Skocz do zawartości

[test na zmęczenie] Test ortostatyczny


lukas85

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżdżę do pracy na rowerze regularnie i czuję potrzebę pomiaru zmęczenia, bo nie raz wstawałem rano do pracy, samopoczucie niby ok, a jak wsiadałem na rower to już nie było tak kolorowo. Zmęczenie dawało się w znaki. Chciałbym monitorować jakoś zmęczenie i wyszperałem w sieci test ortostatyczny na mierzenie zmęczenia. Dwa ostatnie dni jeździłem na rowerze w sumie ok 4,5 godziny, dziś zmierzyłem rano tętno zgodnie z tym testem i wyszło ok 30 uderzeń powyżej tętna spoczynkowego, a więc do pracy pojechałem zbiorkomem. :yucky:

 

Teraz pytanie, w jaki sposób mierzycie swoje zmęczenie, jeździcie ,,na czuja'' czy macie jakieś swoje sposoby?

Co sądzicie na temat tego testu, używacie go? Na ile jest wiarygodny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, ja jestem permanentnie zasypany robotą i rodziną, tudzież permanentnie nie dosypiam

 

Na rower wychodzę w zasadzie tylko wieczorami, często ze sobą walcząć, i nieraz miałem wrażenie - zwłaszcza po jakimś cięższym interwale - że zasnę za kierownicą.

 

Obawiam się, że nie byłbym najlepszym materiałem do tego testu ;)

 

Z drugiej strony żyję i mam się zupełnie nieźle, chociaż pewnie można lepiej.

 

Co do meritum - Carmichael miał jakiś test na zmęczenie właśnie na takie sytuacje, gdy wracasz po całym dniu i masz wszystko gdzieś, łącznie z rowerem. Polega na zrobieniu intensywnej rozgrzewki i ocenie samopoczucia. Wrzucę później streszczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne masz objawy lukas85, jak rano wstaję i powiedzmy, że źle się czuję, a na rower trzeba wsiąść, to jak już zakręcę korbą, to do pracy przyjeżdżam i jest ok. Rower wzmaga we mnie jakieś ukryte pokłady energii, nie wiem jak to się dzieje ale tak po prostu mam.

Z kolei wczoraj myślę sobie po pracy, lipnie się czuję, może wrócę tramwajem, ale nie, jednak pojadę na rowerze ale myślę sobie, będę jechał spokojnie i co się okazało? Jechałem jak szalony przez całe miasto, jak przyjechałem do domu, patrzę na licznik, jechałem 11min krócej niż zwykle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość voytec
Chce odejsc robienia bezsensownych km

Bezsensowne robienie kilometrów jest na płaskich odcinakach na asfalcie. Chyba że robisz interwały.

Ja trenuję z zegarkiem. Nie nabijak kilosów ale jeżdżę około 3-4 godziny w miarę szybkim, jednostajnym tempem. Dobrze wyszukać sobie jakąś trudną trasę z podjazdami i na niej jeździć. Nie musi być super długa ale powinna dać możliwość robienia kółek.

 

Dobrze też odłożyć raz w tygodniu rower na dzień biegania, które bardziej męczy. W zimie częściej biegam niż jeżdżę. I to mi pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezsensowne robienie kilometrów jest na płaskich odcinakach na asfalcie. Chyba że robisz interwały.

 

Oczywiście, że jest sensowne. Pomijając ogólniki typu, że każde wyjście na rower ma sens, jazda po płaskim sprawdza się chociażby przy robieniu bazy.

 

W ogole kawał płaskiego asfaltu bez świateł to zbawienie, bo można na nim dokładnie realizować założenia treningowe.

 

Co nie zmienia faktu, że najfajniej jeździ się w terenie ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie chodzi mi bardziej o to, kiedy podejsc do treningu, a kiedy dac sobie odpoczac. Wiadomo, ze do treningu powinno sie podchodzic po pelnej regeneracji, ale kiedy wyczuc, ze jest sie zregenerowanym? Ja nie narzekam na zdrowie, przewaznie dobrze sie czuje, ale bywalo ze wsiadalem na rower i okazalo sie to zlym pomyslem. Dlatego chcialbym znac wasze sposoby na pomiar zmeczenia, kiedy wsiasc, a kiedy sobie darowac..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem szczerze co ma mierzyć ten test, ale to co mierzy przede wszystkim to stan napięcia współczulnej części układu nerwowego. Po wstaniu z pozycji leżącej na stojącą zmienia się kilka rzeczy, między innymi ciśnienie panujące w naczyniach. Krew oczywiście ma tendencję do znalezienia się w dolnych partiach organizmu, w żyłach kończyn dolnych. Organizm broni się przed tym zwiększając napięcie naczyń krwionośnych, aby były mniej podatne na rozciąganie i magazynowanie krwi. Zanim to jednak nastąpi, przez ten krótki czas po wstaniu serce otrzymuje mniej krwi niż w pozycji leżącej, dlatego kompensacyjnie zwiększa się HR.

 

Jednak jeśli wypiłeś wieczorem np piwo i straciłeś w związku z tym więcej wody niż gdybyś wypił mleko, to rano możesz być niedowodniony, co również skutkuje zwiększeniem HR po wstaniu. Energiczność wstawania, godzina wstawania, długość snu, stres, plany na dzień, dieta, ciśnienie atmosferyczne, żona itd... Równie dobrze można to zmęczenie określać na podstawie koloru moczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temu stosuje sie kilka metod rownolegle i robi wypadkowa...dla wiekszosci osob powinno wystarczyc poranne napiecie roznych miesni w celu spr obolalosci + weryfikacja na rozgrzewce, czy jedziemy rozjazd/regeneracje, czy mozna dolozyc do pieca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się tym tak bardzo - bedziesz żyć :) Ustaw max 3 treningi w tygodniu ( 2 to za mało na widoczną poprawę formy, a przy 4 można juz się lekko zajechać ). Co prawda warto monitorować poranne tętno spoczynkowe, bo może wskazywać na przetrenowanie ( podwyższone to oczywiste ale i nagle dużo mniejsze niż zazwyczaj także ) ale ważnejsze jest moim zdaniem tętno w czasie treningów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku, jakieś dziwne wyniki pokazuje ten test. Pulsometr wydaje się być OK, w zeszłym roku mierzyłem tętno przykładając palec do tętnicy i podobne różnice wychodziły. W każdym razie, robiąc ten test jakoś od grudnia (nie codziennie, ale dość często) właściwie za każdym razem mam różnice 40+ uderzeń (często nawet około 50). Nie ważne czy jest tydzień regeneracyjny, czy jeszcze okres roztrenowania, czy zmęczony, czy wyspany - różnice oczywiście są, ale bardzo rzadko w teście wychodzi mniej od 40. Średnio - wstaje z pulsem ok. 60 (chwilami schodzi do 55, czasami jeszcze niżej), po 15s mam trochę ponad 100. Po chwili tętno dość mocno spada, po minucie utrzymuje się jakoś wokół 80 bpm.

 

Powinienem już być dawno przetrenowany, a jednak czuję się dobrze ;)

 

Ktoś jeszcze ma taki rozstrzał? Zastanawiam się czy by do lekarza kiedyś z tym nie pójść, bo trochę mnie to niepokoi... może to przez interwałowy "styl jazdy", dłuższe i spokojne jazdy robię w sumie tylko podczas bazy... A może przez niedokładność w teście, raczej nie wyobrażam sobie leżeć przez 10min bez ruchu. Zwykle kończy sie na 5ciu, ale wystarczy że pomyślę o wstawaniu - i już tętno idzie kilka uderzeń w górę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 treningi to dla mnie za mało, ogólnie zakładam, że jeżdżę pon-piątek, a weekendy odpoczywam. Dlaczego tak? Jeżdżę do pracy na rowerze (26 km w jedną stronę), bo auta nie posiadam (i na razie nie chcę posiadać), a komunikacja to sporo straconego czasu. Przy takim układzie wszystko gra, o ile jeżdżę w tlenie i nie szarżuję za bardzo.

Jako, że w planach mam starty w maratonach, a od stycznia do końca marca zrealizowałem bazę (powiedzmy, że tak jak trzeba było) to teraz wypada mi trenować rozbudowę. No i teoretycznie powinienem ograniczać teraz objętość na rzecz intensywności, a więc jazda pon-pt do pracy odpada, bo muszę się regenerować.

 

Może znacie inne testy, nie wiem, wchodzenie po schodach z rana i sprawdzenie czy wszystko gra i można podejść do treningu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 prawdziwe treningi to za mało... skoro to pierwszy sezon takich treningów to ile i jak chcesz jeżdzić za np 2-3 lata ? W czasie tych 26 km jazdy możesz jechać sobie dzień/dwa w S1 jako regeneracja lub w piątek przed maratonawą niedzielą, innego dnia można robić wytrzymałość siłową ustawiając inna kadencje i wyżej oczywiście tetno, a jeszcze innego możesz pojechać kilkla serii pod progiem i bedzie ok. Ważne żeby się nie zajechać bo niestety wiecej wclale na tym etapie nie oznacza lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że to nie pierwszy mój sezon treningowy, jeżdżę od 2007 roku regularnie. Niestety nie mam jak zweryfikować wzrostu formy, bo dwa ostatnie lata nie jeździłem na maratony. W 2008-2009 na Mazovii miałem parę startów i udawało mi się utrzymywać rating na poziomie 80-85 %. Jeśli w tym sezonie nie będzie lepiej, to może faktycznie coś trzeba będzie zmienić...

 

Miałbym podpowiedź ile trenować, gdybym wiedział kiedy organizm jest zmęczony, a kiedy wypoczęty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...