Skocz do zawartości

[pogadajmy] Co dziś zepsułeś w rowerze


Plastyk

Rekomendowane odpowiedzi

To zapytaj w innym serwisie. Jest taki "smar" na gwinty co powoduje, że trudno coś odkręcić po dokręceniu. Tylko on jest bardzo mocny ... możesz już korby nie odkręcić.

 

Ten "smar Loctite się nazywa i to jak trudno będzie ją później odkręcić zależy od rodzaju i nałożonej ilości tego preparatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjazd, kapeć, powrót pieszo (brak narzędzi). Załatanie 3 dziur po kolcach akacji. Coś musiało zostać. Wyjazd, kapeć, dojazd do pit-stopu u rodzinki, łatanie. Powrót do siebie, dojazd na kapciu, jutro łatanie. Cholera mnie bierze. 4 dziury w pół godziny, i piąta czeka na łatkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiec było to w piątek...

Umówiłem się z kolegą na wypad (taka 20 kilometrowa przejażdżka), no i po szkole pojechałem do niego. Podjeżdżam, patrze a tam Łubot (nie pytajcie się skąd t się wzięło, ale tak przezywamy tego kolegę i już). Przejażdżki z nim charakteryzują się tym, że wszystko leci. (Raz już z nim wracałem z kapciem do domu) No ale nic, wzięliśmy 2 rowery od kolegi u którego byliśmy, (składak + jakiś stary co kiedyś miał przerzutki, na szczęście ja miałem swojego MTB) i jazda. Po 2 km Łubotowi łańcuch spadł. Założyliśmy i za 10 m to samo. Po 3 razach koło się całkiem zablokowało. Okazało się że się wysunęło z jednej strony, na szczęście wziąłem klucz (takie g^wienko jakie dodawali do rometów) naprawiliśmy, i się Czarek z Łubotem zamienił. Ujechaliśmy 20 m i się łubotowi coś rozpadło w tylnej piaście (nie stwierdziłem dokładnie co, chyba sie kaseta skrzywiła, może jakieś łożyska, nie wiem) I koło się całkiem zablokowało. No i po Dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuugich próbach naprawy wróciliśmy do domu nosząc ten wspaniały rower na plecach, żeby opony nie przetrzeć (nowa to ona nie była, ale jak na wiejski standard to wręcz "nówka nieśmigana")

 

KONIEC (ale więcej z nimi nie pojadę, dopóki nie będą mieli rowerów nadających się do jazdy)

 

Sory że się rozpisałem, trzeba to wyjaśnić żeby ktokolwiek zrozumiał jak to było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...