spora nadwaga fałdy na brzuchu,cycki i na bokach mija 3 tygodnie 4 razy w tygodniu ok.500-700 kalorii na jednym wypadzie z endo ,dystans 18-25km przeciętnie czasem 15 a czasem 30 średnia bez świateł 21-23km/h mtb .Dodatkowo przed każdą jazdą domowy termogenik w postaci kawy z 5-6 łyżeczek szczypta chilli,cynamonu,imbiru. Wracam cały zlany koszulka na plecach cała mokra tak że ciężko zdjąć. Odłożyłem na noc produkty bogate w kalorie i tłuszcz, coś tam o diecie wiem(kiedyś 10lat na siłowni) na pewno jest poprawa. Herbat i kaw oczywiście nie słodzę, raz w tygodniu opendzluje tabliczkę czekolady i starczy ostatnio to nawet gorzką z mlekiem na gorąco.Nie jadam też dużo tłustego mięsa raczej kurczak w skromnych ilościach, ser żółty też rzadko już jem a to był standard na kolacje,nie upycham się już obiadem aż pęknę. Także pewne nawyki pousuwałem w diecie. Dodam że po bardzo długiej przerwie od wszelakich sportów wróciłem bo mój tryb był siedzący. Na chwilę obecną bardzo widać postęp w wydolności bez porównania. Dziś na wadze wszystko stoi ani grama nie ubyło ciekaw jestem czy tłuszcz się topi czy może mięśnie się odbudowują. Jakieś wskazówki ? ktoś ma podobne doświadczenie? mało budujący początek. Edytowane 28 Września 2017 przez Stanko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
vpablov Napisano 28 Września 2017 Udostępnij Napisano 28 Września 2017 waga - wagą, obserwuj pas jak leci to jest dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Stanko Napisano 28 Września 2017 Udostępnij Napisano 28 Września 2017 Pas też koniecznie chciałbym żeby poszło. Waga konieczna bo czuje się jak z dodatkowym workiem kartofli 80-82kg było by dla mnie idealnie więc droga daleka, odczuwam nieco kolana przy wstawaniu więc biegi odpuszczam do póki nie zejdzie coś. Najpierw kilogramy później rzeźba da się tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KamilKrk Napisano 29 Września 2017 Udostępnij Napisano 29 Września 2017 Mam podobny problem 92,5kg /183cm spora nadwaga fałdy na brzuchu,cycki i na bokach mija 3 tygodnie 4 razy w tygodniu ok.500-700 kalorii na jednym wypadzie z endo ,dystans 18-25km przeciętnie czasem 15 a czasem 30 średnia bez świateł 21-23km/h mtb .Dodatkowo przed każdą jazdą domowy termogenik w postaci kawy z 5-6 łyżeczek szczypta chilli,cynamonu,imbiru. Wracam cały zlany koszulka na plecach cała mokra tak że ciężko zdjąć. Odłożyłem na noc produkty bogate w kalorie i tłuszcz, coś tam o diecie wiem(kiedyś 10lat na siłowni) na pewno jest poprawa. Herbat i kaw oczywiście nie słodzę, raz w tygodniu opendzluje tabliczkę czekolady i starczy ostatnio to nawet gorzką z mlekiem na gorąco.Nie jadam też dużo tłustego mięsa raczej kurczak w skromnych ilościach, ser żółty też rzadko już jem a to był standard na kolacje,nie upycham się już obiadem aż pęknę. Także pewne nawyki pousuwałem w diecie. Dodam że po bardzo długiej przerwie od wszelakich sportów wróciłem bo mój tryb był siedzący. Na chwilę obecną bardzo widać postęp w wydolności bez porównania. Dziś na wadze wszystko stoi ani grama nie ubyło ciekaw jestem czy tłuszcz się topi czy może mięśnie się odbudowują. Jakieś wskazówki ? ktoś ma podobne doświadczenie? mało budujący początek. Ja miałem podobnie, polecam dietę Ewy Dąbrowskiej, jedyny minus, to wymaga naprawdę dużo samozaparcia. W skrócie dieta polega na tym, że przez kilka dni(u mnie 4) jesz ok600kcal, potem przechodzisz na system oparty na warzywach, owocach, ziarnach i roślinach strączkowych Polecam, u mnie zadziałało, ale fakt faktem, że było mega ciężko się przymusić do tego. Dobrze jest ta dieta rozpisana na Food Forum, ale też na pewno na blogach coś znajdziesz. Poza tym polecam jednak skorzystać z pomocy dobrego dietetyka Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kolmark Napisano 3 Października 2017 Udostępnij Napisano 3 Października 2017 (edytowane) Mam podobny problem 92,5kg /183cm spora nadwaga fałdy na brzuchu,cycki i na bokach mija 3 tygodnie 4 razy w tygodniu ok.500-700 kalorii na jednym wypadzie z endo ,dystans 18-25km przeciętnie czasem 15 a czasem 30 średnia bez świateł 21-23km/h mtb .Dodatkowo przed każdą jazdą domowy termogenik w postaci kawy z 5-6 łyżeczek szczypta chilli,cynamonu,imbiru. Wracam cały zlany koszulka na plecach cała mokra tak że ciężko zdjąć. Odłożyłem na noc produkty bogate w kalorie i tłuszcz, coś tam o diecie wiem(kiedyś 10lat na siłowni) na pewno jest poprawa. Herbat i kaw oczywiście nie słodzę, raz w tygodniu opendzluje tabliczkę czekolady i starczy ostatnio to nawet gorzką z mlekiem na gorąco.Nie jadam też dużo tłustego mięsa raczej kurczak w skromnych ilościach, ser żółty też rzadko już jem a to był standard na kolacje,nie upycham się już obiadem aż pęknę. Także pewne nawyki pousuwałem w diecie. Dodam że po bardzo długiej przerwie od wszelakich sportów wróciłem bo mój tryb był siedzący. Na chwilę obecną bardzo widać postęp w wydolności bez porównania. Dziś na wadze wszystko stoi ani grama nie ubyło ciekaw jestem czy tłuszcz się topi czy może mięśnie się odbudowują. Jakieś wskazówki ? ktoś ma podobne doświadczenie? mało budujący początek. Najprawdopodobniej jesz więcej, niż Ci się wydaje, za to jeździsz mniej niż Ci się wydaje Poza tym opór organizmu jest duży, u mnie waga stała chyba z miesiąc, zanim coś tam zaczęło się ruszać w dół. Dopiero jak zacząłem eksperymentalnie liczyć kalorie i dodawać do bilansu WSZYSTKO, ALE TO ABSOLUTNIE WSZYSTKO co zjadłem (ważyłem nawet kromkę chleba bez masła i z nim, każdy cukiereczek, kawałek ciasta, marchewkę, pomidorka, mleko wlane do płatków owsianych i płatki też, nawet zupę na talerzu - wszystko!!!), przekonałem się jak błędne potrafią być nasze przekonania o tym co jest dużo, a co skromnie. Taka ilość żarcia, jaką kiedyś jadłem sam, teraz wystarcza DLA TRZECH OSÓB, i żadna nie narzeka, że jest głodna. I wcale nie byłem przekonany, że jem dużo, raczej tak sobie: śniadanie, obiad z dwóch dań, deser, coś przed kolacją i kolacja... Co do ilości jazdy: 25km dziennie może być, ale przez cały rok na okrągło codziennie (jeden dzień przerwy w tygodniu, żeby nie zwariować), co daje jakieś 7500 km rocznie, zima/lato. lepiej jednak dwa lub nawet 3 dni wolne, a te 25-50km dołożyć do jednego treningu w weekend tak, żeby było z 75km w jednym kawałku. I nie zwiększać ilości jedzenia "bo jeżdżę więcej", łatwo popaść w przesadę. Najlepsza jest metoda kolejnych przybliżeń. I teraz sobie odpowiedz, czy jesz dużo, czy mało i czy trenujesz dużo, czy mało. Ja po takim roku schudłem 12kg, z 88 na 76kg, po kolejnym (zwiększenie km do 10 000 rocznie) tylko z 76 na 72kg, bo przy wzroście 180cm to jest już całkiem mała waga, ale do utrzymania bez strasznych wyrzeczeń. Oczywiście cały czas starałem się zachować siłę i robić postęp w treningu, dlatego spadek masy był relatywnie wolny, za to jest trwały, waga waha się pomiędzy 72-74kg, jak się zapuszczę, to skacze na 76-78, ale to jest do zbicia w 3 miesiące zimowe i znów wracam do 72-73kg wagi startowej. Edytowane 3 Października 2017 przez Kolmark Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arni220 Napisano 3 Października 2017 Udostępnij Napisano 3 Października 2017 przekonałem się jak błędne potrafią być nasze przekonania o tym co jest dużo, a co skromnie. Taka ilość żarcia, jaką kiedyś jadłem sam, teraz wystarcza DLA TRZECH OSÓB, Dokładnie. Niby jemy mało, a jakby się to podliczyło, to wychodzą ogromne sumy kcal. W praktyce trzeba dosłownie głodować, przynajmniej przez pewien okres dopóki się nie przyzwyczaimy do obniżonej ilości jedzenia.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przemcio Napisano 3 Października 2017 Udostępnij Napisano 3 Października 2017 Może nie koniecznie głodować a troszkę inaczej dobierać jadłospis. Można zjeść naprawdę duży zrównoważony posiłek a niezbyt kaloryczny a można zjeść jednego małego hamburgera którym nawet nie podjemy a kalorii za 2 posiłki i niewiele innych dobroci. Ja jak uczyłem się co i jak jeść i liczyłem kalorie i micro/macro bo nie robię tego non stop a teraz czasami robię sobie sprawdzian czy nie poprzesuwałem proporcji i nie zwiększyłem „apetytu” ;-) to często widziałem ze będąc najedzonym miałem wieczorem jeszcze spory zapas ale tez i w druga stronę przy głupiej jakiejś pokusie zdarzało się ze do południa już prawie miałem finito w limicie. czasem nie dało rady się zamknąć się w założeniach dziennych ale już tygodniowe przeważnie zamykałem bez problemów. A to najważniejsze Efektem jest to ze jem co lubię i jak lubię a 20kg z tyłka przez ostatni rok uciekło sylwetka się poprawiła, kondycja również a co najważniejsze praktycznie przestał mi dokuczać kręgosłup Pora na Stage 2 Lecimy dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arni220 Napisano 3 Października 2017 Udostępnij Napisano 3 Października 2017 No nie. Jeśli ktoś nie chudnie, to nie z powodu zmiany marchewki na kapustę lecz z powodu zbyt dużego przyjmowania kcal. Nie patrzcie też tak na te kilogramy. Jak ktoś miał 40% tłuszczu i 120kg wagi, to logiczne, że łatwo mu było zgubić w rok 20kg pozbywając się wody podskórnej i tłuszczu. Inaczej będzie się sprawa miała u osób ważących wyjściowo 95kg z 10% tłuszczu. Taki osobnik nie schudnie w rok 20kg, nie ma szans. Jego chudnięcie będzie polegało głównie na pozbywaniu się mięsa, a to nie jest takie proste i samym kręceniem niczego nie osiągnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
verul Napisano 8 Października 2017 Udostępnij Napisano 8 Października 2017 (edytowane) @Stanko obserwuj pas i nie sluchaj idiotycznych porad KamilKrk co do wyniszczajacej diety ktora proponuje jakas tam pani. Ludzie z diety robia wiedze tajemna a chodzi po prostu o bilans kaloryczny i nic wiecej. Mozna jesc co sie chce o ile kalorie sie zgadzaja i bedzie sie chudnac. Oczywiscie latwiej jest wytrzymac jedzac odpowiednie rzeczy. Na dobrej diecie z duza iloscia blonnika nawet na redukcji nie jest sie glodnym. I nie traci sie miesni czego nie mozna powiedziec o IDIOTYCZNEJ diecie ktora zaklada jakas absurdalna z gory ustalona ilosc 600kcal (czyli taka sama dla dziewczyny 60kg 160cm wzrostu i faceta 200cm i 110 kg) oraz ktora jest z tego co KamilKrk napisal wegetarianska. To juz totalne nieporozumienie rezygnowac z miesa. Wage sie pewnie na tym i zrzuci ale miesnie sa 2x ciezsze od tluszczu przy tej samej objetosci czyli waga spadnie, obwod niewiele a bebech zostanie. Miesni nie bedzie, jojo gigant i tak dalej. Zdecydowanie odradzam tego typu wynalazki. Ja schudlem na rowerze 8kg bez liczenia kalorii tylko dzieki regularnym treningom (na trenazerze), rezygnacji z alkoholu i obcieciu weglowodanow (ale nie rezygnacji z warzyw). Kazdy jest inny ale polecam na poczatek cos takiego. Obciac wegle, alkohol, jesc wiecej bialka i patrzec. Wbrew pozorom glupi chleb z maslem ma mase kalorii i jedzac zamiast niego np kilka jajek wiecej (jajecznica, omlet, sadzone itd) juz sie je mniej kalorii niz przy smarowaniu chleba maslem i jeszcze waleniu na niego czegos tam. Edytowane 8 Października 2017 przez verul Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Nash13 Napisano 8 Października 2017 Udostępnij Napisano 8 Października 2017 @Stanko obserwuj pas i nie sluchaj idiotycznych porad KamilKrk co do wyniszczajacej diety ktora proponuje jakas tam pani. Ludzie z diety robia wiedze tajemna a chodzi po prostu o bilans kaloryczny i nic wiecej. Mozna jesc co sie chce o ile kalorie sie zgadzaja i bedzie sie chudnac. Oczywiscie latwiej jest wytrzymac jedzac odpowiednie rzeczy. Na dobrej diecie z duza iloscia blonnika nawet na redukcji nie jest sie glodnym. I nie traci sie miesni czego nie mozna powiedziec o IDIOTYCZNEJ diecie ktora zaklada jakas absurdalna z gory ustalona ilosc 600kcal (czyli taka sama dla dziewczyny 60kg 160cm wzrostu i faceta 200cm i 110 kg) oraz ktora jest z tego co KamilKrk napisal wegetarianska. To juz totalne nieporozumienie rezygnowac z miesa. Wage sie pewnie na tym i zrzuci ale miesnie sa 2x ciezsze od tluszczu przy tej samej objetosci czyli waga spadnie, obwod niewiele a bebech zostanie. Miesni nie bedzie, jojo gigant i tak dalej. Zdecydowanie odradzam tego typu wynalazki. Ja schudlem na rowerze 8kg bez liczenia kalorii tylko dzieki regularnym treningom (na trenazerze), rezygnacji z alkoholu i obcieciu weglowodanow (ale nie rezygnacji z warzyw). Kazdy jest inny ale polecam na poczatek cos takiego. Obciac wegle, alkohol, jesc wiecej bialka i patrzec. Wbrew pozorom glupi chleb z maslem ma mase kalorii i jedzac zamiast niego np kilka jajek wiecej (jajecznica, omlet, sadzone itd) juz sie je mniej kalorii niz przy smarowaniu chleba maslem i jeszcze waleniu na niego czegos tam.Ja z alko nie zrezygnuje, bo cos od zycia sie nalezy. Nie wyobrazam sobie strzelic winka z zona wieczorem do filmu lub browara z kumplami po robocie. Biegam 4 razy w tygodniu, ale krotkie dystanse 6-10km. Do 1h max. I waga nie chciala sie ruszyc. Ruszyla sie jak jezdzilem 2-3 razy na kolarce, dlugie wypusty, 80km min w 2-3 strefie wysilkowej (fat burning plus areobic rate). W diety sie nie bawie bo lubie jesc Sent from my SM-G950F using Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Stanko Napisano 8 Października 2017 Udostępnij Napisano 8 Października 2017 Dieta po imprezowa w środku nocy to nie jest dobry pomysł. Wczoraj niestety od kiedy staram się lekko ograniczać kalorie niestety uległem nawet nie chce liczyć tych kalorii. Mały postęp już jest jeszcze niecałe 2 tygodnie temu jak się ważyłem 92,5kg wczoraj było z rana 90,8kg dziś po spotkaniu towarzyskim zwaliło się nieco i 91.3. Ostatni tydzień jeździłem codziennie. Tak po 500-600kalorii topiłem +/- Teraz już koszulka na plecach nie jest przemoknięta jak po deszczu teraz przemoczone to są spodnie . Wiec powolutku do celu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przemcio Napisano 8 Października 2017 Udostępnij Napisano 8 Października 2017 Nie przejmuj się kaloriami w skali dnia. Ważne żeby w tygodniu się bilans zamknął. Jak „trzymasz michę” odpowiednio to zawsze jakiś tam minimalny margines luzu zostaje. Jak raz na jakiś czas coś się trafi to nic się nie stanie. Bo w skali tygodnia i tak jesteś dużo na minusie. Nie poddawaj się wszystko jest dla ludzi. Raz na jakiś czas to czy tort czy mcZestaw nie zaszkodzi. ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Stanko Napisano 8 Października 2017 Udostępnij Napisano 8 Października 2017 Od 19 razem z piwkiem(spotkanie) i szama to z jakieś 1300-1500kalorii było. Masakra a dziś tylko ok.500 na rowerku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przemcio Napisano 8 Października 2017 Udostępnij Napisano 8 Października 2017 No to z 1k za dużo. Odpuścisz kilka dni po 200 i nadrobisz rowerem Luz. Potraktuj to jako cheatmeal to tez jest ważne żeby dac organizmowi odetchnąć od redukcji. Ja co jakiś czas 6-8 tyg przerywam redukcje na 1-2 tyg żeby zregenerować zasoby i potem jadę dalej. Temat działa - joja brak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
verul Napisano 8 Października 2017 Udostępnij Napisano 8 Października 2017 Tylko u niektorych redukcja to z samych oszukanych posilkow sie sklada. A potem afera ze dieta nie dziala. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przemcio Napisano 9 Października 2017 Udostępnij Napisano 9 Października 2017 Skuteczna dieta to zmiana nawyków żywieniowych. To taka która możesz używać przez całe życie a nie katorżnicza skomponowana przez jakiegoś doktorka i zalecana przez jakiś czas a potem powrót do swoich poprzednich nawyków i wielkie jojo. Niestety :-( Ja nie używam żadnych diet skomponowanych przez dietetyków bo skoro ja nie wiem na co będę miał chęć za 3h zjeść to żaden dietetyk nawet ze szklana kulą nie będzie w stanie wiedzieć na co będę mieć chęć za tydzień. Ja wiem co jem i ile mam jeść i to wystarczy. Efekty są. A z racji tego ze jem tak jak lubię i to co lubię to mogę tą dietę trzymać do końca życia. :-) jedynie po osiągnięciu docelowej wagi zwiększajac proporcje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
verul Napisano 9 Października 2017 Udostępnij Napisano 9 Października 2017 Tylko wlasnie ta zmiana nawykow jest dla wielu taka trudna. No bo jak tu zastapic frytki jakims ryzem albo zrezygnowac z majonezu do jajek? Nie da sie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arni220 Napisano 9 Października 2017 Udostępnij Napisano 9 Października 2017 A to ktoś w ogóle jada jeszcze takie rarytasy? W sumie, to czy majonez jest taki straszny, szczególnie ukręcony własnoręcznie? O ile wiem, to w składzie jest jajko i olej. Jajko nie jest jakoś niezdrowe same w sobie, ma ten cholesterol i tyle. A olej to olej, jak rzepakowy, to jak najbardziej jest to pożądany składnik diety o ile był on wyciskany na zimno, a nie rafinowany. Nie wiem jak wygląda temat z majonezem kupnym, tam mogą być jakieś konserwanty czy ulepszacze oraz najtańsze oleje rafinowane. Jeszcze na jedno chciał bym zwrócić uwagę nawiązując do postu Przemcia. Ilość posiłków. Jedząc 5/6 posiłków dziennie bardzo łatwo przekroczyć pożądaną ilość kcal, wystarczy w każdym przekroczyć ją o 100 i w konsekwencji całodniowo zrobi się z tego +600. Najnowsze badania pokazują, że duża ilość posiłków wcale nie przyspiesza jakoś metabolizmu, w zupełności wystarczy tych posiłków 2 do 4, a efekty będą takie same. Z punktu widzenia psychiki lepiej jest najeść się 2/3x do syta i czerpać z tego radochę, niż 6 razy i ciągle nie dojadać. Tu upatruję klucz do sukcesu, 6 posiłków i ciągłe niedojadanie, to jest niemożliwe. Ograniczyć się do 2-4, ale się w miarę najeść, a na dłuższą metę istnieje mniejsze prawdopodobieństwo przeholowania z ilością Kcal. 6 posiłków pozostawmy kulturystom, oni muszą się faszerować jak gęsi przed ubojem, ale w kolarstwie nie jest to potrzebne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
verul Napisano 9 Października 2017 Udostępnij Napisano 9 Października 2017 Dokladnie, obalono juz mit rozkrecania metabolizmu wieksza iloscia posilkow. Sam tez wole zjesc wiecej 3 razy dziennie niz malo 6 razy. No i czas, bo zrobic 3 posilki, a zrobic ich 6 to inna bajka. Kulturysci na masie jedza tak wiele ze musza to rozbijac na kilka posilkow zeby w ogole dac rade to w siebie wepchnac. Majonez wlasnej roboty bedzie jak najbardziej ok. Wezmiesz jaja z wolnego wybiegu, wezmiesz wysokiej jakosci olej. Jak to wliczysz w dzienny bilans kalorii to spoko. Gorzej gdy sie je ze sklepu z najtanszych surowcow i nie wlicza do bilansu. Moze to nie jest jakos duzo ale troche tu, troche tam i sie robi 200kcal na plusie co po kilku tygodniach widac nie tylko na wadze ale i przy zapinaniu guzika w spodniach A jeszcze odnosnie oleju rzepakowego to polecam kazdemu sprobowac taki nierafinowany, tloczony na zimno i niefiltrowany. Wtedy dopiero mozna poczuc jaki to ma smak. Jak sie porowna do zwyklego "kujawskiego" to w ogole nie ma czego porownywac. Niebo a ziemia. Cena niestety tez, bo zwykly za litr to chyba ok 6zl (tak dawno nie kupowalem ze nie wiem) a ten lepszy to kosztuje 10zl... za buteleczke 250ml. Ale naprawde warto przykladac wage do jakosci tluszczy ktore jemy. Co do cholesterolu w jajkach to sa badania mowiace, ze jaja nie podnosza cholesterolu. Maja go w sobie, ale maja tez lecytyne ktora go obniza i ogolnie calosc wychodzi na zero. Tak wiec nie ma potrzeby rezygnowac z zoltek, zwlaszcza ze maja rewelacyjny aminogram, wiecej bialka niz bialko z jaja, zdrowe tluszcze, witaminy itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arni220 Napisano 9 Października 2017 Udostępnij Napisano 9 Października 2017 (edytowane) Kulturysci na masie jedza tak wiele ze musza to rozbijac na kilka posilkow zeby w ogole dac rade to w siebie wepchnac. Wepchać? Znam gościa, który szejkował kurę z ryżem, wodą i wlewał to w siebie jak w gęś. Ponoć Piotrkowicz tak robił Co do cholesterolu w jajkach to sa badania mowiace, ze jaja nie podnosza cholesterolu. Maja go w sobie, ale maja tez lecytyne ktora go obniza i ogolnie calosc wychodzi na zero. Tak, kiedyś też o tym czytałem. O wielu lat nie wywalam żółtek, a tygodniowo wciągam z 10/15 szt. Cholesterol w normie jak najbardziej. Bardziej bym zwracał uwagę na mleko i produkty mleczne czyli twarogi, sery i mleko. Białko ok, ale mleko zawiera hormon wzrostu IGF-1, a co powoduje IGF-1 można doczytać. Najpoważniejsze, to rozrost komórek rakowych. Edytowane 9 Października 2017 przez Arni220 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przemcio Napisano 9 Października 2017 Udostępnij Napisano 9 Października 2017 Z tym szejkowaniem potraw zwykłych to już przegięcie. Ja jem bo lubię. I nawet teraz na redukcji tez czerpie z tego przyjemność. Nie wyobrażam sobie zmieniać tą przyjemna chwile w wychłeptanie na sile cieczy bądź mazi o bliżej niezidentyfikowanym smaku. Nie potrafię wpychać w siebie czegoś co mi nie smakuje. Swego czasu używałem Shake-ów białkowych. Używałem samych topowych produktów. Były pyszne ale pite codziennie strasznie się znudziły. Nie pomogło mieszanie smaków. Musiałem odstawić niestety teraz tylko co jakiś czas daje radę przełknąć lub dodaje je w celu osłodzenia smoothies jak trafia się kwaskowe owoce. Lub konieczne jest dosuplowanie białka bo mój jadłospis na dany dzień nie wyszedł korzystnie pod tym względem a wyszło że trening akurat był bardzo konkretny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arni220 Napisano 9 Października 2017 Udostępnij Napisano 9 Października 2017 Przegięcie, nie przegięcie, zależy z jakiej perspektywy na to spojrzeć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Nash13 Napisano 10 Października 2017 Udostępnij Napisano 10 Października 2017 Obojetnie z jakiej. Nie jestescie zawodowymi kolarzami. Sent from my SM-G950F using Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
verul Napisano 10 Października 2017 Udostępnij Napisano 10 Października 2017 Nawet zawodowi kolarze tak nie robia. Tak robia tylko zawodowi kulturysci ktorzy jada na sterydach, waza po 110kg przy bf 8% i musza sie futrowac jak ges zeby dalej rosnac. No bo jak inaczej zjesc np 7000 kcal dziennie? I to nie jedzac chałwe popijana coca cola tylko rzeczy malo przetworzone zajmujace duzo miejsca w kichach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arni220 Napisano 10 Października 2017 Udostępnij Napisano 10 Października 2017 Niekoniecznie zawodowi, ale dokładnie, inny sport, inne wymagania, a więc i żarcie totalnie inne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.