Witam wszystkich to mój pierwszy post na tym forum, więc proszę o wyrozumiałość.
Temat polecam wszystkim tym, którzy zastanawiali się nad zakupem roweru marki KROSS.
Całkiem niedawno stałem się "szczęśliwym" posiadaczem roweru Kross Trans Alp (2011) (http://www.kross.pl/...kking/trans-alp). Wielkie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że w warunkach gwarancji napisano, że rower ten (jak i wszystkie inne, co wynikało z tekstu) przeznaczony jest dla osób, które nie ważą więcej niż 83 kg... a dokładnie całkowita waga zestawu: człowiek + bagaż + rower(17kg) nie może przekraczać 100 kg. Zasmuciło mnie to bardzo, szczególnie że sprzedawca o tym nie wspomniał a ważę na dzień dzisiejszy 110kg... przy założeniu że zabiorę z sobą trochę bagażu powiedzmy 10 kg, będę przekraczał masę dopuszczaną przez producenta o 37 procent (110+17+10 = 137kg). Widać tu wyraźnie że jeśli ktoś waży trochę więcej do tego chciałby nidajboże jakiś bagaż z sobą zabrać to o przekroczenie dopuszczanych przez producenta obciążeń bardzo łatwo... Jako że rower był jednak poskładany, sklep znajdował się w odległości ponad 30 km, nie miałem czasu i nie chciało mi sie zaczynać poszukiwań od nowa machnołem ręką...
Druga drobna w zasadzie sprawa to że po bardzo krótkim czasie złamał mi się uchwyt przedniego błotnika - takie "L" z blachy/płaskownika - złamało sie dokładnie w miejscu zgięcia tego L - zaznaczam że nie pękł plastik ale to metalowe L na zgieciu...
I ostatnie najważniejsze chyba. Zauwazyłem że podczas mocniejszego hamowania da się wyczuć wyraźne szarpnięcia całym rowerem w rytm obracania sie kół, tzn.: na każdy 1 obrót koła przedniego i tylnego w jednym miejscu dochodzi to takiego dziwnego szarpniecia. Przy mojej masie i mocnym hamowaniu efekt ten nasił się znacznie w sposób budzący niepokój. Przyjżałem się temu i co sie okazało: na obręczach felg w miejscach gdzie przylegaja szczęki hamulcowe (po bokach felgi) sa jakby miejsca łączenia czy zgrzewania felgi, nie wiem jak taką felgę sie robi, na pierszy żut oka nie wygląda to jakos tragicznie, ot cieniutka kreseczka gdzie można palcem wykryć malutki "rowek/uskok/coś jak poprzeczny zadzior". Szczeka chamulca natrafiajac na to nie ślizga się gładko tylko musi po tym przejechac i stąd to szarpanie. naprawdę wystraszyłem się dopiero jak zrobiłem temu zdjęcia macro - w bardzo dużym powiększeniu wygląda to naprawde nieciekawie, zobaczcie zresztą sami:
Rower mam od jesieni, zdążyłem go już wywieść za granice i nie mam zamiaru zwracać - mimo wszystko...
Powiedzcie mi prosze tylko czy to jest bezpieczne??? tzn. czy felga nie rozleci sie przy hamowaniu?
To mój pierwszy lepszy "lepszy" rower i nie będe robił na nim wielu tysiecy kilometrów rocznie, ciagle mam nadzieje ze posłuży mi długie lata, to jego zakup miał mnie zmotywować do większej aktywności rowerowej - co z tego wyjdzie zobaczymy - wybrałem go bo ten osprzęt w tej cenie wydawał się bardzo atrakcyjny (na jesieni 2011 zapłaciłem 1400 zł)... gdybym wiedział wtedy to co wiem teraz, wybrałbym pewnie gorsze wyposarzenie ale solidniejszą podstawe- tzn. rower w którym producent nie oszczędzałby na felgach czy ramie by na papierze oferta wyglądała atrakcyjnie...
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i prosze o wasze opinie + doświadczenia z tą marką.
Pytanie
omus
Witam wszystkich to mój pierwszy post na tym forum, więc proszę o wyrozumiałość.
Temat polecam wszystkim tym, którzy zastanawiali się nad zakupem roweru marki KROSS.
Całkiem niedawno stałem się "szczęśliwym" posiadaczem roweru Kross Trans Alp (2011) (http://www.kross.pl/...kking/trans-alp). Wielkie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że w warunkach gwarancji napisano, że rower ten (jak i wszystkie inne, co wynikało z tekstu) przeznaczony jest dla osób, które nie ważą więcej niż 83 kg... a dokładnie całkowita waga zestawu: człowiek + bagaż + rower(17kg) nie może przekraczać 100 kg. Zasmuciło mnie to bardzo, szczególnie że sprzedawca o tym nie wspomniał a ważę na dzień dzisiejszy 110kg... przy założeniu że zabiorę z sobą trochę bagażu powiedzmy 10 kg, będę przekraczał masę dopuszczaną przez producenta o 37 procent (110+17+10 = 137kg). Widać tu wyraźnie że jeśli ktoś waży trochę więcej do tego chciałby nidajboże jakiś bagaż z sobą zabrać to o przekroczenie dopuszczanych przez producenta obciążeń bardzo łatwo... Jako że rower był jednak poskładany, sklep znajdował się w odległości ponad 30 km, nie miałem czasu i nie chciało mi sie zaczynać poszukiwań od nowa machnołem ręką...
Druga drobna w zasadzie sprawa to że po bardzo krótkim czasie złamał mi się uchwyt przedniego błotnika - takie "L" z blachy/płaskownika - złamało sie dokładnie w miejscu zgięcia tego L - zaznaczam że nie pękł plastik ale to metalowe L na zgieciu...
I ostatnie najważniejsze chyba. Zauwazyłem że podczas mocniejszego hamowania da się wyczuć wyraźne szarpnięcia całym rowerem w rytm obracania sie kół, tzn.: na każdy 1 obrót koła przedniego i tylnego w jednym miejscu dochodzi to takiego dziwnego szarpniecia. Przy mojej masie i mocnym hamowaniu efekt ten nasił się znacznie w sposób budzący niepokój. Przyjżałem się temu i co sie okazało: na obręczach felg w miejscach gdzie przylegaja szczęki hamulcowe (po bokach felgi) sa jakby miejsca łączenia czy zgrzewania felgi, nie wiem jak taką felgę sie robi, na pierszy żut oka nie wygląda to jakos tragicznie, ot cieniutka kreseczka gdzie można palcem wykryć malutki "rowek/uskok/coś jak poprzeczny zadzior". Szczeka chamulca natrafiajac na to nie ślizga się gładko tylko musi po tym przejechac i stąd to szarpanie. naprawdę wystraszyłem się dopiero jak zrobiłem temu zdjęcia macro - w bardzo dużym powiększeniu wygląda to naprawde nieciekawie, zobaczcie zresztą sami:
Rower mam od jesieni, zdążyłem go już wywieść za granice i nie mam zamiaru zwracać - mimo wszystko...
Powiedzcie mi prosze tylko czy to jest bezpieczne??? tzn. czy felga nie rozleci sie przy hamowaniu?
To mój pierwszy lepszy "lepszy" rower i nie będe robił na nim wielu tysiecy kilometrów rocznie, ciagle mam nadzieje ze posłuży mi długie lata, to jego zakup miał mnie zmotywować do większej aktywności rowerowej - co z tego wyjdzie zobaczymy - wybrałem go bo ten osprzęt w tej cenie wydawał się bardzo atrakcyjny (na jesieni 2011 zapłaciłem 1400 zł)... gdybym wiedział wtedy to co wiem teraz, wybrałbym pewnie gorsze wyposarzenie ale solidniejszą podstawe- tzn. rower w którym producent nie oszczędzałby na felgach czy ramie by na papierze oferta wyglądała atrakcyjnie...
Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i prosze o wasze opinie + doświadczenia z tą marką.
Krzysztof
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
29 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.