Skocz do zawartości

[przepisy] Pomysły jednego z posłów


Rekomendowane odpowiedzi

http://orka.sejm.gov.pl/izo7.nsf/www1/i02717/$File/i02717.pdf

 

Obsługa ostrych narzędzi niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw, a od

pilarzy wymagane jest zachowanie szczególnej ostrożności. Pilarze

posługujący się piłami łańcuchowymi są zobowiązani do posiadania

specjalnego atestu, oraz odpowiedniego ubioru. Jest to uzasadnione

zachowaniem bezpieczeństwa, na co składa się też dobra widoczność pilarza

i bezpieczeństwo w czasie pracy.

 

Takie obowiązku powinny dotyczyć każdego, kto posługuje się jakąkolwiek

piłą i ostrym narzędziem. W przeciwnym wypadku może to grozić zagrożeniem

zycia lub zdrowia osób posługujących się piłami i postronnych. Niestety

coraz więcej jest ludzi posługują się piłami ręcznymi, co prowadzi do

sytuacji, w której rzeczy coraz powszechniej cięte są precyzyjnie za

pomocą narzędzi prostych, zamiast pił spalinowych.

 

Takie postępowanie prowadzi do konieczności zrównania pilarzy z domowymi

majsterkowiczami w celu zachowania bezpieczeństwa w miejscach pracy.

Brak jest w przepisach konieczności posiadania przez domowego

majsterkowicza kasku, odpowiedniego ubioru, kamizelki pomarańczowej

odblaskowej, okularów technicznych i słuchawek zagłuszających i

obowiązkach przeglądów technicznych swoich narzędzi pracy,a co

najważniejsze- obowiązku posiadania atestu na używanie piły ręcznej,

kluczy i śrubokrętów.

 

Przez to najczęściej niewykwalifikowani amatorzy- majsterkowicze powodują

wiele niebezpiecznych sytuacji w swoim otoczeniu. Jeżeli stają się

użytkownikami ostrych narzędzi i urządzeń, winni być zrównani w

obowiązkach z wykwalifikowanymi pilarzami.

 

W związku z nakreślonym wyżej problemem zwracam się do Pana Ministra

z prośbą o odpowiedzi na poniższe pytania:

 

1. Dlaczego do tej pory majsterkowicze, którzy używają pił tak jak

wykwalifikowani pilarze- do cięcia, nie mają obowiązku posiadania kasków,

kamizelek odblaskowych, odzieży oraz odpowiednich atestów?

 

2. Dlaczego majsterkowicze jako uczestnicy pił nie mają

nałożonego obowiązku przeprowadzania przeglądu technicznego narzędzi,

czyli

sprawdzenia stanu technicznego, sprawności, bezpieczeństwa swoich piłek

tak jak robią to pilarze?

 

3. Ile drzew w tym roku spadło komuś na głowę z powodu ich cięcia przez

domowych majsterkowiczów oraz ilu ich straciło kończyny przez brak

odpowiedniego doświadczenia w obsłudze narzędzi ostrych?

 

4. Czy uwaza Pan, iż regulacje prawne dotyczące domowych majsterkowiczów

są wystarczające, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkim osobom

przebywającym w ich otoczeniu?

 

 

Z poważaniem

 

Rangerover ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy obowiązkowe kaski, kamizelki i przeglądy techniczne faktycznie poprawią bezpieczeństwo?

 

tylko niech sprawdzą najpierw, czy wypadki z udziałem rowerzystów są spowodowane złym stanem technicznym rowerów :teehee:

 

 

Ciekawe co ile tys/setek kilometrów taki przegląd miałby mieć miejsce, w ogóle poroniony pomysł

 

tak samo jak z kamizelkami (większość rowerowych rzeczy ma odblaski, czemu niby tak ubrany rowerzysta, miałby nakładać na siebie jeszcze jedną warstwę, która w czasie jazdy by tylko przeszkadzała - zwiększyła by potliwość), jak i z kaskami (kto zdaje sobie sprawę z ewentualnego niebezpieczeństwa i tak go ubierze, kto nie to albo nie ubierze, albo zrezygnuje z roweru)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rangerover ale o co chodzi :D?

 

Sprawdzam, czy nadaję się na posła Sojuszu Palikota :) Trochę przerobiłem postulat pana Mroczka, absurdalnie sugerujący, że skoro i rower i samochód to POJAZD (nieważne, że zasada działania "trochę inna") a więc jedno i drugie powinno mieć przegląd, ja zasugerowałem, że skoro piła mechaniczna i piła ręczna to z definicji PIŁA (bo tnie drewno), to też i na jedno i na drugie powinien być specjalny atest i ścisłe zasady BHP (zwiększona ostrożność dla bezpieczeństwa, kurs, regularne przeglądy) by legalnie ich używać. Trzeba, cytuję "zrównać" pilarzy obsługujących piłki ręczne, z tymi którzy tną zawodowo piłami mechanicznymi :)

 

W myśl tego osła rower jest równie niebezpieczny jak samochód, bo "powoduje wypadki" a w myśl mojej parodii piła ręczna jest równie niebezpieczna jak mechaniczna, bo też można sobie nią rękę uciąć... na upartego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie nakaz jazdy w zjazdowej zbroi? Do poprawki!

 

Nie jeżdżę na poziomie, rikszy ani w wózku a rower mam sprawny, więc przeglądy mi wiszą :P

 

Z drugiej strony, rozwiązałoby to problem bezrobocia. Tylu ludzie miałoby prace w fabrykach, serwisach i urzędach. Ja też pewnie byłbym diagnostą :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, jak tak, to ja chcę być urzędnikiem. Wymyśliłbym takie przepisy, że nie mielibyście nawet czasu jeździć....

 

P.

 

Ps. Co za chory kraj, gdzie każdy, przepraszam, głupek może stanowić prawo... A co do wyborców, to zacytuje klasyka - "kto jest większym głupcem - głupiec, czy ten co za nim idzie?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pan" poseł jak widać nie lubi rowerzystów.

 

Mnie natomiast w artykule zainteresowało to:

 

"Z badań przeprowadzonych przez francuskie organizacje bezpieczeństwa ruchu wynika, że cykliści są grupą w najmniejszym stopniu narażoną na urazy głowy. Odsetek wypadków z rowerzystami, w którym ponieśli oni obrażenia czaszki, stanowi 17%. U biorących udział w zdarzeniach kierowców i pieszych wynosi on - odpowiednio - 24% i 26%. W związku z tym proszę o wyjaśnienie - dlaczego domaga się Pan obowiązkowych kasków dla rowerzystów, skoro to kierowcy i piesi częściej odnoszą obrażenia głowy? "

 

No właśnie, dobre pytanie. Sam w kasku nie jeżdżę, bo podświadomie czułem, że raczej sam kask mi w niczym nie pomoże. W razie wypadku prędzej bym połamał ręce i nogi albo odniósł jakieś obrażenia wewnętrzne. Żeby być konsekwentnym trzeba by zakładać pełną zbroję na rower wraz z nakolannikami, nałokietnikami itp. Wtedy jest już jakieś tam zabezpieczenie. A sam kask? Mój kolega dwa tygodnie temu miał wypadek. Pies mu wpadł pod koła. Na skutek twardego lądowania tydzień spędził w szpitalu z obrażeniami wewnętrznymi. Jaki sens jeździć kilka lat w kasku, żeby i tak w efekcie wylądować w szpitalu ze złamaną ręką lub obitą śledzioną? Może się statystycznie okazać, że zamiast kasku właściwsze byłoby zakładanie na rower nałokietników?

 

Czy rowerzyści, jeżdżący dotychczas w kasku, poznawszy statystykę przytoczoną w artykule zaczną go także zakładać na spacery i do jazdy samochodem? Czyli do czynności, podczas których są bardziej narażeni na urazy czaszki niż podczas jazdy rowerem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem ta cała interpelacja tego pajaca powinna przejśc bez żadnego echa. A już dziś w radiu o inej słyszałem, jutro pewnie będzie w głównym wydaniu wiadomości. Takim ludziom zależy tylko na szumie wokół siebie, nieważne jak mówią, ważne że mówią. Poruszył drażliwy temat a teraz ma darmową reklamę. Gdyby nie ten liścik 99,99proc społeczeństwa nawet by nie wiedziała że istnieje ktoś taki jak poseł Mroczek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obowiązkowe pasy bezpieczeństwa, światła postojowe, mijania, awaryjne hmmm....może jeszcze obowiązkowy abonament parkingowy na rower

Ja bym dodał do tego obowiązkowe OC, akcyza i podatek drogowy w każdym litrze napoju spożywanego podczas jazdy na rowerze, obowiązkowa rejestracja a co za tym idzie tablica, obowiązkowe hamulce z ABSem :icon_wink:

 

Za dużo się napalił zioła i takie są efekty :stupid:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki sens jeździć kilka lat w kasku, żeby i tak w efekcie wylądować w szpitalu ze złamaną ręką lub obitą śledzioną?

Bo jak za przeproszeniem przy######### na prędkości głową w krawężnik, drzewo czy co innego to nie przeżyjesz a w najlepszym wypadku będziesz kaleką. Jak złamiesz rękę czy nogę to w najgorszym wypadku Ci ją amputują i będziesz mógł jeszcze jako-tako funkcjonować

 

A pan "poseł" to nieźle dowalił :D, może będziemy robić przeglądy ubrań zimowych,bo w końcu w dziurawych nam może nawiać do środka i możemy zamarznąć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pan" poseł jak widać nie lubi rowerzystów.

 

Mnie natomiast w artykule zainteresowało to:

 

"Z badań przeprowadzonych przez francuskie organizacje bezpieczeństwa ruchu wynika, że cykliści są grupą w najmniejszym stopniu narażoną na urazy głowy. Odsetek wypadków z rowerzystami, w którym ponieśli oni obrażenia czaszki, stanowi 17%. U biorących udział w zdarzeniach kierowców i pieszych wynosi on - odpowiednio - 24% i 26%. W związku z tym proszę o wyjaśnienie - dlaczego domaga się Pan obowiązkowych kasków dla rowerzystów, skoro to kierowcy i piesi częściej odnoszą obrażenia głowy? "

 

No właśnie, dobre pytanie. Sam w kasku nie jeżdżę, bo podświadomie czułem, że raczej sam kask mi w niczym nie pomoże. W razie wypadku prędzej bym połamał ręce i nogi albo odniósł jakieś obrażenia wewnętrzne. Żeby być konsekwentnym trzeba by zakładać pełną zbroję na rower wraz z nakolannikami, nałokietnikami itp. Wtedy jest już jakieś tam zabezpieczenie. A sam kask? Mój kolega dwa tygodnie temu miał wypadek. Pies mu wpadł pod koła. Na skutek twardego lądowania tydzień spędził w szpitalu z obrażeniami wewnętrznymi. Jaki sens jeździć kilka lat w kasku, żeby i tak w efekcie wylądować w szpitalu ze złamaną ręką lub obitą śledzioną? Może się statystycznie okazać, że zamiast kasku właściwsze byłoby zakładanie na rower nałokietników?

 

Czy rowerzyści, jeżdżący dotychczas w kasku, poznawszy statystykę przytoczoną w artykule zaczną go także zakładać na spacery i do jazdy samochodem? Czyli do czynności, podczas których są bardziej narażeni na urazy czaszki niż podczas jazdy rowerem?

Jaki jest sens zakładać ochronne okulary to pracy przy szlifierce? Przecież odpryski metalu mogą cię trafić wszędzie a przy odrobinie szczęścia pokaleczyć. Ale jednak oczy są szczególnie narażone na urazy, które są o wiele bardziej niebezpieczne niż np metalowa drzazga wbita w rękę.

Jaki sens ma zakładanie kamizelki kuloodpornej? Ano taki że najczęstrzym i najłatwiejszym polem ostrzału jest korpus. a kamizelka osłania narządy bez których bardzo cięzko jest funkcjonować. Oczywiście można dostać w głowę, szyję, podbrzusze czy oberwać w aortę na udzie i się wykrwawić.

Jeśli nie wiesz to w czaszce znajduje się twój mózg, który steruje całą resztą. Jeśli go uszkodzisz to konsekwencje mogą być o wiele bardziej nieciekawe niż złamanie ręki. Oczywiście boże broń, nie staram się ani nawet nie jestem w stanie przekonać do użytkowania kasku Mnie trzy razy uratował, być może ocalił mi nawet życie. Natomiast na pewno denerwuje mnie to że ktoś mający przeczucie jednak rozwali łeb, w wyniku czego być do końca życia będzie się bujał na wózku, uczęszczał na kosztowne rehabilitacje i domagał się wielu innych sposobów ułatwiania mu życia tylko dlatego że wewnętrzny głos podpowiadał "steropian nie pomoże". Żeby było jasne: tak samo denerwuje mnie gdy pijaczek rozwali się samochodem i będzie chciał się leczyć, ćpun na sponsorowanym odwyku czy buhaj rozpłodowy cieszący się z dziesiątego dziecka będąc bezrobotnym.

 

A co do pomysłów pana Posła: w każdej branży prowadzi się działania mające na celu odwracanie uwagi od rzeczy ważnych, to po pierwsze. Po drugie produkowanie tego typu wypocin jest sposobem na wykazanie konieczności utrzymania kogoś lub czegoś z wiadomego - finansowego powodu. Po trzecie tego typu mądrości zazwyczaj są kreacjami ludzi, którzy mają marne pojęcie o tym jaka jest rzeczywistość, w sprawie której zabierają głos. Po czwarte jeśli pomysł okaże sie nieporozumieniem (a na to wygląda) to będzie można wyprodukować "program naprawczy" którego wdrożenie jak i sam pomysł na pewno przyniosą zainteresowanym odpowiednie profity. Po piąte niestety, często jest tak że wybierając kogoś nie jesteśmy w stanie przewidzieć mądrości jego działań.

 

Bo jak za przeproszeniem przy######### na prędkości głową w krawężnik, drzewo czy co innego to nie przeżyjesz a w najlepszym wypadku będziesz kaleką. Jak złamiesz rękę czy nogę to w najgorszym wypadku Ci ją amputują i będziesz mógł jeszcze jako-tako funkcjonować

 

A pan "poseł" to nieźle dowalił :D, może będziemy robić przeglądy ubrań zimowych,bo w końcu w dziurawych nam może nawiać do środka i możemy zamarznąć :D

Ja przy.....liłem w drzewo, w beton i uczyłem się fruwać. I cieszę się że ślady tych doświadczeń miał na sobie przede wszystkim mój kask.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kubek20, Tobo - pełna zgoda co do możliwych, wymienionych przez was konsekwencji przywalenia z dyńki. Tyle, że z tej dyńki o wiele częściej przywalają piesi i jadący samochodem. Rozumiem, że zakładacie też kaski na spacery i do samochodu? Jeśli nie to dlaczego, w oparciu o powyższą statystykę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...