Skocz do zawartości

[wycieczka] Zakopane z Górnego Śląska (Bielsko-Biała/Oświęcim) 29-29-30/04


aqum

Rekomendowane odpowiedzi

Szukam kompanów do wycieczki rowerowej w stronę Zakopanego ze Śląska, ale do rzeczy:

 

Mam w planach spędzenie weekendu przed-majowego na rowerze w Zakopanem. Sam jestem z okolic Bielska-Białej (wieś Dankowice) i stąd kierowałbym się na Żywiec i przejście graniczne w Korbielowie, gdzie wkraczamy na Słowację. Przelatujemy drogami zapomnianymi przez cywilizację, wokół jeziora Orava i wjeżdżamy do Polski w Chochołowie, a stąd dosłownie rzut beretem do samego Zakopanego (całość ok. 110km). Jak starczy czasu to znajdując jakiś niedrogi pensjonacik (a tego od groma przed sezonem), można zostawić bagaże i wyjechać asfaltem na Gubałówkę i zjechać pieszym szlakiem. Wieczorkiem ewentualna obiadokolacja w poznanej przeze mnie knajpce zeszłego roku, jakieś Krupówki... co kto woli.

 

Drugi dzień chciałbym poświęcić na przejechanie doliny Chochołowskiej, jakichś ścieżek pod reglami, a gdy zostanie dłuższa chwila to jakiś szczyt (pieszo) zaliczyć, bo niezbyt wiele z Tatrzańskiego Parku jest udostępnione dla rowerów. O Morskim Oku można zapomnieć. Pomiędzy posiłek, kolacyjka, dowolność...

 

Z rana trzeciego dnia władowałbym się do pociągu nawiedzając Kraków i z niego na Śląsk wracać, zahaczając o Kalwarię Zebrzydowską i Wadowice.

 

Pierwotnie plany zakładają 28/29/30 kwietnia, zawsze można poddać te ramy modyfikacjom i wydłużyć wycieczkę.

 

Skończyłem 18 lat w grudniu, ale wiek nie gra dla mnie większej roli. Nie posiadam żadnych przeświadczeń o problemach z komunikacją przy większej przepaści wiekowej, jeżeli łączą nas dwa kółka to tematy do rozmowy znajdą się same. Płeć piękna mile widziana.

 

Tą wycieczkę chcę potraktować jako przygotowanie do czegoś większego. Jestem w trakcie kompletowania ekwipunku i finalnie będą to sakwy na tyle + jedna na kierownicy. Rower do MTB, na Race Kingach 2.0, żeby po drodze ładnie się toczyły i coś w terenie przyczepności zapewniły.

 

Średnią chciałbym trzymać na asfalcie w granicach 20-25 km/h. Obecnie kilka razy w tygodniu staram się wsiąść na rower i szlifować kondycję, żeby nogi nie odmówiły posłuszeństwa.

 

Nie ukrywam, że dobrze byłoby przywieźć ze sobą jakieś ciekawe zdjęcia, na pewno biorę swojego Nikosia, także ze swojej strony dokumentację postaram się zapewnić :)

 

Zakopane zdążyłem poznać dobrze, sporo też przechodziłem po Tatrach, a chcę odświeżyć szlaki już rowerem. W zeszłym roku pogoda zawiodła i musiałem z kumplami się ewakuować.

 

Zainteresowanych zachęcam do korzystania z prywatnych wiadomości lub maila adam@aqum.eu Podeślę Skype'a, albo znajdziemy się na Facebooku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam kompanów do wycieczki rowerowej w stronę Zakopanego ze Śląska, ale do rzeczy:

 

Mam w planach spędzenie weekendu przed-majowego na rowerze w Zakopanem. Sam jestem z okolic Bielska-Białej (wieś Dankowice) i stąd kierowałbym się na Żywiec i przejście graniczne w Korbielowie, gdzie wkraczamy na Słowację. Przelatujemy drogami zapomnianymi przez cywilizację, wokół jeziora Orava i wjeżdżamy do Polski w Chochołowie, a stąd dosłownie rzut beretem do samego Zakopanego (całość ok. 110km). Jak starczy czasu to znajdując jakiś niedrogi pensjonacik (a tego od groma przed sezonem), można zostawić bagaże i wyjechać asfaltem na Gubałówkę i zjechać pieszym szlakiem. Wieczorkiem ewentualna obiadokolacja w poznanej przeze mnie knajpce zeszłego roku, jakieś Krupówki... co kto woli.

 

Drugi dzień chciałbym poświęcić na przejechanie doliny Chochołowskiej, jakichś ścieżek pod reglami, a gdy zostanie dłuższa chwila to jakiś szczyt (pieszo) zaliczyć, bo niezbyt wiele z Tatrzańskiego Parku jest udostępnione dla rowerów. O Morskim Oku można zapomnieć. Pomiędzy posiłek, kolacyjka, dowolność...

 

Z rana trzeciego dnia władowałbym się do pociągu nawiedzając Kraków i z niego na Śląsk wracać, zahaczając o Kalwarię Zebrzydowską i Wadowice.

 

Pierwotnie plany zakładają 28/29/30 kwietnia, zawsze można poddać te ramy modyfikacjom i wydłużyć wycieczkę.

 

Skończyłem 18 lat w grudniu, ale wiek nie gra dla mnie większej roli. Nie posiadam żadnych przeświadczeń o problemach z komunikacją przy większej przepaści wiekowej, jeżeli łączą nas dwa kółka to tematy do rozmowy znajdą się same. Płeć piękna mile widziana.

 

Tą wycieczkę chcę potraktować jako przygotowanie do czegoś większego. Jestem w trakcie kompletowania ekwipunku i finalnie będą to sakwy na tyle + jedna na kierownicy. Rower do MTB, na Race Kingach 2.0, żeby po drodze ładnie się toczyły i coś w terenie przyczepności zapewniły.

 

Średnią chciałbym trzymać na asfalcie w granicach 20-25 km/h. Obecnie kilka razy w tygodniu staram się wsiąść na rower i szlifować kondycję, żeby nogi nie odmówiły posłuszeństwa.

 

Nie ukrywam, że dobrze byłoby przywieźć ze sobą jakieś ciekawe zdjęcia, na pewno biorę swojego Nikosia, także ze swojej strony dokumentację postaram się zapewnić :)

 

Zakopane zdążyłem poznać dobrze, sporo też przechodziłem po Tatrach, a chcę odświeżyć szlaki już rowerem. W zeszłym roku pogoda zawiodła i musiałem z kumplami się ewakuować.

 

Zainteresowanych zachęcam do korzystania z prywatnych wiadomości lub maila adam@aqum.eu Podeślę Skype'a, albo znajdziemy się na Facebooku.

 

Bardzo ciekawa propozycja, boje sie tylko tempa bo do tej pory jezdziłem tylko sam z Rudy Slaskiej na Kraków Wisła, Pszczyna, Rybnik ale głównie zwiedzając.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@man222 odnośnie tempa to też do końca nie wiem jak mi to z sakwami mi wyjdzie, dostosuję się, ale przy trasach jakie robiłeś myślę, że prezentujemy porównywalny poziom :) Chętnie spotkałbym się wcześniej (w Tychach?), poustalać szczegóły, poznać się, żeby nie była to sucha, forumowa deklaracja.

Nie ma problemu przenocowania u mnie (również w drodze powrotnej), albo nawet u ojca w okolicach Żywca, gdzie tam przed samym wyjazdem w kierunku Zakopca moglibyśmy jakiś szlak beskidu Żywieckiego zwiedzić zabijając czas :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@man222 odnośnie tempa to też do końca nie wiem jak mi to z sakwami mi wyjdzie, dostosuję się, ale przy trasach jakie robiłeś myślę, że prezentujemy porównywalny poziom :) Chętnie spotkałbym się wcześniej (w Tychach?), poustalać szczegóły, poznać się, żeby nie była to sucha, forumowa deklaracja.

Nie ma problemu przenocowania u mnie (również w drodze powrotnej), albo nawet u ojca w okolicach Żywca, gdzie tam przed samym wyjazdem w kierunku Zakopca moglibyśmy jakiś szlak beskidu Żywieckiego zwiedzić zabijając czas :)

Dzisiaj walnąłem sobie trasę 100km Ruda Sląska - Wisła i doszłem do wniosku ze nie dam rady utrzymać twojego średniego tempa 25 km, po 70 km ze średnia 26 miałem dość :) Jutro rano strzele sobie jakąś trasę żeby sprawdzić jak nogi, ale raczej wątpię zebym się z tobą zabrał. Nie Lubie jeśli ktoś musi na mnie czekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzymaj się górnej granicy, 70km przy średniej 26km/h, to gdybym brał doświadczenia na moim mtb dobry wynik. Nie mam nadal sakw do których coś mógłbym wrzucić, dlatego ciężko mi zgadywać, jak zachowa się kondycja przy obciążeniu. Dotychczas zawsze mam aparat w plecaku, ale nic poza tym. Finalna decyzja należy do ciebie, ja tylko pozwolę sobie przypomnieć, że jestem elastyczny w kwestii jazdy i czekanie nie wchodzi w grę, wolę jechać wolniej, a razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Do wyjazdu doszło. Dzięki wszystkim zainteresowanym za chęci, niestety nikt z konkretami się przede mną nie pojawił i zmuszony byłem wybrać się sam.

 

Noclegi na podłodze schroniska w Chochołowkiej. Zakopiański dom turysty w remoncie bezterminowo, a na www nadal wisi oferta...

 

Dnia drugiego wrzucony rower z sakwami do przechowalni bagażu na dworcu za 6zł i pieszo wędrowałem po okolicach.

 

167km dnia pierwszego zupełnie nie planowane, trochę dużo, ale z kondycji jestem zadowolony. Drugiego 64km. Trzeciego (107km) wpakowałem się do pociągu (REGIO puściło papieski z klimatyzacją :)) i wracałem z Krakowa przez Kalwarię i Wadowice - polecam, bo okoliczne dróżki, widoczki i obiekty sakralne warte zobaczenia. Średnią trzymałem na poziomie 20-22 km/h.

 

Wyprawę myślę, że mogę za udaną uznać. Na Słowacji złapałem 2 gumy na kilkukilometrowym odcinku i zgubiłem karimatę przy jakimś szybszym zjeździe - to wszystko z problemów natury technicznej. Namiot na pewno pozwoliłby zaoszczędzić na noclegach i przy kolejnym wypadzie obowiązkowo się w niego wyposażę.

 

Kilka zdjęć leży na Flickrze: Bike trip to Zakopane - a set on Flickr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...