Rzepka Napisano 22 Marca 2006 Udostępnij Napisano 22 Marca 2006 w morde.... i sakwy Ci nie odpadly ??? bo ja to bez nich juz bym mial mokro przy ponad 60, o wyprzedzaniu bym nawet nie myslal. to w koncu to byl tir czy zwykly ciagnik ? (bo te 60 km/h nie pasi mi ani do jednego ani do drugiego:) ) [/qu No sakwy mi nie odpadly bo dobrze je zawsze mocuje i to nie byl zwykly ciagnik !! no a jak mam sakwy to wyprzedzam bo wtedy podmuchy wiatru niegrozne bo jaką masa jedziesz z sakwami :] no i czasem jest lepiej zlapac predkosc z gorki z sakwami bo przeciez ciezar cie ciagnie ale pod gorke to h***wo !! no i trzeba miec sile w nogach oczywiscie zeby takie manewry robic i znac swoje mozliwosci ;p :> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Oil Napisano 31 Maja 2006 Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 gdy ktos mnie wyprzedza nie widze w tym nic z rywalizacji. Daje sie spokojnie wyprzedzic a tempa nie zmieniam. A czy ich wyprzedzam zmeczonych potem to niewiem. Niezwracam na to uwagi...Jade dla siebie i swoim tempem....Czasmi jest to nawet 15km/h na pięknym asfalcie...)) Na wyprzedzajacych mnie zwracam uwage gdy z kims umawiam sie na małe zawody ))) wtedy to co innego )))))) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
GZA20 Napisano 31 Maja 2006 Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 Jak jade sam to jeżdże raczej spokojnie a przynajmniej staram się nie ściagać. Ale jak jade z kumplem to pedałujemy ile sił w nogach..ale nie po to żeby wyprzedzić kogoś tylko po to żeby sprawdzić samych siebie jaki dystans wytrzymamy jadąc okreslonym tempem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Cybuch Napisano 31 Maja 2006 Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 a ja powiem tak : to zależy od pory roku w jakiej jestem wyprzedzany, hehe no bo w zimie to niema bata i ja wszystkich biore jak idzie, jeśli wogóle ktoś w zime jeździ :-) ale latem to nienaginam zbyt często jeśli jade po trójmiejskich alejkach bo szkoda marnować takie słodkie widoczki, wiecie panowie o co chodzi a po za tym to uwielbiam być wyprzedzany przez babeczki w obcisłych spodenkach, achhh wtedy zawsze dodaję troche gazu i trzymam się "niedaleko" hehe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mały Napisano 31 Maja 2006 Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 jak widze ze ktos chce mnie wyprzedzac a z przeciwka jedzie auto, to troche do srodka zjezdzam, niech sobie poczekaja Dokładnie tak samo robie . Dobry sprawdzony sposób o ile nie robi się tego w ostatniej chwili gdy auto jest już koło nas, ale wtedy, gdy jest jescze daleko i zdąży zwolnić :wink:. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ShK Napisano 31 Maja 2006 Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 w sumie to bez znaczenia czy ktos mnie wyprzedza czy ja wyprzedzam. Przewaznie jeźdze dla przyjemnosci. Czesto zadarza sie ze wyprzedzam, zależy jaki mam dzien hehe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurasek Napisano 31 Maja 2006 Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 jesteście fajni, młodzi i nie wyrzyci mnie jako ojca chłopaka w waszym wieku drażni wasz brak wyobrażni w zmaganiach z mechanicznymi pojazdami, nieustępowanie drogi samochodom i inne w waszych wyobrażeniach extremalne wyczyny przeciez wystarczy złapanie gumy i z rozpędzonego do 60 km /h bikera zostaje kotlet mielony sam przeżyłem sytuacje kiedy zjechałem drogi facetowi który chciał pchac sie na trzeciego a facet wjechał przede mna do rowu bo był nieprzytomny za kierownicą gdybym nie pomyślał stawialibyście świeczke wiem również po sobie, że posty userów sa bardzo dopingujące do działań extremalnych kiedy kilka razy moja limuzynka wylądowała w serwisie i kilka razy spotkałem sie z sosną w moim lesie to puknąłem sie w czoło co ja robie usmiechnięte twarze uszkodzonych bikerów na zdjęciach to tylko poza bo naprawde to zwijają sie z bólu więc kiedy szarżujecie za autobusem, bawicie sie w wyprzedzanie samochodów, zajeżdżacie droge pomyślcie o tym poście dzisiaj przeczytałem o tragicznej śmierci kolarza na drodze, bardzo doswiadczonego bikera więc uważajcie na siebie i zachowajcie troche rozsądku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TomekW Napisano 31 Maja 2006 Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 jak widze ze ktos chce mnie wyprzedzac a z przeciwka jedzie auto, to troche do srodka zjezdzam, niech sobie poczekaja Troche to głupie.... zadnej satysfakcji A po drugie to łamiesz prawo Obowiazkiem rowerzysty jest trzymanie sie jaknajblizej prawej strony a nie jazda calą szerokoscią drogi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
edir Napisano 31 Maja 2006 Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 Czasami jednak takie wyprzedzanie jest wkurzające. Przykład z marca: droga poza miastem, zatrzymałem się na światłach przy zjeździe na autostradę. Byłem pierwszy w kolejce. Po mojej lewej zatrzymało się jakieś auto. Pas szeroki więc nie ma problemu. Nagle zza pleców wyjeżdza mi jakiś kolo na rowerze crossowym i staje przede mną! Trzeba przyznać, że później ostro wdepnął w pedały, ale dotrzymałem mu tempa i kilometr dalej wyprzedziłem Gdy później skręcając w lewo odwróciłem głowę żeby zobaczyć czy nic za mną nie jedzie zobaczyłem tego kolesia jak trzymał się kilka metrów za moim tyłkiem Miałem okazję poznać (nie tylko z perspektywy czterech kółek) jakie to jest wkurzające gdy rower pcha się przed ciebie gdy stoisz na światłach :> Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robert Napisano 1 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2006 hymmm wyprzedzanie samochodów... czasem się zdarza np. na światłach uwielbiam ruszać szybciej niż jakieś BMW w rękach drecha jak później do mnie dojeżdża dziwnie się na mnie gapi na zjazdach dobry pomysł to nie jest nigdy nic nie wiadomo jak już posuwam się w dół staram się wybrać moment kiedy przedemną nic nie jedzie a jak nabiorę tempa to auto nie jest w stanie mnie zabardzo dogonić a tak poza tym to głównie śmigam po lasach więc tam pozostają tylko rowerzyści Jak chcecie wyprzedzać na siłe blachosmrody to wyprzedzajcie ale nie mam ochoty stawiać kolejnej świeczki... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Trin Napisano 1 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2006 Czy lubicie być wyprzedzani przez innych rowerzystów? Przecież nie zachowam się jak Rejtan i wyłożę się takiemu pod koła... Jadę dla siebie, swoim rytmem i to się liczy. U kierowców wnerwia nmnie podczas wyprzedzania brak zachowania nalezytej odległości od rowerzysty oraz dekle którzy wyprzedzają Ciebie po to aby za dosłownie 30 metrów zwolnić i zacząć parkować ... czasmi mam ochotę w taką grubą dupe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
unforgiven Napisano 1 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2006 Gdy jestem wyprzedzany przez rowerzyste nie robie z tego tragedii, zwłaszcza, że najczęściej są to szosówki Natomiast gdy wyprzedza mnie samochód w bezpiecznej odległości to spoko ale nawet wczoraj jadąc z Olsztyna do Częstochowy dosłownie na centymetry wyprzedził mnie Mercedes Sprinter i to ze znaczną prędkością. Poczułem lakier na tym samochodzie. Z miejsca napadła mnie taka złość, że miałem ochote dać w morde każdemu kierowcy, który mnie tego dnia wyprzedził jakbym dogonił tamtego gościa wtedy to na 100% bym go wyciągnął z samochodu i nastukał Z innej bajki, często mi się zdarza, że ktoś wyprzedza auto z drugiej strony ulicy w ogóle nie zwracając uwagi na to czy z naprzeciwka jedzie rowerzysta. Raz miałem już śmierć przed oczami, gdy BMW-ica zaczęła wyprzedzać i obrała tor idealnie na mnie,gdybym nie zjechał na pobocze(na szczęscie było) to raczej już by mnie tu nie było.... Więc tą kulturę jazdy przede wszystkim muszą poznać posiadacze czterech kółek Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
WILK Napisano 1 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2006 Generalnie to mnie to mało obchodzi jak ktoś mnie wyprzedza.Jest mi to totalnie obojętne.Przeważnie jak ktoś mnie wyprzedza to i tak jadąc swoim tempem predzej czy poźniej doganiam go,albo i nie.Zależy kto jedzie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ufoludek Napisano 14 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2006 A mi to obojętne czy mnie ktos wyprzedza czy nie. Zresztą bardzo mało rowerzystów mnie wyprzedza, niedlatego ze szybko śmigam tylko nigdy nikogo nie spotykam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Przemek Napisano 16 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2006 Kurcze jaka zawisc o lepsze rowery, polska codziennosc... Jak kogos stac na lepszy i chce miec dobrego bajka to sobie takiego kupuje. Nie widze w tym nic zlego ze gosc ktory jezdzi raz na miesiac moze miec rower za 20 kola... ma na to - to kupuje, normalne. Wiadomo ze to "nie xtry napedzaja rowery" ale ile przyjemnosci z jazdy daja , kiedy wszystko ładnie działa i jest leciutki. Zreszta... do dobrego czlowiek sie szybko przyzwyczaja. Co do wyprzedzania to smigam na szosie i jak mnie wyprzedzaja to glownie inni szosowcy, ale trzymam wlasne tempo. Dziadki na szosach sa naprawde mocni! Chociarz czasem na mtb sie podlaczaja na kolo . Ostatnio zagnalo mnie do bialobrzegow (za wawa jakies 70 km) i wyprzedzalem goscia ktory byl - jak tu napisac zeby nikogo nie obrazic - liliputa (bardzo krotki nogi), mial dodatkowo dlonie skrecone w druga strone. Moze mial ze 140 cm. Jechal na wigry 3 - zasuwal prawie 30km/h przed naprawde dobrych kilka km... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Meva Napisano 17 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2006 Ja mam podobnie jak ufoludek POPROSTU NIKOGO NIE SPOTYKAM Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jarod Napisano 19 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 19 Czerwca 2006 Jako, że większość czasu spędzam w lesie to zbyt wielu rowerzystów nie widze. Ale jak widze to zwykle wyprzedzam, a nie daje sie wyprzedzac Przez caly sezon może 1-2 szosowców się znajdzie którzy mnie wyprzedzą - a wcale szybki nie jestem (srednio 100-130 mega w maratonach) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
verul Napisano 19 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 19 Czerwca 2006 Na trasie mnie malo kto wyprzedza, jak jakisz kolarz na szosie to nie mam szans, ale jak na MTB to siadam na kole A gdyby mi wtedy ktos na zlosc zahamowal to przysiegam ze dogonie i wpier... spuszcze. Bo niektorzy sie bulgotaja jak jedzie przed nim bo droge mu blokuje, ale jak ten sam maruda jedzie przed kims i ani jeden ani drugi szybciej nie mzoe lub nei chce to musi postawic na swoim. To straszny egozim nie pozwalac drugiemu jechac ani za soba ani przed soba. Co do wyprzedzania samochodow - czasem sie zdarza, ale nie ma sie co ukrywac ze wyczyn to zaden. Bo co za sztuka wyprzdzic kogos kto sie nei sciga? A np trzyma przepisow (czyt: jedzie jak czajnik)? Samochod nawet najgorszy jest w stanie jechac znacznei szybciej niz rowerzysta. To tak jakby cieszyc sie z wyprzedzenia Armstronga podczas gdy on jedzie 15km/h bo akurat przez komorke gada. Jak bedzie chcial i tak i tak depnie, dogoni i wyprzedzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
biały Napisano 19 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 19 Czerwca 2006 Verul: wyczyn żaden ale frajda duża :twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
westham Napisano 20 Czerwca 2006 Udostępnij Napisano 20 Czerwca 2006 Ja kiedyś na wiosce jechałem za ciągnikiem z przyczepą. Kierowca był wredny bo jechał może jakieś 20 km, a gdy wziąłem się za wyprzedzanie to przyśpieszał (co jest bardzo dużym wykroczeniem zresztą wg kodeksu drogowego). No ale się doczekałem, fajna górka się trafiła i przycisnąłem i go minąłem raz dwa. Tak byłem zadowolony z siebie że........ przejechałem zjazd w lewo, gdzie miałem jechać. No ale na szczęście się szybko kapłem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bartoss Napisano 8 Lipca 2006 Udostępnij Napisano 8 Lipca 2006 Ja wyprzedzam tylko tych, co cwaniakuja usmieszkami spodelba oraz roznistymi gestami... tacy ludzie mnie denerwuja... Raz wygralem drag z dresikiem za kolkiem, akurat jechalem na szosowce Giant'a taty, szkoda, ze ja rozbilem i po naprawie nie moge dosiadac :/ baba mi na dordze wyjechala i nie zdozylem nic zrobic, dostlownie metr przedemna wyskoczyla... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
prawie jak premier Napisano 8 Lipca 2006 Udostępnij Napisano 8 Lipca 2006 W sumie to ja się ciesze tylko jak wyprzedzam kogoś po górke, na płaskim czy na zjeździe na szosowce to zaden wyczyn. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pavlitto Napisano 9 Lipca 2006 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2006 czasami jak jadę w mieście skrajem ulicy to się boje że jak jedzie samochód z w jedną i w drugą to mnie "zawadzi" i po rowerze. a co do wyprzedzania to zawsze z górki cisnę ile sie da żeby starać sie wyprzedzić jakis pojazd (najczęściej stary i kamazy bo są za wolne). jeśli chodzi o rowerzystów to nie lubie być wyprzedzany Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jurasek Napisano 9 Lipca 2006 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2006 lubie byc wyprzedzany przez sezonowych bikerów owszem krzepe chłopaki mają i poczatkowo sprawnie im to idzie lecz kondycyjnie to cieniasy siadam takiemu na koło i ciesze sie jak dziecko bo jade w jego tunelu aero a koles ciśnie aż mu żyły pękają trwa zwykle to chwile bo koles robi skręt w uliczkę i odpada musze kiedys za takim dłużej pojeździć dobra zabawa jest a jak fajna laseczka to już radocha pełna gęba pozdrówko zabawowe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
DamianYukon Napisano 9 Lipca 2006 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2006 Ja jestem neutralny co do wyprzedzania-czasem wyprzedze czasem ktos mnie wyprzedzi.Ostatnio mialem zabawna sytuacje: jechalem rowerem a przede mna jechal inny rower(wiec akurat naszla mnie chec dogonienia go) gdy juz to zrobilem okazalo sie ze byl to pan w wieku ok 45lat jechal bodajze na rowerze w stylu Juraska ze zdziwieniem stwierdzilem ze utrzymuje on predkosc ok 30km/h -wiec jechalem sobie za nim..przyszla gorka -naturalnie rozpedzilem sie do ok 45km/h wyprzedzajac rowerzyste po czym ten na prostej wyprzedzil mnie(widac bylo ze ostro machal nogami-predkosc mial niezla) i tak jakos w tym momencie zachcialo mi sie z nim poscigac(a jechalismy jakies 12km juz- mial niezla kondycje) wiec wzialem sie za siebe i przycisnalem ostro(wyprzedzilem go) ale najgorsze bylo to ze za jakies 2 minuty po wyprzedzeniu wpadla mi jakas mucha czy cos do oka i musialem sie zatrzymac.. i tak sobie pomyslalem ze on pewnie sie cieszyl heh ze ja niby wysiadlem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.