Skocz do zawartości

[amortyzator] RST - połamany


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

tak, skakal na czyms duzo wiekszym;) hehe a chcial sprzedac tego amorka;) fajny choper potem byl...

Napisano

Tak jest jak sie uzywa sprzet niezgodnie z jego przeznaczeniem...

U mnie w bloku tez jest taki jeden szaleniec...

Co ma jakiegos syfacza z marketu i RST Gile T4 popekana, ale dalej osiol skacze... bez kasku...

Na nic moje proby uswiadomienia tego czlowieka mlodego, nic do niego nie dociera...

Mowie tyle: "Co tu sie moze zlamac? Przecierz to mocna rama"

A ja BUAHAHAHAHA, na to. Rama moze i wytrzyma Ci jeszcze ze sto upadkow, ale banka nie koniecznie :P

Napisano
' date='11.03.2006, 17:08' post='169570']

Tak to jest jak sie skacze na RST :P Na pewno wcześniej skakał więcej niż tylko z krawężnika...

 

Hm - no ja skakałem na Mozo Pro dość długo :D

Nie miał luzów i nic mu nie było - po za tym że miał sztycę za mocno ściśniętą idiotycznie skonstruowanym wspornikiem :030:

 

No ale pęknięcie korony to martwi srodze :)

Ma szczęście że ma ząbki na miejscu...

  • 1 rok później...
Napisano

Mój kumpel podobnie złamał koronę w RST z krossa ds '06... Skacząc na trasie dualowej. Nos był złamany, karetką do szpitala. Co gorsza złamał daszek kasku ;) Nie no, serio, te pękające RSTki to już tradycja :o

Napisano

Kolejny dowód że wymyślenie skrótu od RST - Rozbij Sobie Twarz jest trafne :D Na szczęście tylko pękł tylko amor, a dyńka jest cała :P

  • 4 tygodnie później...
Napisano
Kolejny dowód że wymyślenie skrótu od RST - Rozbij Sobie Twarz jest trafne :P Na szczęście tylko pękł tylko amor, a dyńka jest cała :(

Nie no nie straszcie mnie. Ja mam RST Neon TnL ale na szczęście nie skaczę tylko turystykuję i mam nadzieję, że na asfalcie mi nie pęknie (chociaż na naszych drogach...) bo nie mam kasku a zresztą nawet jakbym miał to i tak nie uchroni przed utratą uzębienia... :(

  • Mod Team
Napisano

Złe użytkowanie sprzętu przeznaczonego do zupełnie innych celów. Co z tego, że to RST. Ciekawe ile R7 czy też SID by wytrzymał skoków. Myśle, ze podobnie jak nie krócej z racji tego, że są one jeszcze delikatniejsze.

Napisano

Czytając wszelkie takie tematy, zawsze przypomina mi się temat z któregoś z for komputerowych. Nie pamiętam już którego, ale to akurat jest najmniej istotne. Tam koleś napisał coś w stylu "nie kupujcie laptopów Fujitsu Siemens, ja takiego miałem i zobaczcie co mi się zrobiło". Pod spodem wkleił zdjęcie laptopa z rozbitą matrycą. Było ewidentnie widać, że została ona czym mocno uderzona, może nawet celowo. A pod spodem jeszcze koleś zamieścił komentarz, że FS robi kiepskie matryce, bo się rozlewają i że więcej tego nie kupi.

 

Analogicznie jest z większością narzekań na RST. Ludzie piszą, że RST jest do dupy, bo im pękła korona albo golenie, a następnie wklejają zdjęcia swoich Dragstarów, Cocaine czy innych Dartmoorów ze złamanymi widelcami.

RST Capa, Gila, Omega to modele do jazdy turystycznej. Sam na takich jakiś czas temu jeździłem i wszystko było OK. Zeskakiwałem z krawężników czy małych uskoków na trasie, ale nie skakałem na skoczniach i nie jeździłem w tzw. streecie. Może i działanie pozostawiało wiele do życzenia, ale nigdy nic nie pękło.

 

A więc jeszcze raz: RST Capa, Gila i Omega to nie są widelce do skakania! A to że niestety są zakładane do coraz popularniejszych rowerów dirt/street, to nie wina firmy RST lecz nierozgarniętych product managerów firm wypuszczających takie rowery na rynek.

Napisano
Czytając wszelkie takie tematy, zawsze przypomina mi się temat z któregoś z for komputerowych. Nie pamiętam już którego, ale to akurat jest najmniej istotne. Tam koleś napisał coś w stylu "nie kupujcie laptopów Fujitsu Siemens, ja takiego miałem i zobaczcie co mi się zrobiło". Pod spodem wkleił zdjęcie laptopa z rozbitą matrycą. Było ewidentnie widać, że została ona czym mocno uderzona, może nawet celowo. A pod spodem jeszcze koleś zamieścił komentarz, że FS robi kiepskie matryce, bo się rozlewają i że więcej tego nie kupi.

 

Analogicznie jest z większością narzekań na RST. Ludzie piszą, że RST jest do dupy, bo im pękła korona albo golenie, a następnie wklejają zdjęcia swoich Dragstarów, Cocaine czy innych Dartmoorów ze złamanymi widelcami.

RST Capa, Gila, Omega to modele do jazdy turystycznej. Sam na takich jakiś czas temu jeździłem i wszystko było OK. Zeskakiwałem z krawężników czy małych uskoków na trasie, ale nie skakałem na skoczniach i nie jeździłem w tzw. streecie. Może i działanie pozostawiało wiele do życzenia, ale nigdy nic nie pękło.

 

A więc jeszcze raz: RST Capa, Gila i Omega to nie są widelce do skakania! A to że niestety są zakładane do coraz popularniejszych rowerów dirt/street, to nie wina firmy RST lecz nierozgarniętych product managerów firm wypuszczających takie rowery na rynek.

 

Zgadzam się. mam RST Capa (już po służbie), ale nic nigdy mi nie pękło był wykorzystywany tylko i wyłączenie do tego do czego jest przeznaczony. Wiadomo zdarzały się krawężniki, korzenie czy małe delikatne skoki. Nigdy bym się nie odważył z z nim pójść na dirt.

 

Pozdarwiam

Napisano

chyba lepiej nie mieć całą głowe i pare wybitych zębów niż rozwalony łeb i wybite zęby. jak sie jeździ turystycznie, to trudno zarąbać jakikolwiek amor.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...