Skocz do zawartości

[zakup roweru] Targowanie się


szCz

Rekomendowane odpowiedzi

Osobiscie nie umiem sie targowac, ale mam kolege, ktory jest w stanie wytargowac praktycznie wszystko. :) Polega to mniej wiecej na tym, ze bierze dana czesc do reki, oglada ze wszystkich stron i mimo iz bardzo mu sie podoba, marudzi. Wymienia same negatywne aspekty kupienia czegos, a sprzedawca chcac pozbyc sie towaru mieknie i spuszcza cene.

 

Kupujac rower powiedz, ze ogolnie jest ladny i moglbys ewentualnie go kupic, ale gdzies widziales bardzo podobny i troche tanszy. Poza tym zacznij koniecznie wymieniac czesci, ktore musialbys wymienic kupujac ten rower (nie musi byc to prawda). Wymien np. siodelko, pedaly, kierownice (bo jest za dluga lub za krotka dla Ciebie) itd. Mozesz jeszcze dodac, ze do roweru trzeba dokupic licznik, koszyk na bidon, podsiodlowke itp., a to wiaze sie z dodatkowymi kosztami, a nie wiesz, czy na tyle mozesz sobie pozwolic. Sprzedawca widzac Twoje marudzenie, powinien zmieknac. <_< Tak zawsze robi moj kolega i to dziala!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim kilka lat temu kupiłem rower, sprzedawców w sklepie odwiedziłem bardzo wiele razy (nie pamiętam już ile), zawsze interesowałem się tym samym rowerem aż w końcu chyba stracili cierpliwość do mnie i z podniesionym głosem mówili że dokładaja mi licznik Cateye Tomo xc (warty ok. 60zł) i tylnia lampkę Cateye`a (warta ok. 30zł). Trochę mnie to zdziwiło bo ten rower wtedy był warty tylko 1200zł - teraz już poszedł w zapomnienie :twisted:

Tak po za tym to nigdy się nie targowałem "na słowa" bo nie umiem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Targować się nauczył mnie tata, gdy byłam dzieckiem..... Potwierdzam to co powiedziała koleżanka powyżej. Sama tak robię notorycznie i w 97 % działa bez pudła. Poza tym jeśli w danym sklepie już kiedys przynajmniej raz coś kupiłam, to wspominam, że jestem stałą klientką :(. Albo jeśli chcę uzyskać zniżkę, a jestem w tym miejscu po raz pierwszy, zapowiadam, że będę przychodziła po kolejne zakupy i powiadomię znajomych o ich sklepie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:P No nie wiem czy takie bajerzenie o kierze, siodelku pomoze ;] najprawdopodobniej zaproponuja ci zmiane przed kupnem w cenie roweru ;]. Ale to i tak dobry sposob zeby podciagna seryjny sprzet, zazwyczaj sprzedawcy wolą coś dodać "gratis" - standardem jest zmiana mostka,siodła i tylnej przezutki :( czy czegos innego co wynegocjiujesz niz spuszczac cene. Tylko z rowerami jest ciezko ;] bo zazwyczaj sie jest troche podekscytowanym i najchetniej wzieloby sie bike-a i smignelo juz ze sklepu :][moj blad :/]. Najlepiej zbadac rynek, jakbys mogl sie dowiedziec ile maja narzutu na danym rowerze[ciezko takie informacje uzyskac] i wtedy mozesz wiedziec do jakiego poziomu mozesz zjechac zeby nie przegiac ;]. Straszenie konkurencja[ze u konkurencji cos kosztuje tyle ,ze zostaje im np 10% zysku] zazwyczaj owocuje, bo sprzeawca wie ze ta cena jest realna i moze jeszcze troche spuscic albo zaproponowac jeszcze jakis gratis w dobrej cenie or smg :).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, najważniejsze, to nie okazywać podekscytowania towarem, niezależnie od tego co się kupuje. Kiedyś tragowałam się, z trudnym sprzedawcą o przedmiot na którym mi bardzo zależało. Marudziłam, on przygadywał. Ostatecznie podziękowałam, ale kiedy już wychodziłam, zawołał mnie i zrobiliśmy interes :(. Zachowałam zimną krew i nie okazałam emocji do końca i dlatego się udało. Potem pytał mnie skąd się tego nauczyłam :). Kiedy sprzedawca "wykryje", że kupującemu zależy, to szanse na obniżenie ceny praktycznie maleją do zera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Michi23

Dla chcącego nic trudnego - nie tak dawno rozważałem zakup mojego bajka na raty... wyszłoby toto ok. 4500zł (3899zł = cena katalogowa), ale przebudziła się we mnie bestia :( i wytargowałem 3500zł (model na 2006 rok !!!). Jak to się robi?...

 

1. Szukamy sklepu, gdzie mają kartę rabatową i kupujemy wszystkie przydatne duperele do nowego bajka: błotniki, licznik, oświetlenie

2. Dostajemy za w/w zakupy kartę rabatową (np. 5%)

3. mówimy, że chcielibyśmy bajka X, ale grzecznie się upewniamy, że dostaniemy go ze zniżką na kartę (czyli cena katalogowa - 5% = 3700zł)

4. Lecimy z taką informacją do konkurencji i mówimy, że taki a taki sklep proponuje nam taką cenę i że mamy taki a taki rabat bo mamy kartę stałego klienta

5. Konkurencja połyka haczyk (zazwyczaj) i obniża jeszcze nieco cenę (tu: 3500zł)

6. Pytamy grzecznie czy jeśli zdecydujemy się skorzystać to również u nich zdobędziemy jakąś atrakcyjną kartę rabatową (tylko się upewniamy - wcześniej oczywiście sprawdzamy to na WWW i szczerzymy zęby na nieco wyższy rabat)

7. Finalizujemy transakcję

8. Idziemy na piwo i pukamy się w czoło :wink: ... mamy np. zniżkę 11% na cały asortyment (poza przecenionymi rzeczami) i ok. 20% na wybrane usługi serwisowe... a mogliśmy tonąć w odsetkach i być 1k (ewentualnie 200zł w innym sklepie) w plecy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...