Skocz do zawartości

[Odchudzanie] Jazda na rowerze a spadek masy ciała


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Aktywność a wysiłek to dwie różne rzeczy

Tym można byłoby podsumować ostatnie dyskusje, ale cały czas drążysz i filozofujesz....

Cały czas się pisze o ruchu, o tym aby starać się jak najmniej siedzieć przed tv, komputerem, aby lepiej organizować sobie czas pracy, gdy jest to praca umysłowa, poprzez częste wstanie z krzesła, przejście się, wymachy.....

Ten styl życia jest tak prosty, że tylko z lenistwa człowieka niedoceniany, a nie byłoby tyle otyłych....

To prosta droga, aby w połączeniu z umiarkowaniem jedzeniem zachować zdrowie psychiczne i fizyczne dłużej.

To, że przytaczacie dowody, to są to takie wycinki, które należy traktować jako ciekawostkę, ale gdy chcemy być chudsi to najprostsza zasada, mniej jeść niż normalnie i ruszać się, bo tego nam cały czas brakuje.

Gdy ktoś nie ma czasu (a czas zawsze się znajdzie) to wtedy wchodzi w grę wysiłek, a w jakim stosunku do czasu to wykonać, to tylko doświadczalnie, gdyż każdy z nas jest inny. Najważniejsze, aby mieć silną wolę w dążeniu do celu.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym można byłoby podsumować ostatnie dyskusje, ale cały czas drążysz i filozofujesz....

Cały czas się pisze o ruchu, o tym aby starać się jak najmniej siedzieć przed tv, komputerem, aby lepiej organizować sobie czas pracy, gdy jest to praca umysłowa, poprzez częste wstanie z krzesła, przejście się, wymachy.....

Ten styl życia jest tak prosty, że tylko z lenistwa człowieka niedoceniany, a nie byłoby tyle otyłych....

To prosta droga, aby w połączeniu z umiarkowaniem jedzeniem zachować zdrowie psychiczne i fizyczne dłużej.

To, że przytaczacie dowody, to są to takie wycinki, które należy traktować jako ciekawostkę, ale gdy chcemy być chudsi to najprostsza zasada, mniej jeść niż normalnie i ruszać się, bo tego nam cały czas brakuje.

Gdy ktoś nie ma czasu (a czas zawsze się znajdzie) to wtedy wchodzi w grę wysiłek, a w jakim stosunku do czasu to wykonać, to tylko doświadczalnie, gdyż każdy z nas jest inny. Najważniejsze, aby mieć silną wolę w dążeniu do celu.....

Polecam książkę:

Napisał ją onkolog nie dietetyk.

Takie dwie tezy:

Ruch - nie katować się ćwiczeniami tylko zmienić tryb życia na aktywny.

Dieta - nie eliminować żadnego ze składników białko-tłuszcz-węglowodany tylko popraeić ich jakość.

Prosto opisane jakie produkty jak działają na organizm.af27d5623b164daa9512d42a1785fd69.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...nie da się schudnąć aerobami w dłuższym dystansie czasowym...

Da się. Ja tak zrzuciłem 12kg w rok, z 88kg na 76kg. Interwałów unikałem jak ognia, bo nie lubiłem, za to biegałem i jeszcze był do tego basen. Nadal nie lubię interwałów, ale robię ze względu na to, że dają mi potrzebną formę na wyścigi, niemniej waga stoi, bo jeżdżę za mało. Jeżdżąc 12tys. rocznie, nie potrzebowałem niczego innego, bo  udawało się zjechać od listopada do lutego z np. 74kg na 70kg TYLKO na treningach tzw. bazy. W sezonie startowym i większej intensywności kosztem objętości waga mi rośnie. ZAWSZE. Ten schemat się powtarza co rok. Optymalna waga dla mnie to 72-73kg i to się daje utrzymać, ale musze robić objętość, inaczej leci na 76kg i tu się utrzymuje niejako samoistnie, dostosowując się do mojego trybu życia po prostu i odwrotnie proporcjonalnie do odległości od lodówki  :) Teraz jeżdżę mało i boję się wejść na wagę, widzę po sobie "efekty" zbyt małej objętości treningów, pomimo niezłej formy, utrzymywanej zimą z trudem na trenażerze m.in. treningiem powtórzeniowym.

 

Aha, mam 180cm wzrostu, więc te 70kg to już jest naprawdę mało, jak na amatora po 50-ce, który powoli zaczyna zauważać niekorzystne zjawiska wynikające z wieku - powolna budowa i szybka utrata siły, coraz słabsza regeneracja, pulsu 180 już dawno nie widziałem itd.

Edytowane przez Kolmark
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba troszkę macie mylne pojęcie o tym odchudzaniu. Nie jestem ekspertem, ale redukcję robi się w kuchni a trening tylko nam to ułatwia. W odchudzaniu najważniejszy jest deficyt kaloryczny. Czy utrzymamy go przez zmniejszenie ilości zjadanych kalorii czy zwiększymy ilość spalonych kalorii na rowerze nie ma większego znaczenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wracając do tematu: z moich obserwacji: szybciej chudnie się na rowerze niż biegając. Większy głód mam po biegu niż po rowerze. Biegać dwie godziny, to już jednak spory wysiłek, który ograniczy naszą aktywność w następnych dniach. 2 godziny na rowerze to nic, nawet jak ostro ciśniemy pod górę. Ilość spalonych kalorii przy podobnym tętnie pewnie podobna, ale jednak na rowerze możesz spędzić znacznie więcej czasu przy tej samej intensywności. Sam tego nie rozumiem, ale tak jest...

 

Fajnie, że podkreślasz to "z moich obserwacji". Moje są akurat całkowicie odwrotne :)

 

Był czas, że moją praktycznie codzienną rutyną był kilkunastokilometrowy bieg po lesie. Średnie przewyższenie jakieś 300-350 metrów, mocne podbiegi głownie po kopnym piachu, średnie tempo liczone ex post w okolicach 4:45 min/km. Ciężki trening jak na mnie. Nic innego co kiedykolwiek robiłem (i to nawet w kombinacji z całorocznymi dojazdami do roboty rowerem - razem kilkadziesiąt km dziennie) nie trzymało tak mojej wagi (i wydolności) w ryzach. A było to zaledwie jakieś 1h-1h15 biegu dziennie.

 

Każdy z nas ma swoje obserwacje. Banałem będzie stwierdzić, że żyjemy różnie, w różnym środowisku, że nasze "skąd-i-dokąd-idziemy" są różne. Razem tworzymy internetową anecdotal evidence, która może być ciekawa do poczytania, czasem do inspiracji. Moim zdaniem znacznie ciekawsza niż - pardon le mot - "gównoburze" rozpętywane w oparciu o "światopogląd naukowy" rodem z forów i internetowych serwisów fitnessowych.

 

pzdr

Fawlty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, masz rację, każdy jest inny. 

Ja mam 43 lata, 178 cm i 69 kg. Tej zimy i wiosny głównie biegałem - rower niemal odstawiłem. Do dzisiaj, mimo, że pogoda ładna, częściej biegam. Ten rok jest po prostu inny niż poprzedni. W poprzednich latach robiłem ok 11-12 tyś km na rowerze. Ponadto biegalem - zawsze ok 600-1000 km. W tym roku więcej biegam jak na razie. Sprawia mi to frajdę i latwiej mi było się zebrać na bieganie, kiedy pogoda na rower nie była najlepsza. 

Zarowno na rowerze, jak i bieganie - staram się by było dość intensywne - oczywiście intensywność w zależności od dystansu. 

W sobotę biegałem: krótko - ok 6km, ale w tempie 3:46. Wysiłek dla mnie bardzo duży (tętno średnie ok 166, długie kroki i wysoka kadencja). Ale to tylko 22 min biegu. 

Wczoraj jechałem bardzo spokojnie do pracy: ok 52 km. Pulsometru nie miałem, bo do roby jechałem, ale to spokojna jazda, żeby się nie spocić. Wysilek trwał jednak prawie 2 godziny dłużej. W takim tempie, to można jechać 15 godzin:)

Żartuję, ale nawet intensywne jazdy na rowerze, po 3-5 godzin, to w sezonie norma. To naprawdę rozkręca metabolizm i po takiej jeździe nie trzeba odpoczywać na następny dzień. A po takim bieganiu jak sobie zafundowalem w sobotę jednak bym na następny dzień nic poważnego nie planował. 

O tym mówiłem w kontekście "szybkości" chudnięcia podczas biegania i jazdy na rowerze. 

pozdrowienia

adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba troszkę macie mylne pojęcie o tym odchudzaniu. Nie jestem ekspertem, ale redukcję robi się w kuchni a trening tylko nam to ułatwia. W odchudzaniu najważniejszy jest deficyt kaloryczny. Czy utrzymamy go przez zmniejszenie ilości zjadanych kalorii czy zwiększymy ilość spalonych kalorii na rowerze nie ma większego znaczenia. 

Generalnie tak, ale lezac i tylko utrzymujac deicyt kaloryczny szybko przestaniesz chudnac. Organizm dostosuje wydatki do aktualnej podazy kalorii i tyle z tego bedzie. Cwiczenia pomagaja podkrecac metabolizm pomimo deficytu kalorycznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Aha, mam 180cm wzrostu, więc te 70kg to już jest naprawdę mało, jak na amatora po 50-ce, który powoli zaczyna zauważać niekorzystne zjawiska wynikające z wieku - powolna budowa i szybka utrata siły, coraz słabsza regeneracja, pulsu 180 już dawno nie widziałem itd.

Zazdroszcze tej wagi , mi przy tym samym wzroście i nieco starszym roczniku nie udaje się zejść poniżej 88 kg, obecnie ważę 96 i mam kłopoty z pozyskaniem energii do treningów, najczęściej jeżdzę po suplementacji a potem mam problem z przetrenowaniem i tak wkółko, ale ubiegłego lata tak sobie nakręciłem metabolizm, że po powrocie znad morza moja waga utrzymała się przez dwa tygodnie przy normalnej diecie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W książce "Urodzeni biegacze" jest ten przykład i autor książki wziął udział w takim polowaniu. Ale okazuje się, że biegacze mogą zagonić nawet konie. Na dystansie ok 150 km, takie przypadki są częste. Natomiast w słynnym walijskim biegu na 35 km Man versus Horse Marathon dwa razy w historii (na 36 edycji) wygrał człowiek. Dystans krótki dla konia, a dla człowieka niemal maraton w terenie. Człowiek potrafi znosić bardzo długo wysiłek, ale z mniejszą intensywnością. Nie wyprzedzimy na 100 metrów konia w galopie, ale możemy go zagonić na dystansie 50 mil.

 

Sorry, ale trochę śmiechłem;) Nie ma takiej opcji, żeby człek przegonił zdrowego konia na dystansie 35km czy też 150km. Wyścig który odbywa się w Walii jest do kitu, bo ukształtowanie terenu sprzyja człekokształtnym, więc konie niezbyt dobrze potrafią się wspinać, czołgać, czy też brnąć w bagnie.

 

V02max przeciętnego konia który trochę sobie od czasu do czasu swobodnie hasa, z tego co mi wiadomo, wynosi grubo powyżej 120ml/kg/min, Rasowe, biegające koniki mają podobno powyżej 180-200ml/kg/min. O budowie ciała koników, sprzyjającej biegom długodystansowym chyba nie trzeba wspominać...

Wytrenowany, dobrzy biegacze, owy parametr mają na poziomie 60-80ml/kg/min.

 

Ludziki to słabe zawodniki w porównaniu do zwierzątek;)

Edytowane przez Tomciox
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Pionowa pozycja, brak owłosienia, poprawione chłodzenie i jeszcze kilka dodatkowych usprawnień powoduje, że człowiek zabiega każde zwierzę. Takie są fakty.

 

Chyba jak na nim usiądzie...

Wciąż to mu używamy koni do jazdy a nie one nas...

 

Zagoń misia który cie chce dogonić....

Albo jakiegoś pieska ;)

 

Zagonienie zwierzęcia nie polega na tym ze my takie chojraki są a że mamy wiedzę na temat jego słabych punktów a ono nie chce nas staranować bo się boi.

W momencie kiedy zwierze postanawia zmienić relację myśliwy łowca bardzo szybko stajemy w średnio komfortowej sytuacji.

 

Każde zwierze nas zabiega jak będzie na nas polować.

Na tej samej zasadzie my mamy jakieś tam szanse zabiegać zwierzynę ale to tylko nieliczni z nas....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę głupio z naukowcami dyskutować. Stawiasz się na pozycji Antka, któremu się wydaje, że wie ale on tylko wierzy. Jest kupa opracowań na ten temat, choćby wspomniana książka.

Chodzi o bieg bez przerw, bez odpoczynku. Zwierzę się przegrzewa, a człowiek nie.

 

Dlaczego człowiek na koniu jeździł? No szybkiej, ale jak chciał daleko i szybko to... konie zmieniał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pionowa pozycja, brak owłosienia, poprawione chłodzenie i jeszcze kilka dodatkowych usprawnień powoduje, że człowiek zabiega każde zwierzę. Takie są fakty.

Śmiechłem jeszcze bardziej niż poprzednim razem:D 

 

Rozumiem już, że chodzi o afrykańskie warunki potencjalnej rywalizacji: zahartowany maratończyk vs. stara szkapa:D

Edytowane przez Tomciox
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zwierzę się przegrzewa, a człowiek nie.

 

O to coś nowego :D

 

 

 

ale jak chciał daleko i szybko to... konie zmieniał.

 

Nie jak chciał bardzo szybko.

Jak pewnie wiesz koń może szybko biec stosunkowo krótko. Stacje dla poczty były podajże co 2h biegu konia.

Chodziło o jazdę cały czas na maxa.

Człowiek na maxa też długo nie pobiegnie.

 

 

 

 

 

Trochę głupio z naukowcami dyskutować.

 

Ale czemu? Mało razy sie mylili?  Mało razy ich opracowania opierają się na idiotycznych założeniach?  A może inaczej... Mało razy ludzie biorą jakieś prace naukowe i próbują nimi udowadniać tezy które nie są prawdziwe tylko i wyłącznie dla tego ze założenia pracy naukowej były specyficzne.

Ile razy w ciągu ostatnich kilkunastu lat zmieniły sie zdrowe diety?

Mało razy tezy naukowców są ze sobą sprzeczne? Co gorsza ja wcale nie twierdzę ze one są błędne. Ba nawet nie muszą się wykluczać.

 

Koniem przejedziesz w ciągu dnia 120km  Człowiek też może Tylko że koń po odpoczynku na drugi dzień pojedzie kolejne i pewnie jeszcze kolejne. Człowiek nie koniecznie.  Oczywiście jak weźmiesz konia co jeździ w kółko po wybiegu to padnie ale jak weźmiesz przeciętnego kowalskiego to po 30km marszu będziesz miał ledwo żywego płaczka. A jak każesz biec to pewnie i po 10km pompa odmówi współpracy.

 

 

Naukowcy porównają zwierzę które nie ćwiczy z plemieniem który ćwiczy :D i szczęśliwi ;)

Znajomy jeździł z haskim  100km ~5,5h.... a pies był rześki i się chciał bawić dalej :D.

Przebiegniesz 100km w 6h?  

Najwięcej ile zrobił z tym zwierzakiem to dobrze ponad 200 ciurkiem. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem, nie dyskutować, ale.

Mam kilku znajomych co biegają ultramaratony po górach typu wkoło Alp. Oglądałem filmy z ich psami po treningu. Jeden pies do miski się przetaczał, a gość nasypał mu karmy, do drugiej nalał wody i poszedł do pracy gdzie mi film pokazywał.

Edytowane przez Jaca911
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja? Ja jestem w wieku przedemerytalnym, z lekką nadwagą i rowerem z nią walczę. Gdzie mi do araba? Chociaż one więcej niż 70kg nie lubią.

 

Ale koń jest świetnym przykładem. Jest chyba najefektywniejszą "maszyną" przerabiającą energię owsa na wykonaną pracę.

 

Bieg ma wyglądać tak: wszystko startuje razem i biegnie, kto przestaje biec odpada. I człowiek zatruchta sobie najdalej bez odpoczynku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Ciebie na myśli jako przedstawiciela naczelnych. Myślałem, że to oczywiste:)

 

Jeździec i rząd to sporo masy. Wyobraź sobie co bez ciężaru taki konik mógłby przebiec... 

 

Ok, człowiek potrafi długo biec, ale w "ślimaczym" tempie w porównaniu do wielu zwierząt. Konia w biegu którym podałeś, człowiek nigdy by nie dogonił.

Edytowane przez Tomciox
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden człowiek nie zagoni konia.

Jeden pies nie zagoni konia.

Jeden wilk nie zagoni konia.

 

Grupa ludzi zagoni konia.

Stado psów zagoni konia.

Wataha wilków zagoni konia.

 

To że się znajdzie jeden supermen to nie stanowi reguły.

Jeden wytrzyma 24 minuty pod wodą, a w tym czasie pingwin się utopi. Taką drogą interpretacji okaże się że pingwiny pływają gorzej od człowieka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeden pies do miski się przetaczał, a gość nasypał mu karmy, do drugiej nalał wody i poszedł do pracy gdzie mi film pokazywał.

 

No tak.... Tylko czy to źle świadczy o psie czy o człowieku?

Sorry ale trzeba znać możliwości swojego podopiecznego.  Jak się chce biegać to się kupuje psa długodystansowca będzie szczęśliwym kompanem

Jak siedzieć na kanapie to się bierze kanapowca będzie z niego wierna poduszka.... Ale jak postanowimy wstać z kanapy to nie każmy wstawać naszemu pupilowi.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba porównać konia który prowadzi kanapowy tryb życia i człowieka prowadzi taki tryb życia ;)

 

Tak na serio, to człowiek jest przystosowany do pokonywania bardzo długich odległości i potrafi zabiegać bardzo wiele zwierząt i to czasami w terenie gdzie dane zwierze wręcz nie wejdzie. Kwestia tego co taki człowiek robi przez resztę życia. 

Edytowane przez MikeDozer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tak na serio, to człowiek jest przystosowany do pokonywania bardzo długich odległości i potrafi zabiegać bardzo wiele zwierząt i to czasami w terenie gdzie dane zwierze wręcz nie wejdzie. Kwestia tego co taki człowiek robi przez resztę życia.

Zgadza się... tylko, że człowiek w odpowiednim momencie dołoży sobie paliwa (żarcie i picie), a zwierzę dopiero jak będzie bardzo spragnione ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nawet bez tego, na jakimś krótkim czasowo dystansie wiele zwierząt nie ma szans. Owszem, są szybsze od nas, ale to tacy sprinterzy raczej. Już 5 minut to mało jakie zwierze da radę biec non stop nie wspominając o wysiłku godzinnym, gdzie tego paliwa jeszcze uzupełniać jakoś specjalnie nie musimy. Jeszcze chyba najwytrzymalsze są te zwierzęta, które nie muszą polować/kopytne, bo myśliwi padają po 300m jak muchy.

Edytowane przez Arni220
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...