kadargo Napisano 26 Marca 2012 Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 Safian doskonale wie, że OTB, hamowaniem nie robi się. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tofi Napisano 26 Marca 2012 Autor Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 No i napisz jaki masz rower, hamulce i ile je masz. wystarczy kliknąć <====== gdzieś tutaj Hamulce no name, klocki z czarnej gumy tego samego producenta, ale nówki były i jeżdżę na nich tak z drugi miesiąc z dwoma przerwami: 3 tygodnie na złamanie łokcia i ostatni tydzień na ogólne stłuczenie wszystkiego w rękach czego się da do tego stopnia że jeszcze przez prawie dwa tygodnie mam łykać sterydy żeby mi to zeszło. Rafki były nówki (brak śladów po hamulcach) i żadnych deformacji nie mają. Bicie pionowe mam tylko z tyłu, ale tak samo jest ono niewielkie (5 - 8 mm). Wracając do dyskusji na temat hamulca wiodącego, to natrafiłem na informację z normy europejskiej The Standard of EN14766 (4.6.7.4.1) - wymagana maksymalna droga hamowania z prędkości 25 km/h Przedni hamulec: --- Tylny hamulec: 10m Obydwa: 6m W jakiejś starej książce, jeszcze za czasów, gdy w rowerowych można było dostać tylko kolarzówkę, jubilata, wigry i domino, pamiętam że wyczytałem o tym, że rower powinien mieć hamulec, oraz dodatkowo zapasowy hamulec z przodu. Całe zamieszanie wynika, jak podejrzewam, z błędów w tłumaczeniu z zachodnich portali internetowych, a później nagminnym powtarzaniu w kółko aż stało się to prawdą objawioną. Przedni hamulec nie może mieć większej siły hamowania niż tylny, jeżeli są tak samo ustawione, może być co najwyżej bardziej obciążony siłą hamowania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PROkoksu Napisano 26 Marca 2012 Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 Jeśli chodzi o hamowanie na drodze to tak: - Przedni hamulec jest najważniejszy, tył tylko do wspomagania. Oczywiście trzeba najpierw wyczuć moment gdy podnosi nam tylne koło bo gdy przesadzimy z przednim hamulcem na drodze to skończy się to nieciekawie. -Tyłem się nie hamuje bo jest słabszy. Tzn wydłuża drogę hamowania. -Ale najważniejsze to wyczuć hamulce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pavvel Napisano 26 Marca 2012 Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 Na rany, to sobie zahamuj przednim i tak samo tylnym i zobacz, przy użyciu którego się zatrzymasz szybciej. Ale ZAHAMUJ, a nie zaciskaj klamkę z jednoczesnym wyfrunięciem z roweru . Tu chodzi nie o samą moc hamulca, bo jak masz dwa takie same, to oczywiste raczej jest, że mają taką samą moc (te same sprężyny, te same ramiona, te same klocki, etc, etc, etc), ale o fizykę właśnie. Co więcej, nie trzeba być profesorem fizyki, wystarczy odrobinę pomyśleć i jasnym staje się, używając którego hamulca zatrzyma się wcześniej. I to jest ta Twoja magiczna "moc" hamulca. Jak już tak Ci zależy, to nazwij sobie to efektywnością hamowania. Panowie, naprawdę, przestańcie ośmieszać polskie szkoły i nauczycieli... Ja w każdym razie jestem przez Was (zwolenników fizyki alternatywnej) mocno osłabiony P. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 26 Marca 2012 Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 W jakiejś starej książce, jeszcze za czasów, gdy w rowerowych można było dostać tylko kolarzówkę, jubilata, wigry i domino, pamiętam że wyczytałem o tym, że rower powinien mieć hamulec, oraz dodatkowo zapasowy hamulec z przodu. Tylko taki rower miał z tyłu hamulec torpedo w pedałach, a z przodu coś na kształt U-brake z wyginającymi się ramionami. Dodając do tego wyprostowaną pozycję na rowerze, która skupiała większość masy nad tylnym kołem wychodziło na to, że tył hamuje dość przyzwoicie, a przód marnie ze względu na kiepską modulację wynikającą z wyginania się hamulca. Miałem tak w starym Wigry dziadka, mam tak w mieszczuchu, mimo to intuicyjnie i tak sięgam po przedni. Jednak zdecydowana większość dzisiejszych V-brake (takich samych na obu kołach) nie wygina się podczas hamowania dając równą siłę hamowania na obu kołach co owocuje lepszą skutecznością hamowania przedniego koła ze względu na inny rozkład masy na współczesnych MTB niż w tamtych rowerach. Generalnie to zamiast wyszukiwać jakiś dziwnych wyjaśnień wspaniałości tylnego hamulca czy błędów w tłumaczeniu, powinieneś poświęcić ten czas na próby hamowania z różną siłą raz jednym a raz dwoma hamulcami, na lepsze by to Ci wyszło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 26 Marca 2012 Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 Tak przy okazji mógł by ktoś dokładnie rozszyfrować mi skrót OTB, wiem o co chodzi, ale nie wiem od jakich dokładnie słów to jest skrót, z góry dzięki! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kadargo Napisano 26 Marca 2012 Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 Over The Bar Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MMMAAACCC7 Napisano 26 Marca 2012 Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 off the bike tak ja sobie tłumaczę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zekker Napisano 26 Marca 2012 Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 wystarczy kliknąć <====== gdzieś tutaj Hamulce no name, klocki z czarnej gumy tego samego producenta, ale nówki były i jeżdżę na nich tak z drugi miesiąc z dwoma przerwami: 3 tygodnie na złamanie łokcia i ostatni tydzień na ogólne stłuczenie wszystkiego w rękach czego się da do tego stopnia że jeszcze przez prawie dwa tygodnie mam łykać sterydy żeby mi to zeszło. Rafki były nówki (brak śladów po hamulcach) i żadnych deformacji nie mają. Bicie pionowe mam tylko z tyłu, ale tak samo jest ono niewielkie (5 - 8 mm). Po prostu nie jestem pewny czy chodzi o taki elektryczny: http://www.eco-wheel...-via-rapido.php Jeżeli faktycznie taki, to się bardzo dziwię, że da się wylecieć jak z katapulty. Przecież taki rower ma bardzo ciężki tył i ciężko go postawić dęba IMHO bicie pionowe 5-8mm to dużo zwłaszcza, że wysokość klocka to około 11mm, a miejsca do hamowania na obręczy 12-14mm. Jeżeli klocek wyjeżdża poza to miejsce, to może powodować blokowanie koła. Sprawdź czy to faktycznie na obręczy i klocki łapią nie tam gdzie trzeba, czy to tylko opona krzywa. Zapewniam ciebie, że gdy podniesie tobie tylne koło, to już nie czuć naporu wyprostowanych rąk o kierownicę - siodełko zrobiło za łoże pocisku procy. To że nie czuć naporu, nie znaczy, że można się rozluźnić. Poza tym powinno się nadal czuć, bo grawitacja robi swoje inaczej na ostrych zjazdach by się nie czuło tego nacisku w rękach. Co innego jak faktycznie wystrzeli w powietrze, wtedy to pełen stan nieważkości Mówię, sprawdź czy hamulce działają płynnie. Postaw rower do góry kołami, kręć kołem i powoli zaciskaj hamulec. Modulację można próbować poprawić ustawiając klocek skośnie, tak żeby jego przód najpierw łapał, a przy mocniejszym zaciśnięciu już cały. Ale tak czy inaczej trzeba wyczuć hamulce i dozować siłę z umiarem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arek03170 Napisano 26 Marca 2012 Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 na skuteczność hamowania ogromny wpływ ma pozycja za kierownicą i środek ciężkości - jeżeli macie niską kierownicę, długi mostek i jeszcze przesunięte siodełko do przodu nie dziwię się że wami miota. Chyba że to ja mam mało skuteczne hamulce Zastanawia mnie jeszcze kwestia działania amortyzatora przy hamowaniu- przy hamowaniu przednim hamplem amortyzator dosyc mocno się chowa a hamowanie nie jest takie gwałtowne jak przy zablokowanym - pojawia się pytanie - czy zablokowany amortyzator ma wplyw na skutecznosc hamowania - co o tym myslicie?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tofi Napisano 26 Marca 2012 Autor Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 Dokładnie taki rower, tyle że ma zdemontowany napęd elektryczny, zębatkę z lewej strony, oraz bagażnik z akumulatorem. Według mnie amortyzator pochłania trochę siły hamowania przerzucając ją na ramę i łatwiej jest przez to zblokować przednie koło (im mniejsze obciążenie na koło tym łatwiej je zblokować), dodatkowo oprócz pozornego przesunięcia środka ciężkości (wypadkowa sił) środek ciężkości rzeczywiście przesuwa się do przodu przy ugięciu zawieszenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Warthog Napisano 26 Marca 2012 Udostępnij Napisano 26 Marca 2012 Amortyzator zwiększa przyczepność zapewniając tym samym stały kontakt koła z podłożem, idąc tym tropem hamowanie przy odblokowanym amortyzatorze powinno być bardziej skuteczne niż gdybyśmy hamowali na rowerze ze sztywnym widelcem... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Siurak Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 Według mnie amortyzator pochłania trochę siły hamowania przerzucając ją na ramę i łatwiej jest przez to zblokować przednie koło Jeśli już tak głęboko wchodzimy w teoretyzowanie, to rzeczywiście, amortyzator ugina się zmieniając nam położenie środka ciężkości i obniża punkt w którym opieramy ręce (co sprzyja przelotowi przez kierownicę). Z drugiej jednak strony zapobiega odrywaniu się koła na nierównościach co zapewnia większą skuteczność. Wychodząc jednak poza zbędną filozofię - w terenie lepiej mieć amortyzator, za to na asfalcie można go usztywnić. O problem blokowania koła z uwagi na ugięcia widelca i inne czynniki sprzętowe bym się nie martwił. Może mało jeżdżę i mało wiem, ale na normalnej suchej nawierzchni (żadne błota czy żwirki na drodze) nie udało mi się jeszcze nigdy zablokować przedniego koła, już nie mówiąc o asfalcie. A wracając do tematu to powtórzę po większości. Najważniejsza w skutecznym hamowaniu jest technika, czyli zarówno odpowiednia praca ręki na klamce jak i odpowiednia pozycja na rowerze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kadargo Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 Można jeszcze dodać że sam fakt uginania się amortyzatora jest praktycznym potwierdzeniem na to że przedni hamulec jest dużo skuteczniejszy niż tylny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Basiq Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 O problem blokowania koła z uwagi na ugięcia widelca i inne czynniki sprzętowe bym się nie martwił. Może mało jeżdżę i mało wiem, ale na normalnej suchej nawierzchni (żadne błota czy żwirki na drodze) nie udało mi się jeszcze nigdy zablokować przedniego koła, już nie mówiąc o asfalcie. Bo gdybyś zablokował, to nie ma bata - przeleciał byś przez kiere, no chyba, że piszesz to ze względu na to, że Twoje hamulce nie mają wystarczającej mocy aby do tego doprowadzić w takich warunkach. Ja w przy takim asfalcie (również) nie mogę na max wcisnąć lewej klamki (będąc w siodle) bo OTB murowane (niejednokrotnie hamowałem mając tył w powietrzu), być może nawet kiedy bym wskoczył za siodło by mnie katapultowało, ale muszę to sprawdzić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Siurak Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 Pisałem o tym, ze względu na post Tofiego, który martwił się, że odciążone koło łatwiej się zablokuje. Co do skutków blokowania przodu to w pełni się z Tobą zgadzam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arek03170 Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 jest możliwe zablokowanie przedniego koła i nie przelecenie przez kiere - na suchej, polnej utwardzonej drodze gdzie przyczepność jest najniższa- koło się blokuje i najzwyczajniej sie ślizga, a zamiast otb można się wylożyć na bok. To tak w ramach ciekawostki. Niższe położenie kierownicy nie zwiększa ryzyka otb ( na płaskim ofc - podczas zjezdżania jest szansa, że środek ciezkosci znajdzie sie ponad kierownicą) - kierownica jest przed osią przedniego koła - czyli osi obrotu. Im niżej kierownica tym większa część cieżaru skupia się na przednim kole zwiększając skuteczność przedniego hamulca, zmniejszając zaś skuteczność tylnego. A przedni hamulec zawsze i wszędzie jest najmocniejszy! Pomimo tego, że ( teoretycznie, w rowerach xc) 60 % cieżaru opiera się na tylnym kole to podczas hamowania przednie koło jest dociążane siłą bezwładności naszego ciała ( która opiera się na rękach- dlatego rower "nurkuje" do przodu). Obu hamulców używa sie tylko jeżeli chcemy się zatrzymać, zjeżdżając ze stromizmy hamujemy przede wszystkim tylnym hamulcem, przednim się wspomagamy aby nie zacząć przyśpieszać - i to nie dlatego że można zrobić otb - wystarczy wystawić tyłek na siodelko i przy odrobinie techniki damy radę, tylko dlatego, że przegrzany hamulec momentalnie traci większość siły hamowania - dlatego przedni służy przede wszystkim do zatrzymywania się. Aż strach pomyśleć w jakim stanie byłyby nasze amortyzatory i głowki ram, stery gdybyśmy zawsze hamowali przednim hamplem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sansei6 Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 Podobnie na śniegu/lodzie. Można przód zblokować i się sunąć, a jak długo, to zależy od terenu, umiejętności i ..... szczęścia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Authorkinetic Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 Nie ma co tutaj wielkich teorii tworzyć. Moim zdaniem, wszystko przychodzi z doświadczeniem. Jako dzieciak hamowałem tylko tylnym. Potem z biegiem lat, nawet nie wiem kiedy, zacząłem hamować różnie w zależności od sytuacji, nawierzchni czy ułożenia ciała. Podobnie jak reszta hamuję dwoma hamulcami najczęściej, jednak w zakrętach częściej tylnim, czy gdzieś na zjazdach, dodatkowo odchylam się bezwarunkowo do tyłu itd. Nigdy nawet o tym nie myślałem. Wszystko przychodzi z praktyka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kadargo Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 Arku co masz na myśli z tą główką i amorem? Bo jakoś nie kumam przesłania...mój rower też nie bardzo. Poza tym zrobiłeś fajne streszczenie całego wątku, no prawie calego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Basiq Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 est możliwe zablokowanie przedniego koła i nie przelecenie przez kiere - na suchej, polnej utwardzonej drodze gdzie przyczepność jest najniższa- koło się blokuje i najzwyczajniej sie ślizga, a zamiast otb można się wylożyć na bok. To tak w ramach ciekawostki. Podobnie na śniegu/lodzie. Można przód zblokować i się sunąć, a jak długo, to zależy od terenu, umiejętności i ..... szczęścia Widzę, że Panów czytanie i jednoczesne rozumienie czytanego tekstu przerasta... żadne błota czy żwirki na drodze Ja w przy takim asfalcie Obu hamulców używa sie tylko jeżeli chcemy się zatrzymać, zjeżdżając ze stromizmy hamujemy przede wszystkim tylnym hamulcem, przednim się wspomagamy aby nie zacząć przyśpieszać - i to nie dlatego że można zrobić otb - wystarczy wystawić tyłek na siodelko i przy odrobinie techniki damy radę, tylko dlatego, że przegrzany hamulec momentalnie traci większość siły hamowania - dlatego przedni służy przede wszystkim do zatrzymywania się. Aż strach pomyśleć w jakim stanie byłyby nasze amortyzatory i głowki ram, stery gdybyśmy zawsze hamowali przednim hamplem Nie wiem o jakich stromiznach piszesz, ale jeśli o takich jak ja myślę, to życzę powodzenia w takiej metodzie hamowania (przód jako wspomaganie) bo tył w terenie ma przyczepność zbliżoną do zera. Tyłek za siodło wystawiamy nie w celu przeniesienia ciężaru na tylne koło ale oddalenia środka ciężkości od osi potencjalnego obrotu i obniżenia go, żeby z jak największą siłą można było korzystać z przodu jako zasadniczego, a tył jako wspomaganie - zresztą pisałem o tym parę postów wyżej. Nie oddawałem ram na oględziny, ale moje wszystkie amortyzatory (a było ich kilka) poszły w stanie idealnym (i to nie dlatego, że ja go tak określiłem) więc zawsze hamując przodem nic strasznego im się nie działo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Niedzwiedz1 Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 No proszę,wydawałoby się, że temat powinien skończyć się po kilku postach nakazujących regulację hamulca i ćwiczenie hamowania. A jednak ma już 7 stron, wystarczyło, że dejtrejder rzucił głupio, że trzeba hamować tylko tyłem i temat żyje pełnią życia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rangerover Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 Skuteczność hamowania można sprawdzić wykonując proste doświadczenie: 1.stawiamy rower na powierzchni płaskiej, najlepiej bardzo ubitej drodze 2.stajemy od strony przerzutek (prawej), jedną ręką chwytamy klamkę tylnego hamulca, drugą siodło 3.energicznie pchamy rower do tyłu, w połowie pchnięcia zaciskając hamulec. Rower praktycznie stanie w miejscu. 4.robimy to samo, tylko tym razem rower pchamy w kierunku jazdy, do przodu. W połowie pchnięcia (powinno być mniej więcej tak samo silne jak poprzednie) zaciskamy hamulec i co? Rower dalej jedzie z zablokowanym kołem. 5.robimy to samo, ale z drugiej strony roweru, dwa pchnięcia, dwa zaciśnięcia, wnioski proste. Przednie koło zatrzymuje rower, tylne staje, ale siła pędu dalej pcha je do przodu. A podczas jazdy działają siły silniejsze niż tego małego doświadczenia, więc analogicznie- potrzeba większej siły hamowania, natomiast rower z zablokowanym tylnym kołem jedzie dalej, albo wpada w poślizg, w każdym razie ma o 80% mniejszą skuteczność hamowania. Trzeba przenieść środek ciężkości na tylne koło, hamując przednim hamulcem- dociążyć je odpowiednio mocno, a nie ma bata, że przeleci się przez kierownicę. Jest to fizycznie niemożliwe. Druga sprawa, że hamulec musi mieć jakąś modulację, nie może być, że zatrzymuje koło od razu w miejscu. Zmień klocki na takie z lepszą modulacją i hamuj spokojniej, bardziej pulsacyjnie. Wyczuj swój rower. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
iza121 Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 Problem polega na tym, że tak jak dejtrejder wiele osób uważa, że powinno się hamować tyłem i najlepiej tylko tyłem, a przedniego to nawet nie dotykać. Takie stereotypy niestety wykształciły się na przestrzeni lat i wciąż mają mocną siłę. Wierzę jednak, że te same osoby, które teraz twierdzą, że przedniego się nie używa, zaczęłyby go używać - jako zasadniczego, w momencie spotkania się z naprawdę stromym zjeździe, wtedy i chyba tylko wtedy wszystkie niedowiarki prawdopodobnie by się przekonały jak działa tylny i co zrobić żeby z tego zjechać, a nie się sturlać w poprzek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arek03170 Napisano 27 Marca 2012 Udostępnij Napisano 27 Marca 2012 @Basiq nie wiem co masz na mysli pisząc o "czytaniu i jednoczesnym rozumieniu tekstu czytanego" - wy pisaliście o niemożności zablokowania koła na ASFALCIE a ja tylko "napomknąłem" że poślizg przedniego jest możliwy, ale na suchej nawierzchni i to nie było meritum mojej wypowiedzi. Z czytaniem ze zrozumieniem nie mam problemu, nie musisz się o to martwić. Jeśli chodzi o głowkę ramy i amortyzator faktycznie, zapędziłem się w moim teoretyzowaniu, pomijając te najtańsze amory które i tak bd mialy luzy faktycznie, nie mamy się o co martwić. Co nie zmienia faktu że sił działające w tym miejscu podczas hamowania przodem są.. duże. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.